dobre, moja byla grozila ze jak nie wroce za 30min z imprezy to wyrzuci mi TV z balkonu. Nie wrocilem i nic nie zrobila. Potem chciala sie truc prochami. Polki to psycholki.
Z tymi dziećmi to są dwie drogi. Może być typ kobiet która stuknęła sobie dziecko z jakimś losowym typem który nie miał zamiaru z nią być. Są też kobiety, które np straciły męża/chłopaka w jakimś wypadku lub choroby. Jest to mała grupa kobiet ale całkiem inaczej się zachowują. Przykładem jest mój znajomy który poznał kobietę z dzieckiem i to właśnie ona ciągnie związek i nie ma właśnie wymagań finansowych czy też tak jak wspomniałeś próbuje manipulować.
@@tlumaczprzysieglymowynienawisc Raczej tak, aczkolwiek jest sytuacja od Krzycha odnośnie kobiety ciągnącej związek. Jedna z najbogatszych polek. Kamila Rowińska. Dwóch mężów, po jednym dziecku z każdego związku. Zarabia 7x więcej od swojego męża, ona i on potrafią prowadzić relację. Byłem na jej prelekcji, coś się pogadało ;)
Mam znajomą, która była bardzo imprezowa, ale w końcu jeden facet ją zdobył, jednemu się udało na stałe, był ślub i jest dziecko. Wielu o tym marzyło, bo to była laska 10/10, ale nie wiedzieli jak to zrobić. On, oprócz tego, że miał dobrą pracę i w związku z tym kasę, to jeszcze jedno robił - na początku znajomości w ogóle jej nie cisnął o nic. Jak byli razem, to byli, jak nie byli, to nie byli. Jak ona szła na imprezę, albo do kolegi na noc, to on nie robił problemów. Nie pytał, gdzie ona jest, nie dzwonił, chociaż w tym czasie ona dawała się obmacywać innemu. On wtedy lekko się oddalał, a jak to robił, no to ona dzwoniła i się przybliżała - również na skutek tego, że w tym samym czasie inni cisnęli, mieli oczekiwania, nie potrafili odpuścić, byli needy, a ten właśnie potrafił ją olać. No i w końcu mu się udało. Uważam, że poszedł na zbyt duży kompromis, że za bardzo przymknął oczy na jej zachowanie i jemu się to odbije czkawką. Teraz przytrzymuje ją przy sobie kasą (na chorowitego dzieciaka) i wygodnym oraz stabilnym - ale nudnym - życiem. Dzieciak podrośnie, wyzdrowieje, to ona dopiero ruszy w tan, bo na razie tłumi w sobie instynkt imprezowej laski.
Można mówić o zdobyciu w takim sensie, że on był inny niż inni - wyróżnił się tym, że pozwalał jej na wszystko, przynajmniej dopóki nie wzięli ślubu. Ona robiła co chciała, a on po prostu był, ale nie jako frienzoniak, tylko jako facet, do którego zawsze wracała po kolejnej imprezie, aż w końcu się z nim chajtnęła (może była w ciąży i dlatego ślub, tego nie wiem). Poza tym już zbliżała się do 30. A utrzymuje ją przy sobie kasą, to wiadomo, bo na bank dawno się jej znudził.
Oczywiście, że nie ma sensu. Dlatego napisałem, że mu się to odbije czkawką, tym bardziej, że ona czasem tę mordę swoją tam drze i wcale nie jest miła i fajna, tylko lekko dominująca i apodyktyczna (a poza tym się roztyła i z 10 zleciała na 5). I podoba się jej, że on nie reaguje, że jest taki męski, że ją zlewa. Zastanawiam się ile w tym męskości, a ile bycia pizdą.
@@Brutus__ więc co to jest męskość ? co to jest zdobycie kobiety ? Relacja 50/50 jest dosyć dobra według alfa. Niżej u Adama Nerkowskiego podałem Ci trzy podejścia co to jest alfa. Radzę się wczytać, bo mam praktykę za sobą i wieeele rozmów. Czy znasz sytuację znajomej ? Oraz jej faceta ? Czy tu chodzi o kasę ? Czy tylko obgadujesz niekompletną sytuację ? ;) Bez urazy, ale za mało detali i jak to opisujesz, to on pokazuje zaradność i alfę w ujęciu psychologii relacji, nie PuA. Czyli potrafi prowadzić relację partnerską. Jaki jest w łóżku ? Kto wie ?
