Postacie, z którymi nie poradzi sobie żaden noob 

Fajnie że ktoś tu jeszcze pamięta HOTS-a

fajnie , zaproponowano mi tutaj podczas słuchania piosenki "Sayo- Ndrangheta" , respect o

W Dead by Daylight jednym z najtrudniejszych zabójstwow jest pielęgniarka. Z znacznie niższą prędkością ciężko jest kogoś dogonić. Jej umiejętność to ładowana teleportacja z 2 ładunkami jednak nie widać odległości teleportu a po niej masz kilka sekund na 1 uderzenia lub ponowną teleportacje zanim zastaniesz ogłuszony. Jednak postać potrafi być niezwykle niebezpieczna w dobrym rękach.

7:38 , nadal nie umiem używać radarów na samolotach odrzutowych xD

Dzięki za wzmiankę o Hotsie

Jeśli chodzi o soldata i m79 to akurat była do broń dla noobów. Często na serwerach można było zobaczyć na czacie gry tekst "M79 noob. "Pro" gracze używali snajperki która potrzebowała chwili żeby wystrzelić ale również zabijała jednym strzałem.

Wikingowie do 16 poziomu jedynie zbierają expa i robią obozy. Tutaj się przydaje szybkie przełączanie między nimi oraz pomysł na to, co w ogóle nimi robić. Od 16 poziomu i przede wszystkim na 20 poziomie chodzi się nimi raczej razem, bo o ile ktoś nie ma mocnych obszarówek (Li Ming, Khaelthas), to zjadają 1v1 praktycznie każdego przeciwnika. W HotSa mam rozegrane 100 gier wikingami z 80% winrate, a graczem jestem średnim, co tylko potwierdza, jak dużą przewagę potrafią zrobić w late game. No i rada dla innych: koniecznie bierzcie powtórkę, a nie statek na 10 poziomie. Wikingowie są stworzeni do umierania, przemieszczania się po mapie (co powtórka umożliwia) i atakowanie z zaskoczenia. Nie do bycia głównym DPS w teamfight.

W miniaturce widziałem Invokera, to spodziewałem się Piotra i początkowo zostałem zaskoczony, że cały materiał nie jest jego. Niemniej jednak prędzej niż Invokera dałbym Meepo, a postać z Vampire Survivors wydaje mi się bardzo podobna do Tainted Losta z The Binding of Isaac: Rebirth (choć nie uznaję go nawet za najtrudniejszą postać, bo to miano nosi moim zdaniem Tainted Jacob).

Skoro już była mowa o DOTA i Inwokerze to zdziwiony jestem, ze zabraklo wzmianki o Meepo :)

Uwielbiam grać wikingami :) Najlepszy jest moment jak się weźmie talent na % obrażenia i gracze uciekają przed wikingami :) Miałem raz sytuacje jak w przeciwnej drużynie był rzeźnik i próbował szybko wbić questa na moich wikingach, wziąłem wtedy na 1 poziomie zwiększenie zdrowia olafa oraz odporność na ataki podstawowe i gdziekolwiek się udawał to Olaf był na lini z nim i zawsze przeżywał :D a na koniec % obrażenia i zawsze ginął :D widok uciekającego rzeźnika był bezcenny

Głównie przychodzą do głowy combo decki we karciankach, gdzie bez dobrej znajomości kart oraz przynajmniej ogólnego pojęcia jak wygląda twój cel ani rusz. Bardzo fajnym przykładem jest Ritual Beast z Yu-Gi-Oh!, gdzie nie dość, że ciągle kminisz co wzywać/szukać/usuwać z gry, to jeszcze musisz pilnować ile razy się wezwało jaką kartę przez ich wbudowane retrykcje.

Przypomina mi się granie obcym w AvP... To była miazga zanim ogarnełeś bieganie po ścianach z tymi znacznikami zostawała po tobie plama kwasu...

