Po I wojnie Niemcy wybudowali kolejny, tym razem dwukominowy 'Emden' - pierwszy z sześciu lekkich krążowników Reichs- i Kriegsmarine. Będący okrętem szkolnym drugi 'Emden' zasłynął pod koniec II wojny wywiezieniem z (bodajże) Królewca zwłok zmarłego w 1934 roku marszałka Paula von Hindenburga - patrona najlepszego technicznie krążownika liniowego cesarskiej Kriegsmarine.
Bardzo dziękuję za ten odcinek, prezentujący mniej znany epizod z czasów Wielkiej Wojny. Historię krążownika Emden znałem jedynie z lakonicznego opisu a tu proszę, pełnokrwista i arcyciekawa historia no i zapowiedzi jej poszerzenia - excellent! Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy! 👏👌
Ach panie Gr(z)egor(zu) uwielbiam te Morskie opowieści i jus mi ich trpche zaczęło brakować. Ten odcinek jest swietni i czekam na nastepne. Pozdrawiam bardzo serdecznie z Kanady (prowincja Quebec)
Obejrzeć ten film jeszcze raz to dalej czysta przyjemność. Uwielbiam Pana montaż, dbałość o szczegóły i czasem małe wtrącenie swojej "prywaty". Uważam, że trzyma się Pan zasady jakość, a nie ilość. Coś cudownego. Irytujący wiedział Kogo poleca! :)
Dzień dobry. Niedawno w Podkast Wojenne Historie usłyszałem o niemieckim łamaczu blokady, frachtowcu Münsterland do którego zatopienia, całkiem bez sensu z resztą (bo był już pusty i wycofany z działań), Royal Navy zaangażowała w 1943 r. i straciła krążownik, niszczyciel, eskadrę samolotów, a ostatecznie artylerię nadbrzeżną. Nie wiem jak wygląda w tym przypadku kwestia praw autorskich, ale historia ta wydaje mi się na tyle ciekawa, że chętnie bym ją usłyszał w wersji bardziej marynistycznej kanału Morskie Opowieści. Może da się jakoś dogadać z kanałem PWH i zrobić odcinek na temat Münsterlanda? Pozdrawiam.
Przepraszam za wyrażenie ale "zajebisty" odcinek. Brakuje jednak w przestrzeni takich filmów o wojnie korsarskiej i szeroko pojętej wojnie morskiej prowadzonej przez prawdziwych rycerzy-dżentelmenów walczących za kraj ale nie za jakąś ideologię. Obraz tej wojny morskiej pierwszej wojny światowej stanowczo przykryła ta następna. Jestem żywo zainteresowany postacią Kapitana Karla von Mullera. Czytając biografię GrossAdmirala Ericha Raedera rzuciło mi się w oczy jak jest tam postrzegany. Jako robiący wrażenie, dokonały dżentelmen uwielbiany przez załogę, z nowoczesnymi koncepcjami morskimi oficer, taki postrzegany dość specyficznie przez konserwatystów w sztabie Kaiserliche Marine. Mam wrażenie że był postrzegany jako taki nie groźny ekscentryk. Myślę że potem gdy tworzono nowoczesną flotę wojenną Kreigsmarine, ludzi takich jak on stanowczo zabrakło. Wizje Raedera mogłyby być stanowczo pozmieniane gdyby jego były przełożony miał większy wpływ na świadomość marynarki wojennej w kwestii samodzielnych działań rajdowych co przełożyło by się choćby na kształt Pancerników Kieszonkowych a druga rzecz że bez kolonii to i tak nie miało większego sensu.
Czyżby przywałka ze strony dziutuba za motyw muzyczny w intro? W sumie dobrze wyszło bo wg mnie ten motyw był denerwujący. Trąby okrętowe na dzień dobry były spoko
...polski wątek tej historii; nasz bohater, jest krewnym polskiego sportowca i polityka Korwina-Mikke (niegdyś von Mücke), którego przodków naturalizowano na Prawie Litewskim, podczas gdy saska część rodziny pozostała w Niemczech a przodka dopuszczono do herbu Korwin... Pozdrawiam
To nie byli piraci!! I nawet nie korsarze, tylko okręty i personel regularnej floty wojennej. 'Bismarck' też nie był 'piratem Atlantyku', tylko regularnym okrętem wojennym.
Год назад
Wschodnio Azjatycka Eskadra była wysłana do tsingtao zdwoma najważniwjszymi zadaniami. 1. Obrona niemieckich interesow w Azji 2. Prowadzenie ataków na żeglugę handlową. Na przestrzeni 3 miesięcyudalo się róznym okrętom eskadry zatrzymać i zatopić kilkadziesiąt statków alianckich. Powiedziałbym że prowadzenie działań przeciwko statkom handlowym to w/g definicji wojna korsarska. Definicja z wikipedii: "Rajder - określenie okrętów używanych w trakcie wojny jako korsarskie, do zwalczania i dezorganizowania żeglugi nieprzyjaciela na jego liniach komunikacyjnych (działania rajderskie lub krążownicze).
@ Nie chodzi o to, z czym i przez kogo wysłana, tylko o to, że była częścią regularnych morskich sił zbrojnych II Rzeszy, a nie flotyllą ot, choćby cywilnych jednostek, uzbrojonych, wysłanych i 'firmowanych' przez jakiegoś mocodawcę z daleka. Dlatego ostrożnie z tymi korsarzami, czy piratami. ♍👍
W IIWŚ świat wszedł z ideami honoru, uczciwości, odwagi i lojalności. Jednak dwa totalitarne, potworne i ludobójcze systemy nie znały żadnego z tych pojęć. To były prawdziwe NIELUDZKIE BESTIE. Świat nie był mentalnie przygotowany na IIWŚ. Ani Zachód, ani Niemcy, ani Polacy. Może jedynie Rosjanie - bo oni okrucieństwo systemowe przeżywali już od rewolucji. Trzeba jednak przyznać, że upadek zasad w najmniejszym stopniu dotyczył sił morskich walczących stron. Być może dlatego, że pod oficjalną ideologią nadal tliły się powszechne zasady "ludzi morza" ...
O jakim honorze mówisz gdy silniejszy słabszego morduje? Wojna jest wojna! "Albo my ich albo oni was" jak to mówili w "krollu". Nie oszukujmy się i powiedzmy jasno honor jest w sporcie (i to też nie zawsze) a nie na wojnie. Tam to najwyżej litość lecz przede wszystkim śmierć pożoga i wielkie interesy