Zawsze, kiedy oglądam te stare dzienniki mam wrażenie, że wróciłem do domu. Do mojego świata. Świata, w którym żyją jeszcze moi bliscy, wszyscy są młodzi, przyszłość jest prosta. A obecne życie, pieniądze, sukces, to że jest internet, to że mamy jakieś drogie samochody - to tylko nieznośna abberacja, dziwny sen, jaki nam się w środku tej komunistycznej zimy śni. Każda z rzeczy w tym dzienniku jest tak znajoma, tak związana z rodziną, tak... normalna. Łapa w górę kto też tak ma
Co ja bym dała żeby choć na godzinę przenieść się do tego dnia... Mama, tata, kochana babcia, dziadek, mój dwuletni brat i ja - 4 letnia dziewczynka. Dziś już większości z tych osób nie ma wśród nas. Zostałam tylko ja i brat.
Jak wówczas miałaś 4 lata, to jesteś jeszcze młoda kobieta, spójrz z tej perspektywy, ciesz się chwilą 👍, tylko proszę nie głosuj na Pis dzieli OK 😂😀 z góry dziękuję ✌️
Pierwsze wrażenie- ile w tych wiadomościach spokoju. Kilka minut poświęcone jakiemuś posągowi. Prawie brak złych wiadomości (wypadek, to wszystko). Dziś jesteśmy bombardowani wieściami ze świata z kategorii: "złe i jeszcze gorsze" Żeby było bardziej dramatycznie, żeby więcej krwi i zła pokazać. Żeby jak najwięcej tragedii, o których zaraz zapomnimy, bo jutro będą następne wstrząsające wieści. Plus mówiący wyraźnie i nie spieszący się lektorzy. W sumie- miło się to ogląda. I można sobie uświadomić, że jeśli chodzi o media coś poszło nie w tym kierunku, coś się zdegenerowało.
No, a na świecie w tym czasie wojna iracko-iranska, napierdalaja się w Bejrucie, ZSRR okupuje Afganistan, niedawno Wielka Brytania odbiła Falklandy od Argentyny, USA atakuje Grenadę i tak można wymieniać 😆
@@Camel-from-Arabia Pewnie wiele się rzeczy działo, tylko że, zalewani ciągłym potokiem strasznych wieści przyzwyczajamy się i stajemy się obojętni na to co się dzieje. A nic w tym dobrego. Tan dziennik w jakiś sposób niesie wytchnienie- nikt nie jazgocze, nie stara się wypluć jak najwięcej słów na minutę (z fatalną dykcją i akcentem). No i jednak paradoksalnie czuję, że oglądanie dzisiejszych wiadomości ogłupia maksymalnie, a te tutaj są jakoś neutralne? Ludzie po prostu mówią, a nie szczekają histerycznie jak ratlerki. Oczywiście to moje odczucia subiektywne i tyle.
Miałem wtedy 5 lat. W życiu nie chciałbym powrotu tamtych czasów ale tak poważnie, to uważam ze ten dziennik jest bardziej rzetelny i obiektywny niż dzisiejsze wiadomości.
Ja miałem 7 i nie miałem pojęcia że za 38 lat skomentuje ten dziennik publicznie. To był dzejnik telewizyjny Taarara ra ra dam, taarara ra ra dam, Tarara rara rarara rara Ta rara rara daaaam.
Achhh jakie to wzruszajace, ze moge powrocic do czasow, gdy mialam 18 lat.. Wiecej takich dziennikow poprosze.. Kocham dzienniki z lat 80-tych..Szkoda ze nie mozna jak w filmie "Powrot do przyszlosci" przenosic sie w czasie.. Jasne ze wybralabym przeszlosc.. Chyba niczego bym w niej nie zmieniala. W koncu bylam taka szczesliwa, mloda i piekna.. Pozdrawiam ❤️
23.12.1984 -śniegu nie ma ! 23.12.2023 i tu śniegu nie ma !! już tyle lat trwa to globalne ocieplenie !!! Boże jedyny, ugotujemy się, kto nas uratuje !!????
Kiedys wszyscy byli równi, bo wszyscy byli tak samo biedni.... dzis jest potężny podzial na bogatych i biednych, kiedys wszyscy jechali na tym samym wózku, dziś społeczeństwo dzieli sie na zamożne oraz na tych, którzy maja jednocześnie pod górę i pod wiatr.....