Zacznę od tego, że sytuację znam bardzo dobrze, możesz być tego pewien. Samą kobietę znam wręcz doskonale. Jej psychikę, potrzeby, jak ona funkcjonuje, co chce, czego oczekuje itd. Gwarantuję ci, że nie traktuję akurat tego tematu po łebkach. Opisuję mało detali, ponieważ musiałbym napisać cały elaborat, albo esej, którego nikt nie przeczyta. Charakter komentarzy na youtube jest taki, że nie ma sensu tego robić. Ale skoro chcesz, to proszę bardzo, będzie dłużej i bardziej wyczerpująco. I nie - ten facet nie zatrzymuje jej przy sobie łóżkiem, co próbujesz zasugerować. To ona musi inicjować pewne sprawy i musi wykazywać się tzw. temperamentem. Ona lubi ostrzejsze zabawy i częsty seks, tymczasem on częściej lubi się po prostu poprzytulać, niż jakiś konkret - a tego ona nie zawsze oczekuje. Ona ma większy temperament od niego. Więc jeśli ona czerpie satysfakcję z seksu z nim, to musi to sama zainicjować. Nie jest to kochanek z pierwszej półki. Rzecz jest oczywista, że on pokazuje zaradność. Wręcz jestem o tym przekonany, że jest on facetem zaradnym, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Świadczy o tym jego wykształcenie, posada i w efekcie sytuacja życiowo-materialna. Tylko ja tego nie negowałem. Nie neguję również tego, że facet stwarza komfortowe warunki życia, które przyciągają, a nawet zatrzymują przy nim kobietę. Tak jest świat pomyślany, że to głównie facet utrzymuje rodzinę i dlaczego ona ma z tego nie korzystać, tym bardziej, że opieka i leczenie dziecka wymaga hajsu, a matka kocha swoje dziecko ponad wszystko. Ja zwróciłem uwagę na coś innego - na to, że on zdobył ją idąc na bardzo duży kompromis. Tzn. założył sobie, że ją usidli, chciał z nią stworzyć rodzinę, obrał ten cel, ale wybrał do tego drogę, która wg mnie może i świadczyć o zaradności, może być przykładem upartego dążenia do celu, ale równocześnie świadczy o byciu facetem, który sam siebie pozbawił honoru i godności - nawet nie w jej oczach, ale w oczach samego siebie (choć odbija się to na tym związku, o czym później). Nie wiem, czy zrobił to z desperacji, może tak, bo był już po 40 i po rozwodzie. A co robił? Przymykał oczy na jej wypady nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim, na ich ciągłe waśnie i w efekcie rozstania (a potem powroty), na jej imprezowy styl bycia, na jej zdrady, których nawet nie chciał zauważać - widząc tylko swój cel, czyli założenie z nią rodziny ("a potem już na pewno będzie inaczej"). Założył sobie, że póki nie mają ślubu, to nie ma prawa od niej wymagać wierności i bycia w porządku, a przynajmniej nie przesadnie. Teraz w małżeństwie, gdy ona chce wyjść gdzieś na imprezę, albo spotkać się z kumplem, to on jest zazdrosny, mówi jej o tym otwarcie i nie podoba mu się, że jego już dzisiaj żona chce gdzieś pójść bez niego. Dzisiaj momentami zaczynają mu nawet puszczać nerwy. Ale wtedy, gdy tworzyli tylko parę (z przerwami), to prawdopodobnie sobie postanowił, że aby ją zdobyć, nie będzie o jej skoki w bok się pruł. Że to odpuści. Zero dymów. Dać jej tyle wolności, ile ona potrzebuje. Mechanizm był prosty - byli ze sobą, potem kłótnia, rozstanie, ona skok w bok, impreza, faceci, a on milczał (zresztą prawidłowe postępowanie). Ona wyczuwała, że on się oddala, do tego zobaczyła (po raz kolejny), że te imprezy to chuja warte i odzywała się do niego, łagodząc konflikt. I znowu byli razem. I zaś kołowrotek na nowo :) To było wszystko luźne i dość długo było luźne, rozchodzili się, wracali do siebie... I o to mi chodzi - normalny facet albo by wybuchł i narobił dymu, albo (co słuszniejsze) dałby jej ostatnią szansę, a ona chodziłaby już jak w zegarku. Najlepsze, że ani to, ani to, nie przyniosłoby w jej przypadku rezultatu i on to chyba wiedział i dlatego obrał taktykę rogacza - możliwe, że była to jedyna taktyka, która mogła usidlić tę kobietę. I on to zrobił - może na tym polegała jego zaradność. Tylko ja uważam, że to jest pójście na za duży kompromis. Ja nie mówię, że on nie robił też dobrych rzeczy z punktu widzenia podrywu, bo robił i ja tez to rozpoznaję. Nie był needy, budował swoją wartość w jej oczach na różne sposoby, nie osaczał