No niestety " panie prezydencie"- woda pana nie posłuchała. Nie trzeba było z taką pewnością wymieniać zagrożonych miejscowości. Nikt nie wspomniał o Radwanicach, które zostały " zmiecione z powierzchni "... Tak " pięknie woda ruszyła swoją drogą" po wyburzeniu wału w Łanach... Za ratowanie zabytków Wrocławia , zapłacili ludzie którzy zostali zalani zupełnie bez jakiegokolwiek ostrzeżenia , nigdy nie zapomnę siły wody która wypchnęła pianino razem z drzwiami na parterze domu i z ogromną siłą , klawisze wylądowały na bramie domu. Pianino popłynęło dalej, w stronę Brochowa . 24 godziny wcześniej dzwoniłam do " sztabu " i ze 100% pewnością zostałam zapewniona, że Radwanice absolutnie nie są zagrożone ...Gdyby chociaż ktoś powiedział , że " trzeba być czujnym bo wszystko może się zdarzyć i nikt nie wie jaką drogą przeleje się woda" ..Ale ta 100% pewność zupełnie człowieka uspokoiła ..zwłaszcza, że wypowiadali się " eksperci"....Minęło 25 lat a ja często w głowie słyszę ten cholerny szum przelewającej się czarnej , mętnej wody i huk zderzenia pianina z mocnymi , dębowymi drzwiami...I to zostaje w człowieku..
A wy co mózgów nie macie polityk musi wam mówić że na terenie zalewowym mieszkacie, i stanowicie obronę dla miasta. Ja bym powiedział inaczej każdy z Wrocławia i okolic kto ma rodzinę gdzieś daleko niech się pakuje i mi z tąd wyjedzie bo tu teraz każda dodatkowa osoba to problem.