Mam dzisiaj 47 urodziny, gdy miałem 14 lat mama kupiła mi ją w prezencie. Tę pierwszą płytę Armii. W wersji kasetowej. W takim nietypowym opakowaniu takim na zacisk, a nie na zamykanie. No takie wspomnienie. Armia to był taki punkowy mistycyzm , wtedy, czad, siła, melodia, kapitalny timbr głosu wokalisty, tekst, surowość i miękkość. :)
Pamiętam jak w okolicy roku 97 byliście z Malejonkiem w pewnym kościele w Gnieźnie na spotkaniu ewangelizacyjnym. Spotkanie ,, rozwalił,, pewien zmęczony puncol, który po słowach: czy są jakieś pytania? , Wstał i zapytał: dlaczego się rozpadł zespół Siekiera. Pozdrawiam i dzięki za koncert
Cały urok i specyfika tej płyty jest w jej brzmieniu. Nie każdy miał to szczęście słuchania jej na adapterze czy na super sprzęcie diory. W większości to była kaseta i jamnik lub walkman. Po za tym to jest punk rock a nie jakaś popierdułka, liczy się czad, przekaz i emocje , a nie... :)
Myślę, że każda płyta powinna odzwierciedlać czasy i warunki w jakich powstała. To jest ta dusza, która nadaje dziełu smak. Zespół The Clash w utworze guns of Brixton umieścił odgłosy rzepa z fotela w reżyserce😄
Niesamowite, mam podobne wspomnienia o fascynacjach subkulturami. To fajne wspomnienia. Myślę, że ludzie już w młodzieńczym wieku poszukują wspólnoty z innymi. A to jest przejaw poszukiwania dobra.... miłości.....Boga
Panie Tomaszu i Pani Natalio, jeśli to nie jest zabronione to ja prosiłbym, aby może nagrywać w ten sposób, aby bardziej było widać jakie akordy gra Pan Tomasz. Ja próbuję sobie grywać wspaniałe piosenki, które śpiewa Pan Tomasz, ale niestety nie jestem tak uzdolniony muzycznie i znacznie łatwiej jest mi zorientować się, które progi Pan Tomasz przyciska, jeśli to po prostu widzę (a nie muszę już tak dobrze słyszeć). Zanim jeszcze Stanisław zaczął grać na gitarze elektrycznej, patrzyłem na niego, ale teraz, kiedy na gitarze gra tylko Pan Tomasz, jest mi bardzo trudno zorientować się jak sam mogę zaakompaniować sobie, żeby śpiewać właśnie te wspaniałe pieśni, które prezentuje tutaj Pan Tomasz. Jeśli taka zmiana perspektywy oraz takie kopiowanie akustycznego akompaniamentu piosenek Armii i 2 Tm 2, 3 (bo chyba nie były prezentowane w ramach "koncertów domowych" piosenki innych zespołów jak Siekiera czy Trupia Czaszka - a mogłyby być moim zdaniem - szczególnie zespołu Trupia Czaszka) jest dozwolona to prosiłbym o pomoc w możliwości kopiowanie właśnia akompaniamentu. Pozdrawiam serdecznie. Pokój.
u nas zawsze flagowym tekstem gitarzystów było na koncertach - więcej gitary na odsłuch - perkusista prosi - i w tym momencie leciały w naszym kierunku pałeczki;D
Kiedy mieszkałem w Niemczech i nauczyłem się czytać i rozumieć to co czytam, to kupowałem miesięcznik gittare&bas. Czytałem go od dechy do dechy bo sam też grałem na gitarze elektr. Kupowałem też starsze numery bo bardzo podobał mi się styl w jakim był pisany. Uwielbiałem artykuły lub wywiady ze znanymi realizatorami nagrań. To niesamowite jakie triki się stosuje aby ta muzyka "ożyła". Słuchając płyt da się zauważyć którą nagrywał dobry realizator, a która brzmi słabiutko. Nasze rodzime płyty można policzyć na palcach które są takimi arcydziełami realizatorskimi. Legenda jest tam na czele. Stąd bardzo interesuje mnie wszystko co z jej nagrywaniem związane. Kiedy przywiozłem jej pierwszy egzemplarz z Polski, został mi dosłownie wyrwany z ręki przez Niemców punków z którymi wtedy przebywałem. Najs.
czołem! przede wszystkim pozdrowienia dla Łukasza i Pitera, dziękuję za opowieść, nie miałem pojęcia o związku tego utworu z Peterem Gabrielem, życzę każdemu zwyciężania w wojnach bez łez, salut!
