Byłam pracownikiem niemieckiej agencji pracy. Rekrutowałam ludzi. Po pół roku, mogłabym napisać książkę 😂 Niestety to nie jest praca dla mnie. Nawijanie makaronu na uszy było na porządku dziennym...tak to niestety działa 😢
Słaby gościu Ja byłem w Niemczech spaliśmy w kontenerach zrobiłem kupę kasy i wróciłem do domu bo mi chodziło żeby zarobić a nie szukać wygód Szwajcarii mieszkaliśmy w domu mały pokój i też dałem radę bo mi trzeba było kasę a niewygód😅😅
Chlop naprawdę dobrze trafiał na ogół. Dymitr, weź kogoś innego, kto pracowal na czystej budowlance, produkcjach i magazynach i w agencjach z najgorszą opinia. Uwierz mi ze to co on powiedział to jest kompletnie nic co siędzieje naprawdę. A najlepiej weź kogoś kto pracowal jako koordynator dla tych agencji to się dowiesz co się dzieje ;D
Zgłaszam się do tablicy! Od 17 lat mieszkam w NL, od 6 lat działam w uitzendbranche (dla roznych biur - zazwyczaj calkiem przyzwoitych ale i o takie gorsze tez sie otarlam) skala patologii rzewiscie jest szeroka ale wina nie zawsze po stronie biura leży. Zdarzało się, że świeżutki do użycia hotel oddany, po kilku miesiącach najgorsza melinę przypominal... to jest temat rzeka... życzę wam Przodownicy Pracy uczciwych pośredników i ludzkich warunków bytowania!
Tyle lat i nadal nic się nie zmienia. Pamiętam dziwne kwatery za granicą. Dzisiaj, kiedy widzę ludzi na parkingach w busach, od razu chce mi się pracować na miejscu. Szkoda, że EU zajmuje się różnymi rzeczami, a sprawa pracowników sezonowych nadal wygląda w taki sposób, w jaki opowiada gość. Bywało różnie. Dymitr może mógłbyś zrobić serię. Wywiad z pracownikami z rekrutacji, a może nawet z ministerstwa z pytaniem dlaczego na to pozwalamy?
Koleś marudzi, że drogo wychodziły go dojazdy bo ma duży silnik. Gotuje obiad na sedesie, zamiast zdjąć czujnik dymu, albo założyć na niego kondoma. Wyjeżdża do pracy bez umowy. Tak trochę na własne życzenie ma ciężko za tą granicą, a to dopiero 28 minuta podcastu.
Ciekawy był ten temat podcastu. Super, że zaprosiłeś do niego właśnie taką osobę, jak Damian. Bardzo dobrze, że opowiedział o tym, jak to na prawdę wyglądało w tych pracach przez agencje. Uważam, że nie powinno się dopuszczać do takich warunków mieszkalnych, jakie niestety doświadczył Damian. Przede wszystkim, nie powinno się kłamać takiego pracownika, który wyjeżdża do pracy za granicę. Dobrze, że ta jedna osoba jednak przeprosiła Damiana. Mam nadzieję, że w przyszłości, już nie będzie u Damiana dochodziło do takich sytuacji, jeśli oczywiście będzie jeszcze podejmował się takiej pracy za granicą. Pozdrawiam Damiana i życzę mu najlepszych zarobków w takich pracach. 😃♥
Dzień dobry szukam pracy najlepiej wysoko płatnej! A w jakim zawodzie mysiu pysiu ? No jestem niedoświadczonym naprawiaczem i mam dwie RĘCE to nie wystarczy?
Kolego a może by tak zacząć uczyć się języka.Pracuję po za granicami Polski od 20 lat.Ostatnie 7 lat w Norwegii.Język język i jeszcze raz język.Bez tego zawsze będziesz pracował na najgorszych projektach.
@@Feniks_NL 7-10 lat to jeszcze nic. W UK sa osoby ktore 20 lat zyja dzieci tu wychowali , a nie mowi prawia nic po angielsku. Jak cokolwiek zalatwic, dziwic sie ze ludzie wykorzystuja takiego.
Marudzi na jezyk, kwatere, dojazd itp.....a dalej w to brnie i dalej sie na to lapie.....sam sobie "czesto gesto" odpowiedzial ze jak nie on to 1000 innych wiec trzeba byc betonem ze ludzi sie, ze akurat po jego placzu agencje cos zmienia....