@@bartekdemen6715 no i tu się mylisz. Żadne z moich rodziców, dziadków czy kogokolwiek rodziny nigdzie nie należał. To byli i są zwykli ludzie. Poprostu rodzice wyjechali na Śląsk i tam ciężko fizycznie pracowali w zakładach pracy, łącznie z niedzielami jak trzeba było. Zero spóźnień, zero zwolnień lekarskich, bumelek czy zwał jak zwał. Mnie niczego nie brakowało. Mama stała za czymś ileś dni ale kupiła. W domu lodówka pełna. No wybacz, nie odpowiadam za innych rodziców. No tak tata miał kolegów zwykłych zabawowych leniwych kumpli, to fakt ich rodzinom żyło się ciężko. Tylko zamiast do pracy to spali nawaleni po imprezach. Mnie niczego nie brakowało. Ojciec miał 18 lat jak zaczął pracę i w jednym zakładzie do emerytury. Można? Można!
Witam i takich Polakow kocham to byly czysy niesamowite wszystko czlowiek zdobywal i to byl szacunek ze co kolwiek sie dostalo ,jedzenie bylo swieze bo bylo nie za duzo i wszystko wykupili .ogladnijcie czy Polacy tu narzekaja w tym filmie a teraz co mozemy o nas powiedziec ......pozdrawiam
Jednym słowem , bieda z nędzą . Ale byliśmy młodzi i zajęci byliśmy innymi dużo przyjemniejszymi sprawami.Domówki, pierwsze miłości , sport, muzyka to nas interesowało i napędzało do życia.
Obejrzałem już trochę tych archiwalnych dzienników i pogodę i zauważyłem że pogoda w tamtych czasach niczym nie odbiega od obecnej .I gdzie ta anomalia pogodowa rzekomo istniejącą w owych czasach ,,, pozdrawiam
Jest inaczej z pogodą, pamiętam jeszcze na przełomie wieków początki kwietnia były cieplejsze, początki maja 30 stopni, i te wszechobecne meszki, zimy teź były inne pamiętam więcej śniegu i dłuższe okresy mrozów.
Ciesze sie co mam teraz i do czego doszlam ale z przyjemnoscia ogladam takie filmiki. Wspomnienia sa wspaniale! Klimat PRLu tez bardzo mile wspominam. Nic nie bylo a wszyscy wszystko mieli.
@@unefleur. Spytaj rodziców czy dziadków...Jak nie miało się znajomości w sklepie,to stało się w kolejkach,często przez noc,żeby rano kupić mięso,kawę,etc...Co do ciuchów i butów to zupełnie inny świat-bez układów albo masy szczęścia nic się nie kupiło.O innych towarach,tzw."luksusowych",jak np.AGD,RTV,czy samochody,to można powieść napisać,chyba że dostało się w pracy tzw. "talon" na zakup tychże dóbr poza kolejką czy w ogóle,poza normalną dystrybucją.Jeśli miałeś DOLARY,MARKI,FUNTY,czy inną walutę(tzw.wymienialną),to mogłeś(mogłaś)sobie kupić dosłownie wszystko,ale w PEWEX-ie czy BALTONIE...Takie czasy...
@@maciekmadmax No i co że się stało?! Ale wszystko było naturalne a nie chemiczne. Półki pełne a jeść nie ma co. Chyba że ci jest obojętne że jesz stabilizatory, emulgatory, karageny, barwniki, konserwanty, czy warzywa które nigdy w ziemi nie rosły ani słońca nie widziały. Produkty mleczne od krów które nie znają smaku trawy czy koniczyny itp.itd. Nie rozumiem czym tu się zachwycać. Art. AGD są tak wyprodukowane ,że po okresie gwarancji mają się zepsuć aby klient kupił nowe.
