Nie potrafię zaakceptować osoby, która świadomie wchodzi w taki związek. Cudzy/mąż partner są nietykalni. Nie ma według mnie żadnego argumentu, który usprawiedliwia celowe wchodzenie w relację z osobą zajętą. To jest celowe krzywdzenie innych osób i rozbijanie rodziny. Zaznaczam oczywiście, że największa wina jest po stronie męża, który przysięgał żonie wierność i uczciwość i łamie tę przysięgę ale kochanka też jest winna. Nie obchodzi mnie, że małżeństwo jest nieudane i pojawiły się problemy. Jeśli tak jest to się jak dorosły człowiek podejmuje decyzję o terapii par albo rozstaniu, a nie wchodzi do cudzego łóżka. Zdrada to jest świństwo. Nie wiem jak można świadomie tak skrzywdzić kogoś, nawet obcą osobę. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy ktoś nieświadomie został kochanką żonatego. Wiadomo, nie da się czasem uniknąć bycia oszukanym. To samo rzecz jasna dotyczy mężczyzn i zdradzających żon (zaznaczam, żeby nie było, że patrzę jednostronnie). Zanim mi ktoś napisze, że teoretyzować to każdy może, nadmieniam, że byłam w sytuacji gdzie facet próbował zrobić ze mnie kochankę. Bardzo mu zależało i to jego zainteresowanie łechtało moje ego ale usłyszał dokładnie to, co napisałam. Było mi przykro, bo w gruncie rzeczy w tamtym momencie byłam osobą bardzo samotną, nieszczęśliwą i pokusa załatania tej emocjonalnej dziury romansem z zaręczonym mężczyzną była duża ale uznałam, że nie byłabym w stosunku spojrzeć sobie w twarz w lustrze wchodząc w taki związek. Pomyślałam o jego narzeczonej, o tym jakbym się czuła, będąc na jej miejscu. Pomyślałam o tym, że nawet gdyby on ją rzucił i zerwał zaręczyny dla mnie to nigdy już nie miałabym pewności, ze mnie nie zdradzi. To tak jak z przemocą - raz uderzył, to uderzy ponownie. Kwestia czasu. Dlatego mogę zrozumieć powody, dla których ktoś zostaje kochanką ale nie mogę tej sytuacji zaakceptować. Mam proste zasady, a jedną z nich jest: nie krzywdź świadomie innych ludzi. Jedyne, czego żałuję w związku z tą sytuacją, z perspektywy czasu, to że nie zrobiłam nic, aby tamtą dziewczynę ostrzec przed narzeczonym, który na etapie przygotowań do ślubu robił propozycje innym kobietom. Najprawdopodobniej za niego wyszła, a on ją perfidnie zdradza. Niestety, w tamtym czasie nie miałam do niej żadnego kontaktu (to były czasy przed mediami społecznościowymi, nawet fb nie istniał).
Eh. To chyba Ty powołałaś się w innym komentarzu na "święty list do Koryntian". Niewiele z niego zrozumiałaś, czytając powyższy Twój komentarz... ... bo przecież wg Ciebie Miłość wszystko przetrzyma Wszystko znosi I we wszystkim pokłada nadzieję... Tu się zawierają uczucia zrozumienia drugiego człowieka, szacunku wobec drugiego, niedoskonałości, akceptacji, pokory, umiłowania bliźniego, mimo różnych jego dróg i wiele, wiele innych uczuć wobec innych, więc zarazem wobec siebie... Gdzie to jest u Ciebie? W której części Ciebie? :)
Dobrze, ze jej nie ostrzeglas bo i tak by Ci nie uwierzyla! A nasluchalabys sie impertynencji za swoje dobre serce. Niech kazdy zajmuje sie swoim zyciem!
Myślę że jeśli facet chce mieć kochankę to zawsze znajdzie jakąś głupią która będzie przy nim marnowała młode lata żywiąc się obietnicami i nadzieją. Nie będzie ta to będzie inna. To żona powinna się zastanowić nad sobą co z nią jest nie w porządku że godzi się na bycie z mężem który ja notorycznie zaniedbuje i zdradza. Bo nie oszukujmy się facet który zdradza to ciągle go nie ma w domu. A jak jest to i tak jakby go nie było bo jest myślami z kochanka. Reasumując uważam instytucje małżeństwa za przeżytek. Nie ma lepszego sposobu na to żeby ludzie byli razem jak to czy właściwie chcą być razem
Ja z 20 lat temu powiedziałam kolezance ze jej narzeczony chciał sie przespac ze mna płakała nie odzywała sie do niego a i tak wyszla za kurwiarza ,Zrobił jej 2 dzieci i poznał panienke wyjechał z nia do Anglii byli pare lat paniienka go zostawiła to zaczeła ex zona przyjezdzac do niego i jest z nim 😮
"Zdrada w teorii systemowej" - w całości się z tym nie zgadzam. Ta teoria głównie służy do racjonalizacji zdrady. W związku, prawie każdym, są momenty trudniejsze. Są osoby, które każdą trudność potrafią sobie w taki sposób zracjonalizować, a co więcej czasem nawet same wywołują konflikty... Ta teoria miałaby sens jedynie w założeniu, że wszyscy jesteśmy zdrowi psychicznie - nie mam na myśli jednostek chorobowych typu narcyzm, borderline itp, a zwykłe problemy, nieprzerobione traumy, zapalniki itp. A nie oszukujmy się, jest cała masa ludzi z problemami psychicznymi, oraz cała masa ludzi na autopilocie... Zdrada jest zdradą. Niczym przyjemnym. Jeśli drugi partner nie chce pracować nad relacją, to dowiedz się dlaczego. Jeśli się nie da, to odejdź - nie zdradzaj! Zwłaszcza gdy jesteście w bardzo długiej relacji - poza miłością jest jeszcze szacunek... Zdrada, to brak szacunku!