Po 20 minutach rozmowy tracę sens dalszego oglądania. Facet od pierwszych minut rozmowy udowadnia jak jest łatwowierny, np w 8 miesięcy zarobi tyle samo co w Polsce w 5 lat. Pracuje bez umowy, jeździ z ziemniakami.... Typowy "Polak za granicą"
Z dobrym fachem i co bardzo ważne językiem jest to możliwe na luzie do zrobienia. Co innego jeśli ktoś myśli, że tyle zarobi na ogórkach w Holandii to faktycznie jest naiwny
Dimitr bierz lepszych gości co naprawdę nie wiedzą o pracy za granicą . Bo rozmowa z twoim gościem to tak jak pójdę pod sklep i słucham pana Zygmunta co pojechał do pracy do Niemiec bez języka i często gęsto całe życie pod górkę .
3 rok na obczyźnie, decyzją podjęta z dnia na dzień. Bez języka, oszczędności, kwatery i nie płakałem tylko brałem się w garść ( dzisiaj czuje sie Panem zycia 😅 ) a takich gości agencyjnych przerabiałem. Tylko dej. Dramat,
To, o czym gość opowiada, to jest czyste niewolnictwo. W żadnej normalnej firmie nie karze się pracownika za zrezygnowanie z pracy, to raz. Dwa: pracodawca ma obowiązek zapewnić uniform ( odzież roboczą) oraz narzędzia pracy ( nieodpłatnie). Trzy: stawka, jaką facet płacił za miejsce w pokoju jest absurdalnie wysoka. Cztery: jak nie znasz języka, to nie szykuj się do pracy za granicą. Pięć: najlepiej wyjechać na własną rękę, samemu wynająć jakieś lokum ( ewentualnie ze znajomymi lub dziewczyną) i szukać pracy na miejscu. Ja tak zrobiłam. Dwanaście lat temu przlyeciałam do UK do znajomych, oni mnie pokierowali do pracy, a resztę ogarnęłam sama. Facet powinien nauczyć się niemieckiego i sam poszukać sensownej pracy, a razie próby oszukania przez pracodawcę natychmiast zgłaszać do odpowiednich służb.
XXI wiek....rozwój technologii, ludzkości, a w dalszym ciągu człowiek traktuje człowieka, jak najgorszego dziada...Człowiek człowiekowi, w imię biznesu i kasy. Powinno się przywrócić balicję, samosądy i nabijanie na pal...
Co ma rozwój technologii do relacji międzyludzkich ? Pozytywne lub toksyczne zachowania będą zawsze bez względu na to gdzie człowiek pracuje. Tak skonstruowany jest świat.
Rozumiem ludzi którzy wyjeżdżają za granicę ale nie rozumiem ludzi którzy, wyjeżdżają na kilka mc i myślą że się dorobią Bog wie czego. Po pierwsze życie w każdym kraju kosztuje, nie zwiezie się wszystkiego z Polski żeby zaoszczędzić. Żeby żyć w dogodnych warunkach również trzeba za to zapłacić. Szukanie ofert pracy poprzez agencję jest głupota. Przede wszystkim JĘZYK. Sama mieszkam za granicą ale nigdy nie korzystałam z agencji czy też z pracy u rodaków. Jesli Polak za granicą Ci nie zaszkodził to już Ci pomógł. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy wyjeżdżają, nie znając nawet podstawowych słów aby się dogadać a wymagania mają. Za granicą bez języka możesz być nawet doktorem i mieszkać w piwnicy. JĘZYK TO PODSTAWA by cokolwiek w ogóle planować w obcym kraju. Tu musisz liczyć tylko na siebie. Zarabiać miliony ale mieszkać za darmo, jeść za darmo i wszystko za darmo. Przecież agencje zarabiają właśnie na takich ludziach a jeśli Ktoś chce sobie dorobić to po co