Zaginięcie Tiffany Daniels | Aneks kryminalny 

Dzień dobry/Dobry wieczór. Miło Was widzieć. Ostatnio staram się zawsze informować Was, że jest nowy odcinek (lub, że go nie będzie, bo nie zdążyłam/bo byłam leniwa/bo miałam problemy techniczne} na instagramie: @agnyeshka Kiepska ze mnie instagramerka, ale się staram, więc pomyśłam, że Was zaproszę :) instagram.com/agnyeshka/ Miałam też o tym wspomnieć w filmie, ale w końcu zapomniałam. Przypomnę więc tutaj. Jeżeli ktoś chce śledzić moje podcasty, oraz podcasty innych twórców kryminalnych to zapraszam na True Crime Poland na FB facebook.com/truecrimepoland/ . Wrzucamy tam wszystkie nowe podcasty, więc jeżeli ktoś chce być na bieżąco to śledzenie tej stronki to dobry sposób. To tyle z ogłoszeń drobnych. Do usłyszenia za tydzień :)

Tiffany miała plany. Nie chciała jechać z chłopakiem do innego miasta, w dzień zaginięcia zmieniła swój rytm dnia (wstała b.wcześnie i wcześniej wyszła z domu do pracy) w pracy wzięła urlop, nie zapłaciła rachunków i...zniknęła. Wyjaśnienia są dwa : albo odeszła z własnej woli (zostawiła dosłownie wszystko, pracę, rachunki, nudne życie itp) lub popełniła samobójstwo (może nawet przez utopienie, być może weszła do wody tak jak stała nawet nie zdejmując butów, wzięła ostatni oddech i zniknęła).

Jestem prostym człowiekiem: widzę, że Aga dodała nowy film - idę po piciu.

Pani Agnieszko, wydaje się być Pani taką miłą i ciepłą osobą, że chciałoby się mieć Panią w kręgu swoich znajomych. Filmiki zawsze na poziomie. Historie ciekawie opowiedziane. Nic tylko słuchać i oglądać bez końca. Pozdrawiam. 😊

Dostałam kiedyś skurczu na basenie. Było dwóch ratowników, ale byli ze sobą zagadani. Gdyby nie to, że skurcz się zmniejszył, poszłabym na dno. Byłam w szoku i nawet nie można wydobyć krzyku. Jak kamień na dno. Chodźcie pływać zawsze z kimś💪💪💪

Pani zaraz po stanowo jest moją ulubioną panią od kryminalnych historii!