Fajny materiał. Mógłbym dodać jedną rzecz: w Warthundera gram od .. chyba już 9 lat i głównie latam. Mogę powiedzieć, że to co powiedziałeś o Energy Fighterach i P-47 w szczególności jest prawdziwe, ale nie do końca. Jeśli sam ostrzelałeś grupkę przeciwników to tak, wyrwij do góry, ale jeśli to był jeden myśliwiec i mocno go uszkodziłeś i zawczasu zredukowałeś prędkość, to możesz często wsiąść mu na ogon. Tak samo w przypadku bombowca czy szturmowca - uważaj tylko na defensywnych strzelców. Nawet jeśli nie trafiłeś (bo np.: zobaczył cię i skręcił), ale leci jakimś ciężkim myśliwcem (jak Do-217 w wersji myśliwskiej) to możesz próbować wsiąść mu na ogon. Tak samo jeśli zaatakowaliście w kilku jeden dość zwrotny myśliwiec i skutek był niewielki, jeśli odlecisz to możesz stracić możliwość zestrzelenia go (reszta to zrobi) lub dasz mu możliwość walki z jednym lub dwoma członkami twojej drużyny i być może poradzenia sobie z nimi a potem zabranie się za ciebie. Czyli przelot i w górę jest dobrą taktyką, ale nie zawsze najlepszą.

Maeve w Paladins to kiedyś był koszmar. W rękach doświadczonych graczy była praktycznie nieśmiertelna, ale trzeba było mieć ultra refleks, bo odpowiednio nabuffowana była tak szybka, że celowanie to horror. Ciężko w ogóle było ją trafić, tylko eksplozje w zasadzie coś robiły.

O frakcjach w strategiach to bardzo dobry pomysł.

Zobaczyłem fragment Soldat i aż się łezka w oku zakręciła :) to były czasy :)

Co do TF2, to żołnierz, to jedna z najłatwiejszych postaci, więc dla profesjonalistów jest spy, który aby być przydatnym musi być w rękach naprawdę skillowego gracza, ponieważ inaczej będzie ciągle zabijany.

Gra kooperacyjna Magicka właśnie opiera się na mechanice takiej jak ten stary Invoker z Doty. Na początku trudna gra. Trzeba nauczyć się szybkiego mieszania tych umiejętności

Zaginieni Wikingowie

W grach Paradoxu jest sporo takich wyzwań. Przykładowo w EU IV wiele OPM (one province minor) lub innych niewielkich państw ma świetne idee narodowe oraz drzewko misji pozwalające im na szybki rozwój. Znowuż przepakowane drzewko celi narodowych Hiszpanii w HoI IV stało się niemal memem.

SOLDAT!!!! jak tylko zobaczyłem, dostałem ciarki na całym ciele. Kiedy wszyscy znajomi grali w cs 1.6 ja muciłem w Soldata po sieci. Na większości serverów noobgun (granatnik) był zbanowany. :D

Widzę HoTSa odrazu klikam oglądaj i łapka w górę

filmik o frakcjach w grach strategicznych były ciekawy, chętnie bym go obejrzał :)

W Soldacie kolega mnie nauczył grać z granatnikiem, ale to i tak było nic z graczem spotkanym na jednym z serwerów. Tam gość mnie zabijał z M72 LAW zawsze gdy byłem w powietrzu. Granatnik może i ma długi czas przeładowania ale można też się wspomagać zwykłymi granatami. W przypadku LAW jest trudniej, wyrzutnia posiada opóźnienie od kliknięcia do strzału, jeśli dobrze pamiętam to było ok. sekundy.

Ciekawostka odnośnie invokera z Doty 2. Jednym z najlepszych graczy na tym hero jest polak rodak Michał "Nisha" Jankowski z Team Secret ktorego to team jest w 3top na tegorocznym TI11