Jestem rocznik 81 i pamiętam jak za dzieciaka wyglądały zakupy z mamą. Wtedy człowiek szanował żywnosc i kazdą najmniejszą rzecz jaką się udało dostać do domu. Dziś żyjemy w jakimś gównianym matrixie
No nie? Żarcia ile chcesz, towarów ile chcesz... Tyle tego wszystkiego, że się nie docenia. Bierze się kebsa i jak nie smakuje to w kosz! Dobrobyt jest okropny!!!!
nio i te wyprawy po chleb na pol dnia, zeby sobie w kolejce postac... wtedy tez byl matrix tylko taki troche przaśny, kwestia gustu...swoja droga ciekawym pomyslem byloby stworzenie takiego miasteczka-rezerwatu, gdzie bylyby odtworzone te wszystkie wspaniale schematy z glebokiego PRL'u, cos na wzor amerykanskich miasteczek z dzikiego zachodu...trzeba by tylko pobyc ze dwa tygodnie, zeby moc docenic wszystkie zalety takiego zycia...podejrzewam, ze po ukonczeniu takiego turnusu, wizyta w Biedronce bylaby swego rodzaju swietem...
Pamiętam te czasy ,miałem wtenczas 20lat ,młody całe życie przed sobą ,dopiero na początku dorosłego życia ,piękny okres ,beztroskiego życia ,bo co wtedy taki młody człowiek myślał ,niewiele się przejmujesz w takim okresie swego życia ,pewnie coś tam planujesz ,lecz nigdy nie chciałbym cofnąć się w te czasy ,owszem tęskni człowiek za młodością ,lecz za rzeczywistością w tamtych czasach nie tęsknię .
Nośniki energii były tanie, art RTV i przemysłowe jak już zdobyłes były na lata (trwałość) najgorzej z żywnością ale i to można było załatwić, wczasy nad morzem Bałtyckim tanie, świeża rybka, dansingi w lokalach... żylo się jakoś 🤔 nie tak znów tragicznie
@@srednia8 a niby czemu jest pusty, może nie każdy ma dobre wspomnienia? Ja bym się nie chciał cofnąć do okresu gdy miałem 15 lat, bo było strasznie chujowo.
Czasy PRLu czasy normalności, pięknej polszczyzny, spokoju i dobrych relacji międzyludzkich, sąsiedzkich, koleżeńskich i rodzinnych a dziś PATOLOGIA dookoła
Normalności? Uważasz, że jedzenie szynki czy pomarańczy dwa razy w roku to normalność? Albo obchodzenie ruskich świąt w Polsce (tzw. rewolucja październikowa)? Komuna to był syf, kłamstwo, bieda i zdrada. A to że byliśmy młodzi, to zupełnie inna para kaloszy.
Ja tez pamietam ten snieg. wszyscy na podworku, krzyk dzieci ktorych pelno bylo do poznego wieczora... ach ile bym dal.... A teraz? wszystkie dzieci przed komputerem i ciezko je nawet wyciagnac z swoich pokoi na kolacje wigilijna...
Pamietam ze codziennie dostawalam po kostce czekolady hehe Dzieki temu praktycznienie nid bylo otyłych dzieciakow, a jedyne choroby jakie pamietam wsrod znajomych to przeziebienia. Milo sie wspomina te czasy jako dziecko. Bez internetui z dwoma programami w tv😜
Mnie nikt czekolady nie wydzielał, ale w latach 60-tych i 70 - tych było dużo czekolady i bombonierek i cukierków czekoladowych czy ptasiego mleczka, albo bloku czekoladowego w sprzedaży
@@cotletco.9816 W PRL-u nie było otyłych ludzi, bo nie było tyle konserwantów i były wyższe normy produkcji żywności. Poza tym obecnie do wszelkich soków, czy dżemow czy innych produktów bardzo często dodaje się sok fruktozowo-glukozowy, który jest szkodliwy i powoduje otyłość. Ale w PRL był nieznany, więc nie był stosowany. Dlatego ta żywność była zdrowsza, a przez to ludzie szczuplejsi
ANIU ! A JA 20 LAT SIĘ PONIEWIERAMY ZA GRANICĄ JA Z MĘŻEM I SYNAMI A CÓRCIA W ANGLII MAMA MICHAŁA SABINA POZDRAWIAM POCZEKAJMY AŻ SIĘ W POLSCE COS WYJAŚNI , , , ❤🤭😥💞🙏👍
@@michablank1501 Siedźcie tam gdzie siedzicie, pracujcie, Córka na pewno się z Angli nie wyprowadzi, myślcie o sobie 😘. Życzę powodzenia jeżeli sprzedaliście wszystko w Polsce to na pewno będzie was stać na jakiś porządny nieduża apartament w Polsce lub bliżej Polski ale nie u szwabów🍀 powodzenia życzę💫
Kiedyś ludzie nie przejmowali się, że pogoda zaskakiwała i w święta albo nie było śniegu, albo spadł taki, że nie można się było wykopać z własnego podwórka. Z temperaturami też było podobnie jak teraz. A teraz....istny horor, wszyscy straszą "emisjami co2", walka z klimatem trwa zacięta....