Kiedy padł fragment o sytuacji w restauracji moją pierwszą myślą była sekta. Widziałam, że ktoś w komentarzu poniżej również miał podobne odczucie. Jeśli ta historia była prawdziwa to zbyt dużym zbiegiem okoliczności wydaje się być wybór restauracji, w której pracuje córka przyjaciółki jej matki i totalnie dziwne pytanie o coś co tylko matka może rozpoznać. Nabiera to już jednak sensu jeśli dziewczyna - więziona lub nie ale jednak nie mogąca skontaktować się z bliskimi by dać znać, że żyje i wszystko z nią ok, wybiera restaurację w której pracuje córka koleżanki jej mamy i pyta o coś dziwnego co zwraca uwagę kobiety jednocześnie coś co jej mama może skojarzyć z nią. Wtedy to zachowanie wydaje się dosyć logiczne. To co mnie zastanawia w tej sprawie to: 1. Na co wydawała pieniądze skoro nie opłacała rachunków? Być może pieniądze, które zarabiała plus te które dostawała od lokatora nie wystarczały na pokrycie wszystkich kosztów, ale dlaczego nie uregulowała chociaż części? Wydaje mi się, że raczej nigdzie prądu nie odcinają ot tak z miesiąca na miesiąc, więc podejrzewam, że ona tych rachunków musiała nie płacić przez dłuższy czas. 2. Dane z komputera i bilingi - oczywiście nie mamy dostępu do tych danych ale myślę, że to by wiele pokazało, zarówno jaką osobą była naprawdę Tiffany, bo to co mówi o niej rodzina i znajomi to są trochę półprawdy, każdy ma jakieś sekrety oraz co robiła w ostatnim czasie, z kim się kontaktowała. Tutaj również pytanie o ten włączony komputer kiedy współlokator był w mieszkaniu - no brzmi to mega dziwnie. Jeśli naprawdę była to Tiffany, która korzystała z tego komputera to czego tam szukała? Bo wygląda jakby wróciła dosłownie na chwilkę do domu żeby skorzystać z komputera - co więc robiła? Szukała czegos, sprawdzala mape, kopiowała jakieś pliki? Na ile możliwe jest, że komputer np sam się włączył? Czy lokator rzeczywiście mógł jej nie usłyszeć jak weszła do domu i wyszła? Nie miała chyba powodu żeby się skradać we własnym mieszkaniu. Może nie siedział cały czas w swoim pokoju, bo trochę tak jest to przedstawiane. Może po prostu chodził po domu, gotował coś w kuchni, poszedł do toalety, może grało radio, a że rozmawiał przez telefon był skupiony i przeoczył to, że ona weszła na chwilę? Bo niezbyt wierzę w teorię, że on siedział u siebie w pokoju i rozmawiał tylko przez tel i nie usłyszał jak ktoś wchodzi i wychodzi z domu i siedzi w pokoju obok, brzmi to totalnie absurdalnie. 3. związek Tiffany - podobnie jak wiele osób uważam, że coś tu nie gra z tym związkiem. Może rzeczywiście dla ludzi z boku wyglądało to na coś poważnego, ale zachowanie ich obojga totalnie o tym nie świadczy. Absolutnie rozumiem, że dostał się na wymarzone studia i wyjechał oraz to, że Tiffany nie wyjechała od razu. Ale z informacji, które mamy wynika, że oni nie mieli zbytnio planu - może do niego przyjedzie, może jej się spodoba itp. Może ten związek był poważny, ale wygląda trochę jakby stał na rozstaju dróg. I o ile rozumiem, że może chłopak nie mógł z dnia na dzień wrócić do Pensacoli (to jest ponad 1000km z Austin), tak kompletnie nie do pojęcia jest dla mnie, że przez tydzień nie kontaktował się ze swoją dziewczyną - nawet jeśli by się pokłócili to tydzień wydaje mi się bardzo długim czasem, żeby nawet nie napisać jednego smsa. To nie była obrażona para nastolatków, to już byli dorośli ludzie. Nie podejrzewam tego chłopaka, w końcu był wtedy w innym stanie, ale wydaje mi się, że jednak ten związek nie był takim jakim się większości wydawał, a to może również dużo mówić o stanie psychicznym Tiffany. Zaproponuję swoją alternatywną teorię, bo w sumie tych można mnożyć i mnożyć: Tiffany była wolnym artystycznym duchem, na pewno była wrażliwa więc wydaje mi się, że mogła być łatwym celem dla sekty. Może na jakimś portalu dla artystów ktoś ją wypatrzył. Może w przeddzień zaginięcia ktoś zadzwonił/napisał do niej email i zaproponował jej, w związku z tym czym zajmowała się na co dzień jakaś pracę np przy malowaniu fresków czy dekoracji. Mogli poprosić ją o przywiezienie i pokazanie swoich prac rano - dlatego w nocy zapakowała obrazy do auta i wyjechała bardzo wcześnie żeby się spotkać z przyszłym pracodawcą. Może chodziło o to żeby ją zobaczyć, wybadać i np powiedzieli, żeby pokazała swoje prace a sama zobaczyła czego miałaby się podjąć a oni odezwą się później, a może mieli uprowadzić ją już rano, ale nie było ku temu sposobności żeby nikt ich nie widział? Dali jej znać później dlatego poprosiła czy może wyjść wcześniej z pracy i że potrzebuje tydzień wolnego - miała długi, potrzebowała kasy, więc wzięła tą pracę, mogło to być zlecenie na czarno więc nie mówiła o tym nikomu, a może po prostu nie miała czasu zeby komuś wspomnieć, bo wszystko działo się szybko. Wróciła po coś do domu np przybory do malowania (nie sądzę, że rodzina wiedziała dokładnie ile czego mogła mieć) czy jakieś ciuchy na przebranie (prawdopodobnie jakieś stare rzeczy co też mogło ujść uwadze rodziny), może odruchowo włączyła komputer, albo sprawdziła tylko szybko pocztę czy coś w tym stylu i wyszła. Umówiła się z kimś tam gdzie znaleziono jej samochód i tam doszło do uprowadzenia? Lub pojechała w jakieś inne miejsce gdzie została uprowadzona, a ktoś inny porzucił jej auto w tamtym miejscu - miejsce wygodne bo koło plaży oczywiście przywodzi na myśl utonięcie. Tutaj uważam, że skoro nie wiadomo było kto prowadził jej auto warto było sprawdzić samochody jadące bezpośrednio przed i za nią które wyłapał radar - jeśli ktoś inny prowadził auto to raczej jechało też drugie do którego się przesiadł, w USA nigdzie nie chodzi się na piechotę. Jeżeli rzeczywiście mamy do czynienia z sektą to może wyjście do restauracji było jakąś nagrodą? I tu pytanie czy Tiffany mogła wiedzieć, że córka tej przyjaciółki mamy tam pracuje?Jeśli tak to może celowo wybrała tą restaurację? Pewnie nie zgodzono by się na coś w Pensacoli ale w jakimś innym miasteczku w innym stanie czemu nie? Czemu nie uciekła? Może nie chciała, może jedyne co chciała osiągnąć to dać znać, że żyje. A może czuła, że nie może. Każdy kto słucha trochę true crime zna co najmniej kilka przypadków kiedy ofiary porwań miały wręcz kilka szans na ucieczkę a nie robiły tego z różnych względów - mogła być zastraszona, bez dokumentów plus jeśli była to sekta to dochodzi wielomiesięczne pranie mózgu. Według mnie utonięcie niezbyt wchodzi w grę, ona wychowała się całe życie mieszkając w mieście przy otwartej wodzie. Mogę się mylić, ale wszystkie osoby które ja znam, z różnych zakątków świata, które wychowały się mieszkając nad morzem czy oceanem nie tylko czują się tysiąckroć pewniej w wodzie, ale również mają znacznie większą świadomość takiej otwartej wody i są bardziej ostrożne, takie jest moje doświadczenie. Jasne każdy może utonąć, jednak dla mnie ten scenariusz jest mało prawdopodobny. Mogłaby prędzej utonąć kogoś ratując, np poszła się przejść plażą (stąd zamknięty samochód) i zauważyła, że ktoś tonie i skoczyła na pomoc, ale brak obu ciał? Nie sądzę, że policja nie powiązałaby tego. W komentarzach pojawia się też teoria ataku rekina. Ale to juz wydaje mi się kompletnie nieprawdopodone. Ataki rekinów na ludzi są niezwykle rzadkie, poza tym obecność rekina jest zazwyczaj szybko zauważana na plażach gdzie na co dzień są ludzie (a z tego co widać to była taka właśnie plaża), więc sytuacja, że przypłynął, "zjadł" Tiffany i odpłynął nie ma szans że się wydarzyła. Poza tym rekin nie "zjada" człowieka, ale atakuje i odpływa (był bardzo fajny i ciekawy odcinek true crime u Anntold właśnie z atakiem rekina w tle, gdzie było trochę ciekawostek na temat ataków). A takie ciało na pewno zostałoby znalezione. Zawsze jest szansa, że pracodawca lub współlokator mieli z tym coś wspólnego i kłamią. Pozostaje "zaufać", że policja dobrze sprawdziła te wątki wykluczając ich z grona podejrzanych. Samobójstwo? Prawdopodobne, w końcu miała długi, nie mogła wyjść z dołka, jej związek się rozpadał/wisiał na włosku. Dla jednych to będzie mało, a dla innych wystarczająco by odebrać sobie życie. Trochę dziwią jej zachowania z ostatniego dnia w obliczu tego, że chciałaby odebrać sobie życie, ale kto wie. Dzięki za świetny materiał, znałam już tą sprawę, ale jakoś nigdy się nad nią nie pochyliłam, a rzeczywiście jest warta uwagi.