jej. Ale sam przed sobą szedł na zbyt duży kompromis. Ja nie poszedłbym na taki kompromis. Czy ślub był z powodu ciąży - tego nie wiem. Wiem, że po ślubie ona zamieszkała u niego, fajny luksusik, kasa spora, do tego dziecko chore, więc ona ani myśli z nim się rozstawać i na swój sposób ona nadal widzi jego wartość, ale gdyby on dzisiaj zszedł na średnią krajową, to jego wartość w jej oczach by zmalała. Nie wiesz, jak to jest? Ona wie, że się dobrze ustawiła, wie, że on zapewnia jej i dziecku wysoki poziom życia (ona nie pracuje, chociaż podobno chce) i ostatnio jakiś były się do niej odezwał i chciał powrotu, to ona powiedziała do mnie takie zdanie: "Byłabym głupia, gdybym zrezygnowała z tego, co mam" - myślę, że to zdanie jest wystarczająco wymowne. Gdyby on został biedakiem (albo dziecko zupełnie by wyzdrowiało, albo to i to), to ona mogłaby spokojnie wrócić do rodziców, bo tam by miała nawet lepiej. Więc tylko choroba dziecka i środki od niego na naprawdę niezbędne leczenie, są wystarczającym argumentem dla niej, aby z nim być i na siłę sobie wmawiać, że on jest super.
Kobiety posiadają dzieci z poprzednich związków ,chcą akceptacji ,ale same też nie lubią kiedy ich męzczyzna ma dzieci z poprzedniego związku.To jest kłopot dla obu stron .Najbardziej jednak poszkodowane sa dzieci.,które chca poczucia bezpieczeństwa.
Jesteś wspaniałym człowiek. .....bardzo.madre slowa..poradź mi gdzie w Polsce szukać idealnej kobiety .w jakim województwie. .....???..pozdrawiam serdecznie. .JANUSZ. M. RFN
Ja absolutnie nie lubię cichych, szarych myszek, takich poprawnych, grzecznych które nie umieją nic dać w relacji i tylko czerpią z faceta energię. Mega wypalające
Znam kilka samotnych kobiet z dziećmi. Jedna faktycznie szukała dłuższej relacji z innym facetem, a odeszła od byłego, bo chciał ją "uwięzić" w domu, a ona miała ambicje na własny biznes. Znalazła innego faceta i chyba jest szczęśliwa, a ja z nią miałem krótki epizod. Wydaje mi się, że miała parcie na to, żeby się przede mną otworzyć, ale ja straciłem zainteresowanie, bo sobie to przemyślałem, jak Krzysztof - nie chciałbym wychowywać cudzego dziecka. Inne, nieco młodsze, szukały przysłowiowego bolca, lubiły gdy nazywało się je "mamuśkami", radziły sobie finansowo, nie wiem z czego to wynika.
Osobiście uważam że każda z kobiet ma jakieś cechy z tego wszystkiego co nam tutaj fajnie przedstawiłeś ale mam oczywiście pewne ale ponieważ trzeba sobie zadać bardzo często pytanie dlaczego dlaczego niektóre kobiety tak się zachowują Oczywiście są takie które naprawdę mają wszystko gdzieś i robią tak aby im było dobrze strasznie egoistyczne zachowanie ale takich samych można spotkać panów dodatkowo jeżeli facet pisze z koleżanką to dlaczego kobieta nie może pisać z kolegą? Uważam też że coraz mniej Jest prawdziwych facetów którzy potrafią sobie z prawdziwą kobietą poradzić i myślę że kobieta z przeszłością i z bagażem Jak nazywa liście dziecko ma dużo więcej doświadczenia życiowego i bardziej potrafi zadbać o dom Myślałem też że jeżeli facet uważa się za głowę rodziny w związku poważnym związku bo takich Myślę że to mowa potrafi zapewnić kobiecie rozrywkę Denerwuje mnie tylko w niektórych wypowiedziach twoja pewność 100% niby faktów które przedstawiasz że tak po prostu musi być uważam że związek to jest pełny wachlarz kompromisów pod każdym względem a przede wszystkim uważam że jeżeli na samym początku relacji jest coś co nam się nie podoba albo z Czujemy się z tym nie pewnie w tej drugiej osobie I po głębokiej rozmowie nie widać żadnych zmian to oczywiście należy się ostro zastanowić co dalej
Krzysiek, co uważasz o segmencie dziewczyn/kobiet, które pracują w korporacji (w żargonie "korpo")? Czy uważasz, że dziewczyna, która jest w środowisku "korposzczurow", jest dobrą kandydatką na długoletni związek? Czy masz doświadczenie w spotkaniach z takim segmentem dziewczyn, kobiet? Czy uważasz, że np. 25- czy 30-latki, pracujące w korpo, mogą być szczerymi i wartościowymi partnerkami w związku czy też będą czynnikiem, rujnującym nasze życie pod względem mentalnym jak i finansowym? Z góry dzięki za odpowiedź i pozdrawiam.
