Na początek drobna uwaga - niektóre rzeczy w tym materiale mówię z głowy, więc może być chwilami nieco nie po kolei. W chwili wybuchu II Wojny Światowej lotnictwo polskie na dużą skalę wykorzystywało samolot PZL.23 „Karaś”, pojawiają się także inne nazwy tej maszyny, bo już po bardzo pobieżnym przejrzeniu zarówno dostępnych opracowań, jak i źródeł archiwalnych możemy zauważyć także nazwy PZL P.23, PZL 23 „Karaś II” itd. Dlatego też dzisiaj w materiale będę się posługiwał określeniem „Karaś”. Po prostu, bez wchodzenia w detale, bo przy odrobinie poszukiwań też znalazłbym zdjęcia na których samolot ma namalowaną jak byk literkę P na stateczniku, ale jak widać po tytule filmu, dzisiaj temat jest nieco inny i dotyczy porównania dwóch maszyn. Tradycyjnie już przy takich okazjach zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem i fanem robienia porównań, bo każdy samolot był innych, był projektowany w innym kraju i każde państwo miało swoją własną wizję przyszłej wojny, jak również wykorzystania lotnictwa, dlatego też porównywanie maszyn, które niby były podobne, ale tak na dobrą sprawę walczyły w zupełnie innych warunkach jest trochę jak porównywanie dnia do nocy. Niby to i to pora dnia, ale różnic jest mnóstwo. Jakbyśmy samolotu „Karaś” nie nazwali, to w przededniu wybuchu II Wojny Światowej samolot ten był uznawany za maszynę przestarzałą, i to głównie przez polskie władze wojskowe, które prowadziły poszukiwania nowego samolotu liniowego. Nieco innego zdania byli lotnicy, dla których „Karaś” był powiewem nowoczesności w polskim lotnictwie. No bo była to pierwsza maszyna wojskowa z zakrytą kabiną, pierwsza maszyna wprowadzona na dużą skalę do polskiego lotnictwa wojskowego w układzie dolnopłata, i tak dalej, i tak dalej. Generalnie piloci, którzy szkolili się i wcześniej latali na dwupłatowych Potezach XXV nie przepadali za Karasiami, o czym dość szeroko pisał w swoich wspomnieniach konstruktor samolotu, swoją drogą bardzo polecam książkę „Z Zakopanego na Stag Lane”, wyszły u nas w kraju jak do tej pory dwa wydania, naprawdę warto zainwestować. Zgoła inaczej „Karasia” postrzegali młodzi piloci, którzy często zaczynali swoją służbę w polskim lotnictwie właśnie od tego samolotu. Tak czy inaczej w 1939 r. pojawiły się dwie opcje zastąpienia „Karasia”. Pierwsza krajowa, czyli samolot „Sum”. W sumie powstał jeden prototyp, który został wykorzystany do tego, żeby dostarczyć do oblężonej przez Niemców Warszawy majora Edmunda Galinata. Co nieco wspominałem o tej historii jakiś czas temu, bodajże w maju tego roku. Zainteresowanych odsyłam do tamtego materiału.
A jeśli podoba się Państwu to co robię i chcecie zobaczyć więcej treści na kanale, zapraszam do stawiania mi wirtualnej kawy. Aby to zrobić wystarczy wejść w link i dokonać przelewu na wybraną przez siebie kwotę: buycoffee.to/balszoi
Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy:
/ @balszoi
#airforce #aviation #lotnictwo #samoloty #polska #1939 #iiwojnaświatowa #wojskopolskie #raf
6 окт 2023