Nierozwiązane sprawy budzą we mnie niepokój. A jeszcze większy, gdy ktoś ot tak zapada się pod ziemię. I pozostają tylko domysły. Członkowie najbliższej rodziny przeżywają piekło na ziemi.

A ja tak sobie myślę, że zmieniła zdanie w środku nocy złapała ja myśl że albo chce się przeprowadzić, albo chociaż zrobić chłopakowi niespodziankę, zaczęła może pakować rzeczy na sprzedaż do samochodu, żeby mieć na bilet i na drugi dzień po pracy podjechała na chwilę do domu i współlokator zapytał ja o co chodzi, i gdy mu powiedziała że chce wyjechać wywiązała się między nimi kłótnia, wcale nie musiała być głośna to mogła byc krótka wymiana zdań o pieniądze za wynajem i najzwyczajniej jak Greg się zorientował że ich nie odzyska, zrobił jej krzywdę, ciało gdzieś ukrył, a samochód porzucił na plaży, żeby wszyscy pomyśleli że się utopiła.

Moim zdaniem szukamy nie tam gdzie trzeba. Nie widzę problemu w tym, że dziewczyna nie chciała się przeprowadzić do innego miasta ani że chłopak nie był w stanie z dnia na dzień przyjechać. Obydwoje mieli jakieś swoje zobowiązania, ona wygląda na to lubiła swoją pracę, być może czuła że ma tam jakieś perspektywy. Być może ich związek był z tych luźnych i o ile obydwojgu to pasowało to nie ma w tym nic złego. Nie w każdym związku partnerzy wysyłają sobie po 1000000 serduszek dziennie. Również dorosły, dojrzały współlokator nie wydaje mi się tutaj podejrzany i nie widzę nic dziwnego w tym, że z nią zamieszkał. Zaginiona miała złe doświadczenia z rówieśnikami, którzy nie płacili za rachunki, nic dziwnego, że pozytywnie zareagowała na starszego faceta z ugruntowaną pozycją zawodową, który na pewno mógł regulować zobowiązania na czas. Ten człowiek też został postawiony w bardzo niezręcznej sytuacji - dawał pieniądze na rachunki, przy czym te rachunki nie były płacone, jako jedyny mieszkał z o wiele młodszą dziewczyna, która z dnia na dzień ginie, nic dziwnego że założył, że ktoś jej zrobił krzywdę oraz że bardzo szybko chciał się stamtąd zawinąć. Na pewno nie miał też wątpliwości, że pewnie będzie głównym podejrzanym. Nie podejrzewam też szefa - ma dobrego pracownika, który lubi swoją pracę i który dobrze rokuje na przyszłość. Myślę że mogła faktycznie poprosić o urlop, ale to wyjaśnienie że stało się coś bardzo istotnego nie musiało być prawdziwe. Pewnie każdy z nas słyszał o takiej osobie, której już z 10 razy umierała babcia żeby tylko dostał wolne. Podsumowując, moim zdaniem związek z zaginięciem dziewczyny ma jakaś osoba trzecia, która jeszcze nie pojawiła się w aktach. Gdzieś w komentarzach widziałam, że podobno jakiś tydzień wcześniej dziewczyna była wręcz nieobecna. Wzięła urlop, spakowała obrazy, ewidentnie miała jakiś plan. Możliwe że również ten plan przyczynił się do tego, że nie chciała wyjeżdżać, być może faktycznie dostała jakąś szansę angażu czy sprzedaży swoich dzieł i upatrywała w tym świetlanej przyszłości. Niewykluczone, że wiązało się to z jakąś inwestycją, na myśl mi przychodzą piramidy finansowe - oczywiście tutaj sytuacja jest zupełnie inna ale być może na przykład, już całkowicie tutaj wymyślając, ale może ktoś jej zaoferował jakiś biznes, w który musi coś zainwestować - I tu właśnie przepadły pieniądze przeznaczone na rachunki. Może postawiła wszystko na jedną kartę przekonana, że szybko sobie to odbije i nie tylko pokryje zaległe rachunki ale też jeszcze wyjdzie na plus. Mam nadzieję że jej komputer został dokładnie sprawdzony, ale relacje z taką osobą mogła nawiązać nawet osobiście, chociażby gdzieś na plaży czy w pubie, w w związku z tym może po tym nie byc sladu. Jeżeli taki właśnie scenariusz miał miejsce to potem dużo rzeczy mogło pójść nie tak - uprowadzenie, zabójstwo (chociażby napad rabunkowy dla pieniędzy, które ze sobą przyniosła, który poszedł nie tak, ktoś ją uderzył, chciał ogłuszyć a zrobił jej krzywdę), handel ludzmi lub nawet sekta.

Czy sprawa mi nieznana, czy też taka, o której słyszałam - w Twoim wykonaniu zawsze warto! Nigdy się nie zawiodłam. Dziękuję 🤗

Nie wyobrażam siebie niedzieli bez Agi! Biorę się za oglądanie 😁

Na reddit jest sporo komentarzy. Ludzie pisza, ze jesli to nie szef i lokator to najprawdopodobniej pojechala wieczorem na plaze sprzedac obrazy, co czesto robila. Wypowiadaja sie tam osoby, ktore ja znaja. Mowia, ze human trafficking odpada i nie wierza w opowiesc z restauracji jak i mowia,ze naprawde wiele osob zadaje pytanie o baze dań. Wieczorem podobno bylo tam zawsze wielu "artystow", muzycy, malarze, palili zioło. 3 swiadkow widzialo faceta w czerwonych szortach majacego dostep do jej auta (otwieral bagaznik). Jesli wtedy ona zyla nadal to moze cos stalo sie na plazy. Ktorys z tych artystow musial ją widziec a skoro tak nie bylo a widziany byl facet to moze ten facet ja zabil i odstawil auto. Niepoprawnie zaparkowal - albo gral ze nie jest lokalny albo nim nie byl. Moze to jed ak szef ale po co, jaki motyw? Nic nie wiadomo o tym szefie.