Mamy też ostatnio zyskującą na niszowej, bo niszowej, ale jednak popularności polską grę MMO o nazwie Broken Runks i tak się składa, że i tam jest jedna postać, która w rękach zawodowca jest nie do zdarcia, a początkujący sobie z nią nie radzą. Ta postać to druid. Charakteryzuje się on dość małą siłą ataku, za to bardzo dużymi zdolnościami zarządzania walką, że tak to roboczo nazwę. Błędem, który popełnia więszość początkujących jest zwiększanie jego żywotności oraz siły, aby dawał on radę w walce w stylu jakiegoś woja - bo podstawowy atak tej postaci to walenie dosłownie swoim magicznym kosturem w łeb przeciwnika. Inwestują oni tez w kondycję, bo ta szybko się zeruje przy używaniu tego ataku. O dawaniu w zręczność dla podbicia szansy trafienia juz nie wspomnę. A to kompletnie nie tak... zawodowcy nie dają ani punktu w żywotność i to nawet na wysokim poziomie postaci - bo wiedzą, ze druid musi być w stanie przeżyć jedynie pojedynczą rundę walki, bo jest postacią leczącą. On może mieć mało hp - szkoda inwestować w tą statystykę kosztem innej, według początkujących pozornie nic nie dającej - czyli wiedzy. Bo wiedza daje to, że nam czary "wchodzą" z większą szansą powodzenia - w rezultacie, jak doświadczony gracz wie - pozwalają rzucać choćby leczenie na 100% (na mniej nie ma sensu, szkoda many) inwestując w to nie 4, a 3, a na odpowiednim poziomie - tylko 1 punkt akcji. Drugą statystyką do inwestowania jest mana oczywiście, a na nieco wyższym poziomie postaci dochodzi jeszcze moc, aby czary były silniejsze, na początek jednak ważniejsze, aby w ogóle wchodziły. I walka druidem nawet nieszczególnie polega na walce - dlatego nie inwestujemy w żaden wyższy poziom ciosu podstawowego ponad pierwszy, bo ten jest wymagany, aby w ogóle odblokować umiejętność. Inwestujemy w leczenie, źródło i wzmocnienie (regenerację kondycji) i jak najszybciej taka opcja bedzie dostępna - kupujemy zwierzaka i to on, obdarzany przez nas kondycją i leczony - ma walczyć. My pilnujemy, aby zawsze leczyć do końca, aby kondycji nie brakowało i aby nam się mana nie skończyła, a nie, żeby być w stanie rozbić przeciwnikowi łeb kosturem. Ewentualnie zamiast z petem - od początku zakładamy grę w parze z jakimś znajomym, najlepiej wojownikiem lub sheedem - aby to on bił, a my będziemy dbać, aby miał do tego kondycję i aby nie umarł. Tak, czy inaczej - początek jest ciężki i trzeba uważnie, często rozpisując sobie na kilka poziomów w przód, inwestować w umiejetnosci i statystyki, ale jak już się nam postać rozkręci, to jest to istny czołg, zwłaszcza w drużynie (na dalszym etapie gry można mieć umiejętność grupy petów i wtedy to już jest sieka i można niejednego bossa zarąbać bez pomocy innych graczy, choć to nie jest polecany sposób walki w Broken Runks - jednak akurat druidem całkowicie możliwy)

vikingowie w hotsie

Ja jestem postacią, z którą tylko noob sobie poradzi.

Grać dobrze wikingami to faktycznie wyczyn, ja nigdy nie miałem takiego skilla, by aktywnie zmieniać ich na liniach, ale do zbierania expa wystarczali i co najważniejsze to były istne POTWORY do czyszczenia campów

dobry materiał. poproszę wiecej

Mnie od razu do głowy przyszła Pielęgniarka z Dead by Daylight. Ta postać to albo największe pośmiewisko (w rękach nooba) albo najpotężniejszą postać w grze (w rękach weteranów) gdyż jej skuteczność zależy od przewidywania ruchów innych graczy a to wymaga doświadczenia.

Apropo Doty, można jeszcze dodać Meepo i Lone Druida. Lone Druid również adaptuje model grania dwoma postaciami. Druid - poczciwy dziadziuś, który ma swojego przyjaciela niedźwiedzia. I kupować przedmioty można zarówno dla niego jak i dla niedźwiedzia. Obiema jednostkami można sterować i grać osobno No i... Meepo. Ten sam bohater, który potrafi się mnożyć max. do 5 jednostek (z czego jeden z nich co prawda nosi przedmioty, ale statystyki jak i umiejętności przechodzą też na całą resztę). Więc ostatecznie gramy 5 tymi samymi bohaterami, ale z tym ryzykiem, że jeśli jedno zginie, to giną wszyscy. Więc zawsze jest duże ryzyko w złym zarządzaniu jednocześnie tymi 5 bohaterami

Grywam TLV, ogarniam 3 linie, zbieram exp i orby, podkradam campy, pomagam w TF, Obj jeśli się da pojedynczym wikingiem. Trudne są dla mnie TF przy użyciu 3 naraz, ponieważ im wiking ma mniej hp tym jest szybszy i łatwo złamać własną formację. Jednakże osobiście za największą trudność tej postaci określiłbym słaby team. Jak drużyna nie wie jak działa TLV i co robić kiedy oni expią albo oczekują na początku mocnych TF to jest pozamiatane. Pamiętajcie robaczki, jak TLV expi na 3 liniach, nawet pasywnie to zbieracie się w 4 i pushujecie jedną linię, ew. camp i dopiero push.

