Jeżdżę takim Zoe od 2 tygodni i póki co najbardziej przeszkadza mi brak podłokietnika, regulacji fotela na wysokość i w odcinku lędźwiowym, a tak poza tym to bardzo fajne auto które do 50km/h zawstydzi nie jedno sportowe auto :)
Do momentu kiedy tego typu auta, ich cena nie spadnie do poziomu obecnych jak mamy tutaj na przykladzie ZOE i Clio, mozliwosc ladowania i dostepnosci stacjii to tak jakkjest w tytule, To sie nie opyla. Pozdrawiam.
Niech będzie tylko kapke droższy od Clio i znajdzie mase odbiorców wśród właścicieli domów jednorodzinnych. To jest auto typowo miejskie, więc gęsta sieć ładowarek jest zbędna. Mało kto codziennie zrobi 300km po mieście. Pojedzie do pracy, pojedzie do parku, na zakupy i w domu przez noc się doładuje z gniazda siłowego (max 6h).
Z tego co słyszałem (może to nie je do końca prawda, ale tak mówio), elektryki są jeszcze droższe niż może wynikać z cen w katalogach - producenci sprzedają je z bardzo niewielkim zyskiem, bo służą one obecnie głównie do zaniżania średniej emisji spalin - za przekroczenie norm nakładane są gigantyczne, wielomiliardowe kary, więc producentom zależy, żeby sprzedać jak najwięcej aut.
No nie wiem i sie tego nie wstydze. Nie jestem osoba wszechwiedzaca, tak samo jak zdaza mi sie popelniac bledy :) a wedlug Ciebie to druga generacja czy lift?
Za 150kzł po rabatach kupiłem rok temu nowego i świetnie wyposażonego Arteona przy którym ten ZOE wygląda jak dziecięca zabawka na baterie. Kupno elektryka sensowne jest tylko dla bardzo bogatych ludzi jako trzecie auto-zabawka w rodzinie albo dla ekologicznych freaków. Jeżeli Clio jest prawie połowę tańsze od Zoe to aby taki zakup się zwrócił trzeba chyba z 20 lat. I to o ile po drodze nie padną baterie, które pewnie kosztują połowę wartości nowego samochodu ;)
Nie wszystko musi się zwracać. Auto ma spełniać jak najlepiej pewne założenia odbiorcy. Dla jednych jest to lans i wygoda a dla drugich cisza i ekologia. Arteon nie jest przykładkiem mitycznego "rozsądku" więc słabo wypominać źle ustawioną cenę ZOE,. Jak byśmy wszyscy patrzyli na relacje użytkowość/złotówki to każdy z nas by jeździł dacią duster w LPG z bazowym lakierem.
@@amik7812 ok zgoda kupno Arteona nie było szczytem rozsądku ale chodziło mi raczej o pewien kontrast gdzie z jednaj strony za 150kzł mamy gówniany samochodzik na baterie a z drugiej auto konkret. Świetny samochód i do jazdy i jak słusznie wypomniałeś do lansu. Jeśli wolisz to z tym ZOE możemy zestawić 3 (kurwa TRZY!) Dacie Duster. Absurd.
czy komentujący tutaj cenę tego samochodu orientują się ile kosztuje mały elektryk? przecież 150k to normalna cena za taki samochód w jakiejś lepszej wersji...
Samo auto super jest (poza brakiem regulacji wysokosci fotela) ale przyznasz ze cena odstrasza. Placi sie dwa razy tyle co za Clio, a dostaje sie bardzo zblizony produkt, pomijajac silnik elektryczny oczywiscie :)
Nikt normalny by nie utylizował baterii - użyte surowce są zbyt cenne. Baterie poddaje się recyklingowi w specjalistyczny ośrodkach. Jednakże planowane to jest po około 20 latach używania baterii (gdy bateria traci swoją pojemność, w pierwszej kolejności jest wykorzystywana jako magazyny energii w energetyce) Jedna z ciekawszych technologi recyklingu polega na schłodzeniu ogniw do bardzo niskich temperatur a następnie skruszeniu ich na pył. W ten sposób jesteśmy w stanie odzyskać do 95% surowców.