Obejrzałam, moja teoria jest taka, że ona się poszła kąpać i się utopia. Klapki mogły zmyć fale, lub ktoś je zabrał. Tylko nie wiadomo czy to było samobójstwo, czy raczej wypadek.

smacznej kawy życzę każdej osobie, która to czyta :)

Moim ulubionym tematem Twoich odcinków, są zaginięcia właśnie.

Witaj Aga. Dzięki za film;) Znam tę sprawę od dłuższego czasu i po wysłuchaniu Twojego podcastu muszę niestety stwierdzić ,że niespokojny duch ,jakim była obdarzona Tiffany, nie jest pomocny w rozwiązaniu tej zagadki. Możesz mieć rację sądząc ,że dziewczyna spakowała cały istotny majdan i postanowiła pojechać do chłopaka.To wyglądałoby na bardzo w jej stylu. Co do współlokatora to nie wiem ,czy w ciągu 1 -2 godzin udałoby mu się tak wiele ogarnąć. Powrót z pracy ok 17.-tej , rozmowa ze swoją dziewczyną , morderstwo[?] , odstawienie samochodu o godz.19.00. Dużo jak na 2 h. Poza tym , nie musiałby odstawiać jej auta natychmiast. Wiedział ,że nikt nie będzie jej szukał tego dnia ,bo była samotna.Mógł pojechać po zmroku. Po drugie, jego córka była w analogicznym wieku. Nigdy nie był oskarżany o jakąkolwiek przemoc w stosunku do kobiet. Dziwna reakcja i pozornie nieadekwatne pytanie w rozmowie z matką Tiffany [?],z mojego punktu widzenia ,nie jest dziwne i wynika z innego rodzaju zaangażowania emocjonalnego i wrażliwości.Facet nie miał wiele do powiedzenia o samej dziewczynie. A tego zdaje się oczekiwała matka ,jego uwaga skupiała się na faktach i okolicznościach. To dla zrozpaczonej kobiety mogło wydać się pozbawione współczucia. Bardzo dziwna wydaje się postawa kelnerki. Wiedząc o zaginięciu ,szczególnie utrwalonym faktem znajomości matki Tiffany, czekała miesiąc by zgłosić policji możliwe spotkanie z nią. Miała przeczucie kim jest starsza kobieta i nie chciała wchodzić w drogę meksykańskim kartelom ? Brakuje nam mnóstwa informacji ,które mogłyby uzupełnić lukę w znajomości zamiarów Tiffany. Jak wspomniałem , jej romantyczne zrywy ,szalone decyzje są piękne w swej naturze ,jednak skutecznie mnożą prawdopodobne koleje losów dziewczyny.Pozdrawiam;)

Warto czekać na niedzielę, by spotkać się z Agą

Może Tiffany, jako osoba spontaniczna, zdecydowała się jednak pojechać za swoim chłopakiem i zrobić mu niespodziankę pojawiając się z krótką wizytą. Stąd potrzeba wzięcia urlopu. Może obrazy wzięła jako prezent na nowe mieszkanie dla swojego chłopaka. Może faktycznie ich związek przeżywał jakiś kryzys, a rozstanie nagle uświadomiło jej, że jednak bardzo jej zależy na tym związku. Gdzieś na początku tej wyprawy padła ofiarą przypadkowego przestępcy, który później porzucił jej samochód na wyspie. Ta hipoteza jakoś mi się najbardziej klei. Lubię Cię słuchać Aga, ale każdy z Twoich programów uświadamia mi ile ludzkich tragedii dzieje się wokół nas, ile niewyjaśnionych zaginięć, morderstw. Przerażające. Słuchając tych historii zawsze myślę o swojej córce i modlę się aby była bezpieczna. Mieszkamy tysiące kilometrów od siebie, córka (też Agnieszka) w Toronto, ja w Costa Rica, i też mijają czasem dwa, trzy dni, kiedy nie mamy ze sobą kontaktu. Pozdrawiam, i Ty również uważaj na siebie!

Ciągle mam gdzieś z tyłu głowy relację kelnerki z Louisiana. Bo jeśli ta dziewczyna rzeczywiście zapytała o wywar z kurczaka, to musiała być Tiffany. Tym bardziej w kontekście relacji jej matki, a także tego, że kobiety tak szybko opuściły restaurację. Więc odpada hipoteza, że zrobił jej coś złego szef, współlokator czy chłopak. Odpada też teoria o samobójstwie lub utonięciu. Pytanie tylko, czy Tiffany przebywała w towarzystwie kobiety o latynowskich rysach dobrowolnie? I co ona tam właściwie robiła? Z drugiej strony - jeśli to prawda, to jest nadzieja, że dziewczyna żyje.