mu luksusy ? Aktualnie jest czas rozliczeń podatków, ludzie w Państwie w którym mieszkam nie mają żadnej wiedzy w tym temacie a na wszystkich możliwych grupach opisują jak To ich Państwo okrada. Jeśli ktoś narzeka to po co siedzi w danym kraju ? POLSKA CEBULA. Zarobi taki kilka złotówek więcej po przeliczeniu, weźmie 10 słoików bigosu a jak przyjeżdża do Polski to Uwaga Król wrócił. Przepierdzieli wszystko i znów będzie spał w piwnicy 🙋🏼♀️ Następna kwestia że Polacy lubiaaaa kombinować, popracuję pół roku i cyk lekarz bo zasiłek wpadnie a w Polsce można posiedzieć 🙋🏼♀️ Facet mówi że nie ma mocy na zmiany w życiu. Większego pierdolenia już za przeproszeniem nie słyszałam ! Chłopie, użalasz się nad sobą nie dając od siebie nic. To że potrafisz coś wkręcić nie znaczy że będą Cię nosić na rękach. Przez tyle prac przed które się przewinąłeś po której wypłacie zainwestowałeś w swój rozwój - kursy językowe ? Po żadnej ? To czego oczekujesz ? 😂 🧅
Pracowałam w agencji pośrednictwa pracy i potwierdzam, że niestety wszystko co Pan mówi to prawda. 6 miesięcy wytrzymałam w tym syfie, naciąganie ludzi, wmawianie im, że praca będzie stała mimo, że wiedzieliśmy, że może się skończyć nawet po miesiącu. Rekruterzy bardzo często nie wiedzieli jak dokładnie wyglądają warunki pracy i sama praca - szczególnie, jeśli to były nowe oferty. Znaliśmy tylko ogólny zarys pracy i nic więcej. Wysyłaliśmy ludzi w ciemno i dopiero na miejscu tak naprawdę oni się dowiadywali, co będą robić, w jakich godzinach pracować. Oczywiście były również fajne oferty pracy i uczciwi pracodawcy, ale nieliczni. Większość traktowała tych pracowników jak niewolników. Jeśli mogę cokolwiek doradzić od siebie jako na szczęście były już rekruter - trzymajcie się z dala od pośredników, szukajcie na własną rękę. Szkoda nerwów.
Wydaje mi się że głównym problemem gościa programu jest brak znajomości języka obcego. Gdyby znał język wiedziałby jakie prawa mu przysługują itp .np obowiązek zapewnienia odzieży ochronnej przez pracodawcę . Po drugie, gdyby znał język mógłby pracować na samozatrudnieniu na własnych zasadach za większą stawkę .
Praca na samozatrudnieniu nie ma nic wspólnego z pracą na własnych zasadach. Różnica jest tylko taka że dostaniesz trochę więcej lecz jesteś zobligowany do opłacenia podatku, tak jak w przypadku ltd. Ludziom się wydaje że jak są na samozatrudnieniu to mogą dyktować warunki, ale szybko zderzają się z realiami w momencie gdy postawili sobie za cel że nie wezmą pracy poniżej np. £30/h, spoglądając nerwowo po kilkaset razy w ciągu dnia na wyświetlacz, lecz nikt z agencji nie dzwoni z ofertami😂
Co za tuman z tego gościa ,jego priorytet to napchać kichę i odłożyć €2000 . Dobry elektryk śmiało w Polsce może dobrze zarobić, nawet bez własnej drabiny😉
W Polsce pani sprzatajaca jest nikim choć wymagają wyższego wykrztalcenia. Natomiast za granicą szanuja taka panią i nie ma między nią a dyrektorem różnicy, ponieważ wiedza że to ciężka praca i wymagającą. A nawet trzeba mieć na tą pracę dyplom, bo musisz znać ten zawód tak jak ty wyuczyłes swój.
