ROWEROWA Q&A: Nowy rower czy naprawiać używany? Czy działa gwarancja Treka? Jak odzież rowerowa? 

Mądrze prawisz :)

A mnie się ta odpowiedź podobała ;) Assos to już półka dla tych zdecydowanych na kolarstwo amatorskie jako poważniejsza pasje choć będąc na grupach "rowerowych" widzę, ze co dupa to opinia i niektórzy robią ultramaratony nadal w decathlonowych ciuchach.

Generalnie pełna zgoda, ale to działa podobnie jak z akceptacją PiS-u, ludek musi poczuć na własnej skórze. A poważnie to najczęściej pacjent nie bardzo wie czy będzie jeździł, ile i gdzie.

W pełni racja, podobnie jest w motocyklach! Na jaki początek? Albo coś jest dobre albo nie! Też zmarnowałem trochę kasy na początek.... Jak słyszę doradców na początek to od razu wyłączam.

@@e0_hater jak wolisz katować własną dupkę Twój wybór, załóż na nią Assosa i nigdy nie przyjdzie Ci do głowy decathlon, szkoda życia, jest jedno

Popatrz na typowego szosowca- to chart , skóra i kości. Oni juz nie mają z czego zrzucać. To piłują rowery dla zbicia ich wagi.

Strasznie skomplikowana wypowiedź. I się pozwolę z nią nie zgodzić w pewnych punktach. Chociaż to 1:10 podane w programie wydaje mi się mocno naciągane. Mając wyjściową masę roweru 15 kg i, dla uproszczenia, bo siła z nogi to sprawa bardziej skomplikowana, w siodle masę 50 kg i 80 kg dostajemy masy całkowite 65 kg i 95 kg. Ramie korby to zwykle 170 mm czyli 0,17m. Z tego wychodzi, w uproszczeniu, że lżejszy pacjent dysponuje momentem 0.17x50x9.81= 83.5 Nm, a cięższy 0.17x80x9.81 = 133.4 Nm. W odniesieniu do całkowitej masy można by się posłużyć takim współczynnikiem gdzie moment dzielimy przez iloczyn masy i g, co daje dla 55 kg zawodnika 0.131. i 80 kg 0.143. Czyli przynajmniej w teorii cięższy zawodnik ma lepszy moment obrotowy i przyśpieszenie do dyspozycji (bo stosunek masy własnej do siły, licząc w uproszczeniu, jest lepszy). Wadą jest niestety zaś energia jaką "filigranowiec" musi zużyć w stosunku do lżejszego odpowiednika na przemieszczenie swej masy i roweru, która jest większa: dla lżejszego osobnika to w uproszczeniu min. 638 J zaś dla filigranowca to aż 932 J. Co zabawne, w tym uproszczonym mocno modelu jak zbijemy o 1 kg masę roweru, to rośnie nam stosunek momentu do masy całkowitej, a co za tym idzie rośnie przyspieszenie i zmniejsza się zapotrzebowanie energetyczne, zaś zbicie masy rowerzysty przynosi efekt odwrotny - spada moment i przyśpieszenie, zaś energetycznie wychodzi na jedno. Z tym że mnie wychodzi przekładka 1 kg roweru +tam trochę więcej niż procent momentu. Patrząc w zależności tak sobie myślę, że biorąc pod uwagę że w praktyce to trochę bardziej skomplikowane, a masa mięśni to nie masa ciała i przeniesienie napędu też zrobi swoje, jest pewnie optymalny stosunek masy roweru do masy zawodnika i jego wynikającej z fizycznych możliwości ciała/ nogi. Inaczej brzuchacze +40 zajmowali by podium w każdym wyścigu. Podsumowując: w pewnych warunkach zbicie masy roweru ma sens i jest konieczne. Jak mawia przywołany gdzieś poniżej król Rowerów - każdy procent procentuje (dla ZAWODOWCA), czy jakoś tak to powiedział. PS. Kilka razy fitneski +40/

Kurczę, serio? To bardzo miło skoro tak :) 🍻🕺

Jest co miesiąc :).

A to git, jakiś nie przytomny chyba jestem 😆

Dopiero dzisiaj weekend Ci się skończył haha ;p

Gdzie zadajemy pytania? Mnie by sie.podobalo porownanie nawet czysto teoretyczne plusow i minusow topowego specialized gravel, z topowym cube gravel, z trek sl7 etap i slr6/7, oraz topoeym giant, ewent. inne topowe marki i gravele. Moga byc tylko pozytywne plusy, bo ciezko samemu ogarnac ktory wybrac...