W końcu! : D Ale tęsknimy za odcinkami ponad godzinnymi :))

Aga, jesteś, moim zdaniem, najlepsza truecrimerka na polskim YT, ale za mało ludzi Cię slyszy. Może zrobisz konkurs na intro dla Twojego kanału? Albo chociaż cover? Nie znam się na algorytmach YT, ale są pewnie ludzie, którzy mogliby Ci kilka słów podpowiedziec, jak się w ten algorytm wbić :)

Skłaniam się ku tej najmniej sensacyjnej teorii- chciała wziąć wolne, w tamten dzień popływać sobie i przemyśleć swoją życiową sytuację (długi, przeprowadzka) na spokojnie bez świadków. Samej mi się też zdarzało tak robić - w nocy wychodzić popływać nad jeziorem na dzikiej plaży. To niesamowicie oczyszcza umysł. Nie wiem jak to jest z plażami na Florydzie, pewnie dużo większa szansa że stanie się coś złego. Nawet jak pływasz dobrze to może złapać cię skurcz- mi się to raz zdarzyło, i od tego czasu jak wychodzę sama nad wodę staram się pływać bliżej brzegu. Po tym co wysłuchałam to wydaje mi się najbardziej rozsądną opcją, aczkolwiek nikt nie wie (chociaż może się kiedyś dowiemy) co stało się naprawdę. Pozdrawiam serdecznie ☺️

Wiem, że się powtarzam, ale uwielbiam tematykę zaginięć w Twojej interpretacji i późnym wieczorem na pewno posłucham 😘🙂🎈

Uwielbiam Cię Aga! Zarówno sposób, w jaki opisujesz spawy, jak i cały klimat, który tworzysz. Wydajesz się być naprawdę miłą i mądrą osobą, z którą z przyjemnością bym porozmawiała :) No i koty! ❤️

Jak ja uwielbiam Twoje podcasty :D są luźne a przy tym zawierają dużo informacji i metoryki

Dziwny tok myslenia tego lokatora. Gdyby ktos zostawil mnie z domem i niezaplaconymi rachunkami za 2 miesiace, myslalabymze ta osoba nawiala a nie pytala czy kogos juz znalezli. Troche wyglada to na ucieczke, bo samobojcy niepotrzebne sa pieniadze zaoszczedzone z dwoch miesiecy nieplacenia rachunkow.

Nie wiem,czy ktoś już o tym pisał,ale kiedy opowiadałas o tych 3 kobietach w restauracji to skojarzyło mi się z sekta. W sumie dziewczyna mogła mieć gorszy czas i być łatwym łupem właśnie dla jakiejś przedstawicielki sekty,której mogła się zwierzyć,a ta ja zaczęła pocieszać i zgarnęła ja na jakąś farmę...w sumie tak tylko gdybam:)

Ujmę to tak - uczciwość w stosunku do taty koleżanki od którego przyjęła zapłatę i przeciągające się obietnice Boba przy pomocy sprzedaży obrazów to powód dla którego nie wyjechała z chłopakiem.Bob dowiadując się o wyjeżdzie Tiffany zorganizował sprzedaż obrazów - powód dla którego miała te obrazy w samochodzie + tydzień wolnego, dał sobie czas, Bob wiedział o jej problemach finansowych i wyjeżdzie i do tego nie dopuścił bo wynika że tego nie chciał. Chłopak mógł nie nie wiedzieć o zaległościach w opłatach to by świadczyło dlaczego nie wyjechali razem. Chciała uregulować długi i wyjechać przy tym robiąc niespodziankę chłopakowi. Bob bardzo dobrze wiedział jaką osobą jest Tiffany i w jakiej jest sytuacji, i to wykorzystał. Najbardziej mnie intrygują niezapłacone rachunki. Na pewno miała jakiś plan i obawiam się że dużą rolę w nim odegrał Bob.

Jak dla mnie wszystko pasuje do samobójstwa. Nie chciała planować przeprowadzki- bo nie zamierzała już wtedy żyć. Nie płaciła rachunków- bo i tak by nikt jej za to nie miał jak ścigać. Wzięła wolne- by nikt jej przez jakiś czas nie szukał. Miała ze sobą obrazy bo były dla niej ważne i chciała na nie w ostatnich chwilach spojrzeć. To, że "poprawił jej się humor" nie znaczy, że faktycznie było z nią lepiej- często decyzja o samobójstwie poprawia ludziom humor.

Przy calimocho i w kocim towarzystwie Malej Mi i Paszteta slucham dziś juz kolejnej ludzkiej historii opowiedzianej przez Ciebie ☺️

Oglądałam o tej sprawie w programie ,,Zagienienie" na ID kiedyś ale chętnie posłucham jeszcze raz tej ciekawej historii w Twoim wykonaniu :) Dziwna sprawa...

Jesteś wreszcie!!!☺☺☺☺I bohater drugiego planu też, ciekawa historia kryminalna i picio!

Mysle ze opcja o utonieciu jest raczej najbardziej prawdopodobna. Bo jak brak winnych to przeciez nieszczesliwe wypadki sie zdarzaja... dzieki Aga za super jak zwykle podkast!🤗🙂🌺

Dziękuję za umilenie popołudnia i kolejne zaginięcie młodej kobiety ,zawsze najbardziej mi żal rodziny,przyjaciół i znajomych tej osoby

według mnie dziewczyna miała na tyle dużo problemów finansowych, że nie mogła sobie z nimi poradzić.. nie stac ją było na przeprowadzke, możliwe, że zapłaciła inne zaległości za pieniadze otrzymane od ojca przyjaciołki, albo np. przez swoją "spontaniczność" wydała je bezsensownie na jakies pierdoły, a potem spanikowała i chciała sprzedać swoje rzeczy, aby nie wyjść na idiotkę przed nowym najemcą, który był jej znajomym poniekąd i w dodatku jednym z nielicznych wypłacalnych najemców.. musiała być też świadoma, że jak wyjdzie na jaw, że nie zapłaciła za prąd to może też mieć to negatywny wpływ na jej relacje z jej przyjaciółką.. Według mnie chciała sprzedać rzeczy, ale nie wiedziała gdzie, nie mogła zdobyć jednak pieniędzy, a rano przed pracą zapewne właśnie szukała okazji, aby spieniężyć swoje dobra. Po nie udanej próbie sprzedaży pożaliła się współpracownikowi, opowiedziała o swojej sytuacji ze szczegółami i zapewne powiedziała, że nie wie co ma z tym zrobić i ją to przerasta... zapewne Pan z pracy zaproponował spotkanie po pracy i ewentualne wsparcie rozmową i pomoc w sprzedaży obrazów. Ten facet zapewne usłyszał szczegóły dot. sytuacji w której znajdowała się ta dziewczyna, a rozmawiajac z policją po prostu powiedział to co było mu na rękę. Im mniej powiedział, tym mniej było można mu udowodnić. Albo sam jej coś zrobił, albo ją komuś wystawił. A ona faktycznie czekajac na umowione spotkanie mogła iśc na plaże i majac jeszcze sporo czasu mogla isc poplywac lub pojezdzic rowerem po raz ostatni jezeli chciala tez go sprzedać. mogła odłożyć wszystko do samochodu i spacerowac po plazy albo sobie siedziec na plazy i myslec, a gdy doszło do spotkania ktoś mogł ją albo porwać, albo ją zabić przypadkowo na miejscu gdzieś, albo zwabić gdzieś pod pretekstem np. wypłacenia pieniedzy, aby zapłacić za jej rzeczy. Jeżeli był to jej znajomy to na pewno poszłaby bez przeszkód, rozmawiajac i zapewne dziekujac jeszcze za pomoc. A sprawa butów, klapek itp... sama lubie chodzic boso, wiec mnie to nie dziwi. na plaze też ide boso przez parking, bo mnie irytuje wpadający piach do butow i klapki zakopujace sie w piachu jak ide. latwiej mi się chodzi boso po plazy.

