Zapraszam na Facebook TVPolandAntena pages/TVAnte... Fragmenty Dziennika TV z 7.12.1988 roku. Decyzje ministra Wilczka. Początek końca polskiego samochodu osobowego.
Głównym powodem upadku całej Polskiej motoryzacji był brak znanej marki. Jeśli wszystkie samochody które produkowaliśmy były np. spod znaku FSO od 1950r wtedy mielibyśmy znaną markę i np kupiłby nas jakiś koncern który kontynuowałby tradycję. Drugi gwóźdź to że nie przyznawano kredytów fabryką na produkcję jeśli nie była ona na podstawie licencji co tak naprawdę było hamowaniem rozwoju. Bo jeśli w 1978 wprowadzono Poloneza który był budowany w kooperacji z Fiatem to w 1988-89 można było spokojnie uruchomić samochód Beskid i Wars stosownie jeszcze zmodernizowany na ówczesny czas. I byłyby dewizy i pierwszy krok do stworzenia konkurencji zachodowi. Zwłaszcza Beksidem.
Yaroslav Y. Ja czytałem kiedyś, w jakimś komentarzu, że ten Beskid to był taki cudowny samochód, że mógł podbić całą Europę. Ople, VW, itp, "chowały" się! Ale źli komuniści sprzedali Francuzom na "lewo" jego plany, a po pewnych zmianach był produkowany jako Twingo! Autentyczne! Nie bardzo znam się na motoryzacji, ale ten Beskid, oprócz nowoczesnego i nowatorskiego nadwozia jednobryłowego, to reszta, to było kupę części z Malucha, łącznie z silnikiem z Bisa! No ale Francuzi byli podobno zachwyceni!
Czytając poniższe komentarze widzę, iż większość komentujących nie rozumie kontekstu ówczesnej sytuacji, więc wyjaśnię : ) Od końca lat 70 szukano możliwości zastąpienia małego i dużego Fiata czymś nowoczesnym. W FSO pojawił się Polonez, samochód posiadający nowoczesne nadwozie, lecz "tymczasowo" oparty o podzespoły Fiat 125p. W 1979 roku podpisano umowę licencyjną z Fiatem na produkcję Fiata Pandy I, która to miała zastąpić Malucha, silników i skrzyń biegów z Fiata 132 dla Poloneza (silniki DOHC 1600, 1800 i 2000) oraz opracowanie samochodu terenowo dostawczego, który zastąpił by Tarpana, a na zachód byłby sprzedawany przez sieć handlową Fiata pod ich marką. Niestety, wraz z pogarszająca się sytuacją ekonomiczną kraju i wprowadzeniem tanu wojennego, umowa została zerwana. Do problemu produkcji nowej generacji samochodów w Polsce powrócono po zniesieniu stanu wojennego. Zakładano dwa warianty: pierwszy- opracowanie samodzielne samochodu, bez zagranicznych licencji, drugi- zakup na korzystanych warunkach licencji na nowoczesny samochód ekonomiczny. W celu realizacji pierwszego pomysłu rozpoczęto rozpoczęto prace nad Warsem w FSO w Beskidem w FSM. Z czasem górę wzięła druga koncepcja, gdyż samodzielne zaprojektowanie nowoczesnego samochodu, a następnie wdrożenie go do produkcji, wiązało by się i tak z zakupem licznych licencji na różne podzespoły czy nawet kosztem zakupu tłoczników do produkcji blach do nowego pojazdu. Bardziej korzystne było zakupienie licencji zagranicznej, którą moglibyśmy potem spłacać gotowymi produktami, tym samym oszczędzając olbrzymie ilości środków dewizowych, dlatego prace nad Warsem czy Beskidem zakończyły się na kilku egzemplarzach prototypów. W 1987 roku przedstawiciele naszych