Takie pytanie do Pana Marcina: co miałoby przekonać mnie do terapii u Pana? - czyta Pan z kartki swoją historie, czy terapeuta nie powinien być spójny i znac swoją historię? - słucham uważnie- mial Pan jakiś epizod z romami, eskorta radiowozem do psychiatryka, - związek z osobą uzależnioną którą Pan obwinia za to że Pan brał - brzmi jakby Pan terapeuta był wspóluzależniony - rodzina oskarżala o przemoc, prawnicy i w dodatku sam Pan o sobie opowiada, że ma skłonności do manipulacji - mozg jest neuroplastyczny, Pan chyba zupełnie o tym zapomniał Jeszcze kilka smaczków mogę wyciągnąć z tej rozmowy, czy warto? Pan nie jest w żadnym towarzystwie terapeutycznym. Ja tez moge byc takim terapeutą. Duża czerwona flaga po tej rozmowie - naprawdę probujcie weryfikować skąd czerpiecie pomoc. - Jaka szkoła terapeutyczna nie zorientowała się że ma adepta z takimi problemami?
Nie bede gościa obrażał ale cos mi u niego nie pasuje wszyscy ludzie z naszej parafii czyli uzależnieni nie szukają na siłe wymówek, ale to jest moje subiektywne wrażenie moge sie mylić nie wiem . Pozdrawiam
Absolutnie. Zgadzam się i nie dlatego że jest uzależniony i taka łatka - w sumie terapeuta który przeszedł własną terapię i przepracował uzależnienie może być dobry i może byłby mniej oceniający, ale co ten pan w ogóle bredzi… mózg jest neuroplastyczny, nawet po ciężkim ciągu gdy się zregenerujesz mozesz się zmieniać i rozwijać całe życie w sumie! Terapeuci humanistyczni bardzo empirycznie udowadniają że tak jest. Metadon i inne leki które biorą ludzie uzależnieni, lub tak jak w Kanadzie można legalnie dostać nakotyki na receptę które funkcjonują pod inną nazwą - tak one są dla ludzi którzy nie chcą się zmienić i tak to słyszę u Pana Marcina - on nie chce się zmienić i sam oszukuje siebie… nie mój biznes, ale coś mi się tu nie klei. Nie słyszę żeby wziął odpowiedzialność za swoje życie i niepokoi mnie jego mówienie za grupę ludzi - ja mowię za siebie. Każdy uzależniony odpowiedzialny może mowic za siebie - w to wierzę. I jeszcze co on opowiada o odstawieniu benzodiazepin? Śmierć mózgu? Zastanawiam się czy jest tutaj poczytalny… serio.
Poczatki tego pana pomimo ze jestem 3 lata starsza to moje czasy I lata nastoletnie. Mysle ze to tez region polski /szczecin/ determinowal pewna rozrywke typo rave techno party, lsd bylo popularne wsrod zamozniejszych grup. Co niekoniecznie bylo popularne w innych regionach Polski. Oczywiscie amfetamina wszechobecna
Jakie ma znaczenie ile jesteś starsza? Śmieszna jesteś z tym swoim 3 lata, jakieś żarty? W rejwach brało udział pewnie 30 różnych roczników, a amfetaminę brało jeszcze więcej. Jeśli jesteś 3 lata starsza, to jesteście rówieśnikami.
Współczuję tylu ciężkich chwil w życiu, życzę powodzenia w dalszym czystym życiu 😊 Przykre to że rodzina sie tak wiele razy od Pana odwróciła:( pozdrawiam Was chłopaki
Wspolczuje mu ale gdy opowiada widze tendecje ze spycha odpowiadzialnosc na osoby otaczajace - pracownik, byla zona i inne historie. Zastanawiam sie co sprawia w rzeczywistości ze rodzina się odcina- nie chce oceniac ale na pewno jest w tej historii drugie dno o ktorym Marcin nie opowiada - i wklad wlasny w taki stan rzeczy.