Odbudowywanie to niekoniecznie, ale bardzo lubię eksplorację i badanie upadłych cywilizacji, niekoniecznie lepszych, ale innych, patrzenie za zgliszcza dawnego świata. Ten motyw moim zdaniem najlepiej sprawdza się w grach w formie narracji środowiskowej kiedy dostajemy pewne wskazówki, z których sami musimy ułożyć historię (seria Myst ❤).
Ja też uwielbiam wszelkiego rodzaju karczmy! Bardzo fajna przestrzeń z wieloma zastosowaniami, może służyć jako źródło plotek i informacji, punk orientacyjny, miejsce spotkań, no i oczywiście świetne miejsce na porządną karczemną bijatykę!
Duży świat i różnorodność kulturowa? Wędrówka? Trudi Canavan i Prawo Millenium! A no i jest tam też gadający przedmiot :-D Znajdzie się też wątek odbudowy cywilizacji, "zdobycznej" rodziny, od zera do bohatera i w sumie zamknięta przestrzeń też. Nie mogę obiektywnie ocenić, czy tak wszystko gra i nie ma dziur logicznych, bo książki są długie i dużo czasu zajęło mi ich przeczytanie (i dużo przerw), ale ogólnie było spoko ;-).
Dzięki za to polecenie! Od jakiegoś czasu zbieram się, by powrócić do książek Trudi Canavan, bo Trylogię Czarnego Maga czytałem lata temu, a mimo to nadal bardzo miło ją wspominam, więc z chęcią sięgnę po kolejny cykl od niej ^^
Były karczmy w Wiedźminie, np. w Blawiken i była karczmarka z dużym falującym biustem xD Fajne sceny są tam w karczmach 😁 Lubię motyw drużyny wyruszającej na przygodę oraz zamku, dworzyszcza itd. a tak poza tym to te oryginalne 😉 Motyw nauki - czy to szkoły czy mistrza i ucznia jest strasznie oklepany i leniwy jako ekspozycja. Cenię ciekawych antagonistów, którzy nie są tylko psychopatami, ale mają ciekawą historię, głębsze cele niż tylko władza nad światem albo bycie złym i są niejednoznaczni.
Ja lubię motyw turnieju, czy to taki klasyczny rycerski, czy coś bardziej wymyślnego typu labirynt z wielkim robalem, czy konkurs krawiectwa… jest rywalizacja, mi się podoba😂
Nie wiem czy można to nazwać motywem, ale uwielbiam sytuację, w której są dwie postaci (niekoniecznie pierwszoplanowe) skaczące sobie na codzień do gardeł, ale kiedy jednej z nich coś się stanie to ta druga pierwsza rusza jej na pomoc (oczywiście głośno komentując lekkomyślność swojego kompana, gdy sytuacja przestanie już zagrażać jego życiu).
Uwielbiam tego typu filmy! Ostatnio zdecydowanie za rzadko trafiam na książki z motywem podróży, więc może sięgnę sobie po ten Czarny Język^^ Moim ulubionym motywem romantycznym jest chyba enemies to lovers, a w takim stricte fantasy to chyba motyw dworu królewskiego, z etykietą, intrygami politycznymi, balami i przepychankach pomiędzy różnymi stronnictwami.
Kurcze...właśnie dlatego nie lubię fantastyki. Wszystko opiera się na schematach. Trochę to takie generyczne. W koło Macieju to samo, a zmienia się tylko otoczka.
Ja tak mam z kryminałami, przy fantastyce zawsze mogę liczyć mimo wszystko na jakieś zaskoczenie, w kryminałach odpowiedzią niemalże zawsze jest człowiek… więc jeśli już to najczęściej sięgam po łamigłówki typu powieści Christie.
@@rothanbooks A to też akurat prawda. Zgodzę się z tym kryminałem. Dlatego nie warto zamykać się w bańce i gdzieś tam przeplatać sobie te gatunki, żeby pozostawać nadal świeżym. Szczerze mówiąc z fantastyką zatrzymałem się na tych bardziej klasycznych opowieściach. Gdybyś miał coś polecić, coś obecnie wydawanego, co mogłoby zainteresować 35 latka, który nie jest na bieżąco, a mimo wszystko ta klasyka fantastyki gdzieś go kiedyś jarała co to mogłoby być?
Z polskich tworów bardzo polecam serię Roberta Wegnera "Opowieści z meekhańskiego pogranicza", uważam że jest to wyjątkowo niedoceniany cykl. Bardzo polecam też światy Brandona Sandersona, w szczególności "Archiwum Burzowego Światła". Ze świeżynek polecam natomiast "Sagę o Zielonych Kościach" Fondy Lee, jak nie przepadam za urban fantasy tak ta seria mnie zachwyciła, ale jest utrzymana w takich gangstersko-klanowych klimatach, więc jeśli ktoś za tego typu treściami nie przepada to może się odbić.