Słucham w wakacje 2021, po kolei całą playlistę, zostawiam łapki i kom dla zasięgu. Dziękuję, że umilasz mi czas, pozdrawiam.

Kciuk do góry w ciemno,bo w sumie wiadomo że odcinek będzie extra !słucham...👍🏻😀

A mnie mój wyciąga nq spacer! Uuu... Później obejrzę.. Dziękuję Aga! Zawsze czekam w niedzielę! Uwielbiam Twój podcast!

Kolejny kryminalny podcast wysłuchany dzisiaj :D

Witaj Agnieszko🙂Jak miło Ciebie słyszeć,Pozdrawiam 🤗

Zamiast „Noel bała się” zrozumiałam „najeb*ała się” 😂😂😂 I wtedy myśl - czy Aga też używa brzydkich słów?!

Moim zdaniem coś wydarzyło się w noc z niedzieli na poniedziałek, dlatego uprzedziła szefa, że może jej nie być. Jej zniknięcie było konsekwencją tego wydarzenia. I myślę, że współlokator wie coś więcej.

Kwestia nie dołączenia Tiffany do chłopaka może być czysto finansowa. Nie wyobrażam sobie nowego początku w nowym miejscu z pakietem długów. Tu raczej potrzebny jest zapas gotówki. Co ta dziewczyna miała powiedzieć podnajmującemu na pożegnanie? Dziękuję bardzo, zmywam się, kiedyś zapłacę? W takiej sytuacji zostaje uciec w nieznane (i może to właśnie się wydarzyło, ale to tylko jedna z możliwych opcji). Przygnębiające, że uczciwa osoba zostaje pogrążona przez współlokatorów. Btw, chłopak także mógł się poświęcić i zostać na miejscu, z dziewczyną. Obydwie strony stanęły przed podobnym wyborem, przy czym chyba Tiffany miała gorzej - zaczynać od zera jest ciężko, ona była na minusie. Co do potencjalnych winnych... Zarówno współlokator jak i szef mogli mieć sposobność tu "zadziałać".

Skoro znalezli laptop, komputer, komorke, nie naprowadzilo to na ostatnie jej kontakty?

+Aga Rojek zacznę od tego, że nie słyszałem o tej sprawie. Po drugie znalazłem dwa podobieństwa do sprawy Maury. Pierwsze z nich to fakt, że Tiffany powiedziała swojemu szefowi, że będzie prawdopodobnie potrzebować kilku dni wolnego. Maura wysłała wiadomość na swój uniwersytet o tym, że nie będzie kilka dni na zajęciach z powodu śmierci w rodzinie. Drugie podobieństwo to zostawiony samochód. Przez pewien czas słuchania podcastu myślałem o współlokatorze Tiffany jako o podejrzanym, ale zdałem sobie sprawę, że to bez sensu. Chłopak zaginionej rzeczywiście mnie dziwi. No, ale z drugiej strony współpracował z policją. Myślę, że gdyby był w tą sprawę zamieszany to według mnie próbował by jakoś komplikować tą sprawę lub uciec. Myślę, że tu mogło zajść coś takiego. Chłopak Tiffany myślał, żee jego dziewczyna jest zła o tą przeprowadzkę. Może w tej rozmowie ostatniej dała mu to jakoś odczuć. Może wysyłał jej wiadomości lub dzwonił, ale nie odbierała więc myślał, że jest nadal zła. Myślę, że tu w tą sprawę jest zamieszana jakaś osoba o, której nie wiemy do tej pory. Pozdrawiam.

Kolejny świetnie opracowany materiał, brawo Aga i dziękuję za opowiedzenie tej interesującej sprawy

Mimo, ze opowiadasz tak mroczne historie, Twoj cieply glos Ago dziala kojaco :).

Ale piękna ta mierzeja, mam wrażenie, że te wieżowce, zostaną zmyte, w czasie sztormu

Uwielbiam Cię słuchać ,opracowanie podkastow wspaniałe ,powodzenia w dalszej pracy , pozdrawiam.

Patrząc na niektóre komentarze, zastanawiam się dlaczego Polacy są tak bardzo pruderyjni.. Po pierwsze nie trzeba być mężczyzną, i do tego starszym- żeby mieć swoje duże potrzeby seksualne. Gdyby mieszkała z młodym, prężnym samcem- też wyglądałby na podejrzanego.. Nie mówię, że on nic nie zrobił.. Ale nie jest to zasadą, stereotypy sa bardzo krzywdzące... Tiffany miala problemy finansowe, jej młodsi współlokatorzy tylko je powiększali, stąd też pewnie podjęła taki wybór. Moim zdaniem wszystko wskazuję na to- że miała jakieś tajemnicze sprawy, o których z nikim nie rozmawiała.. To zwolnienie z pracy daje wiele do myślenia... Jaki był powód?Ci ludzie dookoła tej sprawy też dużo namieszali... Może rzeczywiście coś się stało na plaży? Niespokojny duch jakim była Tiffany- to utrudnienie w odnalezieniu prawdy..