Obecnie ceny spadły aż 5.0 mustanga można uznać za całkiem znośny koszt 🤣. A gdy jadę 1.5dci Kangoo i palę 4.4 diesla i jeszcze minus cały vat... 13.20pln na sto
Nawet jak cena aut elektrycznych spadnie za rok, dwa czy za pięć lat to jest jeden istotny problem nie do przeskoczenia.Mianowicie kilka milionów Polaków mieszka w blokach, więc nie mają jak ładować takiego auta.Osobiście nie wyobrażam sobie, aby sterczeć ileś czasu pod ładowarką publiczną, aż zwolni się miejsce i będę mógł podładować auto.Samo Zoe dla mnie jest ciekawe i najładniejsze ze wszystkich dostępnych na rynku aut elektrycznych.
To jest bardziej lifting ale technologiczny a nie stylistyczny ;) Tylko czemu tak drogo... Leaf z podobnymi parametrami jest tańszy. I ta regulacja wysokości, nie wiem co poszło źle i gdzie ale to jest jakaś pomyłka. I co ciekawe nawet w opcjach nie występuje aż do wersji najbogatszej ZEN i co ciekawe nie wiadomo o co dokładnie chodzi bo opcja za 200 zł jest opisana jakoś pokracznie "Fotel kierowcy z regulacją wzdłużną oparcia i manualną odcinka lędźwiowego" Na wyświetlaczu potrafi pojawić się informacja o niezamkniętej klapce od ładowania informująca cytuję "Otwarty wlew paliwa" xD
Ja to rozumiem tak, że regulacji wysokości nie ma w żadnej wersji, a odcinka lędźwiowego tylko w najbogatszej i to pod warunkiem dokupienia jeszcze skóry i pakietu zimowego.
Wydaje mi się, że to mocny facelifting, potwierdzają to m.in klamki w środku jak poprzednim Clio, boczne nawiewy i uskok przy małym okienku w przednich drzwiach
@@barturban A, dzięki. Już chciałem kasować komentarz bo mówisz o tym w filmie o Peugeot 208. Właśnie oglądam na kanale filmy o elektrykach, wprawdzie e-208 jeszcze nie było ;)
Kompakcik 150 tysi🤔😁😁. Normalnie tani ekologiczny i ekonomicznie opłacalny zakup to mnie jeszcze bardziej przekonuje ze elektryki to super sensowna inwestycja🤭🤭😁😁. Nieporozumienie w 100% pozdro😉
Czyli tak jak myślałem ze 395km to mooocno przesadzona wartość. Skoro Peugeot e208 ma 340km wltp przy takiej samej pojemności co zoe to niemożliwe zeby Zoe miało 55km wiecej zasięgu. Chociaż przyspieszenie zoe to 9.5s a Peugeota 8.1s....ciekawe skad taka duza rozbieżność
trzeba by przeliczyc mase przez moc, i plus dodtakowo prawdopodbnie silnik Peugeota jest po prostu chwilowo na kilka sekund przeciążany, czyli w trakcie maks przyspieszania od zera, rozwija moc wiekszą niz nominalne 136KM, a tutaj moc 135KM jest najprawopodobniej maksymalną rzeczywistą. Cos jak z legalnymi rowerami elektrycznymi, niby maja 250W, ale to moc stała, w trakcie maksymalnego przyspieszania rozwijają chwilowo 500-800W stad poczucie gigantycznej dynamiki
@@tombouu Ja obstawiam, że to raczej w Zoe moc jest ograniczana. I rzeczywiście przyspieszając tak do 40-50km/h czuć że moment przekazywany na koła jest jakby niższy niż przy wyższych prędkościach. Widać to też na zegarach nawet jak Bartek przyspieszał z pod świateł jak długo wskaźnik mocy był w zakresie "eco".
@@elektrowojtek9475 trzeba przeliczyc mase przez moc, i wtedy mozna sie domyslac czy moc jest ograniczana. Ja obstawiam jak napisałem, przeciązenia chwilowe w autach PSA, podobnie jak rowery elektryczne. Ale rzecz jasna pewnosci niemam
Auto warte max 50tys zł kosztuje 150tys genialne. Akurat wiem ile spala gazu skoda city go , co prawda jest to mniejsze auto ale również jak zoe przeznaczone do miasta, a więc od 5 do max 7litrów LPG mnożąc to przez 1.5zł jak obecnie kosztuje gaz wychodzi jakoś 7.50-9zł z tego co mówi właściciel. No i cena skody od 30do max 40tys zł licząc z kosztem instalacji. PS albo gaz albo jak ktoś lubi to ropa, a nie prąd
Dopłaty do ładowania swoje ale dzisiaj pierwszy raz w historii cena ropy tak spadła, że osiągnęła na światowych giełdach wartość ujemną więc teoretycznie wkrótce na stacji paliw powinniśmy dostawać paliwo i jeszcze jakieś pieniądze ;-) i co na to elektryki?
