Jarku prosimy o więcej filmów my lubimy nawet takie akcje jak orka mimo tego że co roku jest to samo ale my lubimy to oglądać pozdrawiam i proszę b o więcej filmów
To nie wina stacyjki tylko kluczyka. Te nowe kluczyki to nic nie warte w sensie te zalane na końcu plastikiem. Tylko całe metalowe bo inaczej nie styka. Miałem to samo w c360 i 1222
Załóż sobie zewnętrzny włącznik/wyłącznik prądu (masy). Raz że bezpieczniej bo w razie jakiegoś problemu z elektryką nic się nie stanie a dwa wygoda bo przekręcasz i prądy wyłączone zamiast dostawać się do akumulatora i ściągać klemę ;)
To jest czysty przykład tego , że jak nie zna się schematu instalacji , to lepiej nie grzebać :) Po drugie przewód prądowy na przycisk rozrusznika wychodzi z wyjścia stacyjki o oznaczeniu 54 ( w momencie wciśnięcia stacyjki podany jest prąd na to wyjście ). Instalacja wygląda na fabryczną , więc zapewne są spękane przewody i tutaj należy szukać przyczyny:)
Tak w sensie robiąc przy jakiejkolwiek elektryce najpierw trzeba odciąć źródło zasilania. Na dobrą sprawę od tego należy zacząć! Ale Jarek nie uważa utartych schematów, nigdy nie idzie na łatwizne...;-)
Jeżeli końcówki są nie oblutowane to powinny. Wtedy i śrubka będzie lepiej trzymać, a pstryczkowi WD40 zadać. Taki przycisk nazywa się "przycisk chwilowy monostabilny", ale tam pewnie jeszcze jakiś przekaźnik jest.
Te stacyjki to naprawdę potrafią zadziwić. U mnie kiedyś zmieniliśmy na nową a po jakimś czasie zrobiło się zwarcie podczas pracy na zapalonym traktorze kręcił rozrusznik. I dostań się tu do klemy. Fakt to była jednak ta stacyjka tańsza ale nowa . Potem kupiłem tą droższą metalową i wszystko ok do dzisiaj. I zamontowałem hebel.
@@maniek-pp4hg Ale ta zwykła stacyjka w 360 nie ta jak np w mf która to jest jak w samochodzie , że po przekręceniu "włączasz" prąd a drugie przekręcenie rozrusznik . Ta w 330 i 360 to tylko prąd załączy a po przekręcaniu światła , rozrusznik przecież z przycisku to on jedynie zwarcie może robić a prędzej wsuwki pogięte i się stykały
Jarek wymiana stacyjki to pikuś spróbuj rozpołowić ciągnik na pół i zrobić sprzęgło i ósemkę w środku i to złożyć dobrze by odpalił i sprzęgło chodziło jak trzeba , ja to nie raz robiłem z tatą , jest to czasochłonna praca nad tym , pozdrawiam serdecznie oraz życzę zdrowia
Rozpołowienie ciągnika i zrobienie sprzęgła nie jest jakoś ciężką sprawą jeśli oczywiście się się co się robi i ma się odpowiedni sprzęt. Fakt to czasochłonna robota.
Brat mojej babci oddał życie przygnieciony ciągnikiem bez kabiny, dlatego jestem przewrażliwiony na tym punkcie. Jarek załóż tę kabinę, nie sztuka odejść z tego świata w sile wieku, w dodatku w potwornych męczarniach. Wystarczy większa nierówność i ciągnik leci a Ty z nim!