@@theson9554 w Ralphie był gościnny występ Q*Berta, czyli postaci z gry mającej już 39 lat, ale tam było pełno klasyków. Bohaterowie Eternal Cylinder mogą być inspirowani Q*Bertem, ale nie są nijak powiązani. A @dareios mógł o The Eternal Cylinder faktycznie słyszeć, bo gra była już 5 lat temu zajawiana, na Gamescomie z 2019 były spore kawałki pokazywane, a poza tym rzecz była we wczesnym dostępie ponad pół roku i na YT było trochę materiałów robionych w tej przedpremierowej wersji (choćby Hed z tvgry robił o niej materiał chyba, jeśli dobrze kojarzę). Więc jak najbardziej mógł na nią już trafić.
Kurde szkoda że nie zauważyłem tej gry Sama oprawa wizualna jest dość zachęcająca, a słysząc o fabule to chyba już nie mam wyboru. Szkoda że nie ma więcej gier z tak kreatywnym pomysłem na świat.
Klucz grzechotkowy ma możliwość montowania końcówek śrubokrętowych, a wkrętarkę z końcówką kątową można wynająć przez apllikację za grosze, więc Tomku nie narzekaj na wkręty od spodu, tylko ogarnij technologię...
Niby tak, ale jak potrzebujesz wkręcić 4. śruby na krzyż i robisz to raz do roku to nie musisz wiedzieć takich rzeczy ja z racji tego że też mi się takie fikoły zdarza robić doskonale rozumiem Quaza. Stary, budowanie domów, programowanie, spawanie też jest proste, po prostu ogarnij technologię :)
@@P10T333R budowałem w życiu domy, czy tworzyłem instalację elektryczną i nie narzekałem, że coś mi nie działa, ale włączałem Internet i ogarniałem jak się tto robi zamiast samemu metodą prób i błędów do tego dochodzić. A jak mi znajomy elektryk wytłumaczył jak się łączy wyłączniki schodowe to aż oświecenia dostałem,, co najmniej na tym poziomie, jakby mi się ukazała bogini Sehmet z mitologii egipskiej:P Tak - to jest proste i ogarniam technologię jak potrzebuję. A jak nie jest proste to wzywam fachowca. Nigdy nie wykonuję karkołomnych akrobacji nie mając narzędzi i nie znając technik.
Ograłem i musze powiedzieć że na początku jest niesamowicie ciekawie i oryginalnie ale po zobaczeniu c jest za cylindrem gra staje ię bardzo powtarzalna i nudna, odechciało mi się kontynuować jakoś tak 2h po tym. Po prostu cały czas uciekamy przed cylindrem co jakiś czas wchodząc do świątyni, i w między czasie szukając zapasów jedzenia i wody a końca nie widać, historia mocno udziwniona na siłe, i choć chciałbym wiedzieć jak to się skończy to nie chce mi się dalej grać bo jak wspomniałem, zrobiło się to nudne.
Ta gra przypomina mi o kreskówce w której bohaterowie codziennie musieli uciekać przy pomocy pociągu ponieważ świat z jednej strony wiecznie się rozpadał.
Nie miejcie złudzeń. Któregoś dnia Wszechwalec przetoczy się nieubłaganie także po naszym wszechświecie. "Największym dobrodziejstwem na tym świecie jest fakt, że umysł ludzki nie jest w stanie skorelować całej swej istoty. Żyjemy na spokojnej wyspie ignorancji pośród czarnych mórz nieskończoności i wcale nie jest powiedziane, że w swej podróży zawędrujemy daleko". _HP_ _Pavilion_
Po tym filmie zaczynam żałować że nie nagrywasz swoich przejść gier z komentarzem bo chętnie poznałbym fabułę tej gry z Twoim komentarzem. :D Może po wstawieniu recenzji mógłbyś umieszczać nagrania z rozgrywki? :D
Jak postać jest dobrze napisana i wykreowana to gówno mnie obchodzi jakiej jest płci, wyznania, orientacji czy jaki ma kolor skóry. Gorzej jak taką narrację wciska się na siłę i to od razu czuć.
Ja taki body horror to widziałem jak miałem pare lat...puścili nam koraline w szkole:) Troche też syren heada przypomina czy te horrory z manekinami w kwestji tych słóg Co do utożsamiania się z postacią...na holere to komu...postać ma stać o własnych nogach i być dobrze napisana a nie leczyć komplexy Ma być wzorcem i lub poprostu być dobrze napisana Nie tyczy się to gier typu rolplay...wpadłem właśnie na pomysł by w skyrimie rolplayować postać z hedonaXD
Znam tą grę i mi się bardzo spodobała rozgrywka przyjemna i ciekawa historia to bardziej chodzi o rozgrywkę w tej grzej a ciekawe wersję naszej postaci jak np skoczny lub trujący czyli gdzie może chodzić w trujących obszarach narrtaor świetny dla mnie odprężający głos ma.
Te auto z ludzkimi rękami, to tak naprawdę zwykłe auto, ale te stwory z tej planety tak je widzą, bo dla nich jest to coś obcego i dziwnego, w grę nie grałem, ani nie znam fabuły jednak to było pierwsze moje skojarzenie
Uwielbiam Ace Team. Zeno Clash 1 i 2, ale i niezbyt dobrze przyjęta Abyss Odyssey - dobrze się bawiłem. Z niecierpliwością czekam na Clash: Artifacts of Chaos.