7:39 kto od turteła???

TURTEŁ KRÓL

Szacuneczek za wspomnie o War Thunder. Energy fightery to była moja ulubiona grupa samolotów 🙂 zatęskniłem troszkę. I tak sobie myślę wspomniałeś o broni i umiejętnym wykorzystaniu jej potencjału. To warto było by wspomnieć o serii Monster Hunter i chyba najlepszego skila w opanowaniu wymaga tak zwane ładowane ostrze (CB). Gdy naprawdę ogarniasz i masz build, to ten typ broni naprawdę potrafi być OP. Pozdrawiam, dobry materiał, chciałbym kontynuację 🙂

w docie jeszcze jedną bardzo trudną postacią jest meepo gdzie też trzeba kontrolować kilka postaci jednocześnie i gdy chociaż jedna zginie umierają wszystkie, a z broni w unreal tournament trudniejsze od wyrzutni rakiet czy granatnika jest schock rifle ale to już było kiedyś w jednym z waszych materiałów

Co do TF2, to postacią, która musi "strzelać tam gdzie ktoś będzie, a nie gdzie ktoś jest", to trudniejszy jest demoman. Jego pociski z grenade launchera lecą po łuku, a rakiety Soldiera lecą po linii prostej. Już nie wspomnę o kozakach, którzy robią sticky jumpy.

Hah wszedłem w ten film tylko dlatego że zobaczyłem swoją ulubioną, zaraz po Abaturze postać w Hotsach (Ale Abatur nadal szczególne miejsce w serduszku - pidżamowa skórka zawsze górą!) tj. Wikingów do grania na 3 linach, a tu człowiek jeszcze propsy dostaje :D Nie ma co ukrywać, przez pierwsze paręnaście do parudziesięciu meczy człowiek lamił strasznie, ale z uporem maniaka - im dłużej grasz i bardziej ogarniasz - staje się mega przyjemnością. Ehhh pograłby człowiek w stare dobre HOTSy. Az szkoda tego co z nimi Blizz zrobił, albo czego raczej nie zrobił :(

Koniecznie druga część. Dawno tak dobrego tematu u nas nie widziałem.

