Szczerze o Oppenheimerze (gościnnie Bez/Schematu) 

Panowie, jak zawsze -- największa przyjemność.

Oglądałem jakieś stare lajwy kiedyś kiedyś jak jeszcze GoT wychodził i zapomniałem o waszym Kanale. Od paru dni nadrabiam najciekawsze materiały, dyskusje i wow, znalazłem w końcu miejsce dla siebie żeby być na bieżąco z popkultura :d Dzięki chłopaki

Jak dla mnie Oppenheimer jest filmem wybitnym, oczywiście nie bez wad. Widziałam ten film już 3 razy w kinie i za każdym razem odkrywam coś nowego. Co do sceny kiedy wspomniane jest, że Oppie miał również romans z Ruby, żoną naukowca pracującego z nim w Los Alamos. Dla mnie ta scena miała na celu pokazać, że mimo tego że jest sądzony i zaraz straci swoją pozycje w świecie naukowym on nadal jest święcie przekonany, że zasady obowiązującego każdego z nas czyli wierność w tym przypadku go nie dotyczą. I my jako widzowie mamy okazje go ocenić ale on nie widzi swojej winy. I dlatego jest ważne pokazanie tej sceny z jego perspektywy.

Znakomity materiał!

Widać u Filipa zamiłowanie do dyskusji o tym filmie, zważając na to, że to 4 raz jak się wypowiada o oppenheimerze i to jest piękne ❤

Panowie, najpierw narzekacie, że jest za mało postaci/wątków kobiecych, że Maria Göppert-Mayer ma jedną linijkę tekstu, a Richard Feynman zaledwie cztery, a potem że wątków jest za dużo xD W projekcie Manhattan było prawie 40 naukowców. To jest kupa luda, któremu wypadałoby było dać jakąś wzmiankę. Oliver Stone oceniając ów film Nolana ponoć powiedział, że sam myślał jak opowiedzieć tą historię i nie wiedział jak, dlatego nie zrealizował o niej filmu. Stwierdził, że Nolan znalazł swój wielowarstwowy i fascynujący sposób, który zapisze się w historii kina amerykańskiego. Osobiście, pomijając ograniczenia scenariuszowe, uważam, że jeśli Amerykanie mają robić filmy traktujące o wątkach historycznych, szpiegowskich i politycznych, to powinni robić to w ten właśnie sposób, w jaki powstał "Oppenheimer", a nie jako pierd z tyłka pt. "Secret Invasion" czepiający się wymuszonym humorem biednej Słowacji myśląc chyba, że jest Słowenią, albo jakimkolwiek innym krajem w Europie środkowo-wschodniej.

Film złapał mnie od pierwszej minuty i trzymał do ostatniej. Cisza w kinie w momencie wybuchu bomby - przejmującą... nic nie chrupało, nic nie szurało... Duża ilość gadania na ekranie mi nie przeszkadzała. Trochę brakowało mi perspektywy żony - tym bardziej, że Emily Blunt w tych kilku scenach była fantastyczna.

Ale bomba

Oscarowa ekipa

Mnie bardzo zaciekawila reakcja mojej dziewczyny, ktora przewaznie nie oglada za duzo filmow, i mocno podchodzi do tematu tego jak ukazywane sa postacie kobiece w mediach - i jej sie film bardzo podobal, w tym postacie Jean i Kitty i powiedziala ze zupelnie nie rozumie odezwu w sieci jezeli chodzi o postaci kobiece.

3 live i chyba ostatni z tego pięknego arku Barbenhaimera na napisach końcowych

Jeżeli chodzi o ten film to on się skończył i od razu dostał drugą część, co sprawiło, że zamiast nie dosytu, dostał lekkie przejedzenie. Ale oprócz tego, to obydwa filmy były wspaniałe, najpierw wspaniałe wewnętrzne doświadczenia postaci, które czułem jako swoje. Po czym coś co słyszałem chyba z 20 razy, rząd stanów zjednoczonych, polityka i ogólny egoizm to k*rwy, czego nie potrzebowałem, ale było przyjemne.