Pierwsza rzecz jak można wyjechać bez umowy. Po drugie na kolacjach to ludzie syf robią. A co do ubioru zawsze dostawałem jakiś ubiór. Po trzecie zawsze się sprawdza czy dany rekruter jest z danej firmy. Tyle jest grup na fb a ludzie dalej nie ogarniają
To z tą pralką to się uśmiałam. Jest to norma, że pralka to rzecz "ekstra". Są pralnie na zewnątrz albo automaty na pieniążka w danym budynku. Totalna norma. 2 euro za pranie to nic. W akademikach studenci tak żyją i co za problem zejść do pralni i zapłacić 2 euro. Już o studentów bardziej bym się martwiła, bo ci jednak nie pracują na pełny etat. Nie widzę tu żadnego braku szacunku do pracownika. Wynajem w Niemczech prywatny też tak wygląda, że z reguły w nich zupełnie nic nie ma. A dasz pracownikom taką pralkę za darmo to potem będą narzekać, że stara, albo będzie się psuć, bo pracownik myśli "nie moja" to nie dbam o nią i potem pracodawca ma na głowie wiecznie powracający problem pralki. Niestety, nie można oczekwiać 100% opieki pracodawcy, jak na jakiejś wycieczce szkolnej. Poza tym, ja nic nie mówię: ale da się sobie parę rzeczy w misce wyprać... Gdyby pracownik miał dostać super zakwaterowanie z wszystkimi sprzętami, to by najprawdpodobniej nie miał po co przyjeżdżać, bo jego zarobki byłyby za małe, aby mógł sobie sfinansować takie coś. Wielu pracowników ma podejście: przyjeżdżam na stancję, chcę mieć z tym jak najmniej wspólnego, wydać jak najmniej i jak najwięcej zatrzymać na swoim koncie. A to, że język nie jest wymagany do rozpoczęcia pracy, to nie równa się, że nigdy nie będzie on potrzebny. Znaczy to tyle, że da się bez języka zacząć, ale są teraz google translatory itd. a nie ukrawajmy, jeśli ktoś jedzie za granicę to musi mieć w sobie chociaż trochę chęci nauki tego języka, chociaż właśnie to minimum, czyli uczyć się języka przydatnego w swojej dziedzinie pracy. Dostajesz możliwość pracy bez języka i masz szansę nauczyć się kilku zwrotów, od Twoich szefów, żeby wam się lepiej pracowało razem, ale lepiej jest krytykować, że jak to, miało być bez języka. No nie rozumiem. Staram się wczuć w sytuację tego Pana. Na Pewno były w jego kierunku również zachowania i akcje nie fair, ale tyle totalnie niezrozumiałych pretensji ma ten Pan, że empatia maleje.
Nic się nie zmieni . W Holandii trochę się za to wzięli ale i tak wiele takich sytuacji jeszcze jest , przykre ale nic z tym nie zrobimy ,jeżeli nie będą zgłaszać do odpowiednich instytucji. Mówić sobie możemy, to tylko gadanie.
miałem to samo, dostalismy garaż gdzie na 15 osob byla 1 łazienka, praca miała byc 11 h dziennie a była 13 h dziennie i o 5 trzeba było wstać. 1 dnia dałem sobie spokoj xd
Chłopina z przerostem ambicji i wybujałym ego, trzeba coś od siebie dać, a on nawet języka nie łyknął...myślał że za granicą to płacą za samo bycie...jakiś naiwniak jak dziecko...
Nie wiem czy ten facet miał na prawdę takiego pecha jak wyjeżdżał gdzieś za granicę, czy to są historie wyssane z palca. Pracuje dla jednej z wielu firm które wynajmują “mieszkania agencyjne”. Za każdym razem gdy nowy klient wprowadza się na naszą lokacje, dom jest sprzątany przez profesjonalną firmę sprzątającą, nowe pościele, jeżeli coś jest wymagane do naprawy bądź wymiany, natychmiast jest to robione. Znam kilka firm które się tym zajmują i wszystkie działają tak samo. Ale niestety ludzie którzy mieszkają na naszych lokacjach w 90% nie dbają o nie, nie sprzątają, niszczą rzeczy, palą papierosy / trawę. Niejednokrotnie się zdarzało, żeby doprowadzić dom do ładu po lokatorach wymagało to tysiące euro - bo do wymiany były meble, łóżka, materace, odkurzacze, kuchenki, ściany do odmalowania, lampy do wymiany… Ludzie potrafią nawet zniszczyć lampę sufitową - w jakim celu? Nie wiem. Ale to wszystko są koszta. Po pewnym czasie ludzie coraz mniej chcą inwestować w te domy bo i tak wiedzą, że po miesiącu znowu z pięknego apartamentu mieszkańcy zrobią burdel. Pamiętam jak rok temu mój szef kupił dom, był tam zrobiony generalny remont. Chata zrobiona na prawdę super, dom dla 5 osób, jeden pokój na osobę. ( W 99% wszystkie domy/mieszkania są wynajmowane 1 pokój na 1 osobę, i jest to praktycznie nie możliwe wynająć na więcej ze względu że gminy robią naloty na takie lokacje, i jeżeli ilość osób się nie zgadza to są kary rzędu 25-100k€ oraz są specjalne firmy które robią inspekcję, i to też są bardzo duże koszty roczne, więc po prostu firmom jak moja oraz agencjom się to nie opłaca) Ale tak, było wynajęte, przyjechałem po 3 miesiącach na ten dom ogarnąć ogród, wszedłem do domu, a tam chlewnia, wszędzie puszki od browarów, kiepy na ziemi, ściany brudne, dziury w drzwiach… Ci ludzie sami sobie to robią, a potem mają pretensje że te domy są w takim stanie… a i tak jak klient się wyprowadzi to na nowo remont i karuzela się kręci…
Przeżylam, bylam...jako bardzo mloda dziewczyna (chyba 15-17 lat temu) wyjechalam do Holandii, nie wiem może źle trafilam, ale to byla totalna katastrofa. Poziom patologii mieszkajacych w moim hotelu pracowniczym ludzi wybijało poza skale, do tego spartańskie warunki życia, sama praca do wytrzymania. Przerwałam kilaka miesiecy i juz nigdy nie wróciłam.