"Dziesięciu speli zmemoryzować" PADŁEM

Co do Invokera to bym polemizował, może i ma aż 9 skilli, ale można mieć cały czas wyświetloną ich rozpiskę, co i początkujący będzie wiedział co się czym tworzy, choć będzie to robił wolniej od zaprawionego. Też nie trzeba robić użytku ze wszystkich 9 żeby umieć nim wygrać na niższych rangach. Trzeba przedewszystkim nauczyć się 2 dobrych combo, czyli podrzucenie tornadem, walnięcie pod typa meteor zanim wyląduje i odepchnięcie go tą falą. Też wypadałoby umieć użyć tego stuna w połączeniu z buffem do atak speed i tyle, choć warto dodać do tego przyzwane stwory. Niewidzialność to coś co można rzucić na spokojnie gdy widzisz że idzie za tobą 2 lub więcej typa, a tą ścianę to można olać, choć fajnie byłoby ją do tego dodać. Wydaje mi się że jest całą masa postaci którymi robienie tego co mają robić jest znacznie trudniejsze. Chen który musi umieć pilnować swoje stwory z jungli i pamiętać o ich zbieraniu i używaniu ich umiejętności, a to to już przełączanie się na tabie między kontrolowanymi jednostkami. Tinker który żeby robić duży dmg musi skutecznie używać nie tylko swoich skilli ale i przedmiotów w odpowiedniej kolejności, ale najpierw zarobić na nie, a bez może być ciężko skutecznie zabić. W końcu, many ma mało, żeby ją odnawiać sobie używa przedmiotu który zabiera zdrowie, a ult na pierwszym poziomie ładuje się przecież 3 sekundy które można przerwać lub w trakcie ich ładowania uciec jeśli tinker nie kupił jeszcze blink dagera. A bez niego to ciężko zabić, bo skille podstawowe mają straszny cooldown. Też kiedyś trzeba było zarządzać zwojami teleportacji, póki mu tego skilla nie dodali z teleportacją. Earth Spirit musi zarządzać tymi posągami które mają długiego cd. Każdy efekt który nakłada można zdjąć rozproszeniem włącznie z ultem, z którego mało który początkujący umie skorzystać, w końcu sam jego opis jest jednym z dłuższych w grze. Wystarczy że za wcześnie go klikniesz, jako że ma strasznie mały obszar działania i na nikogo nie nałożysz efektu który można by przedłużyć i przerzucić na resztę. A jego skill do uciekania można powstrzymać po prostu stając przed nim, więc jak zostanie ciasno otoczony to może mieć problem z wyturlaniem się. Morphing którym trzeba umieć balansować na krawędzi życia i obrażeń, umieć wykorzystać skille wrogów żeby ult miał jakieś znaczenie, a co za tym idzie znanie skilli wszystkich innych postaci, dobre wyczucie czasu żeby ten doskok umożliwił uniknięcie obrażeń. Coś by się jeszcze znalazło. W sumie to większość carry wymaga pewnego skilla, bo bez itemów wcale tacy silni nie są, więc jak ktoś ciągle ginie, nie radzi sobie z last hitowaniem, to ta postać którą ktoś solo cała drużynę wroga zabijał, ty możesz robić za kulę u nogi która supporta nie umie zabić i to z pomocą własnego supporta, bo bez przewagi w iteamach wcale taki straszny nie jesteś, choćby Facles Void, który bez odpowiedniej prędkości ataków rzadko nakłada stuna, jest strasznym papierem, W to początkujący pewnie może nie ogarniać co mu to daje, jak Q użyje do gonienia to nie będzie miał do ucieczki i wyleczenia, a ultem może zamiast wrogów ogłuszyć swoich. Terminatorem to on jest dopiero po skompletowaniu 2-3 przedmiotów i około 9 poziomie, co by mieć więcej rng przy atakach i częstsze doskoki. Zapomniałem o Meepo, czyli sterowanie jednocześnie 5 postaciami, których śmierć jednego zabija wszystkich i o Lone Druid który ma niedźwiedznia któremu trzeba kupować osobne iteamy.

Shao Kahn z MK11 jest mega trudną postacią. Nie dość że trzeba znać cały movement tej postaci, to jeszcze trzeba wiedzieć gdzie co i jak wiffpunishować (i w jakich momentach), trzeba ciągle ryzykować, kombinować na wszelkie możliwe sposoby no i przede wszystkim trzeba zaprowadzać przeciwnika w corner (w midzie Shao w cholerę posysa). Nie mówiąc już o ewentualnych perkach pod boost dmga lub debuff dmga wroga (taunt Shao ma duży start up, przez co trzeba umieć robić tego taunta w odpowiedniej chwili, lub też kapłan, który no umówmy się trzeba nim też umieć operować). Oczywiście też Shao przy tym ma najtrudniejsze do zrobienia crushingi, największe recovery itd itd itd. No po prostu, jak jakiś gracz Shao daje istny wpierdol, to oznacza że typ jest po prostu w cholerę doświadczonym graczem

Bardzo mi się spodobała wzmianka o samolocie z chęcią zobaczył bym cały materiał poświęcony tematyce samolotów, Łodzi i czołgów:)

Więcej takich tematów bym obejrzał i owszem.

Mam wrażenie, że Kuba P., staje się powoli, acz bardzo konsekwentnie, leadem TV Gry 💪🔥 świetny materiał

W lolu dałbym zdecydowanie Kalistę, Azira lub Aureliona O ile lee sin jest trudny, to nie można nazwać go najtrudniejszym przy tym co wymagają te 3 postacie wyżej, a mianowicie specjalistycznych umiejętności i playstyle'ów które one posiadają

Z Lol-a to raczej czekałem na takiego np. Apheliosa, gdzie społeczność potrzebowała największej ilości czasu na zrozumienie co ta postać w ogóle robi. Nawet najlepsi gracze nie bardzo wiedzieli jak się za to zabrać.