Dla mnie świetny film. Myslalem ze po punkcie kulminacyjnym zakończenie nie dowiezie ale dowiozło. Pokazanie tej brudnej polityki, ale tez pychy Straussa i przekonania ze to o nim rozmawiali, a i sama finalna rozmowa Einsteina z Oppenheimerem tez dużo daje do myślenia.

O reklamach to Polsat mógłby się od Was uczyć.

Fajna interakcja, lubię Wasze crossovery mają taki inny posmak co w przyjemny sposób przegryza mi Wasze kanały… swój komentarz zostawiłam już na kanale u Filipa więc tutaj nie ma sensu… jedyne co mi się bardziej pokazało po Waszych słowach, ta mechaniczność Jean i Oppiego, dwóch zaburzonych osób, które nie funkcjonowały w normalny sposób, pasowała mi do tej relacji, dla mnie była oparta na fizycznych odruchach bo brakło narzędzi na przełożenie zrozumienia między umysłami funkcjonującymi inaczej niż normalnie, gdzie te przejścia mogą być właśnie takie dziwne, nie wiem czy tak było naprawdę ale dla mnie tak wyglądało… ale to co mi przyszło do głowy, to czy koniecznie musimy patrzeć na filmy w kontekście czy jest to arcydzieło czy nie i nakładać to na odbiór? Tak jak te oceny punktowy ileś na ileś tak jakby film musiał odhaczyć wszystko żeby móc na kogoś wpłynąć… filmy pełnią różne role i każdy ma te swoje indywidualne narzędzia odbioru i czasem wydaje mi się słuchając dyskusji, w których pada to nieszczęsne arcydzieło tak czy nie, trochę to może komuś odebrać coś co sam z film u wyniósł… nie zrozumcie mnie źle ja rozumiem, że odnosicie to określenie do własnego odbioru i go nie narzucacie, uwielbiam Wasze dyskusje, słuchanie co dla Was działa a co nie i co Wy widzicie, bo wiem, że ja odbieram filmy z innego poziomu i wielu rzeczy nie widzę albo dla mnie nie mają znaczenia więc poznawanie innego punktu widzenia jest bardzo rozwijające i pozwala też na swoją weryfikację i przemyślenia (a dopiero zaczęłam się z nimi zapoznawać, jeszcze tyle kanałów przede mną)… tylko czasem ta próba umiejscowienia czegoś na skali arcydzieła jest trochę przytłaczająca… czasem takim filmem będzie dla kogoś film, który dla większości będzie co najwyżej dobry, ale dla tego kogoś mógł coś poruszyć, dotknąć czyichś doświadczeń i wywołać jakiś szok, przemianę, przemyślenia i dla mnie to nieszczęsne arcydzieło jest nadużywane i takie schematyczne, trochę zakłócające odbiór, nie wiem czy w miarę jasno to opisałam, dla mnie ważniejsza jest ocena opisowa a nie numerki czy słowa klucze i to jest w sumie takie ogólne przemyślenie… wiem, że dziś film musi się tylko liczyć na tym wielkim powszechnym poziomie znaczenia i słowo arcydzieło podbija stawkę (w czasach gdzie liczy się zysk to już w ogóle) i trochę mnie to dołuje, bo blokuje inne rzeczy i może dlatego to słowo powoduje u mnie lekki zgrzyt… a w sumie jest to też czyjeś dzieło wydane na świat, gdzie droga powstawania wyglądała pewnie bardzo podobnie jak droga Oppiego i jego dzieła, a teraz dzieło poszło w świat i każdy może sobie z nim zrobić co chce i jak chce… takie dyskusje są bardzo potrzebne ale szkoda, że są tak kameralne i zbańkowane, na takich kanałach jak Wasze można wejść i posłuchać albo zbieżnego zdania albo całkiem innego i najwyżej zostawić Wam komentarz ze swoim, z którym możecie się zapoznać jeśli chcecie poza Waszą bańką i grupą znajomych, jak jest live to można spróbować podyskutować ale to też tak do końca nie działa, w sumie jak się zastanowić to Wasi widzowie mają lepiej… ps. z Oskarem z tego co słyszę mogłabym godzinami rozmawiać, zwłaszcza o dzisiejszym świecie i jego mechanizmach funkcjonowania, a w przerwach o kocich chorobach… wszelkie barbenheimery muszą niestety poczekać aż obejrzę kiedyś Barbie ale na pewno sobie nadrobię bo będzie warto posłuchać