Tak jak wówczas straszyli dziurą ozonową, która rzekomo nieodwracalnie się powiększała, tak aktualnie, gdy dziura ta jest minimalna, straszą globalnym ociepleniem, które zapewne także jest procesem odwracalnym.
Nie było nic ?,to proszę się rozejrzeć wkoło ile w miastach pobudowanych bloków mieszkalnych żeby ludzie nie gnieździli się w piwnicach, ile szpitali ,szkół, przedszkoli ,przychodni, zakładów pracy, no i na złodziejowie domów willi z kradzionego materiału, ale to głównie katolicy kradli i budowali to można im wybaczyć 😀😀😀
@@czekus5 Nie mów tak na pewno masz jakieś radości w życiu, ja dziękuję Bogu że wszystko co mam za każdy dzień życia uważam że nic więcej do życia mi nie potrzeba, aby zdrowie było a ci co się biją o pieniądze to i tak daleko nie pojadą tylko six feet under👊😂❗️
Bieda że aż strach, dobrze że te czasy minęły. Pamietam dosyć dobrze tą tandetę w sklepach, dramatycznej jakości wyroby przemysłowe, obsługę w sklepach na granicy bezczelności i arogancji.
To też czasy w których żylam. 82rok...pamiętam że stałam w kolejce po cytrusy na Święta Bożego Narodzenia. Miałam wtedy 16lat. Teraz mieszkam w Anglii od 18lat w Anglii. Ale bardzo tęsknię...
@@janpstrowski8026 wiesz ,każdy jest kowalem -bez względu gdzie jesteśmy i co robimy -nie żałujmy nic . A swoją drogą -paradoksalnie Ci co wyjechali kiedyś są większymi patriotami niż Ci co zostali (nie mam na myśli polityki )
Były inne. Pod wieloma wzgledami lepsze, pod innymi gorsze. Na pewno wieś była wtedy inna. Przez wielu uważana za gorszą - były to różnice społeczne ekonomiczne. Dziś już wszystko się wyrównało. A i co ważne, ponad wszelką wątpliwość, nie było wtedy konsumpcji na tak ogromna skalę, za to jedzenie było bez chemii.
@@janaka1244 Jasne, jadlo sie szynke kilka razy w roku a nie co drugi dzien ale za to tego smaku nie zapomni sie do dzis. Prezenty pod choinke moze nie byly luxusowe ani bardzo drogie ale zawsze byly wyjatkowe. Docenialo sie wartosc wszystkiego.
@@margaretka807 niekoniecznie okropne, jedyny minus to to że wszystko było szare, przeciętnym ludziom nie związanym politycznie w latach 70 -80 żyło się spokojnie. Ja mam bdb wspomnienia. Mój czas dzieciństwa to lata 80. Jeszcze pamiętam jak w kolejkach stało się po benzynę i papier toaletowy. Pamiętam jak przez przypadek matka kupila w wiejskim sklepie pudełko Michałek,bo akurat trafiła na nowy towar. To był luksus bo tego nie bylo ot tak wszędzie i zawsze tak jak jest teraz, idziesz do byle jakiego sklepu i masz. Ludzie niekoniecznie byli lepsi, byli solidarniejsi, bo dzis zwłaszcza w miastach jest społeczeństwo zatomizowane, każdy w swoją trąbę i za sukcesem. Kiedyś sukcesem było to że ktoś był malarzem pokojowym, chodził po ludziach, malowal ściany i zarabiał. Ktos, kto maturę miał był kimś. Jjeżeli chodzi o pracę to komuna każdemu dała miejsce w hierarchii. Dziś w kapitalizmie i wolnym rynku zwłaszcza po latach 90 i 2000 długo byliśmy w czarnej dziurze, właśnie dzięki decydentom solidarnościowym pierwszej ekipy walesowskiej Balcerowiccza, która zlikwidowała wiekszosc przemysłu wypracowanego przez komunę. Dziś po 30 latach wyszliśmy na prostą, ludzie którzy żyli wtedy i teraz maja porównanie, wcale tamte czasynie były takie okropne.