Jakubie świetna robota, TAK TRZYMAĆ

Podczas fragmentu LoLowego strasznie mocno biją w uszy głoski pokroju S. Piski w uszy

Ale z tym granatnikiem w Soldacie to mnie rozbawiliście. Tą bronią napierdzielali głównie gracze nieogarnięci, mapy były tak skonstruowane, że dawała niesamowitą przewagę i na wszystkich turniejach była zbanowana. Według mnie jako taka pro broń to powinien być wymieniony nóż. Kosą rzucać potrafili nieliczni (leci po łuku z prędkością zależną od tego w którą stronę się poruszamy) a trafienie nim z reguły kończyło się śmiercią przeciwnika.

Z tego co kojarzę to Amerykanie z Japończykami właśnie tak walczyli. Zera były bardzo zwrotne, ale słabo opancerzone, więc wzlatywali bardzo wysoko i pikowali na nich z góry.

Podobno gracze Doty w high elo, przed zagraniem gry dzwonią do pozostałych 9 zawodników XD

Następny odcinek w tym temacie by się przydał ✌️🤞🎃

Preferencje z Doty 2 , oglądam od razu

Spodziewałem się Azira Gościu wylatuje z Lee Sinem xDDDD

Przy graniu Wikingami trzeba umieć się szybko przełączać między nimi i umieć posiadać i utrzymywać kontrolę nad mapą. Jednakże dodatkowym problemem jest to, że przy graniu Wikingami umierający sojusznicy są diametralnie większym problemem bo wtedy Wikingowie na nic się zdadzą.

Jeśli chodzi o Dote to takim ciężkim Bohaterem jest również Meepo zaczynasz z jednym a kończysz na 5 o ile dobrze pamiętam 😁

Trojaczki(zaginieni wikingowie HOTS) są proste pod warunkiem ze myśli się o graniu nimi jak granie w rts-a, no i świadomość minimapy.

Fajnie opowiada i tłumaczy ten gość od Doty, więcej go dajcie bo aż chce się słuchać

Rocket w quake'u to błogosławieństwo. Najlepsza broń ever. Zwłaszcza w FFA i Clan Arenie

Master Vikingów pozdrawia! I Hots best mobą jest! Pozdrawiamy całym zespołem 😁✌🏼

Chciałem zarzucić Equinox lub Sevagoth z warframe, ale... W czasie gdy normalny frame ma 4 skille Equinox ma 6+1, który cośtam daje, ale głównie służy do zmiany pomiędzy zestawami skilli po 3. I tak np ten sam skill, który w różnych trybach może uśpić... albo rozjuszyć wrogów. Ale w praktyce wygląda to tak, że każdy po prostu wali 4 skillem w wersji nukowanie cały mapy. U Sevagotha... Mamy coś podobnego. Tylko, że 1, 2, 3 skill poza robieniem czegośtam przy okazji ładuje ulta. A ten ult to zmiana formy, która ma własne 3 skille. Ale granie Sevagothem zwykle sprowadza się do używania wymaksowanej zdolności gloom, która potrafi tak spowolnić wrogów, że prawie się nie ruszają... A w ogóle to mnóstwo ludzi pali tego frama by dać gloom innemu... Więc mam 2 inne faworyty w skomplikowaniu. Choć daleko im do "niemożliwe do ogarnięcia", raczej "nieefektywne w rękach nooba". Jest to Lavos. Który ma normalnie 4 skille jak każdy. ALE... po pierwsze nie ma many(jak wszyscy) tylko cooldowny. Więc trzeba sensowniej używać skilli. Ale co w nim najlepsze to, że jest on alchemikiem. Pod każdym klawiszem skilla kryje się inny żywioł. Przytrzymanie klawisza zamiast kliknięcia spowoduje nasycenie następnej użytej umiejętności tym żywiołem. I jest to 1-toksyna, 2-zimno, 3-elektro, 4-ciepło. I to na razie jest łatwe... ale żywioły w warframe się łączą. Każdy żywioł łączy się z każdym innym. A więc w sumie możemy skomponować 10 różnych żywiołów. A każdy z nich jest dobry przeciwko czemuś innemu i każdy z nich powoduje inne efekty. Np toksyna atakuje życie z pomijaniem tarczy, ale jest mniej efektywna przeciwko pancerzowi. Wirus(toksyna+zimno) zwiększa otrzymywane przez przeciwnika obrażenia. Kwas(toksyna+elektro) zmniejsza wrogi pancerz... ale jest useles w starciu z tarczą. Ten tank alchemik na obcacie wymaga więcej skupienia niż 80% framów w grze. 2 według mnie "ez to play hard to master" jest Xaku. Tu jest mniej kombinowania, ale wciąż trzeba się skupiać. 4 skille, ale jeden z nich ma 3 tryby. I to 3 użyteczne, albo chociaż 2. Skille tego evasion tanka są zaskakująco ofensywne. 1 dodaje unikatowy typ obrażeń do wszelkich zadawanych przez Xaku ataków. 2 wyrywa wrogom broń i ich atakuje. 3 pierze wrogom mózgi i zmusza ich do walki po stronie Xaku, redukuje pancerz i tarcze wrogom blisko celu, i ostatecznie wali spory dmg(oraz wystawia ich na obrażenia 1 skilla, i zawiesza w stazie). A jego/jej ult eksploduje kawałkami własnego ciała pozostawiając jedynie szkielet, który zyskuje dużą szansę uniknięcia obrażeń. Przy okazji odłamki ranią wrogów i wystawiają ich na obr 1 skilla. Ale co ważniejsze. Ult zamraża czasy trwania pozostałych 3 skilli. Więc pilnowanie timera na ulcie staje się najważniejszą rzeczą.

