Po ostatnim biegu podjechał do Stachyry, mocno go szturchnął, wywracjąc go. Byłem na tym meczu i Holta ewidentnie był rozpalony przed i po 15 biegu, co widać. Szukał dymu i znalazł.
Holta wystąpił nagle w roli wielkiego obrońcy kolegi z drùzyny i przez to sam się podjarał niepotrzebnie. Przed powtórką 15 biegu chodził po parkingu i ewidentnie szukał jakiejś zaczepki - widać to jak na dłoni.