@@barturban Super, czekam z niecierpliwością, bo chciałbym dowiedzieć się, czy faktycznie Kia podając, że auto jeździ na samym prądzie do około 50km, a nieoficjalne informacje podają, że jednak trochę benzyny zużywa :) no i czy w trybie mieszanym zasięg jest przyzwoity :)
EDIT: od czasu publikacji tego komentarza moje poglądy uległy zmianie i nie pokrywają się już z tym co napisałem Jak wziąć pod uwagę oszczędności: na "paliwie" dwu-trzykrotnie; i późniejsze na naprawach (bo co się może w takim elektryku zepsuć poza normalnym zużyciem żarówek itp - a i to niekoniecznie bo np. hamulce starczą na dużo dłużej) to się mocno opłaca na dłuższą metę
Tylko hybrydy plug in z bateriami 15-20 kWh. I to będzie najlepszy "elektryk". Do codziennej jazdy po mieście taki zasięg (około 100 km) wystarczy, a w trasie nie ogranicza mnie zasięg bo mam silnik benzynowy. Dodatkowo w trasie elektryki (po za Tesla) są bez sensu bo baterie zużywają, taka ilość energii przy prędkościach 130-140+, że zasięg kończy się po 200 KM. A jak wiadomo, tych ładowarek nie ma za duzo. Dodatkowo szybkie ładowanie (a tak będziemy mieć w trasie) jest drogie i częste, niszczy baterie. Żeby baterie były w jak najlepszej kondycji, a ładowanie było tanie to powinniśmy je ładować wolno oraz w domu/firmie. (generalnie po za komercyjnymi ładowarkami) Ogólnie rzecz biorąc, tam, gdzie płacimy normalnie za prąd 😉 Elektryki 100% mają sens tylko w dwóch przypadkach. Małe miejskie auta segmentu A i B jak Smart, Fiat 500 czy ZOE albo w dostawczakach dla kurierów. Ale, żeby ich cena była na przystępnym poziomie to powinny mieć maksymalnie zasięg 200 km. Dlatego wg mnie bateria w tym ZOE jest za duża. Powinna mieć z 30-35 kWh, a nie 50. Albo powinny być, dwa zestawy baterii bo w sumie takie małe miejskie auto, może też również spełniać rolę jakiegoś auta straży miejskiej czy np jakiegoś gońca po mieście lub dostawcy pizzy, i wtedy w sumie przydałby się większy zasieg niż 150-200 km. Podsumowując: Czyste elektryki w autach segmentu A i B, najlepiej z dwoma pakietami baterii (jeden do 200 km, drugi do 300-350) oraz dostawczakach tzw busach (ale w busach powinien też być inny napęd, bo niektóre dostawczaki jeżdżą też w trasie), a od segmentu C, w górę tylko hybrydy plug in, z bateriami 15-20 kWh.
W wieszkości się zgadzam, jednak pluginy mają dwa duże minusy. Cena, jest bardzo zblizona do elektryka (np. cena niro phev a e-niro) i nawet jeśli jeździsz głównie na prądzie a raz do roku na wakacje na beznynie to i tak musisz płacić i bawić sie w przeglądy i wymiany olejów itd. Które zresztą podbijają koszty eksploatacji. Niestety nie ma rozwiązań bez wad.
@@amik7812 W sumie to masz rację. Też zauważyłem, że te ceny plug inow są strasznie wysokie. Ale tak jak mówisz, nie ma rozwiązań bez wad, ale przynajmniej masz uniwersalne auto 😉 nie musisz mieć jednego do miasta i drugiego w trasę.