Jeszcze podkreślę jedną bardzo ważną rzecz, małżeństwo to uświęcony związek, kobieto czy facecie, jeśli masz romans z osobą która jest żoną lub mężem innego człowieka, natychmiast powinieneś to przerwać, nieważne co ta druga osoba twierdzi, jaka jest nieszczęśliwa itd. Robisz to dla dobra tego człowieka, ale też i dla siebie. Jak możesz potem z takim człowiekiem żyć, albo uznać, że jego przysięga małżeńska jest cokowliek warta, ogolnie cokolwiek ten człowiek mówi i sądzi, kiedy zrobił coś takiego swojej żonie? Albo chce się z nią rozwieść. A jeśli jeszcze są dzieci, to oznacza egoizm do kwadratu, KOMPLETNY UPADEK TEGO CZŁOWIEKA. Mamy pracować nad swoimi związkami, a nie szukać przyjemności, ulgi itd. I bardzo dobrze, że status kochanka, czy kochanki, jest źle widziany przez społeczeństwo, nie jest tak bez przyczyny, jeśli wiemy ile to zła w społeczeństwie powoduje. Zdrada wciąga i niszczy kolejne osoby, niszczy ludzi w związku, ale też osoby które przyczyniają się do zdrady, potem osoby które przymykają na to oczy, przez co normalizują to w sobie, oraz bliskie osoby które tej zdrady, tych zachowań, tych kłamstw również doświadczają, a kochają tę osobę, np dotyczy to dzieci... także jeśli na to pozowlimy, nie ma tutaj granicy zniszczeń. Mamy być bezwzględnie wierni i lojalni, zwłąszcza wobec swoich żon, czy mężów, a tym bardziej wobec swojej rodziny, jeśli mamy dzieci, zdrada to prawdziwy dramata i ogromne zło, którym wyrządzamy głęboka krzywdę.
@@maamiss5561 Współczuje Pani, opisana osoba nie posiada kluczowych męskich cech charakteru. Ja bym na Pani miejscu, zastanowił się dlaczego zwraca Pani uwagę na takie osoby, może Pani też zwrócić się o pomoc do psychologa. Niech mi Pani wierzy, że sprawny intelaktualnie facet, jest zdolny do lojalności, wierności i odpowiedzialności, do poświęceń, oraz nie na tym opiera się miłość, aby sobie dogadzać i szukać wrażeń na boku, zwłaszcza w Pani sytuacji. To jest parszywe i nie ma nic wspólnego z męską postawą. Oczywiście ludzie popełniają błędy, również faceci, ale mają też na tyle odwagi i determinacji, aby się do tego przyznać, oraz zrobić wszystko, aby swój błąd naprawić. Miłość to między innymi bezinteresowne poświęcenie, ale też pozostawienie drugiemu człowiekowi wyboru i zaakceptowanie tego wyboru. Polecam -> 1 KOR 12, 31-13.8A. Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian Bracia: starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą. Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, . i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje. Oto słowo Boże.