władz państwowych podpisały z Fiatem umowę na produkcję samochodu X1/79 w FSM, która miała się rozpocząć w 1991 a miała być spłacana gotowymi pojazdami. X1/79 to nic innego jak techniczna nazwa Fiat Cinquecento. W latach 80 FSO prowadziło rozmowy z różnymi producentami, najdalej zaszły one z Daihatsu i Fiatem. W końcu 1988 roku fabryka z Żerania podpisała licencję na produkcję modelu Uno. Owa umowa została prędko zerwana przez ministra Wilczka. Decyzję tą uzasadnieniano dwa argumentami. Pierwszy- Fiat Uno w chwili podpisania umowy był już samochodem 6 letnim, więc w momencie wprowadzenia do produkcji ( a szacowano to na okolice 1992-93 roku) byłby już pojazdem przeszło 10 letnim, więc istniało ryzyko, że nie będzie się dobrze sprzedawał na rynkach zagranicznych, a tym samym fabryka nie zarobi na spłatę kredytu urządzenia do jego produkcji. Przypomnę, że w 1993 rozpoczęto produkcję jego następcy- Punto, a w 1995 zaprzestano sprzedaży na rynkach europejskich. Drugim argumentem zerwania umowy na Uno był, fakt, iż ówczesne kierownictwo przesyłu motoryzacyjnego planowało równoczesną produkcję pojazdów opartych o Cinquecento w obu fabrykach- FSO i FSM. Powstał nawet prototyp pięciodrzwiowej wersji Cinquecento oraz makiety wersji kombi, van, pickup raz liftback. Produkcja w dwóch zakładach i maksymalna unifikacja części miały doprowadzić do spadku kosztów i produkcji na poziomie 600 tyś pojazdów rocznie. Miało to sprostać potrzebom eksportu i potrzebom krajowym. Mam nadzieję, że nieco przybliżyłem niuanse ówczesnej sytuacji.
Polacy lamentują, ze teraz nie ma polskiej motoryzacji. Wcześniej tez jej nie było każdy samochód za wyjątkiem Syreny to były licencje. FSO czy FSM to były w rzeczywistość fabryki fiata tylko pod inna nazwa. Musimy się pogodzić z faktem ze nie mieliśmy i nie mamy przemysłu motoryzacyjnego. Czy będziemy mieć ? Raczej wątpliwe
@@JanKowalski-ic6np Czym byliśmy? Ty tak serio? Czy produkty FSO mogły konkurować w latach 80-tyc z produkcją zachodnią? Chyba tylko ceną. Modele nie zmieniane od lat, proszę Cię. Żadną potęgą nigdy nie byliśmy
@@mps7920 Lata 80, to słowo klucz, nie uważasz, że lata, uznawane za lata kryzysu wywołanego przez ludzi z solidarności za kase z zachodu którym niby nie podobały się lata 70 nie są najlepszym okresem do opisywania potencjału gospodarczego? Do lat 80 nasz przemysł bardzo szybko rozwijał się od zera, pod koniec lat 70 Polonez mógł konkurować na zachodzie, nawet w latach 80 konkurował ceną, pamiętaj że nasz przemysł to nie tylko motoryzacja, posiadaliśmy znacznie bardziej rozwinięte gałęzie gospodarki, stocznie, zakłady elektroniczne, włókiennicze, miejsce pracy dla naszych inżynierów, które jak najbardziej mogły konkurować z tymi zachodnimi, teraz nie ma nic. Polskie telewizory z kineskopami typu PiL były bardzo nowoczesne, nasze stocznie produkowały bardzo nowoczesne wyroby, Polskiej motoryzacji lekko zaszkodził kryzys lat 80, ale tak naprawde zniszczył je upadek Polski Ludowej. "Za komuny" właśnie posiadaliśmy najbardziej rozwiniętą gospodarke, perspektywy dla młodych, teraz nie ma nic.
