Tak dokładnie,w organizacji Sj człowiek bogaty nie jest duchowy, ale paradoks , jeśli daje kasę to jest duchowy. Zawsze zachęcani bylismy do biedy ale też zachęcani do dawania i dawania. Ale bogaci i wykształceni byli zarazem nie duchowi i jednocześnie uprzywilejowani w organizacji. Prawdą jest ze jeśli człowiek żyje w biedzie to czeka na nowy świat i jest nim łatwo sterować i manipulować. A szatański świat pomoże zasiłkami , bo organizacja tylko zarabia kasę. Jednym słowem sekta.
Marek Wira byl ogrodnikiem w Nadarzynie. Od samego poczatku tworzyl tam piekne ogrody.Zdobyl nawet drugie miejsce w pewnym europejskim czasopismie ogrodniczym z stworzenie łaki kwiatowej na terenie oddzialu..Tworzenie ogrodow to byla jego pasja.Kiedy okolo 10 lat temu cialo niewolnicze postanowilo wymienic zaloge w polskim oddziale,postanowiono rowniez obciać koszty na utrzymanie.Ogrodnika zwolnino z dnia na dzien.Piekne łaki zaorano...Takie potraktowanie w tej 'bozej " organizacji doprowadzilo Marka do glebokiej depresji.Odebrano mu wszystko w co wierzył.Potem popadl w stupor z ktorego juz nie wyszedl. Tak ta sekta jworg wykorzystuje potencjał ludzki do momentu kiedy jest im potrzebny.Kiedy czlowiek jest już wyżyłowany z pieniędzy i sił ,staje sie tylko obciazeniem i sekta pozbywa sie czlowieka jak stare krzeslo..na smietnik.Wtedy ida po ratunek do 'szatanskiego swiata' ...
Czy mogę spytać jak żyję Pan Marek? Proszę go uściskać i powiedzieć, ze jako dziecko kochałam ogród w betel, marzyłam, że jak dorosnę będę mieć taki przy swoim domu. Było mi przykro jak się dowiedziałam, ze ogród zniszczono. To naprawdę okropne.
Byłem na wycieczce do Betel w 2011 roku. Czy te ogrody, które widziałem to było może jeszcze dzieło Marka Wiry? Bo nie wiem kiedy był ten moment dużej zmiany układu sił w nadarzynie. Tak czy siak - masakra jak oni podchodzą do ludzi. Życie jest g*wno warte tak naprawdę! Robisz i robisz, ciągle im mało, a jak coś się zmienia to cię wywalą i nawet nie podziękują... taka jest "miłość braterska" 😒
@@peonygirl8413 Marek nie żyje.. Zmarl jakis czas po wyrzuceniu go z "Watykanu" w Nadarzynie Ci ludzie spowodowali jego chorobe i sa winni jego śmierci.
@@peonygirl8413 Odpisałam ale RU-vid usunął moja odpowiedź. Marek Wira nie żyje.Po tym jak go wyrzucono z Nadarzyna popadł w ciężką depresję z której nie wyszedl.Nowy zarzad z Nadarzyna ma na rękach jego krew.
U nas był bardzo przedsiębiorczy człowiek wybudował piekną restauracje liczono sie z jego marką lecz miał kredyty , gdy przyszła plandemia i padły restauracje odebrał sobie życie
Bardzo dobrze , że poruszyłeś ten temat.No proszę mi powiedzieć śj jak Jehowa się zatroszczy o Was jak opuścicie Betel.??? No jest tutaj ten Tymoteusz, który biega po kanałach, może On nam o tym opowie.Starość takich ludzi jest okrutna 😢
Co do Titanica to jako taki dzieciak 9-12 lat byłam ogromną fanką jego historii. Jak ze strony pionierów i starszych co przychodzili na studium do mnie (mój tata był nie w prawdzie) i opowiadałam o swoich marzeniach to padał ten przykład o Titanicu, czy poszłabym się włóczyć po pierwszej klasie wiedząc, ze statek tonie. To ja wykład, ze Titanic zderzył się z górą o 23:40, pierwsza szalupa została spuszczona o 0:40 a ostatnia o 2:15 więc miałabym spokojnie godzinę czy półtorej by pochodzić po pierwszej klasie a i tak bym się zdążyła uratować to jestem kobietą i dzieckiem. Miny bezcenne XD
Jacku, uważam że to jest właśnie najważniejszy temat jaki można poruszyć w kontekście wychodzenia od ŚJ! Doktryna ciała kierowniczego ma po prostu wdrukowaną biedę - mentalną i realną. Bo przecież każda próba życia powyżej progu nędzy jest postrzegana jako "duch materializmu" i "świeckie dążenia" 🤦♂ W moim zborze kiedyś zdjęli jednego brata ze sługi pomocniczego za to, że wyjeżdzał zagranicę (lata 2010), żeby podbudować finanse w rodzinie, bo bywało tam ciężko. Ale kogo obchodzi, że facet robi jak najlepiej, żeby utrzymać rodzinę? No właśnie... Ich cały obraz na dorabianie się czy tworzenie jakiegokolwiek buforu finansowego jest od razu postrzegane jako "materializm". Trąbią o tym na zgromadzeniach od 30 lat, żeby próbować trzymać ludzi w nędzy, bo wtedy są bardziej zależni od wszystkiego - od tej organizacji, pomocy rządowej itp. Masakra! Dzięki za poruszanie takich tematów! 💪🏻
@@turbochariot607 pamiętam jak u nas przewodniczący zboru dawał wykłady żeby nie wyjeżdżać na zarobek tylko modlić się i Jehowa da. Potem sam wyjechał, małżeństwo mu się rozpadło, dzieci odeszły od organizacji. I tak się wymodlił.
