Pułapka - egzamin na prawo jazdy Word Sieradz. Oblany egzamin. Wyjaśnienie błędu w opisie. 

Zgadzam się.

Stworzył zagrożenie w ruchu drogowym. Jego zachowanie było potencjalnie niebezpieczne. Wyobraż sobie ze ktoś jedzie tą drogą i skręca w prawo a ten jest na jego pasie, może dojść do kolizji. Tłumaczenie to tak samo jak by wyprzedzać na przejsciu dla pieszych bo ludzi nie ma XD

@@jussia1585 Nie było żadnego zagrożenia. Nawet "potencjalnie" niebezpiecznego. Masz ograniczenie do 20, zresztą w takich uliczkach nikt normalny w miejscach gdzie jest słaba widoczność nie jedzie nawet tyle. Wyobrażanie sobie że ktoś tam jedzie tak że nie zdąży zahamować to jest już poziom "przedszkola w przyszłości i waszej matki" (Bareja się kłania). Nie ma żadnego sensu porównywanie tej sytuacji z wyprzedzaniem na przejściu gdzie chodzi o to aby samochód jadący z typową prędkością widział typowego pieszego, a pieszy widział ten samochód. Jeszcze raz, bo chyba nie dotarło: patologia polega na tym, że dla kursantów robi się z drobnych skrótów, zupełnie normalnych codziennych sytuacji Straszliwy Błąd i Zagrożenie chociaż w rzeczywistym życiu "po egzaminie" praktycznie nikt nie jeździ w ten sposób i żaden normalny policjant za coś takiego nie każe (oraz sam tak jeździ). Porąbane dwójmyślenie - jedno dla kursantów (53km/h/50 albo 23/20 = polane, ścięcie zakrętu = polane, najechanie na linię = polane, za wysokie obroty = polane, 2x zgaśnie = polane ) a drugie dla normalnych ludzi. Zamiast uczyć jeździć uczy się kursantów PUŁAPEK na mieście, gdzie również 3/4 "doświadczonych kierowców" by polało dokładnie w ten sam sposób, nawet gdyby wiedzieli że są oceniani. A kursant po egzaminie owszem zna wszystkie triki egzaminatorów, ale nie umie podjechać do czytnika przy bramce, nie wie jak się zachować na dużym parkingu, panikuje jak wpadnie w maleńki poślizg, nigdy w życiu nikogo nie wyprzedzał i nie ma pojęcia jak poradzić sobie z zaparowanymi czy zamarzniętymi szybami. Poza terenem zabudowanym jechał raz kiedyś na kursie, a wrzucenie 5-tego biegu to dla niego super-szok bo jest tylko jedno specjalne miejsce "na Trasie Egzaminacyjnej" zrobione specjalnie dla L-ek z kawałkiem ograniczenia do 60 lub nawet 70 gdzie tę Czynność mogą wykonać (i są oceniani, czy się połapią, że To Tutaj). Tragedia. Nauka jazdy powinna być (oprócz szkół jazdy oczywiście) dozwolona prywatnym normalnym samochodem, pod kontrolą kierowcy (odpowiedzialnego karnie... więc to on zadba aby "kursant" opanował co trzeba zanim wjedzie tam gdzie może czemuś/komuś zaszkodzić). A zagadnienia na egzaminie i ich ocenianie powinny bezpośrednio odpowiadać temu, co kierowca musi zrobić w prawdziwym życiu i jak się to w prawdziwym życiu robi.

@@Edi_J ale nadal nie rozumiesz, że musimy takie sytuacje niebezpieczne unikać po co mamy nerwy sobie robić. Jeźdzmy bezpiecznie i bez kolizji i wypadków o to mi chodzi. Teraz auto nie jechało miał farta bo drugi scenariusz mógł być taki że auto skręcające w prawo mógł by wjechać w tą L-ke. I kogo by wina była? Oczywiście tego co skrócił sobie drogę. Kolejny scenariusz też niebezpieczny. Auto, które skręca w prawo i L-ka wychamuja w ostatnim momencie i po co tworzyć takie sytuacje... Dziwne, że nadal nie widzisz zagrożenia, ale jak taki skróci ci drogę i o mały włos nie było by kolizji to zapewne wyzywasz od najgorszych.

@@jussia1585 Przy prędkościach typu 10km/h nie ma żadnego zagrożenia. Jest tylko "błąd egzaminacyjny"... I na pewno nie jest to wystarczająco poważne Uchybienie Sztywnym Zasadom aby kursanta ulać. Kiedyś było normalniej - instruktor w LOK powiedział ci na koniec "OK, ale tak nie ścinaj zakrętów i w takich miejscach jedź dużo wolniej" i tyle. A teraz narobili kamer, regulaminów, wymalowali pełno kresek i ani się obejrzą, jak to wszystko pieprznie bo zwiększona wykrywalność pokaże jakie to jest bez sensu. No, ale przecież teraz idea jest taka, że same automaty niedługo mają jeździć... a szary Kowalski ma w życiu nie zarobić na prywatny samochód.

To prawda

Nie ściął linii tylko oś jezdni koło 1:00