Chętnie zobaczę kolejny odcinek z tej serii i mam nadzieję, że pojawią się tam bijatyki, jak Tekken 👍

O kruca miło zobaczyć coś o dotce :)

pamiętam jak grałem w diablo 1 pierwszy raz (wojownikiem) - od początku do niemal samego końca gra była śmiesznie łatwa, ale w walce z diablo wojownik tak szybko tracił życie, że nie nadążałem używać miksturek leczenia. ostatecznie mi się udało, ale nie pamiętam ile razy zginąłem (więcej razy, niż przez całą grę). natomiast czarodziej na początku nie był aż tak trudny, natomiast pod koniec był wręcz niedorzecznie potężną/łatwą postacią; myślałem, że z diablo będę miał naprawdę ciężką przeprawę, ale rozwaliłem go dosłownie w 20s, nie używając nawet jednej mikstury leczenia.

W mojej opinii szpaj z tf2 jest mega skillowy. Nie mówię tego jako spy main. Ale raz próbowałem nim grać, a próby te były dość mizerne

Invoker ma pięć spelli Gracze Magica i Magica Wizard wars: Dobra postać do tutorialu A i proszę nie zapominać o postaciach z The Binding of isaac ;) A no i Kled z lola xd

Dodałbym ścieżkę maga z Nocy Kruka. Problemy z maną + łatwo może zbraknąć pkt umiejętności. Granie Bardem w Baldury czy Icewind Dale również potrafi być męczące.

Nie no z tym LoLem to chyba nostalgia wleciała mocno, obecnie jest wiele bardziej wymagających championów

Tymczasem Aphelios: Am i joke to you? 🤣

Tak w sumie cały czas gram w #warthunder a wy chłopaki?

Myśle, że z HOTSa obok wikingów to jeszcze Cho'Gath, którym steruje dwóch graczy i to wymaga dosyć solidnej kooperacji miedzy nimi.

Tainted lost w the binding of isaac, to totalnie wycina ludzi xD

W drugim Diablo gra nekro i czarodziejką to jest prościzna 😁. Choć paladyn też jest super mocny. A teraz gram barbarzyńcą i jest cudownie 😊

Uszanowanie jak to cieszy na początku materiału wiadomo że będzie dobrze

Soldat ❤️ pozdrawiam don.

Jest Piotr daje like!

Dobre te porównania Kuby :D

TLV faktycznie to bezkonkurencyjnie najtrudniejsza postać w Hotsie, mają kosmicznie mało życia, trzeba się skupiać na expieniu i zbieraniu kulek na 3 liniach jednocześnie (chyba że wylosujesz Braxis albo Hanamontanę albo Immortale), ale czy przypadkiem Meepo z Doty nie jest trudniejszy? Meepo ma więcej hp i jest też motyw tego, że można się po prostu zfeedować i być strong, kiedy wikingowie przez całą grę są papierami (nawet Olaf nie jest jakimś specjalnie tankiem). Ale Meepo to sterowanie czteroma / pięcioma postaciami, zamiast trzema - i każdy jeden Meepo ma swoje skille, kiedy gameplay TLV to tylko rightclick, "Z", "R" i "1234"

chcemy więcej :)

Panie Pawle, Lee Sin nie jest ciężki. Z ślepym mnichem jest problem taki, że outplaye są bardzo skomplikowane, ale zrobienie dobrych stat jest dość łatwe. Ps: z jakiegoś powodu znajduje się w pierwszych 10 championach dla nowych graczy.