@@Odstrachudowolnosci Smutne, to się niestety zdarza często w organizacji, znam sytuacje właśnie takie jak opisałeś z moich własnych kręgów - to są prawdziwe dramaty niestety...
Dlatego że org wymusza poświęcanie całego czasu organizacji.Nie kończ dobrej szkoły,miej słabą pracę,bo musisz głosić.Na co ci się uczyć,zaraz będzie armagedon.Szkoła odciąga od Jehowy,bo tam nauczysz się myśleć i zaczniesz zadawać sobie pytania i czytać odstępcze informacje .Na starość jak masz szczęście to żyjesz za jakąś małą emeryturę,rentę,bo koniec nie przyszedł i nie ma raju.Organizacja kopła cię w d.pę,bo starych i chorych nie potrzebuje.
pierwszy raz sie z toba nie zgadzam. pewien znany finansista powiedzial; kazdy moze zostac majetnym, ale nie wszyscy. Punkt. zeby pewni mogli byc majetni musza byc tacy ktorzy zyja od 1 go do 1go. a i gorzej, bo gdyby ´te majetne elity byly takie wspaniolomyslne jak to sugerujesz to nie bylo by bezdomnych i biednych. zreflektoj jeszcze raz co mowisz
Mówię że swojego doświadczenia. Może Twoje jest inne. Ale na mojej drodze wychodzenia z katastrofy finansowej do silenie prosperującej firmy i niezależności finansowej, zobaczyłem że jeśli „żerujesz” na innych to szanse przetrwania twojego biznesu są bardzo małe. Nikt z nas nie chce wydawać pieniędzy na produkty czy serwisy które obniżają nam poziom życia. Więc przedsiębiorca który chce aby firma prosperowała musi wymyslec produkt, serwis i system który podnosi stopę życiową innych. Jeśli nie to ktoś inny wykosi go z biznesu.
@@Odstrachudowolnosci Nie wiem, jaką definicję ma organizacja. Mogę podać chrześcijańską definicję. Człowiek duchowy to ten, który działa pod kierunkiem Ducha Świętego. To, co Boskie jest u nich ważniejsze, niż to, co ludzkie. Przewaga "ducha" nad "ciałem". Tacy ludzie mają owoce Ducha. Miłość, radość, uprzejmość, opanowanie,...
@@UdacznikDuchowy myślę że każdy z nich uważa się za osobę duchową. Tym bardziej że według definicji którą podałeś każdy może się podszyć pod to. W jaki sposób można zmierzyć czy ktoś ma Ducha Świętego? Ateista może okazywać radość, miłość, panowanie nad sobą itd. Problem z „duchowością” jest taki że każdy twierdzi po swojemu co to naprawdę znaczy.
@@Odstrachudowolnosci Oczywiście, taka autoocena nie jest wiarygodna. Oceniać powinna wspólnota, w której ta osoba jest. Ludzie, którzy tę osobę codziennie lub często widzą.
Jasne wspólnota oceni osobę o odmiennej orientacji, albo z problemami zdrowia psychicznego, albo zwyczajnie nie neurotypowa…oceni wszystkich ktorzy włosem zahaczają o brzeg framek w które dana osoba ma się zmieścić.
Fajne, krótkie, inteligentne szkolenie z ekonomii. Nie powiedzialeś tylko że żeby mieć weĵście to trzeba komuś dać procent z zysku. Oprócz skarbowego i banku. Jeszcze powiedzałeś że Biblia nie jest już dla ciebie takim autorytetem jak kiedyś. I to mnie zakłuło. Dla mnie Pismo Święte jest najbardziej ścisłym i spójnym dziełem na świecie. 66 ksiąg z kodem podzielności przez 7 bez reszty. Każdej literze oryginałów odpowiada ściśle określona liczba. I tak na koniec informacja dla ludzi którzy planujecie biznes: całkiem niedługo pojawi się pieniądz cyfrowy i to zresetuje nas wszystkich. Pozdrowienia.
Ale encyklopedia nie wyprowadzi Ciebie z matriksa w którym siedzą te miliony tak jak Biblia. Ona (encyklopedia, nauka)raczej utwierdza ludzi w przekonaniu że mogą wiedzieć wszystko o wszystkim. Ja się uczę całe życie i mam pewność opartą nią wielu różnorodnych dowodach przy których nauka nie wytrzymuje krytyki w jej obecnym stanie. A Biblia tak- nikt jej jeszcze nie obalił.
Religia jako zbiór dogmatów nie powinna istnieć bo jest częścią matriksa. Dlatego jest tyle religii. Gruntowne podejście do otaczającej nas rzeczywistości i do Biblii daje dopiero realny obraz rzeczy