@@MrRadziu86 pod filmem w którym będzie informacja, że teraz zadajemy pytania :) ewentualnie pisz na maila, możemy doradzić :)

Na olimpiadzie nic nie ma, bo olimpiada to 4 lata między igrzyskami olimpijskim. Pozdro, a karaś jest mocny tylko na ultra ultra, tam byłby za wolny, pozdro 2

@@The_Normalised_Cyclist a najbardziej nocny jej w mowie i tam gdzie mało ludzi.

Dekady komunistycznej mentalności jeszcze na długo będą nas prześladować. I kolejna sprawa o której wspomniałeś - mamy i babcie. Bo facet jest w Polsce wychowywany przez baby a nie przez mężczyzn. Ojciec jest po to żeby przynieść wypłatę a potem stulić ryj i zasnąć z harnasiem przed telewizorem.

Witam. To ja w nowoczesny sposób skoro taki lubisz odpowiem na twój komentarz. Pieprzysz bzdury ! Bycie pewnym siebie człowiekiem a bycie dupkiem a tak odbiera Pana Karasia coraz więcej osób. To dwie różne rzeczy. Chłop zawsze był pewny siebie zresztą tylko ktoś taki osiąga sukces choćby i w bierki grał. W moim towarzystwie Wszyscy kapelusze z głów zdejmujemy przed wydolnością jaką wypracował i szanujemy za to. Ale Wszyscy też mówimy jednym głosem że się facet zmienił i w odbiorze jest mocno niefajny. I ten ostatni wywiad z nim nieprzyjemnie się oglądało. A co do zasad poruszonych przez Ciebie to: To w Afganistanie na ulicach kamienowane są kobiety a Ci jakże nowocześni Szwedzi wpuszczają do siebie coraz więcej i więcej muzułmanów. Tak taka nowoczesność i otwartość bez sztywno ustalonych zasad zaiste jest super. Tylko że kiedy sztywna Polska jeszcze będzie istnieć przez swoje sztywniactwo to wyluzowana Szwecja Norwegia Francja Anglia czy Niemcy prawdopodobnie będą co najmniej pół Kalifatami. No i już tak luźno nie będzie tylko niewyobrażalnie sztywniej niż u nas 🤣

Kochany ale Ty masz rozrzut;) Przez pieprzenie, szacunek, zmianę, Afganistan, kalifat aż po patriotyzm! Możesz pisać scenariusze do telenowel! Zrozum ze Pan Karaś nie siedzi teraz na kozetce u psychiatry z problemem ze go źle ludzie odbierają. Za to Panowie i Panie z Twojego towarzystwa przy piwie maja problem z tym „jak to sie chłop zmienił” Ja oczywiście z Panem nie dyskutuje bo to bezcelowe - każdy z Nas ma swoją opinię i dobrze! Wyraziłem swoją opinie ze rozumiem postawę tego Pana i pomimo tego ze ostatnio go ludzie „hejtują” to ja mu przyklaskuje Miłego dnia ;)

@@Szyjka No i przyklaskuj. Nikt Ci nie broni. Zresztą nie rozmawiamy o sportowym aspekcie tylko osobościowym. Ja sportowo też facetowi dobrze życzę. Ale nie zmienia to faktu że kiedy się na niego patrzy i słucha to nie da się patrzeć nań inaczej niżeli że jest oschłym dupkiem a nie pewnym siebie luzakiem. Pozdrawiam 🤚 Acha ja nie piję piwa bo dla mnie to paskudztwo 🤮

@@LukaszRogowiczYamaortodks to w końcu jesteś za sztywnymi zasadami, czy za luzactwem? Bo to się trochę nie spina.

Podążaj za głosem ♥️. Tobie musi się podobać. 👍

i tu i tu 😍

100g na kole = 1kg na rowerze jako taki sens ma (masa rotująca), chociaż bardziej po płaskim niż pod górę. Ale 1kg roweru = 10kg rowerzysty to z dupy przelicznik. Niby dlaczego rozpędzenie 1kg roweru miało by być 10 razy "trudniejsze" niż rozpędzienie 1kg rowerzysty? Czyli bidon lepiej nosić w koszulce niż przy ramie? 😉 Kamil jak zwykle ma swoje teorie typu "tak mi się wydaje, więc powiem to jako pewnik"...

