Zapraszam na Facebook TVPolandAntena www.facebook.c... Fragment Dziennika TV z dnia 26.05.1985 roku. Oferta urlopowa - wczasy, wycieczki, FWP, campingi, Orbis.
Powiecie, ze jestem glupia ale...nie macie pojecia jak bardzo chcialabym znowu pojechac na wczasy do takiego domku kempingowego w lesie. W 1985 mialam 11 lat - poznawalo sie nowe dzieci z innych domkow, posilki byly w stolowce i zabawa od rana do wieczora. wieczorem - ognisko a jak juz bylam starsza to jeszcze dyskoteki byly... Czy ktos jeszcze jest tak stary jak ja i czuje ten klimat? Pozdrawiam kolezanki i kolegow z domkow kempingowych.
Galnospoke Jestesmy z tego samego rocznika a nie umiesz czytac ze zrozumieniem? Myslalam, ze to domena dzisiejszej gimbazy. Ja w swoim poscie nie napisalam ani slowa o tesknocie za syfem, brudnymi pokojami i cuchnacymi lozkami. Napisalam, ze tesknie za czasami gdy "poznawalo sie nowe dzieci z innych domkow, posilki byly w stolowce i zabawa od rana do wieczora. wieczorem - ognisko a jak juz bylam starsza to jeszcze dyskoteki byly..." Swoja droga - gdzie jezdzilas/es, ze spotykalas/es sie z takimi okropnymi warunkami? Wspolczuje przykrych doswiadczen - ja takich nie mam.
+ewa de cesaris "Wspolczuje przykrych doswiadczen - ja takich nie mam." - moze dlatego, ze kobiety lubia ubarwiac przeszlosc, moze dlatego ze subiektywnie szybciej od mezczyzn sie starzeja, ciagle wracajac do swojej mlodosci, jaka to ona niby piekna byla (nawet jesli nie byla). "poznawalo sie nowe dzieci z innych domkow, posilki byly w stolowce i zabawa od rana do wieczora. wieczorem - ognisko a jak juz bylam starsza to jeszcze dyskoteki byly..." - co za atrakcje! Normalnie jak zabawa na jakims zadupiu w remizie strazackiej. Palce lizac. Dla mnie Ty, jak i Tobie podobni, mozecie sobie tesknic za tym co minelo, uwazajac jakiez to byly wspaniale czasy. Ja jednak o tamtym szambie nawet myslec nie chce. Co prawda dzis jest inne szambo, bo tez cuchnie inaczej, ale jednak teraz jak place - wymagam - ma byc na tip-top, albo won z mojego portfela. Siermiege, ten wszechobecny syfilis zostawiam w przeszlosci. Az mnie trzesie, gdy przypomne sobie warunki w jakich ludzie musieli zyc, pracowac czy wypoczywiac. Nawet nie chce do tego myslami wracac, tak jak i gdy aktualny system upadnie, nie bede chcial wracac do obecych czasow.
Galnospoke znowu brak czytania ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisalam, ze tesknie do tamtych czasow. Doskonale zdaje sobie sprawe z faktu jakie byly trudne i okropne. Ale wtedy bylam dzieckiem i wspolne zabawy wakacyjne z innymi dziecmi byly dla mnie radoscia. Moze dlatego, ze zawsze umialam sie cieszyc kazda chwila. Nie wiem jak wygladaja zabawy w remizie strazackiej - nigdy nie bylam. Z mojego dziecinstwa pamietam, ze nie wymagalismy wiele, zeby czuc sie szczesliwymi. Woda, plaza, slonce, wesole towarzystwo - to wystarczylo zeby wakacje byly radosne. Nie zmienia to faktu, ze czasy byly parszywe. Oczywiscie, ze teraz wymagalabym wiekszego komfortu - chocby ze wzgledu na zmieniajace sie potrzeby wlasne. Uwaga na tematszybszego starzenia sie kobiet - niepotrzebna. W moich wspomnieniach nie wracalam do mlodosci (wciaz jestem mloda) ale do dziecinstwa, ktore - mimo trudnosci - bylo calkiem udane. Moim zdanie raczej wieczne niezadowolenie i malkontenctwo moze byc oznaka starosci. To musi byc trudne - bycie ciagle niezadowolonym i narzekanie.