@@maamiss5561 Są tez normalni, ani nie są nieśmiali, ani pewni siebie ponad to co sobą reprezentują. Nieśmiałość oznacza jakiś problem w tej osobie, problem w akceptacji siebie, to chyba najczęściej, lub ukryta pycha, udawanie skromnego. Ja osobiście nie wyobrażam sobie związku w którym jedna z osób musi się zmuszać do seksu. Jeśli Pani traci ochotę to tez z czegoś to wynika i to np temat na terapie, co się dzieje w związku ze tak jest, oraz rozmawiać z partnerem, być może również zainteresować go terapia, może wspólna. Pytanie jak się Pani czuła w tym związku itd. ale to nie jest miejsce do takich wyznań. Życzę Pani, aby się Pani dogadała z byłym mężem, aby udało się wychować dzieci oraz aby doświadczyła Pani jak najwiecej miłości od ludzi. Przede wszystkim zachęcam zwrócić się o pomoc do Boga, oddać Mu swoje zmartwienia, trudności, problemy. Pozwolić i zaufać aby Mógł działać w naszym życiu, oddać się całkowicie Jego woli, woli kierowanej bezgraniczna miłością do nas, z której mogą wynikać dla nas tylko dobre rzeczy, najlepsze co może nas w życiu spotkać to zrealizowanie się Jego planu co do nas. :)
@@maamiss5561 To tylko pokazuje, że często kieruje nami egoizm i nie zwracamy uwagi na drugą osobę, że np czegoś nie chce, czy z tego powodu cierpi. Kierowanie się egoizmem, bez względu na wolę partnera, to działania przeciwko miłości, zabijanie miłość w osobie która się tego dopuszcza, jak i w osobie krzywdzonej. Warto zwracać uwagę na to czy w naszym życiu egoizm nie odgrywa zbyt dużej roli, czy zwracamy uwagę na drugiego człowieka, również bliskich.
@@maamiss5561 I bardzo Pani współczuje, musiała być to dla Pani straszliwa trauma, polecam Pani spróbować pomodli się za Tego swojego byłego męża, wyrządził Pani straszliwą krzywdę, byłaby to oznaka Pani miłosierdzia dla niego, może być mu ciężko kiedy będzie rozliczany z miłości przez Boga. Ogólnie jestem w szoku, że takie dostała Pani instrukcje od jakś terapeutów. Moim zdaniem doświadczyła Pani głębokiej krzywdy, niezawinionej w żaden sposób.
@@AndrzejWilkable Ostatni partner, który był po psychoterapiach podpierał się argumentami naukowymi, że dla zdrowia mężczyzny potrzeba 21 stosunków miesięcznie. Więc to naukowcy mają rację, a nie ja - która tych norm spełniać nie chcę lub nie mogę. Podobnie seksuolodzy (nawet na YT) mówią, że seks dla mężczyzny jest konieczny, a wysokie potrzeby (nawet kilka x dziennie) są normalne i to kobieta powinna leczyć blokady, jeśli potrzeb męża nie spełnia. Proszę posłuchać wywiadu z panią seksuolog dr Wróblewską dla katolików na kanale Pogłębiarka "Strach przed seksem w małżeństwie".
problem jest niestety taki że próbuje się ludzi na siłę dopasować do przyjętych norm i zasad panującego systemu, a biologia idzie swoją drogą, co widać od wieków kiedyś jeszcze małżeństwa monogamiczne „funkcjonowały“ bo często poniżana żona nie miała możliwości odejść od męża który jeśli nie miał kochanki to przesiadywał w burdelach bądź używał sobie pokojówek, przez wieki kobietom się wmawia że książę z bryczką majątku podjedzie i będą szczęśliwi na zawsze, no niestety choćbyśmy nie wiem jak się starali to nie jesteśmy zaprogramowanymi robotami, nie ma recepty na szczęśliwe małżeństwo ze wszystkimi w koło problemami, dziękuję a zarazem zachęcam do przyjrzenia się rzeczom jakie są naprawdę a nie tworzyć sobie iluzji 😊
@@mm531 tak jest. Decydujesz się kochać i być kochanym przez kogoś z kim nie jesteś w związku… powodem jest brak odwagi aby porzucić swój obecny statut materialny bądź pozycję społeczną lub rodzinną. Ja bym zdecydowała się odejść gdybym miała dokąd pójść.
Bardzo dobre nagranie. Prawda :-). Czasami trzy strony są zadowolone i wzbogacone. Sprawy są zawiłe . Żona Witkacego prosiła jego kochankę by od niego nie odchodziła, choć nie wiem czy, któraś z pań była szczęśliwa z takiego układu.
Bo nie chcą stałego związku, chcą być tylko kochanką, kochankiem. Wcale nie jest mało takich osób, które nie marzą o małżeństwie a wchodząc w cudze mają zagwarantowane, że nikt nie będzie się chciał z nimi żenić i robić problemów jakby to bylo w przypadku osoby wolnej.
I ta ostatnia hipoteza, że kochanka może przyczynić się do ustabilizowania małżeństwa/związku, większej głupoty nie słyszałem, postaw się kobieto na miejscu tej żony i rusz mózgiem, powtarzam raz jeszcze, zdrada to destrukcja związku zawsze, lub trwanie w zakłamanym związku, to nawet nie jest ucieczka przed problemami, to zasadzenie kopa tej osobie w ryja i to między oczy. Jak można twierdzić, że zdrada może byc czymś dobrym w związku, nawet jeśli wydaje się, że coś stabilizuje na jakiś czas, to tylko oznacza, że problemy są odsuwane w czasie, nie mówiąc już, że aktem zdrady, niszczymy związek, pogłębiamy destrukcję związku, to jest dogłębnie błędne rozumowanie, że może być w tym coś dobrego. Może się takie wydawać, w określonych sytuacjach, ale zawsze to zło, które prowadzi do większego zła, jeśli się człowiek w porę nie zreflektuje, nawet jeśli przez chwilę jest "fajnie".