Mam do pana pytanie: Jakby wyglądała relacja między kobietą toksyczną, która chce mieć dominację i która chciałaby kontrolować kogoś za wszelką cenę, a np kimś takim jak ja?! ( przykład hipotetyczny,) Ja umię kontrolować swoje emocje i nad tym pracuję, a jestem cholerykiem ( sam siebie określam SUPER choleryki) i zazwyczaj lubię być dominatorem. W wypadku takiej kobiety mogę detonować niczym bomba atomowa, by przeez to ją "postawić na baczność". Tutaj również chcę dodać, że ja nie dążę do wojny a jeżeli ktoś stanie mi "na odcisk" też jestem w stanie to samo zrobić z bratem,, szwagrem, rodziną, znajomymi, kolegami jeśliby któryś z nich okazał się też toksyczny, a racja w sposób empiryczny leżała by po mojej stroniie. Z jedną taką kobietą rozmawiałem (toksyczną) to mi oświadczyła, że jeśliby doszło do konfrontacji to byśmy się po prostu pozabijali.. Nie wiem jak w rzeczywistości by to wyglądało, ale jestem pewien, że ktoś by na tym oberwałł. Flegmatykk by sobie z tym nie poradził. Jak by wyglądało starcie kobieta toksyczna vs choleryk? Choleryk sobie na głowę nie pozwoli komukolwiek wejść. A temperamenty, które wytyczył jako pierwszy w starożytności Empedokles a potem Hipokrates. To też jest bardzo ważne i też ma olbrzymi wpływ by ustawić do pionu taką kobietę. Co o tym sądzisz? Ja również wyznaję zasadę, że najlepszą obroną jest attak . - Adolf Rothschild Hitler.
Tojest w takim razie kobieta na tym świecie z którą można wyjść można pogadać pośmiać się iść do kina gdzieś wyjechać przytulić wygadać się która kocha faceta a nie portfel? Z którą można dzielić swoje pasje? Bo wychodzi na to że takie kobiety nie istnieją.
Z tym Pisaniem z innymi a jak jest w związku dziewczyna to jest racja! Przerabiałem to w ostatnim czasie ... to był kur dramat ile ja się wkurwiałem udało mi się wielu kolegów z jej życia wyjebać ale nie każdego xd W końcu ją zostawiłem i teraz 0 kur nerwów Pozdro!
Każda kobieta nie jest w stanie sprostać mężczyźnie, tak jest tylko na początku, kobiecie tak się tylko wydaje na początku, później okazuje się że nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom jej mąż, czyli jest to ryzyko. Związek kobiety i mężczyzny jest obarczonym dużym ryzykiem!!!!!! Nawet jeśli się bardzo starają i są blisko Boga. Tak na prawdę to każdy może być po rozwodzie. Bóg mówi wyraźnie: "dobrze jest być samemu". Kto chce to zrozumieć niech to zrozumie. (A050)
Śpiąca królewna to taka narcystyczna dziunia. Śpi do południa, chodzi co kilka dni do fryzjera i kosmetyczki. Ty wracasz do domu po pracy a w zlewie góra naczyń i z obiadu nici..
do tego dochodza rozne problemy psychiczne - borderline, dwubiegunowosc, psychopata ,socjopata, poczucie niskiej wartosci, uzaleznienia, nimfomania, bulimia i anoreksja, samookaleczanie, nerwica i wiele innych...