Z kilkoma kolegami chodziliśmy ubrani w czarne skóry krótkie, naszywka na ramieniu z pentagramem Slayer, kaptur ulozony z tylu na tej skórze, obcisłe jasne dżinsy i sportowe białe buty za kostkę. Wygladalismy groźnie:-). Na koncertach czywiście :-)
Różne historie można wyczytać w biografiach muzycznych o nagrywaniu płyt np podobno pierwsza płyta Guns n Roses została nagrana za jednym podejściem. Ja pamiętam grunge i styl ubierania ala Cobain koszule w krate czy powyciągane swetry:) a co do tej płyty to prawda że mogłaby być nagrana lepiej ale przez to ma też swój wyjątkowy klimat, tak została nagrana koniec i kropka tak musiało być:)
Dla mnie wzorcem jak płyty powinny być nagrane to Pink Floyd. Genialne. Słychać każdy instrument z osobna, nic się nie zlewa, nie tworzy się hałas i sypanie piachem przy perkusji. Tylko czyste emocje.
tylko ,że niektóre zespoły myślą żeby był właśnie ten hałas :) ps. o wiele łatwiej jest nagrać i zmiksować spokojną i wręcz kameralną muzykę ( pink floyd) niż symfoniczną kanonadę (armia )
@rivendell fakt, to prawda i muszę przyznać że Triodante jest moim zdaniem świetne uwzględniając ten jakże niewdzieczny do nagrania charakter muzyczny. Studia analogowe a nie cyfrowe wg mnie też mają wpływ na efekt końcowy odtwarzanego potem w domu materiału.
@rivendell jest takie studio Rogalöw Analogowy...polecam ich płytę "za siódma góra - rogalow ". To inna wrażliwość muzycxna niż Armia ale klimat tajemniczy świetnie analogowo nagrany i ciekawy.
A ja sobie dzisiaj odpływałem z Tonia:) fajnie sie to słucha, zwłaszcza ze to bardzo dobra muzyka.. Musze powiedziec, ze przygoda z Armia zaczeła sie dla mnie z płyta Ultima Thule. Ciekawa rzecz, ze jako mlody chlopak w ogole nie wiedziałem o tajniczej przeszlosci Armi. Bo niby skąd? Za to poznawałem pozniej dzieki np. RU-vid.. Z jednej strony szkoda, bo przeciez muzyk na tym nie zarabia, ale przynajmniej mozna miec jakies ogolne pojecie. Wiadomo dzis Armia juz tak nie chwyta, bo ludzie juz ogarniaja( tak sie mi wydaje) tylko radio, a tam raczej trudno o ambicje:p. Za to Armia to jest legenda tak czy siak. Zarowno jak na gitarze byl Afa, Popcorn, czy obecnie Stachu! Salut dla całej Armi i innych Brygad pancernych:)
Dzień dobry.A w moim zyciu,na moich krętych ścieżkach pojawił się inny Brodacz,który wskazał światło w zamęcie czarnych myśli i teraz wiem co jest drogą dnia,by nie upaść na duchu nie mogąc czasem zrobić nic.Kto to taki?No właśnie,czasami sami nie jesteśmy świadomi jak silnie oddziałujemy na innych,pewnie Piter też do końca nie wiedział.Prawda jest taka,że jesteśmy wypadkową,składową wyborów i ludzi,których spotkamy na drodze.Dziękuję za koncert i czekam na następne i te w realu też,bo koszulkę chcę kupić taką z "czas i byt".Pozdrawiam Sławomir.
7'55 - mam ostatnio ten sam problem, gdy realizuję swoje nagrania... Najgorsze, że co innego słyszę w słuchawkach studyjnych, a co innego w zwykłych słuchawkach. Miksowanie to naprawdę trudna sztuka.
Super pomysł z tym kanałem .Coś pięknego że mój idol z młodości dzięki obecnej technice jest jakby bliżej i mogę coś do niego napisać czy też skomentować . I nawet czasami coś do mnie odpisze - chociażby pozdrawiam . Dzięki :) .
Przy okazji opowieści o nagrywaniu płyt przyszło mi do głowy pytanie: w jaki sposób muzycy takich zespołów jak Armia, dający sporo czadu w studio a jeszcze więcej na koncertach, bronią się przed utratą słuchu i podzieleniem losu Bethovena, Kazika, Neila Younga, Larsa Ulricha czy wspomnianego w tym filmiko Phila Collinsa?
jak dotąd udało mi się nie stracić słuchu , a z tego co wiem koledzy z zespołu też dobrze słyszą, co prawda zdarzają się (rzadko ) sytuacje ,że trzeba występować w zatyczkach do uszu ale generalnie dbamy o higienę...np. na scenie nie przesadzamy z głośnością...