Twoja opinia brzmi jasno i przekonywująco. Ale ludzkie charaktery i ich związki są często bardziej złożeni niż się nam na pierwszy rzut oka wydaje. Mój przykład: ja w okresie narzeczeństwa zdradziłem swoją przyszłą żonę . Jednorazowy epizod po alkoholu. Podziałało na mnie to tak silnie otrzeźwiająco że przez następne 25 lat naszego małżeństwa nawet nie poklepałem po pupie innej kobiety. A było kilka takich, które niedwuznacznie ciągnęły mnie do łóżka. Dodam że powiedziałem mojej ówczesnej narzeczonej o moim wyskoku. Przeprosiłem ją. I oczywiście to ona zdecydowała czy mimo mojego wyskoku związać się ze mną.
@@AndrzejWilkable Nigdzie nie napisałem że jestem dumny z zdrady. Podkreśliłem tylko ja to wydarzenie mnie otrzeźwiło. I uodporniony na tego rodzaju zakusy życiowe gdy już byłem w małżeństeie. W twoim wpisie przebija ponownie przewaga teorii nad praktyką życiową. Zidologizowane myślenie. Większość nas wie jak powinna się prowadzić. Jesteśmy jednak ludźmi nie aniołami. Nie stłumimy emocji, które nosimy w genach. I nie sądzę aby inaczej było w twoim przypadku. Więc ten pouczający ton odbieram jako niegrzeczny i kołtuński.
@@marekjuszkiewicz5867 Po prostu rób to co podpowiada Ci miłość do Twojej żony, a będzie dobrze. Polecam tez poczytać ewangelie na każdy dzień, są takie małe kieszonkowe książeczki, z czytaniami.
Miałem koleżankę w pracy która uwodziła wyłącznie żonatych, ale jak już kogoś upolowała, to go natychmiast zostawiała...i następny. Jeśli zaś ktoś postawił opór, to go stalkowała , a nawet usiłowała szantażu. W końcu ją wylali z firmy, bo rozwalała zespół.
To prosty....ka,mojemu mężowi pewna rozwódka dała telefon (na niby kawę),seks i 2x pojechał i....UCIEKŁ,BO BYŁA PSYCHICZNA.Mowią,że faceci są babiarzami,ale przysłowie mówi "su...a nie da kiej...er nie weźmie "
Kochanki jeśli nie mają wglądu w siebie to latami odtwarzają traumy wczesnodzieciece, szukają rodzica do uratowania, zmiany na dostępnego emocjonalnie. Tak naprawdę przekraczają własne granice, zdradzając siebie. Szukają bliskości, która jestem zgubna.
@@Tylkozmiana-zt9ge jedyna, bo nieświadoma, że można inaczej. No chyba, że jest się narcystyczna kobietą, która czerpie z tego typu układu, gry i manipulacji.
@@Obserwator11 taka odpowiedź wynika z nieświadomości, że świadomość człowieka i jego zachowań jest duuuużo bardziej głębsza, niż to, jakie opcje, a właściwie opcję przedstawiasz
W oczach żonatego Mężczyzny ,posiadanie kochanki jest odskocznia od codziennej rutyny zycia rodzinnego. To forma jedynie dystrakcji. Podczas gdy kochanka żyje nadzieją, ze z czasem zajmie miejsce jego obecnej zony. Oczywiscie jest to ułuda, ktora kończy się rozczarowaniem.
Nie znam mężczyzny po czterdziestce,który chce mieć dzieci z kochanką,zwłaszcza, że najczęściej już je posiada,a naiwne kochanki liczą na spełnienie swoich pragnień,a niekoniecznie tego "wyłowionego"faceta,a potem rozczarowanie i frustracja,bo tyle czasu mu dały ze swojego życia.Nie żal mi ich cierpienia ,moze tego nie rozumiem,a poczucie winy kochanek?Trzeba było myśleć o tym wcześniej,a zdradzane żony to się świetnie bawiąi marzą o tym aby na koszuli męża czuć perfumy innej kobiety.Madra żona i tak zatrzyma męża dla siebie i dzieci,chyba że taki mąż jest już kompletnym degeneratem.Pozdrawiam wszystkie zdradzone żony.