"To musi byc trudne - bycie ciagle niezadowolonym i narzekanie." »nie odrozniasz narzekania od realistycznego spojrzenia na fakty. A te sa niezbyt wesole i nie sadze, aby mialy sie poprawic. Rozpad UE wisi na wlosku (co akurat nie jest tragedia), ale wojna na Ukrainie jest wiecej, niz pewna. Oczywiscie, mozna sie cieszyc ze wszystkiego, ale to w moich oczach byla zawsze oznaka glupoty i/lub zerowych aspiracji. "znowu brak czytania ze zrozumieniem." - radze zaczac od siebie, poniewaz ni w zab nie rozumiesz o czym wlasciwie pisze i do czego pije. Wydaje mi sie, ze jakolwiek dalsza dyskusja po prostu nie ma sensu. Ludzie teskniacy za PRLem, za mlodoscia, pierwsza miloscia sa po prostu niereformowali. Zyja w swoim matrixie i zupelnie do nich nie dociera, ze od tamtego czasu minelo - bagatela - kilkadziesiat lat. Mnie cos takiego po porstu nudzi. Tyle ode mnie.
Źle wspominasz swoje dzieciństwo ponieważ najprawdopodobniej byłeś odtrącony przez rówieśników przez swoje wieczne niezadowolenie, narzekanie i jakieś chore wymagania. W pełni popieram Ewę i też jestem z rocznika '74. Pozdrawiam Maciej.
Zapachu tych domków nie da się zapomnieć. Śniadania obiady i kolacje na ośrodkowej stołówce. Wieczorem ogniska. Pobierowo "Magnolia" Ośrodek WPEC-u. Początek lat 90.
Było pięknie bo wtedy byliśmy dziećmi bez trosk! Ot, cała magia wspomnień z tych czasów. Też to miło wspominam, ale wrócić do tego systemu bym nie chciał. Rocznik '71.
Pamietam te czasy jako dzieciak, kolonie wczasy na wsi u rodziny, ciepłe mleko prosto od krów, skakanie na siano w stodole jazda na motorynce, po prostu beztrosko... dziś to już trzeba się martwić o wszystko o biuro czy nie zbańczy czy hotel dobry czy bezpiecznie, kiedyś było ubogo ale szczęśliwie i bezpiecznie.... 1980r pozdrawiam
Jako dziecko każdego roku jeżdziłam z siostrą w lipcu na kolonie (26dni)a w sierpniu z rodzicami na wczasy (14dni) pracował tylko tata Moje dzieci nie miały tak dobrze nastał kapitalizm a pracowaliśmy z mężem obydwoje nikt nie zrozumie tamtuch czasów jeśli ich nie przeżył
przecież tych ludzi dalej by było stać na te kolonie. Muszą tylko żyć jak w PRLu. Niech ubierają się jak w PRLu (brzydkie łachmany, często szyte przez siebie samego), jedzą jak w PRLu (schabowy raz na tydzien a tak to owoce, warzywa i dziki szczaw i mirabelki z drzewa), zrezygnować z internetu, kupić jakiś stary grat jak maluch i zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na wakacje. I będzie jak dawniej.
Zbyszek Kapuściński . Nie wiem czy dwutygodniowy pobyt w stęchliźnie i grzybie, w wiecznej wilgoci, bo to były cechy charakterystyczne takich domków z dykty czy bydlęcych wagonów kolejowych przerobionych na mieszkalne (ośrodki wczasowe PKP), służyło zdrowiu.
Dzisiejsza młodzież nawet nie weszłaby do tych drewnianych domków , dzisiaj tylko Hiszpania , Tajlandia albo inny Dubaj najlepiej za kasę z kredytu albo od staruszków :)
W pierwszej połowie lat 90'tych, kiedy jeszcze te ośrodki istniały i działały, i kiedy już trzeba było za pobyt płacić, to chętnych na wypoczynek w takich miejscach trzeba było ze świecą szukać. Za darmo, czy pół darmo, ze skierowania z zakładu pracy, to owszem, pojechać można było. Jak już trzeba było za pobyt w czymś takim płacić, to chętnych nie było.