Mówisz o tym z drogówki ? . Co to ma wspólnego z mówieniem że się wszystko udaje ?. Przecież oni dalej tak mówią np. że nie dostosowano prędkości itd . i żeby uważać. Przykład bezsensowny jeżeli chodzi o to co widać w tym filmie
Paradoks polega na tym, że byliśmy biedni i "dzięki" temu, kiedy na święta rzucili pomarańcze i dostało się tą czekoladę z (pewnie nie każdy tak miał, ale pal sześć), to człowiek wiedział, że jest to specjalny czas, coś niecodziennego. A dziś co zrobisz, żeby dziecku uzmysłowić, że są Święta? Pomarańcze kupisz? Banany? Przejadamy w te Święta niby więcej, ale tak naprawdę to mam wrażenie, że te dzisiejsze Święta to dzień jak co dzień. Mówię oczywiście za siebie - to wyłącznie moje odczucia. Pozdrawiam.
Jest w tym racja, co napisales. Ale to wynika tez z tego, ze nie podchodzisz do swiat duchowo a jedynie konsumpcyjnie .Zmien postrzeganie a poczujesz roznice.
@@boogie5448 Jak autorytetem dla ciebie jest ksiądz w kościele ktory jest zwykłym człowiekiem to pozdrawiam serdecznie, autorytetem każdego wierzącego powinien być bóg a nie księża ktory popełniają blędy
@@JohnnyBravo-ju7tt Nie jest źadnym autorytetem, ale jakby nie patrzeć, Boże Narodzenie jest świętem chrześcijan, a póki co w Polsce chrześcijaństwo oparte jest w głównej mierze na katolicyźmie.. A niestety reprezentanci kk. tworzą obraz tegoż kościoła, jak najbardziej negatywny... Liczą się tylko dobra materialne i luksus, czego najlepszym przykładem jest bezwzględna, zakłamana hiena z Torunia 👿
Miałem 7 lat wtedy ale pamietam jak stałem w kolejce po mięso zanim poszłem do szkoły razem z mamą ,za zabawkami nawet w kolejce staliśmy w nocy w Głogowie na Al. Wolności ,,,,
Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał. Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał. Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nasbywał. Chyba że u babci - po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów - jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów - jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał. Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta - różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo - jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał. Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał. Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał. Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał. Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał. Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał. Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał. Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie - w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci. My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy - kończyn. Nikt nie narzekał.
Wtedy Polska była bardziej Polską niż teraz , zawsze miło będę wspominać ... odnoszę czasami wrażenie , iż za tzw. komuny nie czułem się nigdy tak źle jak obecnie , wtedy człowiek nie był tak inwigilowany i śledzony jak teraz ... Pozdrawiam 🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱
Cwiczenia z narodem do zmiany ustroju na demokracje szalonego zachodu.Ukropolin niewolnikow podatnikow.Nic sie nie stalo.Patefon zabawa .PiS ,PO kocha Was.Amen
Każdego roku, aby zapewnić rodzinie coś, czego na co dzień nie jemy wędzę dwa razy do roku na Boże Narodzenie i Wielkanoc swoje wyroby, schab, szynkę. Wędzenie odbywa się tylko 2 razy w roku. Dzieci wiedzą, że nie zjedzą wędzonych wędlin poza Świętami. Pozdrawiam.
Hmm, pamiętam ten czas. Miałam wtedy prawie 6 lat, ale moje wspomnienia niestety są dosyć smutne... Dlaczego? A no od maleńkości (lub raczej odkąd udało się go w końcu załatwić!) towarzyszył mi cholerny wózek inwalidzki, tak więc zero biegania, skakania, lepienia bałwana i w ogóle wszelkich innych fajnych zabaw z rówieśnikami - może właśnie dlatego 😢
Jedno się rzuca w oczy ,okolice świąt Bożego Narodzenia, i nie ma śniegu, i nikt nie marudzi, że klimat się ociepla, czy cuś, hehehe, "sorry taki mamy klimat "że zacytuję klasyczkę. Dziękuję Państwu za uwagę!