Z tego co kojarzę z podcastu u "Czarnej Materii" to w samochodzie Tiffany znaleziono też jej rower i ślady piasku,że niby wybrała się na plażę pojeździć rowerem,zostawiła go w aucie,tylko pytanie co dalej...?

Hej też nie wyobrażam sobie niedzieli bez ANEKSU zdecydowanie mój number 1🤗 pozdrawiam 🙏

Dzięki za kolejny super materiał ;)

Myślę, że rozwiązanie jest banalne. Moim zdaniem utopiła się... Obrazy w aucie świadczyć mogły o tym że chciała je sprzedać by opłacić rachunki. Ale niestety jej historia skończyła się w wodzie...

Zawsze czekam na niedzielę ❣️

Zdecydowanie od początku podejrzewam szefa dziewczyny, on widział ją jako ostatni i informacja o nagłych dniach wolych jest b. mocno podejrzana. Ten urlop dawal mu tydz. spokoju i wytłumaczenie, dlaczego nie zaniepokoił się nieobecnością pracownika przez tydzień.

Dzięki za kolejny świetny materiał. Miłego dnia wszystkim!

Myślę, że w tym wypadku ciężko jest dojść do prawdy, skoro Tiffany często podejmowała spontaniczne decyzje. Mogło byś tak, że planowała wyjechać na trochę i sprzedać obrazy, a szereg złych zdarzeń spowodował, że popełniła samobójstwo. Może wszystko ja przerosło.

Jest i odcineczek ^^ Sluchanko boże zaczynamy!

Ciesze się bardzo, że poruszylas ta sprawe i ze powróciłaś do tematu zaginiec - a ja nie wiem czy mam odwagę właczyc materiał o zaginieciu ,bo siedzę w malutkiej leśniczówce ,pośrodku lasu nad jeziorem ,totalna glusza i odludzie ,zasieg telefonu (i net ) ciągle zanikają, gesta ciemność za oknem , rzeklabym ,że jestem posrodku niczego ...z Kryminalna Skandynawia dalam jakos rade ,ale morderstwa na tle rasistowskim (ksenofobicznym )to nie to samo co Twoim głosem opowiedziana historia o kims kto rozplywa się w powietrzu...ale chyba jednak to zrobię, bo nie wytrzymam z odsluchaniem do czasu powrotu do cywilizacji 🙂

...dobry wieczor...ona nie placi rachunkow...moze ktos powiedzial zeby przywiozla obrazy na sprzedaz..a mial inne zamiary..

,,Ulubiona Pani od kryminalnych historii''...lepiej bym tego nie ujela :D Zgadzam sie!...Pozdrawiam..

Dzień dobry, fajnie, że jest wizja. Słucham i jak zwykle kciuk w górę 3👍pozdrawiam 😘😻🖐

O!!! Tiffany jest bardzo podobna do Gooosi!🙄🤭

Dzieki twojej pratse, takih zagadkowych hystoriji i mysteries moge rozslabic' sie od wielioletniego stresu agresiji raszystow przeciw mojej Ojczyzny, Thanks a lot!!!

Dziękuję za Twoje materiały. Lubię Cię słuchać. Twoje opowiadanie trafia w mój gust, lubię Cię słuchać przed snem. Mam taki pomysł - może kiedyś taki odcinek o tym, jak przygotowujesz odcinki, hmm? :) Pozdrawiam

Piciu jest kiciorek tez,wiec slucham i ogladam.Dzieki.

takie sytuacje zawsze irytują. człowiek dwoi się i troi by wymyślić PRAWDOPODOBNĄ hipotezę, bo jeśli powie coś zbyt "dziwnego" to nikt mu nie uwierzy. a jednak z autopsji wiemy, że rzeczywistość może być taką ilością przypadków i nieprawdopodobnych akcji nałożonych jedna na drugą, że w życiu nie powiemy podobnej hipotezy na głos, bo brzmi jak film sensacyjny.

No i taką niedzielę to ja lubię. :)

Jeśli poszła popływać mogło się zdarzyć że zaatakował ją rekin , te rejony - wody to są jedne z miejsc w których takie przypadki zdarzają się najczęściej lub po prostu utonęła a ciało skonsumował rekin (y).

O, sprawę poznałam u Czarnej materii, ale to nic, z chęcią wysłucham. Jest bardzo tajemnicza....

Nie dałam rady wczoraj odsłuchać ale droga do pracy xa to jest wyjątkowa :) pozdrowienia Aga !

Zaginięcie bardzo dziwne. Tiffany ponoć (bo nie mamy pewności,że to była ona)była widziana w towarzystwie bogato wyglądającej Latynoskiej kobiety.Może Tiffany była zamieszana w przemyt narkotykowy albo ta latynoska była stręczycielką.sutenerką.To mi pierwsze co przyszło do głowy.

Aguś jak miło Cię znów widzieć i słyszeć 🥰🥰🥰

Dzień dobry Agusiu w poniedziałek. Sprawa mi znana aleeee Twój sposób opowiadania, uwielbiammmmm😃🌹 Historia bardzo interesująca i szczerze to nie mam jednej teorii,ku której skłaniałabym się, co mogło stać się z dziewczyną. Niemniej warto wierzyć iż sprawa się wyjaśni. Pozdrawiam cieplunio. Buziaki, ściskammmm❤️🍀🌹🌼💮🥀🌸💕

A może chcąc wyjechać do Austin po drodze podjechała do kogoś od kogo liczyła że odbierze pieniądze które był jej winien. Szarpanina która źle się skończyła. Albo trafiła w nieodpowiednim momencie i stała się mimowolnym świadkiem którego trzeba było uciszyć. Może też że plan odebrania pieniędzy nie powiódł się, świat jej się zawalił i zniechęcił do dalszego życia. Wtedy to chyba mało kto zostawia obuwie i ubranie na plaży. Tym bardziej że jak wspomniałaś Tiffany działała pod wpływem impulsu w swoim życiu.