@@NecrosDeusWitam. Ciekawie opowiadasz o życiu w PRL i masz dużą wiedzę o gospodarce z tamtych lat. Szkoda, że nie nagrywasz nic o tej tematyce. Dałem suba na wszelki wypadek. Pozdrawiam
Nie wszystkie. Dzieci mojej przyjaciolki (23 i 21 lat) w sierpniu juz drugi raz przyjada z Hiszpanii na urlop wlasnie do takich domkow na Pojezierze Lubelskie. Jeszcze biora ze soba paru znajomych, zeby im pokazac Polske. Pracuja, zarabiaja i chca odpoczac od upalow..
W 1985 roku spędziłem jakiś tydzień wakacji w ośrodku Fabryki Porcelany "Lubiana" zaproszony przez krewnych. Było nawet zwiedzanie zakładu, ale dzieci nie wpuszczali. "Z radiowęzła Niemen o papugach łkał".
@@kubaszewczyk7679 być może dla ciebie wycieczka na Malediwy to żaden luksus...Ale w tamtych czasach każdy zakład pracy dbał o to aby pracownik miał gdzie wypocząć...Mi sie podobało...
no ale ja już nie pamiętam, ile to było 14 tys albo 60 tys! może byś tak podał jakiś przelicznik - np. w cenach chleba albo innej wódki. za to pamiętam doskonale, że moich rodziców (a właściwie ojca) było stać na zabierania 6 osobowej rodziny CO ROK na wspaniałe wczasy. ja tam na lata 80e nie narzekam...
Dzisiaj wczasy Twojego ojca spłacamy wszyscy po dziś dzień, gdyż kredyt na m.in. fundusz wczasów pracowniczych, a właściwie na całe rządzenie ostatnich pierwszych sekretarzy PRL, co prawda spłaciliśmy, ale jego skutki będziemy czuć jeszcze przez wiele lat. Fatalna sytuacja gospodarcza w latach 90 sprawiła, że jesteśmy nadal zacofani w stosunku do krajów zachodnich, bo zamiast rozwijać gospodarkę, trzeba ją było budować od zera. Dobre to były czasy. Nie trzeba było się narobić, osiem godzin udawania, wypłata wpadała, w sklepach ocet i sól, to i wydawać nie było na co. Piękne czasy, żeby mi ktoś zabraniał coś kupić, bo była reglamentacja. Trzeba było za to załatwić, czyli ukraść w mniej lub bardziej oczywisty sposób. Faktycznie, eldorado.
Ja na to czekalam caly rok. Zorganizowane wakacje to dla mnie byla byla meka jak w szkole, bo pobodka, posilki, spanie, zwiedzanie i ogolnie wszystko bylo na godzine. Tam nie idz, tego nie rob, zmuszanie do jedzenia posilkow, klotnie miedzy rowiesnikami, starsi nekali mlodszych, byly kradzieze pieniedzy, ubran, kosmetykow, nawet i chusteczek do nosa (chinskich). Stosowali kary zbiorowe, na przyklad ktos kogos walnal, to juz cala grupa nie mogla sie kapac w jeziorze, albo nie szla na ognisko. Bylam raz na koloniach i raz na obozie, bo mnie wyslali na sile, a potem juz sie uparlam i rezygnowalam, zeby tylko pojechac do dziadkow na wies. Wies to byla prawdziwa wolnosc. Wstalam o ktorej chcialam i robilam co chcialam i o ktorej chcialam. Szlam (albo szlismy) do zwierzat, do sadu, do lasu, na lake, poplywac, po landrynki, oranzade czy lody do GSu, albo jechalam z kims na targ do skupu czy na pole. Wiem, ze dla dziecka mieszkajacego na wsi, to nie byla zadna atrakcja tylko ciag dalszy obowiazkow, ale te wszystkie kolonie i wczasy czesto byly gorsze niz sie wydaje.
Kiedyś przejmowano się ludźmi i zastanawiano czy i gdzie ludzie będą mogli wypocząć. Dzisiaj ludzie, a przepraszam zasoby ludzkie, się nie liczą. Mają być wyzyskane i wyplute,przyjdą następne
to ciekawe że "kiedyś przejmowano się ludźmi" i można było jechac na wakacje w Polsce tylko do domku letniskowego albo pod namiot a dzisiaj w tych czasach gdzie "ludzie się nie liczą" mogę jechać czy to pod namiot, czy to do domku, czy to do pensjonatu, czy to hotelu, czy to w Polsce, czy to Europie, czy to gdzie indziej, gdzie tylko cholera człowiek chce....