@@inka1780pytanie tyczyło się autorki komentarza, ale jak już tu jesteśmy razem to pytam: czy zrozumiałaś dogłębnie tę definicję, na którą się powołałaś, a w kontekście zdrady, o której tu dyskutujemy - czy tak do trzewi swojej istoty przeczytałaś i zrozumiałaś część 7. listu do Koryntian? Albo chociaż przedmowę?
W XXI wieku mamy rozwiązłość wyuzdane bezwstyd. Ludzie mylą sex z miłością. Tam gdzie jest kłamstwo, nigdy nie było miłości. Sex ludzie uprawiają dla zaspokojenia fizjologicznych potrzeb, prokreacji, przyjemności, jest to narzędzie do zdobycia pieniędzy i wysokiej pozycji społecznej , w dojrzałych długoletnich związkach jest to jeden z elementów okazania miłości bliskości.
Dziękuje za szersze spojrzenie na temat zdrady, być może będziesz chciała rozwninąć dalej temat z perspektywy kochanki... Często kochanka uspokaja związek ale również w biegiem czasu wprowadza namięcie kiedy zaczyna się konkurowanie... Pozdrawiam i życze dalszego rozwoju kanału i Ciebie jako osoby i psychologa! HEJ ....
Kochanka ma niskie poczucie wartości, bo akceptuje bycie nr 2, zdradę (bo facet sypia z inną kobieta czyli zona) i ochłapy ochlapow czasu, energii, nakładów (w porównaniu gdyby była nr 1 dla tego mezczyzny).
Czasem bywa i tak że zostaje się kochanką żeby sie dowartosciować , być pożądaną przez innego mężczyznę jak mąż nie zwraca uwagi . W taki sposob stracilam bliską mi wtedy osobę bo spoufaliła się zbytnio z moim mężem kiedy nasze małżeństwo przechodziło kryzys . Co gorsza zapytana wprost odwróciła kota ogonem , urwała kontakt i w przesadny sposob zaczela pokazywać publicznie wielką miłość ze swoim mężem . Do niczego nie doszlo bo w porę sie zorientowałam , na koncu moja przyjaciolka zaproponowała spotkanie mojemu mezowi w rozwiazywaniu jego małżeńskich problemow .
❤ KOBIETA WYBIERA ŻONATEGO MĘŻCZYZNA, ABY NIE ZAŁOŻYĆ RODZINY!! ŻONATY DAJE JEJ TAKĄ GWARANCJĘ!! ❤TO PROSTE JAK DRUT!! POZDRAWIAM CIEPŁO AGNIESZKA POLEROWICZ
@@Аняна TO ZOSTAŁO POPARTE BADANIAMI !! CHODZI O MECHANIZM WYBORU !! NIE OBWINIAM KOBIET !! BO JEST DUŻA GRUPA MĘŻCZYZ KTÓRA WYBIERA NA KOCHANKI KOBIETY ZAMĘŻNE !! JESTEM ZA TYM ABY SOBIE WYBRAĆ MĘŻCZYZNE I GO ZWYCZAJNIE BZYKNĄĆ !! SZCZERZE POLECAM !! POZDRAWIAM CIEPŁO AGNIESZKA POLEROWICZ
Jednym slowem w wiekszosci przypadków, kochanka jest juz na starcie na pozycji przegranej i nic nie tlumaczy takich ludzi .Nie uklada sie ,jest naprawde juz źle, rozstań sie ,daj sobie czas lub walcz ,jesli jest jeszcze o co .Niestety takie wybory niosa zawsze bardzo przykre konsekwencje dla wielu ludzi .Egoizm i tzw.tolerancja bedzie zawsze pchała ludzi do BUDOWANIA SWOJEGO SZCZESCIA ,kosztem innych .
Mój romans był spowodowany zbyt silnym zaangażowaniem emocjonalnym ze strony partnerki. Mówi się, że można zagłaskać kota na śmierć. Dziś stwierdzam, że niczego nie żałuję ponieważ zauważyłem jak ważny jest balans w związku. Ta sytuacja pozwolila mi uwolnić sie od osoby, która do mnie nie pasowała.
Relacja z kochanką może pomóc przerobić rzeczy, których nie potrafimy przerobić samemu lub z żoną. Kochanka bywa bratnią duszą, najlepszym przyjacielem, światełkiem w tunelu i drogowskazem. Bywa też porażką, dzięki której wiemy, że wszędzie dobrze, ale w domu, przy żonie najlepiej. Nie oceniaj takich relacji, bo nigdy nie wiesz czym one są, czy przelotnym romansem, czy kamieniem milowym w życiu dwojga ludzi. Nie oceniaj, bo dopóki nie znajdziesz się w takiej sytuacji, dopóty nie będziesz znał jej wagi. A najgłośniej krzyczącym, w myśl zasady "zarzekała się żaba błota" i takie rzeczy się przytrafiają…
Nie każdy szuka małżeństwa lub/i życia pod jednym dachem. Są też ludzie, którzy nie są w stanie wyjść poza presję społeczną i rodzinną i zostawić małżonka, mimo tego, że związek od dawna jest martwy.