@@JanKowalski-ic6np jedź chłopie pomieszkać do Korei Północnej albo do Wenezueli, jak Ci się tak podobają lata 70 i komunizm. Chyba, że byłeś ubekiem, to rozumiemy. To nie Solidarność, tylko komuna zniszczyła sama siebie. Byliśmy krajem z walutą bez pokrycia, bo wszystko co wartościowe, można było kupić tylko za dolary. Wszyscy wszystko kradli i kombinowali, bo inaczej się nie dało, z resztą wszystko było niczyje- dzięki takiemu podejściu, dzisiaj jest nadal Januszostwo i najbardziej chore cwaniactwo. Mieliśmy wreszcie tak zajebisty rynek w latach 70/80, że 2 kilo schabu, o ile w ogóle dało się go kupić, kosztowało 1/8 przeciętnej pensji! Stąd wzięły się strajki Solidarności kolego, że ludzie byli głodni, wkurwieni i zmęczeni władzą, propagandą i wiecznym kombinowaniem, żadnych teorii spiskowych tu nie ma. Poza tym, nawet jak coś cokolwiek nam w tym zajebistym systemie wychodziło, to wszystko eksportowaliśmy do matuszki rosji za darmo oczywiście, w ramach wdzięczności krajów satelickich za opiekę nad naszymi biednymi krajami. Takie to były czasy, ale znajdą się oczywiście zawsze ludzie, którzy pierdolą, jak to cudownie było w latach 70/80. Zwłaszcza, jak milicja pałowała i zabijała, mogłeś pójść bez prawa do obrony do więzienia za jeden donos życzliwego sąsiada, a w mediach kłamano i mówiono, że jest cudownie i jest dobrobyt. Taki dobrobyt, że trzeba bylo stać pół dnia w kolejce po papier do dupy i wydawano po 4 rolki, bez prawa pewności, że się go dostanie. Na półkach w sklepie sól i ocet, wszystko reglamentowane i wycierpiane, ale przeciez gospodarka była zajebiscie wydolna! Jakbyś dalej miał swoją ukochaną komunę, to byś ten komentarz chyba listem pisał, bo nawet prąd był reglamentowany, o istnieniu tak wolnego medium, jak Internetu, już nie wspominając.
@@grzesiekw4169 Proszę cię nie pisz komentarzy w sieci bez zawarcia w nich następujących cech: kultury, merytoryki i asertywności, obiektywności i wiedzy. Przeczysz sam sobie, bo to Solidarność swoimi strajkami doprowadziła właśnie do tego o czym piszesz. Więcej kłamstw nie dało się wymyślić? Spożycie mięsa w 1979 roku wynosiło 79 kilo na obywatela rocznie, dzisiaj jest to tylko 70 kilo. I to 40 lat temu!:D Dobrze ci radzę, nie podchodź z tym do osoby nawet z minimalną wiedzą kolego:D Polska miała w dolarach (czyli jak mniemam jedynej według ciebie wartościowej walucie) 4 krotnie większy udział w gospodarce światowej niż 3 RP ma dziś! Zresztą o czym tu pisać, przecież to widać dzisiaj nie istnieje chyba już żadna licząca się firma, a na pewno jest ich wiele mniej. Praktycznie wszystkie zakłady przemysłowe zniszczono, a w ich miejsce oprócz kościołów, sklepów, banków i reklam nic nie powstało. Elektrowni jądrowej na przykład dalej nie mamy, gdyby PRL istniał nadal to do końca lat 90 mielibyśmy 2 elektrownie jądrowe! Wszystkie liczące się inwestycje powstały za PRLu. Innych kłamstw opisanych przez ciebie szkoda nawet prostować, nawet dziecko 5 letnie w nie nie uwierzy... Co eksportowaliśmy do ZSRR za darmo? (Przecież Rosja jako państwo wtedy nie istniała)! Ba! Po 2 WŚ ZSRR udzielił Polsce ogromnej pomocy! Maszyny, nasiona, darmowe licencje to tylko jej część. Jakim paradoksem jest twoje stwierdzenie gdy USA dzisiaj wyciska z nas ostatnie soki, płacimy za ich złom wojskowy, drogi gaz, a Polska jest niczym. Powtórzę jeszcze raz sytuacja którą opisujesz istniała tylko w latach 80, a nawet nie tak bardzo. Tak źle to było tylko w 1982 roku w stanie wojennym. Wszystko to wywołała Solidarność! W latach 70 kartek nie było. Z czym ty do mnie wychodzisz, ja sie pytam z czym?