Nad jeziorem był biwak , ogrodzony drążkami . wykopane ze 2 dołki na odpady , za jałowcami latryna na drążkach i koniec .. Poza biwakiem nie znalazło się śmieci , butelek . Na skraju biwaku parking , gdzie stały auta a nie pośrodku biwaku a najlepiej pod namiotem , by piwa daleko nie nosić . Każdy wiedział , że to co zrobione ma być użyte zgodnie z przeznaczeniem !!! Ludzie też byli dla siebie życzliwi i nastawieni przyjacielsko !! A teraz ???? Ryk , wycie na okrągło , im głośniej , to wyjący uważa się za ważniejszego a to , że przyjechał z daleka poczucie anonimowości potęguje jego wynaturzenia.. Totalny brak szacunku dla kogoś obok , elementarnych zasad kultury.. Stada małolatów ( i nie tylko ) szukających okazji do rozróby . teraz jedynie zostaje agroturystyka u ludzi , którzy chcą nam zapewnić odpoczynek a nie zdrenować portfel . A to już rzadkość !!!
pierwszy01. Tak, na urlop kasy nie ma, ale na paczkę papierochów za 15 zł dziennie, plus 3 piwa, to jest!!! Do tego musi być kablówka z "setkami" nieoglądalnych programów, 100Mb/s do przeglądania stron WWW, i jak zapomnieć, trzeba przecież wziąć smarfona za 2 tys zł w abonamencie, i płacić co miesiąc 100 zł! Zbierz to sobie wszystko do kupy, i wtedy przemyśl dlaczego Polacy nie wyjeżdżają na urlop! Niestety, zarabiamy ile zarabiamy, i z czegoś trzeba zrezygnować! Przeciętny Polak przecież nie zrezygnuje z codziennego chlania kilku "Tyskich", a z palenia fajek to już uchowaj boże! Paląc niecałą paczkę, to miesięcznie 300-400 zł, rocznie to, no powiedzmy, 3-5 tys zł!!! Naprawdę potrzebujesz te 270 programów, plus Net 100Mb/s. plus kablowy telefon z darmowymi minutami, jak masz komórę w abonamencie za stówę, i to wszystko za 130 zł? To stać cię na ten urlop czy nie? Zatrważające to jest owszem, ale jak człowiek zastanowi się nad pracą mózgu typowego Janusza z Grażyną, a Seba plus Sandra też się w to wpisują!
PRLstory - trafiłeś w dziesiątkę! Staliśmy się społeczeństwem konsumpcyjnym i nie ważne ile wydajemy - bo przecież nikt tego nie liczy - ważne, że posiadamy! Tak jak piszesz - trzy albo cztery telefony komórkowe w domu, tablety, smartfony, laptopy kablówka czy satelita, trzy samochody na podwórku, wyposażenie kuchni w sprzęt, który wyręcza nas w połowie robót, sprzęt audio-video, telewizory po 62 cale bo sąsiad ostatnio kupił:(, urodziny dziecka w restauracji, komunia prawie jak wesele na wsi, prezenty na tę że komunię. A zakupy? Nie daliśmy się urobić zachodnim koncernom? Zrób "zakupy na zapas w sobotę" bo w niedzielę sklepy zamknięte! Przecież umrzesz z głodu jeśli nie kupisz więcej o jeden chleb w sobotę, żeby ci wystarczyło do poniedziałku - prawda. Bzdury, bzdury, bzdury! Jestem z pokolenia, które doskonale pamięta tamte czasy i śmiem twierdzić, że żyło się lepiej! Mimo to, że ubożej.
W dużych, a nawet w średnich, zakładach pracy, były nawet całkiem osobne działy, zajmujące się tylko "wczasami"! Pracownicy mieli robotę przed i w trakcie, okresów wakacyjnych letnich i zimowych (zimowiska dla dzieci). Ale "dział" trzeba było utrzymywać cały rok! Po 1990 roku, gdzie już trzeba było pensje płacić realnymi pieniędzmi pochodzącymi z zysku zakładu, to z działów kadr, socjalnych, itp, zwolniono nawet 3/4 tych "umysłowych"!