O matko, jak mi się przypomniał warcraft 3 ❤️

Zamiast Lee dałbym Dravena -- łapanie jego toporów nie jest proste, zwłaszcza na wyższym poziomie gdzie przeciwnicy grają tak, żeby to łapanie jeszcze utrudnić. A prawdziwy potencjał Dravena można osiągnąć mając dwa topory na raz, a no i jeszcze jego R, które też potrafi sprawić problemy

Przybywam tu bo The Lost Vikings nostalgia

Względem samej bazy tego materiału, LoL tak naprawdę tutaj kompletnie nie pasuje, nie ma żadnej postaci naprawdę trudnej do opanowania w jej działaniu, jedynie zmasterowanie ich się różni dosyć diametralnie

O wiele bardziej niż Łysin, w lolu według mnie tymi nie dla nowych są Sylas i Viego - obaj wymagają znajomości każdej postaci w grze, co czyni je o wiele bardziej wymagającymi od takiego LeeSin'a. Z innej beczki, w dawnych tekkenach mieliśmy Mokujina który własnie przez ten sam powód był uznawany za zdecydowanie "nie-dla-nooba" - nie tylko trzeba było znać wszystkie postaci w grze, ale i umieć re rozpoznać po sposobie podskakiwania jeszcze przed rozpoczęciem walki.

A gdzie aphelios z lola przecież to właśnie to ta postać jest uważana za taką do której podchodzi się tylko z biblią kombosów. Dla osób nie w temacie aphelios to postać która ma zrobiony własny interface w grze. Posiada on jedną umiejętności pasywną, jedną do zmienianua broni oraz ultimate który wraz z jego podstawową umiejętnością polega bezpośrednio na tym jaką broń postać aktualnie posiada. Aphelios posuguje się pięcioma różnymi broniami i może w jednym momencie trzymać tylko dwie. Podstawowa umiejętność postaci niedość, że polega na tym którom broń aktualnie się trzyma to jeszcze w pewnym sensie łączy obie trzymane w jedną. Doprowadza to do tego, że postać posiada używa tak naprawdę 17 umiejętności.

Wspominka o HotS

W docie bym dał mimo wszystko Meepo :P ale generalnie fajny materiał :)

Ogromny plusik za Vampire Survivors :D Strasznie mi się ta giera ostatnio wkręciła :D

Mi się w grze Frater ciężko grało magiem. Wnioskuję też, że istnieje gra, w której bard jest ciężki dla nowych graczy.

Takie tematy najlepiej się ogląda

Weteran Q3/QL here - opanowanie rocket jumpa to kwestia dnia. Wymasterowanie tego by używać tego z sensem to wiele miesięcy zabawy w CA. Potem jak to się opanuje to człowiek odkrywa cpm...

8 miesięcy się uczyłem jak grać wikingami i przy tym tępie rozgrywki nie jest to aż tak proste jak się może wydawać mimo już nieco narzuconego poziomu grania na trzech liniach, a do tego jeszcze drużyna również musi reagować odpowiednio,a nato nie ma już się wpływu :(

Ja bym dodał porsche 911 gt3 r w assetto corsa competizione. Świetne auto, ale niewprawieni wirtualni kierowcy odbiją się od tego auta i z trudem zawalczą o wysoką/jakąkolwiek lokatę. Mam nadzieję na więcej materiałów o grach wyścigowych/symulacyjnych jak ACC!

Nr.4 Wyrzutnia rakiet w pierwszym Quake była za szybka,rakiety za szybko leciały.Co mnie wkurzało,dlatego poprawili to Quaku 2 i Arena.

Turteł!

Zastanawiam się jaka postać potrzebuje dużego wymasterowania (by nią naprawdę wymiatać) w Apex Legends... Octane?

P 47 Thunderbolt jest doskonały do dogfightu z bombowcami :p