No to fakt, ale surrealiści się nim inspirowali potem, więc był trochę takim proto-surrealistą ;). Ale fakt, źle to ująłem. Niemniej twórcy gry o Boschu oraz surrealistach też na jednym oddechu mówią wspominając o swoich inspiracjach.
@@quaz9 spoko spoko ;) , sorry za czepialstwo i zawracanie głowy , nie oczekiwałem tłumaczeń (to robią winni), robisz świetne filmy. Kanał jakością i oryginalnością sam się broni, już nie zawracam gitary. Wszystkiego dobrego życzę.
Tak, Oddworld też jest dobrym przykładem gry, która stara się być oryginalna stylistycznie, ale mimo wszystko jest ona dużo mniej abstrakcyjna, bo realnie jest opowieścią o całkiem ludzkich rzeczach - takich jak niewolnictwo czy wyzysk - ale przebraną w odczłowieczoną stylistykę. Eternal Cylinder oddala się od ludzkich tematów o wiele bardziej ;)
@@quaz9 tak szczerze miałem na myśli podobny styl tej ciężkiej do uchwycenia dziwności takich właśnie gier która osobiście kojarzy mi się z latami 90 pomijam że sam z tego czasu nie jestem więc jest to tylko moje przeczucie
apropo tej wstawki na początku: osoby które nie potrafią się wczuć w sytuację innych tylko ze względu na wiek, demografię, płeć czy seksualność są dla mnie ,,shit human beings" dziękuje bardzo.
identyfikacja z bohaterem to ważna sprawa, gdy grasz w gry, które kładą duży nacisk na fabułę, narrację. Dlatego zazwyczaj gram mężczyzną, gdy jest wybór. Przez moją próbę wczucia się w postać protagonisty, decyzje, które postać ta podejmuje w przerywnikach filmowych (decyzje narzucone z góry przez twórców), okrutnie mnie irytują, jeśli nie są zgodne z tym co ja bym zrobił/ co zrobiła by postać, którą dane było mi poznać przez godziny gry. Dlatego też wkurza mnie guilt tripping w takich momentach.
Nie do końca się zgodzę. Tzn. tak, jeśli grasz w grę, która stawia na samodzielne kształtowanie fabuły (czyli wiele cRPGów) to tak - sporą rolę gra też możliwość wykreowania postaci. Ale jeśli gra ma ustaloną, wyrazistą postać, a my po prostu jesteśmy graczem popychającym opowieść jakiejś wyraźnie określonego bohatera to mnie to kompletnie nic nie robi jeśli protagonista robi rzeczy, z którymi się nie zgadzam. To jest jak z oglądaniem filmu - nie musisz się identyfikować z postaciami ani nawet z nimi zgadzać, aby opowieść była ciekawa - wystarczy, że empatyzujesz na podstawowym poziomie - aby rozumieć dlaczego robią to co robią. Gry oczywiście są nieco inne przez swoją interaktywność, ale że niektóre gatunki (często właśnie te bardziej narracyjne) mocno korzystają z narzędzi kinematografii to wiele produkcji idzie tą drogą, że po prostu opowiadają historię określonej postaci. Z tym wywoływaniem poczucia winy to pewno się do TLOU2 odnosisz, bo dla mnie to faktycznie był jeden z największych problemów tej gry - nie to, że postacie robiły coś z czym się nie zgadzamy, ale to, że twórcy tanimi chwytami próbowali wywoływać w graczu poczucie winy za decyzje, których nie podjął. Ale to jest raczej nieczęsty przypadek, więc nie wydaje mi się, aby to był problem w szerszej skali. Ba, nie wiem czy ten temat ma w ogóle związek z tym czy postać, która kierujemy jest do nas podobna - bo jakby mi TLOU2 pozwoliło grać białymi facetami to tak samo by mnie wkurzało to, że próbują we mnie wywoływać poczucie winy za decyzje bohatera. I jasne, ja też zwykle gram mężczyzną jeśli jest w grze wybór, ale nie mam żadnego problemu jeśli gra wyboru mi nie daje i oferuje określoną postać do grania. Często takie gry są zwyczajnie lepiej napisane od gier z bardziej otwartą opowieścią - tam zaletą jest oczywiście samodzielne kreowanie tej opowieści, ale jest ona zwykle przez to mniej spójna.
@@quaz9 W sumie nie oczekiwałem odpowiedzi i chciałem tylko podzielić się swoim subiektywnym odczuciem, ale muszę przyznać, że twoja wypowiedź faktycznie robi sens ;) PS. Odnośnie grania na uczuciach: nie miałem na myśli jakoś szczególnie żadnej gry, ale TLOU2 ładnie przedstawia w jednym obrazku to co głównie mnie boli
Fajna gierka - chętnie bym kupił ale brak tego na Steam a Epic stwierdził że nie pozwoli dodać mi karty do płatności (nie chcą abym u nich kupował cokolwiek)... więc pas.