Te pokoje to pikuś. Ja miałam sytuację, że dostałam info od agencji, że agencja B się zamyka i zostaje przeniesiona do agencji S. Wydało mi się to dziwne, ale podpisałam nową umowę, bo zamierzałam się zwolnić w bliskim czasie i obowiązywałby mnie krótszy czas wypowiedzenia. Nadszedł dzień złożenia wypowiedzenia, wysłałam dokument i zadzwoniła pani, która powiedziała, że jednak jestem na starej umowie. Ja zdziwiona pytam jak to się stało, że państwo anulowali nową umowę (bez informowania mnie) i moj okres wypowiedzenia to 4 tygodnie i nie mogę wczesniej się zwolnić. Pani odpowiada, że wysłała list do Polski (czekałam na pit siostra miała mnie informować o listach z Niemiec, a tu żadnego listu nie było). Poprosiłam o potwierdzenie wysłania listu i informacje czemu nie dostalam informacji drogą mailową skoro wiedzieli, ze nie ma mnie w pl. Pani po godzinie oddzwoniła, że rozwiążemy umowę za porozumieniem stron, kiedy chcę. :) Ostatecznie dowiedzialam się, że agencja chciala mnie przenieść, żeby w razie chorobowego zrzucić koszty na ubezpieczalnie i że to częsta praktyka :v
Rekrutorzy , koordynatorzy wiedza doskonale jak wszystko wygląda. Prawda jest ze oni mają nad sobą osoby którzy wydają polecenia. Mało kiedy opiekun powie jak jest . Ludzie są poprostu liczba.
Typ człowieka, który nigdy nie będzie zadowolony, bo wszędzie widzi wady innych ale swoich nie widzi i nie ma. W Hiltonie pewnie też by mu się nie podobało bo żel pod prysznic jest miętowy, a on lubi malinowy
Kolega mówi o rejonach bayerów w temacie mieszkań , totalny PRL . A dlaczego takie warunki i mieszkania ? Land Bawaria jest jednym z najdroższych dlatego iż jest jednym z najbardziej dochodowych landów , więc warunki mieszkaniowe dla ,, roboli" są kiepskie.A koordynatorzy mają związane ręce ponieważ albo mają domy na własność agencji albo mieszkania które są do remontu i są TANIE DO WYNAJMU i żeby wpakować jak najwięcej ludu. Zeitkonto - konto nadgodzinowe ktore po osiagnieciu limitu czyli od 60 do 150 godzin (zaleznie od firmy ) zostają wyplacane jako nadgodziny , a to 60-150 to sa godziny z ktorych biora kiedy jest postoj , mozna wziac dni wolne z tego i sa one wyplacane po jesli sie nie wykorzysta podczas umowy wraz z ostatnią wyplata natomiast jest duzy podatek na to nalozony .
Ziomek pięknie odklejony . Każdy kto wyjechał za granicę został w jakichś sposób przekręcony ale z każdej porażki płynie nauka a tu widzę gość jeździ 8 lat i daje się robić na te same stare numery . Język to podstawa w każdej dziedzinie a jeżeli jeździsz bez języka to będziesz zawsze walił najgorszy sort i to jest fakt więc dobrze że już kończy spłacać długi czy co tam ma życzę mu żebyś nie wyjeżdżał za granicę więcej bo to nie jest miejsce dla niego .
