Kiedyś hodowałem dżdżownice gdy łowiłem ryby. W tym roku na działce mam mnóstwo dżdżownic, jeszcze nie widziałem czegoś takiego, kopiec koło kopca, a jak rzuciłem wiązkę chwasty, to na drugi dzień pod nim kłębowisko. Niestety będę miał kaczki ze względu na plagę ślimaków, to dżdżownicom skończy się raj.
a u mnie w tym roku na działce jest tak mokro, że piwniczkę mi zalało (o czym zrobiłem film na dowód) i gdybym wyrzucił dżdżownice przez okno to zaraz by ryby się zwiedziały i by mi wszystkie zeżarły, więc póki co dżdżownice trzymam w domu
lepiej zamrozic material przeznaczony do kompostownika (pekaja naczyna w kazdej materii organiczna i jest dostepna dla robakow od momentu rozmrazania) + od czasu do do czasu troche ziaren zborza + konczyny. kielki to do cos spanialego(enzymy) dla ziemi i kompostu . Pozdrawiam :)
Nie robiłem eksperymentów z muzyką i nie wiem jak poznać, że dżdżownice coś lubią. Co do rozwoju dżdżownic to po ich zakupie długo mi się nie rozmnażały i dopiero po kilku miesiącach jakoś się odnalazły chyba dlatego, że najpierw im dawałem pokarm bez zasypywania ziemią. I to był błąd. Na szczęście znalazłem dobrą radę na youtobie. Teraz nie wiem kto to był ale dziękuję mu za radę o zakrywaniu pokarmu ziemią. Przykrywanie pokarmu ziemią plus dodawanie celulozy (taktura) i utrzymywanie umiarkowanej wilgoci w temperaturze pokojowej doprowadziło do "bumu demograficznego".
gdzieś widziałem już na youtoobie takie rozwiązanie ze skrzynek - ktoś boczne ścianki miał zatkane nawet tylko kartonem i to działało, choć karton to łakomy kąsek. To tanie rozwiązanie a może nawet darmowe :) Oczywiście takie skrzyneczki nie grzeszą trwałością tak jak moje. Ale moje były drogie. Ponad rok je używam i nie mam problemu. A co do skrzynek na warzywa... Trzeba sobie jakoś radzić, jak powiedział baca zawiązując buty dżdżownicą.
@@dariusz.biegacz dziękuję za pomoc przepraszam, czasami jak mam angielski słownik wychodzą takie bzdury . Więc jeszcze raz używam bokashi już ok 2 lat i używam jedno wiaderko na spód wsypuje pelets z drzewa kupuje go w sklepie dla zwierząt czyli jest używany do kuwety dla kota pallets pochłania cały płyń. Bokashi kompost nie ma zapachu poniewaz jest szczelnie zamknięty. Na wiaderko ok 10 litrów używam ok 3 szklanek pallets. Naprawdę sprawdza się. Później bokashi wsypuje do kompostu głównego albo zakopuje w ogrodzie . Zauważyłam że w miesiącach zimowych zakopywanie nie jest dobre ponieważ zwierzęta odkopują bokashi . Moja działka jest za miastem i dzikie zwierzęta mają łatwy dostęp. Ostatnio używam plastikowego mocnego pojemnika i tam składuje bokashi zmieszane z kompostem i ziemią pojemnik ma dziury na spodzie . Otworzyłam ostatnio ten pojemnik i znalazłam niesamowita ilość dżownic . Pozdrawiam
dobry sposób na bokashi: jak nie wylewa się płynu to nie ma zapachu. Ale powtarzający się koszt zakupu mikroorganizmów pozostaje. Dżdżownice lubią bokashi, bo łatwo jest ten taki pokarm przyswoić. Dżdżownice bardziej przerabiają materię i są ekonomiczne niż bokashi, bo się potem same rozmnażają :) Ale ja już myślę o jeszcze innym sposobie kompostowania. Bakteryjne kompostowanie tlenowe w wodzie - to jest bomba. Jak będę to miał to zrobię film.