A jeszcze częściej ci niedojrzali ślubują sobie wcześniej miłość po grób :) ... będąc totalnie niedojrzałymi do tego surrealistycznego zazwyczaj wyzwania :)
@@sylkoc758 nie trzeba dotrzymywać danego słowa, jeśli czuje się inaczej bo to niewola i niewidzenie siebie samego. Uważam, że małżeństwo w ogóle nie powinno mieć miejsca, dla wszystkich ludzi.
@@Tylkozmiana-zt9ge Czyli jeżeli umówimy sie że pracujesz dla mnie za np 10 tyś. złotych a ja poczuję się z tym źle to mogę Ci nie wypłacić należnych pieniędzy ?Bo słowo zależy od mojego samopoczucia ?
@@sylkoc758 kompletne nietrafione porównanie i nieadekwatne do tej konkretnej sytuacji. Natomiast jeśli nie pasowałaby Ci współpraca ze mną w przytoczonym przykładzie to rozliczylibyśmy się i cześć!. Choć czuć po tym komentarzu, co głodnemu na myśli w ramach współpracy :)
a może to nie "schemat opuszczenia" tylko wybór partnera który nie musi dawać stałości ale jest bardzo atrakcyjny? A (pod) świadomość że tak jest racjonalizowana w "schemat"?
To,że Pani odpisała,świadczy o najwyższej klasie,o Pani Wspaniałości!! I oczywiście o tym,że Pani czyta komentarze, nie tylko nagrywa! Super🫶 [nie wszystkie komentarze warte czytania, ale to już... zostawmy:) ]pozdrawiam cieplutko 🥰 Też mam mnóstwo "problemów " ale nie mam kasy na terapie (jedna chyba nie wystarczy) Byłam zdradzana,rozwiodłam się. Nie chcialam walczyć, osoba której zawalił się świat,nie ma na nic siły; zaczęłam życie od początki, od zera... Jestem poturbowana, do tego wrażliwa,ciepła z pokaźnym sercem,więc sporo zła mnie spotyka... Toksyków nie brakuje niestety...😢😢😢😢😢😢
Jak najbardziej za komplement. Esencja piękna: jasna cera, ciemne wlosy, niebieskie oczy, te czerwone elementy, przepiękna buzia, a na dodatek ta urocza sukienka. No...cudo 🙂🙂🙂 Żywa Królewna Śnieżka
Tak. Na pewno kobieta nie wie, że ktoś jest już w związku : P Oczywiście sa różne przypadki - ale we większości to mężczyźni zajęci są bardziej atrakcyjni dla kobiet. A to, że ma partnerkę to jest dla nich jeszcze bardziej stymulujące. Najbardziej atrakcyjni są mężczyźni z pierścionkiem. witamy w realnym świecie :P
Uważam, że u ludzi najlepiej sprawdza się monogamia okresowa. Wówczas nie potrzebne są zdrady, wtedy one po prostu nie występują. Nie można drugiej stronie obiecywać czegoś na zawsze, na całe życie i potem się tego trzymać tylko dlatego, że się obiecało. Ile w tym działaniu cierpienia, winy, porzucenia siebie, oszukiwania, umniejszania, totalnego zniewolenia i zatracenia siebie etc. Życie to zmiana, a zmiana to jedyna pewna w tym życiu.
Kochanka zawsze jest ofiarą- to powoduje że nigdy nie zgodzę się na taką rolę choćby nie wiem jaka byłaby chemia . Nie ma takiej możliwości . Jak mu się nie wiedzie niech się najpierw rozstanie z żoną . A jak nie to niech nie zawraca głowy
A ja jestem za bigamią. Tak ze 4 żony ( albo mężów) żeby byla 4ka do brydża albo do 1000. Jakis prorok stwierdził, ze to "cool" uklad i jak wiemy sprawdza się w wielu krajach ... Problem kochanka, nek znika sam. A ewentualny miłośnik zostaje z 4 ma żonami i ich 4 mamami.... Życzę milych snów🎉
Czy w związku z coraz większą samotnością wśród kobiet przewiduje Pani epidemię samobójstw, wśród wyżej wymienionych? Na tę chwilę więcej samobójst jest wśród mężczyzn, ale kobiety budzą się, że najlepsze lata życia poświęciły karierze i efemerycznym romansom i starość zostają same
Moja definicje: kochanka - kobieta której parter przestał dawać uwagę. Kochanek - mężczyzna który nie dostaje w zwiazku wszystkiego co by chciał. Skokami na bok ludzie sobie uzupełniają deficyty.