O kurcze od nagrania filmu do dziś mija 35 lat a tymczasem jednodniowy pobyt na wakacjach (rodzinka 2+2) tak na luzie kosztuje 1000 PLN.Czyli 14 dni 14 000. Łoo kurła😡
no czasy "wrucie" za równowartość 2 pensji mogłeś sobie pojechać nad jezioro 20 kilometrów od miejsca zamieszkania, ewentualnie wczasy pod gruszą w sypiących się barakach na mazurach czy nad morzem. Teraz za równowartość 2 najniższych pensji(ok.3000) + jak to mówią w tym filmiku drugie tyle na drobne wydatki to sobie można bez problemu wykupić tygodniowe wczasy na Dominikanie czy innych tropikalnych wyspach w systemie all inclusive. A jak ktoś nie lubi latać lub nie interesuje go all inclusive lub po porstu woli zostać w kraju to w za 6k sobie odjebie wczasy w 3-4 gwiazdkowym hotelu ze SPA, basenami itp. No ale czasy komuny "wrucie" bo za komuny to kurłła było.
Ja jak kazdy patriota co roku nad baltykiem. Co z tego ze woda zimna ze drogo. Ze za te same pieniadze egipt czy cypr. W d... E mam egipty cypry czy inne wynalazki. Nad baltykiem jest to cos ten klimat te wspomnienia z dziecinstwa. Kto jezdzil ten wie o czym pisze...
...i nie bylo chińskiej tandety, tych chamskich reklam, tvn-u, pstrokacizny, zapichłanych straszących wyglądem ekspedientek, które ciężko pracują, a nie mają się w co ubrać, ani na fryzjera; nie było tej geszefciarskiej mentalności, bo tylko taka potrafi zachwycać się tym chamskim dzikim kapitalizmem, w ktorym liczy się tylko-tanio kupić-drogo sprzedać. Tych wytresowanych przez feministki facetow...Długo by jeszcze wymieniać i opisywać te dzisiejsza pozłoconą z wierzchu i nędzę i8 ubóstwo umyslowe dzisiejszej rzeczywiśtości,
Magdalena Kaliska ty głupia wyjdź czasem z domu bo bzdury opowiadasz. Chińskie produkty potrafią być tandetne jeśli kupujesz te najtańsze z chytrości. Z polskimi produktami jest to samo. Zaryzykowałem i kupiłem raz polskie skarpety za niską cenę i bardzo żałowałem. A produkty które kupuje z chin bardzo sobie chwalę - bo są dobrej jakości i za dobrą cenę, np marka Xiaomi. nie było TVNu ale było coś gorszego - TVP i jej propaganda. I nie mogłaś sobie zmienić kanału na inny. Albo tvp albo do widzenia. A dzisiaj jak TVN ci sie nie podoba to masz dziesiątki innych kanałów. a to z ekspedientkami to chyba jakiś żart - widzę od czasu do czasu na starych zdjęciach jak wyglądały kobiety w PRLu. Biedne ciuchy (najczęściej uszyte samemu bo wiadomo, w PRLu nic nie było) i biedne kosmetyki. Brzydkie babska za ladą. I do tego chamskie, chamstwo ekspedientek stało się legendarne. Mówienie, że "dzisiaj straszą" to żart. To kiedyś właśnie były maszkarami, aż dziw, że tyle dzieci się rodziło. i to skarżenie się na współczesną mentalność - przepraszam bardzo, ale to za tego Twojego wspaniałego PRLu powstało pojęcie "czy się stoi czy się leży 3 000 się należy".
@@tastybekonn. Zgadza się! Ta "chińszczyzna" to już zaczyna być jakimś stereotypem. Są rzeczy, chińskie, które jakością przebijają dużo droższe rzeczy tzw. wiodących producentów! Po drugie jest mnóstwo polskich firm, które jak za PRL, najzwyczajniej produkują buble, które są droższe od chińszczyzny, która okazuje się lepsza! Wszystko zależy od ceny, no ale jeżeli kupimy chiński śrubokręt za 2 zł, to czego możemy się spodziewać? Można kupić chiński śrubokręt za 15 zł, który może okazać się jakościowo lepszy od markowego za 25 zł!