@@JanKowalski-ic6np nie no pewnie, FSO produkujące gruzy na licencji fiata, i to jeszcze konstrukcyjnie z lat 50, to było mocarstwo produkcyjne, tak samo zakłady hutnicze i wydobywcze, gdzie Europa Zachodnia inwestowała w elektronikę... Porównujesz niewydolny, skorumpowany, targany aferami, niedofinansowany ustrój do prężnych godpodarek Europy Zachodniej i USA. Dość powiedzieć, że w 1991 roku Inflacja wynosiła 110%, i to nie przez rządy Solidarności jak Ty to mówisz, bo Solidarność de facto zaczęła rządzić pod koniec 1990 roku... ale komuna była cudowna, bo nie trzeba było nic robić, tylko kombinować i udawać, że się pracuje w pracy, która z obowiązku była nadawana. Komunizm to jest taki ustrój, który bohatersko walczy z trudnościami, nieznanymi w żadnym innym ustroju. Dokładnie to działo się w Polsce od lat 70 do 2004 roku. Co do uwag, że ZSRR to nie rosja, to już nawet nie będę komentował, tak samo jak ten wywód z dolarami. Dzisiaj dolar jest warty ok 4 zł, w 1989 roku dolar nie miał przelicznika rzeczywistego, bo okazałoby się, że nie ma żadnego pokrycia w złotych polskich- tak samo jak jest teraz w Wenezueli, gdzie 1 dolar jest wart w przybliżeniu 100 000 boliwarów.
@@jupnik5318 Nie wiesz wszystkiego o FSO jak weszło Deawoo i jakie oni mieli pomysły na temat Poloneza i dlaczego jeszcze go produkowali w, takiej formie.
Związki związkami ale jak posłuchać tego ministra to nie dziwo że FSO updadło. Facet wali dyrdymały z poprzedniego systemu który się już właśnie zawalił.
TheSalaboss. przed wypisywaniem takich komentarzy, to polecam zapoznać się z tematem "minister Wilczek"! To uchroni przed kompromitacją w towarzystwie! On nie musi "walić" cokolwiek z poprzedniego systemu, on był w tym systemie! To jak najbardziej komunista! Jego pomysły były rewolucyjne, ale w zakresie systemu socjalistycznego! On likwidował patologię gospodarki socjalistycznej i wprowadzał element rachunku ekonomicznego, którego kompletnie wcześniej nie było! Gość bardzo rewolucyjnie prawi o ilości aut! Owszem, 600 tysięcy sztuk, ale skąd części do ich produkcji? Skąd opony? A paliwo? Aby to zrozumieć to trzeba było wtedy żyć! Jeszcze pod koniec lat 80'tych nie było sznurka do snopowiązałek, papieru toaletowego, szklanek i gumki do majtek, a były chęci produkowania set tysięcy aut! Ciekawe z czego! Na koniec, gdyby do dziś, bez zmian, stosowano jego ustawę o wolności gospodarczej, to już od końca lat 80'tych kroczylibyśmy świetlanym gospodarczym szlakiem, tak jak Chiny! Może i nawet Balcerowicz byłby niepotrzebny! :)
Wilczek był komunistą, ale przecierał szlaki dla kapitalizmu. Generalnie gdyby komuna nie upadła to chcieli zrobić u nas coś co teraz jest w Chinach - niby komuna, ale gospodarka rynkowa. Natomiast FSO i jego upadek zawdzięczamy związkom, bo nic im nie pasowało. Astra F mogła być montowana w FSO, ale kosztem Poloneza - a zz się uparły żeby tłuc toto ile wlezie. A potem okazało się że Warszawa jest średnio atrakcyjna dla współczesnego przemysłu moto, bo ani autostrady, ani porządnej drogi ekspresowej, a do fabryki wszystko trzeba przywozić, nic na miejscu nie produkują. Lokalizacja nie pomogła i takie są fakty
Był powodu zalewu niemieckich szrotów gdyby nie Unia byłoby słabo, a teraz już się skończylo eldorado i nie ma już dwóch samochodów tylko jeden a wiek Zaczyna być 20+ a nie 5+ Nie mówię o leasing i firmowych autach ktoeych jeździ masa od kilkunastu lat
Akurat minister Wilczek zrobił najwięcej dobrego z wszystkich do tej pory mimo że był w rządzie PRL później przyszła Solidarność i zaczeła się biurokracja podatki itd.