@@rhogaal Ba z tego powodu niektórzy jeżdżą z bukłakami 😋😃

@@rhogaal no widzisz, akurat jest odwrotnie. Waga koła liczona inaczej niż waga roweru to w dużym stopniu mit, co udowadniają eksperymenty. Po pierwsze, znaczenie ma masa rotująca oddalona od osi, czyli opona ok, ale piasta już nie. Po drugie ma znaczenie przy rozpędzaniu, ale ponieważ magazynuje energię to w ogólnym rozrachunku się to wyrównuje w trakcie jazdy. Natomiast dlaczego masa rowerzysty i roweru liczy się inaczej? Nie wiem, czy to jestcprzelicznik 1 do 10, ale różnica jest. Twój organizm dostosowuje się do Twojej masy własnej, jak jesteś cięższy to część tego ciężaru pójdzie w dodatkowe mięśnie zwiększając siłę, twój układ krwionośny i oddechowy jest przyzwyczajony do poziomu obciążenia wywołanego Twoją masą itd. Uważasz że 55kg gość, któremu dasz 25kg rower da radę jechać tak samo wydajnie, jak 70kg gość na 10kg rowerze? Wątpię. Jeśli rower stanowi połowę masy Twojego ciała to jest ogromnym obciążeniem. Organizm nie jest przyzwyczajony do tej dodatkowej masy, więc wysiłek będzie większy. Lżejsza osoba ma też mniejszą moc przy podobnym poziomie wytrenowania, więc osiągi będą gorsze. To tak jak postawić 70kg gościa i 60kg z 10 kilowym plecakiem i kazać im się ścigać na 100m... Co z tego że łączna masa jest taka sama...

@@kuba6156 "Lżejsza osoba ma mniejszą moc przy podobnym poziomie wytrenowania", to jest tak bez sensu że aż robi wrażenie. Rzucasz przykładami i każdy nie ma nic wspólnego z tematem. Po 1 "podobny poziom wytrenowania" oznacza, że moc jest taka sama a nie mniejsza "bo jesteś lżejszy" Po 2 zakładamy, że "zrzucic kilka kg z siebie" oznacza spalenie zbędnej tkanki tłuszczowej, a nie tłuszczu i mięśni więc wzmianka o tym, że jak jesteś cięższy to organizm generuje większą moc jest kompletnie z d*py i zachacza o kompletnie inny temat, bo zaznacze jeszcze raz mówimy o samej różnicy w masie tłuszczowej. Po 3, zakładając że mamy 55kg goscia i 70kg goscia ktorych W/kg są takie same, ale lżejszy musi jechać 15kg cięższym sprzętem, to oczywiście że będzie wolniejszy, ale to jest kompletnie inny przypadek do omawianego. Rozmawiamy tutaj o 1 osobie, którą porównujemy do samej siebie, a nie kogoś o zupełnie innych parametrach i padło pytanie czy lepiej ważyć kilka kg mniej czy mieć kilka kg lżejszy rower. Odpowiedź brzmi: zakładając, że moc będzie ta sama = zrzucimy samą masę tłuszczową, to nie ma to kompletnie znaczenia, a nawet zbicie kilka kg tłuszczu poprawi generowaną moc o jakiś ułamek% poza tym, że będziesz lżejszy. To jest ogólnie tak bez sensu, że nawet nie trzeba tego tłumaczyć. Wystarczy spojrzeć na protour, na profesjonalnych kolarzy i zobaczyć kto wygrywa. Wygrywają nie ci, którzy mają najlżejsze rowery tylko najbardziej wyżyłowani, wychudzeni kolarze przy jednoczesnym zachowaniu masy mięśniowej. Podsumowując, to co powiedział Kamil jest kompletnie bez sensu, zawsze lepiej zbić masę ciała niż masę roweru zakładając, że jest to sama masa tłuszczowa. Zbijanie masy roweru ma sens tylko i wyłącznie w momencie, w którym nie zejdziemy już niżej z bodyfatem.