Zwróć uwagę ze mapka ogranicza się tylko do Polski. Widocznie nie przyszło im do głowy ze ktoś mógłby chcieć wyskoczyć na narty do Austrii. Tak po prawdzie to nie mógł wyskoczyć bo nie miał paszportu, ze nie wspomnę o pieniądzach.
W materiale chodzi o tzw. krzyż pokutny. Krzyże takie stawiano zabitym w bójce lub pojedynku przeciwnikom. Zabójca był zobowiązany ponadto do utrzymywania wdowy i dzieci po zabitym. Taki zwyczaj był oparty o Biblię. Krzyże pokutne były stawiane głównie w Niemczech i Czechach, ale w Polsce tez się zdarzaly
Prawda, wtedy to byyyło, paaanie! Każda zdobyta szynka to jak, nie przymierzając, medal olimpijski! Bohater rodziny! No i wszyscy wiedzieli kiedy te pomarańcze z Kuby wyruszyły na święta do naszej socjalistycznej ojczyzny! Nie to co teraz, że człowiek po prostu idzie i kupuje, bez tych kolejek to żadnego święta człowiek nie czuje. Chwała PZPR Towarzyszu!
@@nikka00 przecież to były zupełnie inne szynki niż dzisiaj. I inne polędwice. A baleron to był słony i bardziej krwistoczerwony. Nie taki bladziutki jak dzisiaj. To były inne smaki. Nikt nie żałował, że stał w kolejce za świąteczną szynką. Bo to były rarytasy. Zresztą kupowało się całą 1,5 kg szynkę, całą kilogramową polędwice i przynajmniej pół kilo baleronu. Stałes w kolejce i kupowałes na święta od 2 do 3 kilogramów wędlin. Nikt przed świętami na plasterki nie kupował. Zresztą tak w życiu codziennym też na plasterki się nie kupowało. Kupowało się albo całą pasztetową, albo pół. Polędwice łososiową też się kupowało w kawałku. Baleron nawet w zwykły powszedni dzień, to się kupowało pół kilo, albo więcej. Nikt na plasterki nie dzielił
Dzisiejsza młodzież nie ma bladego pojęcia jak było 35 lat temu. Narzekają że teraz to jest bieda, dziadostwo. Żeby tak można było jakimś wehikułem czasu przenieś ich na pół roku w tamte czasy.
UUU to mieli by pierwszy tydzień gębę oklepana, ze hej zanim zrozumieliby, że starszym należy sie szacunek a za pyskowanie to dostaje sie łomot, oj bolała by ich ta przyśpieszona szkoła manier xD
@@Thealojzy07 każdy kraj nawet socjalistyczny jest inny. W Polsce był socjalizm, ale u nas kobiety wieżowców nie malowały, ani podkładów na kolei nie montowały. A w socjalistycznej Rosji, czyli w ZSRR takie prace kobiety wykonywały. Teraz w kapitalizmie polskie kobiety ciągną ciężkie wózki z towarem w supermarketach zanim rozłożą towar na półkach. Myślę, że gdyby nadal trwał PRL, to obecnie mężczyźni ciągnęliby te wózki, a kobiety tylko rozkładałyby towar. Kapitalisci nie mają takich względów dla kobiet, jak mieli komuniści w okresie PRL-u. W PRL kobieta była stawiana na piedestale. Może dlatego ludzie tak dobrze ten system wspominają. Tak więc kraje nie są sobie równe, nawet jeśli mają ten sam system polityczny.
Były plusy i minusy... Każde czasy mają swoje zalety i wady.... Mimo że akurat bardzo fajnie wspominam lata '80, to chyba nie wróciłabym do tego marazmu, wszechobecnej szarości, chamstwa, złodziejstwa, beznadziei - zniszczone budynki, bramy śmierdzące uryną! sklepy z pretensjonalnymi ekspedientkami, w których niby coś było, ale nie było wystarczająco, żeby stwierdzić że klient ma wybór! Brało się co było, a niekoniecznie co potrzebne. Bez znajomości i łapówek to człowiek miał - guzik z pętelką! Wiecznie trzeba było coś kombinować! I uważać, żeby cię nie oszukali, okradli, skrzywdzili! Co druga rodzina była dotknięta patologią, alkoholizm kwitł! A pamiętacie transport publiczny!?!?! Dramat! życie w mieście to jeszcze jako - tako, ale na wsi!?!?! Długo by wymieniać! I ... Nie! Nie ma za czym tęsknić! Chyba że faktycznie za młodszymi, jeszcze wtedy żyjącymi, kochającymi bliskimi! Za młodością, beztroską! A czy pogoda byla taka sama!?!- nie! Było chlodniej! Brrr! Znacznie chłodniej!