@@Katarzyna-h2z słownik języka polskiego, definicja brzmi tak: Deficyt: niedobór; 1. w ekonomii: nadwyżka rozchodów nad przychodami, z czego wypływa brak w pokryciu wydatków; deficytowość; 2. niedostateczna ilość czegoś, niepokrywająca zapotrzebowania
Generalizacja :) ja po długoletnich związkach (bez zdrad z każdej ze stron) odpoczywam będąc czasem kochanką, nie angażującą się w życie mężczyzny, żyjącą swoim życiem, a po prostu korzystającą w pięknego wymiaru intymności.
@@krzysztofwojcik4252 dawno nic mnie bardziej nie rozwijało, jak takie relacje. Widzisz wtedy, jak w lustrze siebie. To ogromne pokłady wiedzy o sobie samym w takich relacjach
@@Tylkozmiana-zt9ge Tak gdzieś to już słyszałem że aby poznać siebie trzeba się zatracić ... kwestia zrozumienia tego w czym i gdzie bo czasem może nam zaszkodzić...to trochę tak jak z opalaniem śniada skóra niby ładniej się prezentuje ale staje się też grubsza.
@@krzysztofwojcik4252 ja wiem, w czym, kiedy i dlaczego jestem :) ludzie nie są zero-jedynkowi. Na ten czas nie potrzebuję mężczyzny do stałej relacji, a zatracać się lubię, a nawet kocham intymnie, więc taka forma na ten czas czasem mi po prostu odpowiada :) no i nie opalam się :)
@@Tylkozmiana-zt9ge To całe szczęście że się nie opalasz - przynajmniej to na plus :-). Ale tak jak sama piszesz ludzie nie są zero- jedynkowi... choć nie wiem czy rozumiesz to co piszesz odnośnie Twojego podejścia do takich zatraceń.
mówisz:,, osoba, osoba,, to o co chodzi ? ,, osoba,, według ciebie chłop czy baba? a to nie to samo lepiej mówić wprost i konkretnie żebym wiedziała żebym się czuła bezpiecznie słuchając tego i żebym mogła szczęśliwie w życiu postępować
Sorry ale opowiadasz straszliwe i szkodliwe głupoty, zdrady nie można niczym tłumaczyć, zdrada to poważne przewinienie osoby zdradzającej, głęboko rani partnera, jest to trwała ran, jeśli taka osoba chce cokolwiek odbudować w związku, musi się do tego przyznać, oraz szczerze żałować swojego czynu, BEZ ŻADNEGO ALE, musi rozumieć jak poważne jest to przewinienie, inaczej nic z tego nie będzie. Do tego jeśli osoba zrobiła to raz, to łatwiej będzie zrobić to kolejny(granica została już przekroczona), zwłaszcza jeśli nie uświadamia sobie wagi tego czynu. Nikt nikogo nie zmusza do zdrady, zawsze jest to decyzja tej osoby, zakładamy że jest zdrową i dojrzałą psychicznie osobą, nie została niczym naszpikowana. Dotyczy to kobiet jak i facetów, zdrada to jedno z poważniejszych przewinień jakich może dopuścić się człowiek, może mieć dramatyczne skutki i trzeba mieć tego świadomość, nie ma żadnego tłumaczenia, problemów w związku nie rozwiązuje się zdradą, zdrada to destrukcja związku. Do tego w kulturze jest przedstawiana za coś niegroźnego, czy wręcz fajnego, albo a bo miałaś/miałeś do tego prawo, bo Twój partner nie dostarcza Ci emocji, a tamten czy tamta to wulkan emocji, doświadczeń i ekscytacji, esencja namiętności, do tego porafi słuchać, albo tak mi się wydaje w tym całym oszłomieniu emocjami. :D Jeszcze podkreśle to z pełną mocą, moje słowa wcale nie sugerują, że osoba zdradzona musi być osobą nieskazitelną, bez wad itd. czy np że nie mogła swojego partnera zaniedbywać, ale powtarzam to raz jeszcze, to nie jest powód do zdrady, to krok dalej w destrukcji związku i zawsze jest to NAGANNY czyn, waga tego czynu jest zupełnie inna, nie ma to żadnego usprawiedliwienia, nie można tego niczym tłumaczyć. Jeśli chcemy, żeby z tego związku cokolwiek mogło być, to tutaj nie ma żadnej dyskusji tego typu, żadnego usprawiedliwiania. To tak jakby ktoś zsczypnął Cię w ramię, a Ty dajesz mu po ryju do krwi i lamiesz mu ręce, a potem tłumaczysz no wiecie on tę osobę szczypnął w ramię, mógł nie szczypać i stawiamy na równi oba czyny. :D Przecież to chore. Jeszcze dodam, że zdrada może dokonać się na różnej płaszczyźnie.