@@tadziu2400 zanim zaczniesz używać "argumentów" typu "to jest tak bez sensu, że aż robi wrażenie", upewnij się chociaż czy masz rację... 1) "podobny poziom wytrenowania" oznacza, że moc jest taka sama a nie mniejsza "bo jesteś lżejszy" Bzdura. Dlaczego np. na olimpiadzie dyscypliny związane z podnoszeniem ciężarów itp. mają podział na kategorie wagowe? Według Twojej logiki, ci lżejsi są słabiej wytrenowani i dlatego podnoszą mniej? :) Twierdzisz, że nieprawdą jest, że ciężsi zawodnicy generują statystycznie więcej watów? :) To powiedz mi jeszcze, czemu zwykle kategorię kolarza określa się na podstawie w/kg, a nie watów? 2) Zrzucenie kilku kg tłuszczu z siebie zawsze odbywa się przy udziale spalenia pewnego procenta masy mięśniowej. Jak potrafisz spalać sam tłuszcz, nie tracąc ani grama mięśni, to sprzedaj to branży fitness/kulturystycznej, będziesz spał na pieniądzach :) Oczywiście, jak ktoś jest spasiony i zgubi parę kilo to będzie mu lżej, ale o ile pamiętam, w pytaniu z filmiku nie było takiego założenia, że mówimy o grubasie. 3) tak jak napisałeś "zakładając że moc będzie ta sama", a nie wiem na jakiej podstawie mamy to zakładać. Tak, jeśli ktoś zgubiłby samą tkankę tłuszczową (co jest prawie nierealne) to byłaby to prawda, natomiast w filmiku nie było takiego założenia. Równie dobrze możemy mówić o osobie z normalną budową, która gubiąc kilka kg straci też część mocy. Do tego tak jak napisałem, układ krwionośny i oddechowy są dostosowane do Twojej aktualnej masy i ta adaptacja nie następuje w minutach. Tak więc jeśli nagle dołożysz sobie ciężki rower to dla organizmu będzie to pewien "szok" i odczuwalny poziom wysiłku będzie większy, niż jeśli sam jesteś trochę cięższy, a dostaniesz lżejszy rower i łączna masa będzie w obu przypadkach taka sama. Przykład z protour jest dziwny, bo tam wszyscy mają lekkie rowery... Zbijanie masy ciała mając ciężki rower też ma średni sens, bo powołując się na przykład właśnie sportowców widać dokładnie, że poziom mocy jest powiązany z masą ciała i są określone poziomy w/kg których "nie przeskoczysz". Tak więc będąc coraz lżejszym ograniczamy swoją moc, a dźwigamy coraz większy procentowo bagaż w postaci roweru. Ile byś nie ważył, to zawsze im cięższy rower weźmiesz, tym bardziej odczuwalnie będziesz się męczył. Nie zmieniając masy ciała, a biorąc lżejszy rower, ten wzrost obciążenia będzie mniej odczuwalny.

Pokażemy :)

:o skąd, jaka?

@@sprint-rowery_pl O jejku nie pamiętam chyba z Mikołajek? Pod koniec lipca chyba. Od Marty i Michała :)

@@misiekWS3run odnajdziemy :)

Giant ma jedna z najlepszych relacji ceny do jakości z wsparciem w sklepie stacjonarnym - Canyon może mieć trochę lepsze podzespoły, ale nie ma żadnego wsparcia stacjonarnego. Revoltow ile nie sprzedamy to 99% jest zadowolonych :)

Dziękuję za podpowiedź . Jeżdżę teraz też Giant anyroad i jestem bardzo zadowolony A tak w ogóle to oglądam was na Staten Island NY i jestem waszym fanem i jest to najlepszy kanał jaki istnieje. Jak będziecie mieli już wasze stroje to sobie kupię i będę was reklamował . Pozdrawiam Zibby.👍👍👍👍👍

@@Zibby_G dzięki, to bardzo miłe ♥️🍻

Nie da się, ale będzie się dało. Na wiosnę :)

Tak generalnie, to wszystko maja top. Chłopaki używają koszulek i bluz i jest super 🍻

www.sprint-rowery.pl - w stopce na dole. Na Kollataja. Hugona ;)

I w Niemczech ceni się patriotów

Dla zdrowia zwykle lepiej (chyba że ktoś już na granicy niedowagi), ale tak pod kątem osiągów to dyskusyjne. Utrata wagi zwykle wiąże się z utratą jakiejś części mięśni i siły, a odchudzając rower siła zostaje ta sama, ale łączna waga zestawu niższa :D Wiadomo, jak ktoś jest spasiony, to lepiej schudnąć, bez dwóch zdań. Ale jak ktoś jest w dobrej formie i chce zbijać wagę, to już chyba nie jest takie oczywiste, czy 3kg lżejszy rower nie da mu więcej z osiągów. Chyba nie zakładałbym się, że 50kg gość na 25kg rowerze zrobi taki sam wynik co 65kg gość na 10kg rowerze.

To zamiast pocztówek trzeba słać czekoladki.