+Jacek Potuszynski pracownicy wyjezdzaja na truskawki do anglli baraki jedna pralka jeden prysznic na 200-300 osob praca od switu do nocy bez ubezpieczenia za 2-3 funty na godzine niewolnictwo w XXI w he he he
Nie wyjeżdżają, bo dziś pracowników nie ma. Przykład? Vide powyższy film. Na wczasy miało wyjechać 7,5 tys. osób, czyli połowa załogi. Ile dziś liczy załoga FSO? Zero, dokładnie zero. Więc kto ma wyjechać?
Pamiętam jak myśmy wtedy do Bułgarii (do Varny) jechali. Wspaniałe wakacje były. Węgry i Bułgaria. A na Węgrach na takim markecie na rodziców słuchać nie chciałem i taką ładną małą papryczkę do gęby wsadziłem. Masakra, myślałem że się posram
Szkoda ci tych czasów, prawda? Wszystko się w 1989 roku tak niespodziewanie skończyło! Chociaż tak naprawdę, to "resortowi" z tych przemian nawet lepiej wyszli niż normalni obywatele.
Zapewniam Cię, że wtedy też wesoło nie było! Może śmieci było mniej, bo aż tyle towarów do żarcia nie było, opakowań nie było, ale najduchy ówczesnych Brajanów i Jasic zachowywały się również skandalicznie, jak i ich rodzice zresztą też. Tamte czasy fałszywie się idealizuje, że niby była jakaś kultura, ludzie sobie życzliwi, jedzenie bardzo zdrowe, itd. Prawda niestety jest brutalna. Jedzenie wcale nie było zdrowe, wręcz niebezpieczne dla zdrowia, co dokumentowały bardzo liczne masowe zatrucia. Ludzie wcale sobie życzliwi nie byli. Wystarczyło cokolwiek mieć więcej a sąsiadom żółć się wylewała uszami! Nie wspomnę, że strach było coś nieprawomyślnego w pracy powiedzieć, bo botem było to w aktach. Krótko pisząc, mnóstwo ludzi było TW i pisało raporty. Co do zasranych domków. Takie ośrodki miały WC gdzieś na obrzeżach w krzakach, więc gówniarstwo sikało i srało pod innymi domkami!
Przemek Bury . Dla nieudaczników życiowych pewnie tak, dla normalnych ludzi nie. Ale nie martw się, teraz co się dzieje to już jest istny PRL, robić już nie trzeba, wystarczy narobić dzieci i żyć z socjalu. Co prawda na PRL to się nie skończy, będziemy mieli na pewno Wenezuelę, ale co tam, ile se pożyjecie i pojeździcie tymi "Ałdi" z niemieckiego szrotu kupionego za "pińcetPlus" to wasze!
@@NecrosDeus nie biorę od państwa nic ale chciałbym zobaczyć jak można przeżyć za same 500+na zachodzie to co dostają to te 500 to są marne ochłapy ale oczywiście tam mozna tu już nie a tak poza tym ja niezbiednieje oddając część pieniędzy innym ale chytry pazerny zawsze będzie pierdolił farmazony poco dają innym ponieważ ma w dupie innych ludzi
Minimalne wynagrodzenie: od 1 września 1982 r. - 5 400 zł a od 1 stycznia 1987 r. - 7 000 zł. Teraz porownaj z 2023, gdzie minimalna wynosi 3490 zł i policz sobie ile miesiecy musisz dzis pracowac, zeby miec na wakacje te 14 000 zł, a ile miesiecy ludzie pracowali na to w polowie lat 80.
DjNitro87 87 . U większości ludzi to po prostu sentyment i tęsknota za młodością, a nie tęsknota za tym co było i jak się żyło. To byłby absurd. No chyba, że ktoś był kompletnym nieudacznikiem i po 1989 roku nie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości, która już wymagała indywidualnych działań bo władza już nie układała nikomu życia.
Jeżeli chodzi o owoce i warzywa to nawet nie ma co porównywać bo teraz to masz zmodyfikowaną truciznę, która ma szybko zakwitać a wartości nie ma żadnych.