@@marcin110784 Marcin sorka to, nie do ciebie tylko do gościa podcastu. Gosc koło 40, dobry zawod, jezyk Na poziomie komunikacyjnym, dobre zarobki i możliwość inwestycji w siebie. Ale na koncu 50€ Na wyjazd do pracy. Zostawia.
Jest jedna rzecz która podważa wiarygodność tego Pana. Wiele razy zmieniał pracę i w Polsce i za granicą. Mamy rekordowo niskie bezrobocie (rynek pracownika) i cały czas jest coś nie tak? Co za pech życiowy.
Może nie pech tylko perspektywy. Polak jak widzi że ktoś pracuje w 3/4 firmach to już nie jest lojalny. Czasem zmieniając pracę rozszerzamy perspektywy
facet jeździ ze swoimi ziemniakami bo polskie jedzenie smakuje lepiej niż zagraniczne i można zaoszczędzić " pieniążki "!...w tym momencie wyłączyłem...
Moja była partnerka pracuje w jednej z agencji w Niemczech i zawsze mówiła że tam liczy się sztuka. Nie ważne czy jesteś dobry w czymś czy nie-masz być na czas i utrzymać się u klienta który wynajmuje cię od tej agencji. Polaków ma się za bydło które ma nic nie gadać tylko godzić się na to co mówi koordynator. Czyli jechać do nory zapłacić za nore i iść robić najlepiej po 12 godz. Stawki zazwyczaj za tych ludzi to 12-15netto plus dieta i to co jest najlepszym oszustwem to Zeitkonta gdzie łatwo oszukać pracownika. Agencje za roboczo godzine biorą około 38-45euro netto plus nadgodziny a swoim pracownikom płacą 1/3. Tak było i jest. Stawki przez 10 ostatnich lat spadły zamiast wzrosnąć bo agencji jest coraz więcej a ludzi do pracy też za coraz mniejsze pieniądze. Gdzie leży problem- ludzie się nie szanują bo ciągle żyją faktem najnizszej krajowej w PL a jadąc do DE mają podobnie z tym że najniższą w DE. Ale skoro takie życie im odpowiada to droga do niemiec zawsze stoi otworem.
Radziłabym pracować w ojczystym kraju a nie zagranicą. Życie w tych niby lepszych krajach, gdzie zarabia się niezłą kasę odbija się na kosztach za kwaterę, podstawowe wyposażenie… Więc radzę zdać sobie sprawę z tego, że warunki mieszkaniowe i dojazdowe do miejsca pracy bywają zazwyczaj poniżej polskich przyjętych wyobrażeń i standardów. Nie tylko Niemcy ale i Belgowie, którzy najmują pracowników fizycznych np z Polski, nie zapewniają luxusowych warunków mieszkaniowych .
Jego największym błędem było to że nie umiał się nauczyć języka a później problem dziwne że dalej się tułasz po agencyjnych mieszkaniach a nie potrafisz wynająć swojego !!!
Ja tez pracuje ok 10 lat .jestem fachowcem w mojej firmie i zarabiam nawet więcej niż lokalsi!! Tak wiec ciężko jest mi uwierzyć,że ogarnięty dorosly czlowiek da sie "zamknąć w piwnicy "
Trochę kultury jestem ciekaw czy byłbyś taki cwany na żywo. Ja akurat znam Damiana od kilku lat bo mieszkamy w jednym mieście. Miałem okazję sam nawet kiedyś z nim współpracować i nie znam drugiej takiej osoby dla której perfekcjonizm i każda praca dopięta na ostatni guzik musi być na pierwszym miejscu. Widać nie masz szacunku dla ludzi opisując jego wygląd.