Byłem w sobote i co tu mogę powiedzieć. KRZYSTOF NOLAN POWRÓCIŁ! Krzysztof? a nie Christopher nie ważne. Uwielbiam i jest to jeden z moich ulubionych reżyserów prawie wszystkie jego filmy widziałem poza Bezsennością a Memento kupe lat nie oglądałem ale niedoceniłem tak mocno jak powinien ale chce docenić natomiast resztę. Trylogia Gacka z Dark Knightem na czele mój ulubiony film komiksowy ever, Incepcja tak skomplikowana że musiałem ją obejrzeć z 5 razy ale i tak zajebisty film, Interstellar niedoceniony dla mnie geniusz, Dunkierka super choć trochę z nią problemów mam, Prestiż piękny pojedynek Magików no i Tenet którego widziałem w kinie raz jak wychodził i pamiętam że bardzo mi się podobał ale im więcej o nim myśle tym mniej mi się podoba ale cóż muszę zweryfikować po drugim seansie. Natomiast Oppenheimer well nie jest to mój ulubiony film Nolana jedynie co mogę zarzucić to lekko mi się dłużyło po scenie testu Atomówki chociaż i tam było ciekawie ale reszta genialna. Reżyseria, Zdjęcia, Sound Design, Muzyka, Dialogi, Aktorzy (Nolan ściągnął pokaźną obsade i o paru osobach nie wiedziałem że będą) z Murphy'm na cele, Historia, Scena testu Broni czy sam finał dla mnie rewelacja. Moja ocena 9,5/10 ,,The world remember this day!" Pozdrawiam

Dopiero zacząłem oglądać materiał, ale chciałem tylko powiedzieć, że totalnie zgadzam się z punktem Oskara o tym, że film wydaje się trochę "poszatkowany". Na seansie miałem często wrażenie, że między scenami nie ma wiele związków pezyczynowo-skutkowych, następują po sobie trochę w oderwaniu. Nie znaczy to, że film mi się nie podobał, wręcz przeciwnie. Chociaż ostatnie 30 minut mi się trochę dłużyło i szczerze mówiąc nadal nie jestem pewien, jaki był cel nagrania części scen w czerni i bieli (ale możliwe, że coś przegapiłem)

Scena z szklanymi kulkami odnosiła się do ukazania ile zostało już wyprodukowanego uranu (większą misa) i plutonu ( mniejsza misa)

Czekam na dokument: „Nolan- reżyser który nienawidzi kobiet.”😂 24:15 kobiety też takie mogą być a nie tylko silne, niezależne… itp. Panowie luzik, 😂😉 odważny ten Nolan. Pozdrawiam!

A co sądzicie o tym że film ma R'kę, moim zdaniem totalnie nie potrzebnie, jakby wyciąć te kilka fucków a sceny rozbierane trochę bardziej zakryć, nic by się w tym filmie nie zmieniło.

Kiedy będzie omówienie serialu "Secret Invasion"?

Oj, zdecydowanie ludzi szli "na Nolana". Były ankiety, ludzi głównie przyciągnął temat (tzn bomba) i nazwisko reżysera. Korekta, bo gdzieś to padlo: Nolan nie robi storyboardow do swoich fi

Dzisiaj mamy skrajny kapitalizm? Państwo zakazujące formułowania się związków zawodowych ma coś wspólnego z kapitalizmem? Panowie...

Hej, Radek pisałeś na FB że już będzie omowienie "Tajnej Inwazji" a jej nie ma. Kiedy możemy się doczekać?

Czy ocenzurowana "Kurwa" w 15.minucie wynika z obostrzeń YT co do wulgarnego języka?

Dziwne czasy nastały. Miarą tego czy film jest fajny i się podoba jest to jak wygląda.

Serio reklamy naładowane co 1.5-2min? Staram się nie używać adblock na kanałach które lubię ale z niektórymi ludźmi nie ma lekko.

Cały film pokazuje jak Amerykanie to sku.... Naród ale tylko Rosja ta zła 😂