A dzisiaj Ci nie wyliczaja? Tez sa ograniczone porcje, bo jakby tak kazdy jadl i pil ile chce, to hotele, i osrodki by zbankrutowaly. Chcesz wiecej, to musisz dokupic. Kiedys wystarczylo tylko miec dobry uklad na kuchni. Zaklady pracy mialy swoje osrodki wczasowe i tam sie jechalo, ale nie bylo takiego obowiazku, zeby jechac do osrodka pracowniczego. Mozna bylo wykupic gdzie indziej.
@@majka270 Ale ja przeżyłem i z całą stanowczością potwierdzam to, co napisał @Frank Kowalski ! Szarość, przeraźliwa szarość wszędzie, szare brudne ulice i budynki, strasznie śmierdzące dworce kolejowe i autobusowe! Do końca życia będę pamiętał ten niesamowity zapach (smród) dworca PKP w Katowicach, i ten przykry widok kompletnej szarości i brudu po wyjściu z niego!
Te fragmenty ośrodka wypoczynkowego, czasem widoczne na filmie, to i tak jest luksus! Jak ośrodek miał plakietkę FWP (Fundusz Wczasów Pracowniczych) to większość takich ośrodków nawet chlewem było ciężko nazwać! W "luksusy" to jeździli umysłowi, górnicy, hutnicy i stoczniowcy! Zwykły tokarz to jechał, jak wczasy dostał oczywiście, do takich domków z dykty! Konduktor czy zwrotniczy z PKP, to co najwyżej jechali do towarowych wagonów kolejowych, przerobionych na "mieszkalne", a które były ustawione w lesie przy torach! No cóż, ale gimbaza wypisuje, że PRL był super bo była praca i każdy robol jeździł na wakacje! Argumenty, że owszem, praca była, ale z tego faktu nic nie wynikało, oprócz codziennej konieczności łażenia do niej, nie trafiają! Co do wczasów rodzinnych. Na zdrowy rozum. Każdy, byle jaki zakład zatrudniał tysiące ludzi. Gdzie ci ludzie mieli jeździć na te wczasy? Było aż tyle ośrodków wypoczynkowych? Prawda jest taka, że większość to jeździła, owszem, ale do rodziny na wieś aby pomagać w polu! Jak się było w zakładzie fizycznym, to dostanie wczasów z zakładu graniczyło z cudem! No chyba, że się było górnikiem, albo pracownikiem przemysłu ciężkiego!
@@NecrosDeus Co ty wiesz o Prl-u?.Pleciez same bzdury czlowieku.Moj ojciec byl drukarzem w zakladach wlokienniczych w Lodzi,i co rok ja i moja siostra jechalismy na kolonie za male pieniadze.reszte dokladala Rada Zakladowa.Ponadto po koloni jechalismy z rodzicami na wczasy,do czystych domkow polozonych w lesie.Lubniewice,Parteczyny,Margonin.Rada Zakladowa zwracala po przyjezdzie za bilety PKP czy PKS W JEDNA STRONE.W Pobierowie mielismy nawet 3 pokojowe domki z lazienka i kuchnia.
Materiał spoko a 20lat później nie ma FSO i wielu innych deficytowych fabryk. Nie ma większości z tych ośrodków (są tylko ruiny). Przykre ale widać, że do niczego tamten system nie prowadził. Najgorsze jest to, że dobrych kilka pokoleń wychowało się w tym patologicznym systemie i teraz psy wieszają na rządzących bo nie ma już, że coś się komuś należy. Ile sobie wypracujesz tyle masz. Wiadomo czasy i rząd mamy jaki mamy. Szału nie ma. Jednak teraz jeśli Ci nie zależy żeby do czegoś dojść tylko czekasz aż Ci z nieba spadnie to niestety liczysz na 500+ i jakieś tam zasiłki i klepiesz biedę... Przykro na takie sytuacje patrzeć ale tak już jest. PRL nie był niczym dobrym. Nic szczególnego nie osiągnęliśmy a na dodatek mózgi kilku pokoleń zostały nieźle zryte jakimiś tam przywilejami a teraz bida...Jeśli ktoś umiał się "przestawić" na inny tor myślenia po zmianie ustroju to jakoś dziś sobie radzi. Może nie zbyt bogato ale na nic nie brakuje a kto nie to lipa... Każdy to powie kto dawniej jeździł po exportach i zetknął się z mentalnością pracodawców z "zachodu". Praca - wypłata - koniec.