Trochę mam podobne zdanie do komentujących poprzedników. Wiele sytuacji, o których opowiada rozmówca wynika moim zdaniem trochę z nieporadności. Oczywiście warunki, szczególnie mieszkaniowe wyglądają na słabe, nie powinno tak być, ale wydaje mi się, że ludzie nawet mając w głowie, że tak to może wyglądać i tak tam jadą. Damian ma zdecydowanie niestabilną pracę, ale kredytów nabrał, nie mówi w jakim celu (w sumie nie musi), ale myślę, że trochę by to zbudowało jego szerszy obraz. Ale tak na prawdę nie o tym chciałem napisać. Zauważyłem, że praktycznie zawsze w rozmowach z ludźmi pracującymi za granicą, kiedy dochodzi do pytania o zarobki, to podają jakąś kwotę i od razu dodają wyliczenia ile on musi na paliwo, ile na mieszkanie (czy pokój) na jedzenie itp. Kurde... ja pracuję w Polsce i też wydaję na mieszkanie, na jedzenie, na paliwo, na wiele innych rzeczy, ale nigdy mi przez głowę nie przychodzi podczas rozmowie o zarobkach, żeby to wszystko wyliczać. To jest oczywiste, że nikt nie jest w stanie odłożyć całej wypłaty. Jedzie pracować do Niemiec, to płaci za Niemieckie życie, proste. Po prostu nie lubię tego stylu: "zarobiłem X, ale musiałem tyle na paliwo, tyle na jedzenie". Każdy musi.
@@sobnoize3986 mam 18 lat i potrafię sobie wyobrazić jakie warunki mogą tam panować, a pan 20 lat starszy ewidentnie nie😂 Wykreował sobie super obraz a potem co? kto wierzy w te wszystkie opisy?
Może Pana zdziwię odnoście podjętego przez pana tematy sprzątaczek .Sprzątam w Polsce i choć nie potrafię schematów i czytać planów to zarabiam tyle co pan .Nie ważne jaką pracę pan wykonuje na każdej pracy trzeba się znać i robić to dobrze a nie co miesiąc zmieniać firmę
Meh ja gdy wyjechałem zagranicę do pracy a w efekcie przeprowadzając na stałe. Jechałem do swoich a nie przez głupie agencje które bardzo często są jedynie nastawione na zysk 🙃 choć w obronie jednej z nich mój szwagier w dani ma wszystko tak jak powinno wyglądać. Wszystko nowe i świetnie zaplanowane :)
Agencje sa dla przegrywow, którzy sami nie potrafią sobie nic ogarnąć. Ani pracy ani noclegu i nie znają języka. O ile staszemh pokoloenu można to wybaczyć tak widzac osobę w tym wieku ro nawet mi jej nie żal.
Zamiast chlać i ćpać to uczyć się języka i podnosić kwalifikacje, a nie większość ludzi pracuje za granicą po 20 lat i nadal są w tym samym miejscu, co przed wyjazdem
Polskie agencje niestety w większości powinno się omijać. Tylko niemieckie bardzo rzadko zapewniają kwatery. Dlatego lepiej samemu coś wynająć i prace ogarniać. Zeitkonto służy do magazynowania godzin na wypadek braku pracy przez krótki czas. Wysokość godzin na Zeitkonto powinno być zapisane w umowie.Zeitkonto powinno być wypłacone na koniec umowy.
Mieszkanie w piwnicy 😅to nie najgorsze. Jak ja 30 lat temu pojechałam do prac rolnych/latem/to niektórzy mieszkali na polu w namiotach. Jedni z wyboru aby nie płacić za lokum w przyczepie kempingowej inni dlatego że zabrakło dla nich miejsca do😮spania. 😊
Nie od dziś wiadomo że przez agencję nie ma co szukać pracy za granicą. Wydaje mi sie że glównym problemem tego Pana jest brak znajomosci języka jak również brak wyciągania wniosków i lekcji . Mając takie fatalne doświadczenie z agencjami pracy nadal brnie w to ,zamiast zmobilizować się ,nauczyć się języka i szukać po za agencjami. Czuje w tej rozmowie tylko żal ,rozgoryczenie i naiwność Pana jak to źle go inni potraktowali...
To jest dla przegrywow, którzy sami nie potrafią sobie nic ogarnąć. Ani pracy ani noclegu i nie znają języka. O ile staszemh pokoloenu można to wybaczyć tak widzac osobę w tym wieku ro nawet mi jej nie żal.