To były czasy: dzieciarnia wiecznie na podwórku, tumult i gwar do późnego wieczora: również zimą. Dzisiaj dzieci nie spędzają wiele czasu na zewnątrz. ''Dobrzy rodzice'' zapewniają im zajęcia az do późnego wieczora, żeby przypadkiem nie zaczęły myśleć same, bo wtedy mogą zejść na ''złą drogę''. Dzieci są tresowane, przygotowywane do wielkiego wyscigu szczurów. Żeby w przyszłości wyrwać jak najwięcej dla siebie, osiągnąć jak najlepsze stanowisko, zdobyć ''fejm'' i kasę. Zero solidarności społecznej i prospołecznego myślenia. Inni przestali się dla nas liczyć, w końcu liczy się tylko nasze dobro. Ludzie wychowani w tamtych biednych czasach są inni, znają bowiem poczucie braku i niedostatku. Ktos mądry napisał kiedyś: ''Twardzi ludzie tworzą dobre czasy- Dobre czasy tworzą slabych ludzi; Słabi ludzie tworzą złe czasy- A złe czasy tworzą twardych ludzi'' Ciekawe, w którym momencie tego odwiecznego continuum jesteśmy obecnie?
23 grudnia 1984. Zastanówmy się ...Co ja wtedy robiłem... Wyszedłem z armii z końcem lipca i w grudniu prawdopodobnie wytrzeźwiałem , ale głowy sobie uciąć nie dam...
Musiałem to obejrzeć! Urodziłem się w tym dniu. Piękna sprawa. Kurcze ale czasy były. Jeszcze wzmianka w sporcie o Interze Mediolan którego jestem fanem od 97. 😁 Przypadek? Nie sądzę.
Tych czasow to ja nie zapone moje dziecinstwo 😍😍😍...Nie Co Teras..do sklepu sie lecilo do kolekcji...😂🙈...zabawa na podworku nie Jak Teras te dzieciaki ...piekne spomnienia😍😍😍
Zawsze ceniłem sobie poziom przekazu i merytoryczność Dziennika Telewizyjnego,Na miejscu pierwszym jest u mnie ,,nieodżłowany,,szer.Marek Tumanowicz.Szkoła dziennikarstwa prosto z Moskwy. :=)
Odnośnie zmian klimatu - polecam rozmowę z rolnikami z Italii - na temat zmian w winogronach i oliwkach. Przestaniesz powątpiewać... Mieszkam w pobliżu takiej plantacji.
ale dopiero po smierci stalina. I w zasadzie w prl był socjalizm, a nie komunizm. nie udało sie wprowadzic komuny mimo prawie 10 lat stalinowskiego zamordyzmu.
Mialem wtedy 10 lat ale pamietam Dzienniki podobnie jak Pana Andrzeja Feliksa Żmude 8:53 ktory zginie tragicznie w wypadku samochodowym 21 Czerwca 1990.
Dzisiaj w Wiadomościach TVPiS nie ma w ogóle miejsca na krytykę obecnego stanu państwa. Jestem w szoku, że Wiadomości za komuny więcej przemycały prawdy o stanie faktycznym życia codziennego Polaków niż te Wiadomości w dzisiejszym TVPiS...
@@szponcjuszpiat565 oj propaganda była taka sama, ale bardziej subtelna. teraz propagana jak by chłopa granatem od pługa oderwali, dali kasanki a obiecali baleron za lizanie rowa niczym martyniuk czy jak mu tam :)
@@fotokrak Bardziej subtelna więc inna.Był jakiś objektywizm.Frakcje ścierały sie ze sobą a jedną z nich promowała owa stacja.Teraz nikt sie nie ściera tylko czysta propaganda jest pchana pustym łbom do ich pustych saganów.A jest to robione ordynarnie i prymitywnie.Tak, że gorzej sie nie da.