@@mac1893 Odpowiem Ci na moim przykładzie. Kupiłem nową Teslę M3P do jazdy po mieście i okolicach, jednocześnie zostawiając sobie stare auto (Tiguan jedynka) jako backup na trasę. I wiesz co? Tiguan stoi, a Teslą jeżdżę wszędzie. Jeśli kilka razy w roku jadę w trasę, to wolę przeboleć te pół godziny ładowania raz na 300 kilometrów. Lekkość jazdy takim autem rekompensuje wszystko. No chyba, że w jeden dzień planuję pojechać nad morze, wykąpać się godzinę i wrócić. W normalnym użytkowaniu ładowanie auta nie jest żadną przeszkodą - i tak co 2-3 godziny warto zrobić krótką przerwę. No chyba, że robisz życiowe rekordy przejazdu :-) Jedyne ograniczenie, jakie zauważyłem jeżdżąc po Polsce to to, że przed wyruszeniem w trasę trzeba auto wcześniej naładować (tzn pamiętać o tym) oraz to, że w miejscu docelowym warto mieć znajomych mieszkających w domku z dostępem do siły (żeby przez noc spokojnie doładować sobie auto na powrót). Tiguana po pół roku nieużywania sprzedałem.
@@adamjot1979 A z jakimi prędkościami jeździsz w trasie? Bo jak widzę, te testy chociażby Niro, które jadą 110 km/h, żeby nie zużyć za dużo energii to śmiać i płakać jednocześnie mi się chce. Wiem, że Tesla jest bardziej zaawansowana, więc pewnie jeździsz szybciej, stąd moje pytanie 😉
@@mac1893 No tesla to akurat przykład auta także w trasy, u nas musiałby być to leafy, niro, kony ale z tą większą baterią. Trzeba pamiętać ze max predkosc w polsce to 140km/h. Marek Drives robił test Warszawa-Zakopane gdzie przejechał to bez doładowywania.
Bartku dzisiaj Cię zaskoczę, dobrze że jeb£€$ zagłówek w (2:45) bo za elektrykami nie przepadam😁 Jeszcze żabojady wołają sobie cholendarne 120-150tys.🤦🏻♂️😱 Serio kto to kupi??? Jedynie wypożyczalnie samochodów tam widzę sens tego💩 Test jak zawsze👌🏻 Pozdrawiam👍🏻
Za 70 tys nabylem kilku letnie BMW F30 328i xdrive. Trzeba miec nie rowno pod sufitem zeby wydac 100.000 i wiecej na pocieszna popierdolke w stylu zoe, ktore za pare lat bedzie niesprzedawalne.
No to wciaz jest problem w elektykach, szybciej niz 30 min chyba nie da sie naladowac w pelni, a i to tylko za pomoca super mocnych ladowarek - a takich w PL jest bardzo malo
@@mode_in_Poland Dokładnie. W zakresie utraty wartości samochody zawsze były słabe, ale teraz elektryki tanieją jak reszta elektroniki czyli zajebiście szybko
Auta elektryczne cały czas tanieją, na spalinowe też kiedyś było mało kogo stać. Wiadomo, że nowe technologie są na początku dla bogatszych. Szkoda tylko, że z okazji II generacji Renault się nie postarało, i nie dodało chłodzenia baterii cieczą. Teraz to już standard, bo brak takiego chłodzenia prowadzi do szybszej degradacji baterii. Dlatego ja bym się skłaniał ku stwierdzeniu, że to jest tak naprawdę I generacja po głębokim liftingu. To dalej nie jest prawdziwe auto elektryczne, w którym bateria i płyta podłogowa stanowią jeden element, bo wtedy nie ma problemu z bateriami podnoszącymi poziom podłogi, i zabierającymi miejsce w środku.
Smog a spaliny z auta bywają bardzo mylące, bo tu chodzi o zupełnie inne cząsteczki. W Smogu o PM 2.5 oraz PM10 a w spaliniakach o tlenki azotu. I w autach spalinowych problemem jest to że spaliny wydmuchiwane są bezpośrednio na ludzi np na parkingach. Na pewno miałeś sytuacje gdzie przychodziłeś z tyłu odpalonego samochodu, gryzie w gardło, szczególnie jak to stary samochód bez katalizatora. Albo np garaż w bryle domu, śmierdzi potem w przedpokoju nawet jesli w brama garażowa jest otwarta i drąca się żona "zamknij drzwi jak wyjeżdzasz autem !!"