Gruby ty byś chciał mieszkać w pałacu , mieć szwedzki stół ze złotym nakryciem , zakład pracy zaraz po drugiej stronie. Nic sobą nie reprezentujesz , zero znajomości języka, zero doświadczenia w jakim kolwiek zawodzie. Mówisz że tak cię oszukiwali a mimo to dalej wyjeżdżasz . Chłopie zejdź na ziemię , ogarnij się, nie rób z siebie ofiary . Jeżeli zarabiałeś dobre pieniądze to co za problem z dwójką swoich kolegów załatwić na własną rękę stancje . Zero własnej organizacji . Inni dają radę tylko ty nie
Gościa cechuje bezmyślność a potem płacz?Trzeba nauczyć się języka i radzić sobie samodzielnie.Wtedy nie będziesz traktowany jak m.rzyn.Trzeba czytać i myśleć.Jeżeli umowa jest mętna lub jest niezrozumiała to się jej nie podpisuje.
Pracownicy delegowani powinni wyjeżdżać na umowę o pracę.Znam patologię rynku pracowników delegowanych do Niemiec z Agencji polskiej..Pisowski rząd nie implementował dyrektywy unijnej w sprawie ucywilizowania tego rynku.
No tak...podstawę, czyli języka się nie muszę nauczyć ale wszystko mi się należy i pracownik agencji musi być jak mamusia, dostępna 24h na dobę, bo taki pracownik agencji nie ma rodziny np. Ehhhh a co ten Pan zrobił, żeby mieć lepiej? Zainwestuj w siebie i stawiaj wyższe warunki.
Nie powiedział tego. Chodzi o to że jesli jest oferta pracy bez języka, to powinna byc bez języka. A nie na miejscu okazuje sie co innego. Sluchaj ze zrozumieniem, a nie to co chcesz usłyszeć
Ja to rozumiem ale gdyby przez ten czas ogarnął język to by nie musiał jechać przez PL agencje tylko na miejscu by sobie pracę ogarnął a nie marudzi całe życie a nic nie robi, żeby poprawić sytuację.
@@damianos6129 wszystko jest w naszych rękach😀Ogólnie chodzi mi tylko o to, że zamiast marnować energię na marudzenie, można ją dużo efektywniej wykorzystać😉
Nie chce Pana oceniać po jednym wywiadzie ale wygląda to jak " wieczny poszukiwacz". Tak naprawdę, szacunek do siebie szacunkiem ale faktycznie są takie,że nawet w Polsce oferty przed przystąpieniem do pracy często różnią się od tego co jest w realu. Pan podkreślił, że jak ktoś jest naiwny to w tych warunkach przepracuje miesiąc a potem jakoś pójdzie...Czy to oznacza ,że w żadnej z tych prac mimo niedogodnych warunków nie przepracował Pan nawet pełnego miesiąca? Trochę to wygląda jak " przyjeżdżam i płaćcie mi " . Może warto byłoby w jednej bądź drugiej pracy przez te kilka miesięcy się przemęczyć ale nabyć doświadczenie i przede wszystkim podszlifowac język... a potem wymagać.
Z chęcią poznam szczegóły. Bo widzę jak zwykle większość wypowiada się słuchając raptem godziny wywiadu i po tej godzinie każdy nagle zna cały życiorys danego człowieka ?
Nie krytykuję gościa tylko podejście takich ludzi, ludzi naiwnych. Ludzie zawsze myślą że za granicą jest lepiej, a prawda jest taka że te agencje pracy na tym zarabiają bo nie płacą a mają pracowników, ci rezygnują a kolejni już w kolejce. W Polsce nie lepiej ale stabilnie 😅
Myślę że te agencje to pralnie brudnych pieniędzy bez kontroli i nadzoru państwa warunki często tragiczne pracownicy agencji to osoby bez wiedzy doświadczenia wzięci z przypadku nie posiadający jakiegokolwiek doświadczenia z obslugą klienta, chamskie zachowanie bez kultury i wychowania
Facet marudzi a nie byl w prawdziwie zlej sytuacji. W wielu krajach na zachodzie jest Obowiazek czujek p.poz. w kuchni. Wow nawet posciel mial. Ja przez dziury w scianie w sypialni widywalem wschody slonca 😂
W goracej wodzie kapany😂 W uk ...duzo karierowiczow mieszka na pokoju i tez maja 1 łazienke na 7 osob ..i tez jest jedna kuchnia 😂😂😂 Niech nauczy sie plynnie jezyka ...i niech sam szuka pracy ...a nie licz na kogos ...