Z moich obserwacji kobieta która jest kochanką żonatego mężczyzny jest ofiarą albo tego mężczyzny albo samotności albo głupoty, wiadomo że wszystko można sobie wmówić ale te historie kończą się często kwasem, ja w takie gówno nie wchodzę ponieważ za bardzo siebie cenię i wiem co to jest rodzina. Oczywiście życie to suka ale energię można wykorzystać w lepszy sposób.
nie usuwam, ale niektórych użytkowników blokuję na kanale. Jeśli ktoś mnie np. obraża to najczęściej to robię. Proszę sobie poczytać komentarze pod tym filmem. Są przeróżne.
Masz paniusiu problem z logiką, bo teza, że za zdradą jednej osoby "systemowo" stoi odpowiedzialność zdradzonego partnera jest po prostu bałamutna. Bez napinania wyobraźni można sobie wyobrazić nadskakujących i gotowych przychylić nieba partnerów, którzy jednak zostali zdradzeni a niczym nie zawinili. Owszem, może być taka ewentualność, że oboje zdradzają się nawzajem, albo np. ona pije i bije, więc on zdradza magierę. Widzę u Pani relatywizm ocen zachowania bohaterów tego love story. W dodatku nieukrywany. To jest tożsame z oceną, że zabijanie ludzi jest dobre np. jak Ukrainiec zabije Rosjanina żołnierza. Ech, a iluż to psychologów Kolegium Tumanum zrobiło. A jeśli zdrada wpływa pozytywnie na związki, to rozumiem, że założyła już Pani konto na portalau randkowym dla swojego partnera / rki.
42lata no za szybko to ona wątków nie łapie pewno całe życie kobieta była 7-8/10 wymarzyła sobie księcia z bajki a że czas jest nie ubłagany to smv spadło potem ściana i kochanka gotowa. Zrób proszę coś o ścianie z perspektywy kobiety.
@@Gureckimarian Nie widzą. Bo mają powodzenie. Nie rozumieją że to co innego niż wzięcie. Musi upłynąć trochę czasu i przewinąć się wielu tzw.partnerów żeby skumały. Przecież nawet przeciętna kobieta mając 35 lat nadal może mieć duże powodzenie. Ale jak zapewne wiesz do krótkich znajomości. Dla nich rok , dwa lub trzy lata to stały związek.
Po co ci perspektywa kobiety, po 40 każdy zalicza ścianę egzystencjalną, bo statystycznie zostalo mniej czasu niż więcej, wtedy kobieta szuka kochanka a mężczyzna chciałby szybko zakładać rodzinę, naturalnie z 15 lat młodszą. Ot perspektywa życiowa się zmienia, i każdy orze jak może.
@@Katarzyna-h2z Mężczyzna rodzinę? Kiedy po 40stce? Hahahahaha Mezczyzni są mega chętni do 30stki. Gdy wierzą jeszcze w to co serwuje im społeczeństwo, media, komedie romantyczne i Bajki Disneya. Ale później to kobietom zegar tyka. My wolimy randkować i najwyżej trochę razem pomieszkać. Ka Już mam za sobą szereg udanych związków
Żeby zostać kochanką żonatego bez solidnego argumentu ekonomicznego (metresa) tylko za tak zwaną "miłość" trzeba być niepoczytalną 😵💫 Psujesz sobie opinię, mieszasz w głowie, czasem zdrowie zmarnujesz i za co?! 🤦 Nigdy nie potrafiłam zrozumieć dziewczyn, które stawiały się w roli kochanki. To chyba jakieś kompleksy przez nie przemawiają? Nie wiem o co chodzi 🤷
@@marcin.b3802 Nie mówię, że nigdy nie podrywali mnie żonaci. Niektórzy mi się bardzo podobali. Ale kończyło się na flirtach i grzecznej odmowie. Lubię wygodne życie - żona, cudze dzieciory, alimenty, rozwody, kombinacje przed znajomymi, mnóstwo innych rzeczy.... Ja mam się w to pchać?! 😒 Z resztą nigdy nie byłam tak zdesperowana, żeby rzucać się na faceta jak głodna hiena na świeżą padlinę 😄 Zawsze jakiś wolny się pojawił. Na samotność nigdy nie narzekałam. Rodzicom można było przedstawić bez fochów 🙂 Spokojne, wygodne życie 🙂
@@Аняна Kobiety mylą powodzenie z wzięciem. Urodę z wdziękiem. Atrakcyjność fizyczną z atrakcyjnością matrymonialną. A nawet bycie piękną kobietą a bycie sexy kobietą. No cóż my mężczyźni mamy dzisiaj Raj. Nigdy nie było tyle singielek. Które godzą się mieszkać bez ślubu. O piciu i rozwiązłości nie wspomne
Jak slysze kobieta i obok madra inteligentna to od razu wylaczam. Innymi slowy to oksymoron. Brakuje tylko w tej wyliczance logiczna oraz analityczna i wszyscy bysmy rżeli turlajac sie po ziemi.