Panie Tomaszu z wielką frajdą słuchamy Pana domowych koncertów i historii Pana życia. Mamy jednak taka uwagę dotyczącą samego ruchu hipisowskiego. Jasne, że spotkanie z drugim człowiekiem jest zawsze ważne, ale dla młodego słuchacza Pańskiego koncertu ta opowieść może być zgubna. Ja jako osoba względnie ukształtowana rozumiem, że osoba, którą spotkał Pan po koncercie 2TM2,3 była osobą wierzącą , więc te dwie historie powinien Pan mocno rozgraniczyć. Z pewnością Pański szkolny kolega o. Pelanowski potwierdzi, że ruch hipisowski nie ma nic wspólnego ze spotkaniem Chrystusa. Jezus kocha wszystkich ludzi , więc hipisów też miłuje . Jednak oni mają kłopoty między innymi z przestrzeganiem szóstego przykazania " wolna miłość " . Z Bogiem Piotr
Proszę pana , zależy co się chce widzieć i słyszeć . Ja tylko opowiadam fakty ze swojego życia , a w nim były różne wydarzenia , nie zawsze dobre . Spotkanie z Piterem opowiedziałem po to, aby pokazać , jak spotkanie z kimś może zmienić czyjeś życie , niekoniecznie na dobre. Czy była to zachęta do wstępowania w szeregi nieistniejącego już "ruchu hipisowskiego ? Bardzo wątpię. Dlaczego przypisuje mi pan złe intencje ? A poza tym , to ja osobiście mam kłopot nie tylko z szóstym przykazaniem ale ze wszystkimi przykazaniami , w związku z czym proponuję panu , aby pan nie oglądał koncertów kogoś takiego jak ja. Z Bogiem
@@rivendell7162 Panie Tomaszu , polecam obejrzeć cały filmik . Jeśli jednak nie ma Pan czasu , to przynajmniej od 4 do 8 minuty . Z Panem Bogiem , Piotr
Jak zwykle doskonała opowieść. Po starej przyjaźni - załatw mi taką koszulkę, jaką masz na nagraniu, albo chociaż podpowiedz, gdzie ją kupić? :) Uściski
Budzy mam pytanie. Pamiętam że był czas gdy publicznie dość niepochlebnis wypowiadałeś się o scenie Punk. Pamiętam m.in. Tekst że to drzewo które wydaje zły owoc. To był czas mniej więcej do Pocałunku Mongolskiego księcia że tak to umiejscowię w czasie. Potem zdawało mi się jakbyś nagle mocno wrócił do punk rocka, punkowego soundu i ogólnie takiego ducha. Chodzi mi o sprawy typu granie kawałków Siekiery, koszulki Exploited na scenie, zwrot z bardziej metalowego do bardziej Punk rockowego soundu. Czy jest tak jak mówię czy to jakiś zbieg okoliczności i widzę to inaczej. Z góry dzięki za info i wspólne foto na koncercie w Hadze. Pozdrawiam serdecznie z NL i dzięki za fajny cykl na YT
moja odpowiedź jest taka : nigdy nie byłem wyznawcą tzw "punkowej ideologii" ( chyba dość wyraźnie słychać to w tekstach Armii od samego początku) a z punkiem łączyła mnie tylko i wyłącznie estetyka .
a mam pytanko. Bo kupiłem specjalnie parę dni temu, wyżej wymieniona płytę w wersji remasterowanej. Generalnie płyta brzmi tak źle, że odszukałem na moim wzmacniaczu guzik, włączający regulator barwy dźwięku, żeby dało sie tego w ogóle słychać. Jaki był zamyśl tego remasteru??
@@rivendell7162mi żeby było lepiej niż na oryginale, lepsza dynamika, lepsza selekcja, głębia. A tu brzmi jak by było za kotara. Ale widać taka była koncepcja. Dzięki za odpowiedź.
@@Peter_Ving nie wiem skąd pan wysnuł taki wniosek , otóż koncepcja była całkiem inna i chyba starałem się co nieco wyjaśnić na koncercie domowym , proszę jeszcze raz posłuchać ps. poza tym mastering nie jest wcale jakimś czarodziejskim wynalazkiem , gdzie wystarczy tylko pokręcić gałkami a wszystko zaczyna idealnie brzmieć , jak coś jest źle nagrane to żaden mastering nic nie pomoże!
Tomek ja uważam ze się mylisz w procesie produkcji płyty można zrąbać dżwięk... to dlaczego póżniejsze wydania pierwszej Armii brzmią lepiej?? tylko to nieszczesne wydanie pronitu ma zrabany dżwiek :)) zespół JOY DIVISION TEŻ miał taka przygode w TŁOCZNI przy pierwszej EP. :))