Uwielbiam Twoje podcasty 😊

Pierwszy raz o sprawie uslyszalam wlasnie z programu Zaginieni na ID. I mimo, ze o tej sprawie duzo czytalam, to nie mam zadnej konkretnej teorii co tu sie stalo. A to nie zdarza mi sie czesto.

👍 Podoba mi się sposób opowiedzenia tej historii. Ja obstawiam ojca koleżanki, z którym mieszkała.

Zawsze czekam na twoj podcast ,dziele sie z moimi znajomymi ,ktorzy tez uwazaja ,ze jedna z najlepszych ,w kazdym razie moim zdanie ❤️🌹

Ciekawe czy sprawdzono inne numery samochodów wjeżdżających i wyjeżdżających na wyspę w godzinach bliskich czasu jej wjazdu.

Super film, dziekuje!

Rekin ją zjadł z klapkami. Obrazy zostawił bo uznał że to prawdziwa sztuka.

Aga błagam nie rób żadnego intro ! Właśnie twój kanał jest najlepszy dlatego że nie ma tego głupiego sztucznego intro

Nie było JEJ stać, a nie ją. (X2 to samo). Dzięki za wkład pracy i powodzenia życzę Ci.

Dziękuję i pozdrawiam

Aga, przy dzisiejszym podcaście zrobiłyśmy łazanki! Sprawę znałam, ale dobrze jej wysłuchać z większymi szczegółami. Dziękuję!

Witam Panią Agnieszkę i Aneksowiczów :> Moim skromnym zdaniem, to w sprawach, gdzie zaginioną lub ofiarą jest kobieta mamy szeroką gamę podejrzanych. Głównie mężczyzn rzecz jasna, biorąc pod uwagę, że to była młoda, wysportowana dziewczyna, która może się podobać facetom. Odnośnie tej sprawy: Numer 1 : Szef, który zachowywał się jak typowy Janusz - podrywacz, co to niby nic od pracownic nie chce, ale chętnie by sobie je popodglądał (debil) Numer 2 : Dorosły starszy facet w domu, w którym była jakaś dziura w szafie we wspólnej ścianie - nie mógł jej czymś załatać? nie umiał rozrobić troszkę gipsu albo kawałka drewna przykręcić, po co mu ona była? W ogóle może miał nadzieję, że jak Tiffany jest teraz sama, to jest dla niego "łatwą zdobyczą" bo chłopak wyjechał, jej matka nie ma kluczy do jej domu, więc może to tędy droga? Numer 3 : Chłopak/Narzeczony "Najukochańszy" ze wszystkich. Tydzień czasu bez wieści od kobietki, z którą spędził rok czasu? ja bym nie wytrzymał, zostawiłbym w cholerę na ten tydzień te studia i bym musiał sprawdzić co się dzieje, co się stało już na drugi dzień gdyby nie oddzwoniła, nie odebrała, nie odpisała. A, on jak gdyby nigdy nic - ja rozumiem przeprowadzka, ale on nie miał do przeniesienia rzeczy z "Willi nad Morzem" Grabińskiego tylko z poprzedniej chałupy, dzień - dwa i finito. Nie wiem, dlaczego on w ogóle nie próbował jakoś bardziej pomóc w jej poszukiwaniach. Numer 4 : Niestety jakiś przypadkowy zboczeniec, zobaczył gdzie ona mieszka, jak żyję, że nikt tak jakby nie jest z nią często widziany i zaatakował na jej nieszczęście. Mam nadzieję, że to nie będzie prawdą, bo pewnie w takim wypadku dłuugo poczekamy na wyjaśnienie lub w ogóle go nie otrzymamy. Bardzo zagadkowa sprawa, mam nadzieję, że kiedyś poznamy prawdę. Pozdrawiam :>

Z opóźnieniem dziś ale jestem. Zabieram się za słuchaniem.

Pozdrawiamy z Chicago ❤️🌹

Aga Twoj glos ma wlasciwosci terapeutyczne... kawka i chill mimo ze tematyka ciezka.

Już na samym początku miałam wytypowanego podejrzanego...wtedy gdy Ty Aga mówiłaś, że to dla Ciebie nie problem mieszkać ze starszym facetem jako sublokatorem. Jasne, że być może jest wielu super porządnych facetów, którzy nie obejrzą się za młodym i apetycznym ciałem...ale niestety, życie uczy czegoś innego. Faceci w średnim wieku mówiąc delikatnie "dostają na łeb" i robią wszystko by się odmłodzić i podobać młodym dziewczętom. Tatusiowie koleżanek bardzo często robią maślane oczy do koleżanek córki. Kobieta potrafi zapanować nad zmysłami (zazwyczaj)..facet takich hamulców prawie nie ma. I teraz druga strona medalu...młoda i "wyzwolona" dziewczyna, która korzysta ze swoich praw (bo tyle się nasłuchałam w życiu o tym ,że kobiety mają prawo ubierać się jak chcą...a facetów to nie upoważnia do niczego...hahaha) i chodzi np skąpo ubrana po domu...lub choćby tylko przechodzi do łazienki czy z łazienki.....No nie wiem..ale pokusa jest...wspólny film na wspólnej kanapie...koleżanka córki jest dla niego miła...może to coś znaczy...itp. Dużo jest takich przypadków. Może ona się go przestraszyłaa i po cichu chciała się spakować i wynieść? Może do czegoś doszło? Jakoś ten sublokator pierwszy przychodzi mi do głowy.

Młoda atrakcyjna dziewczyna z problemami finansowymi. Jak na moje to jej współlokator maczał w tym palce. Może ustawił jakaś wymyślona sprzedaż obrazów, umowil dzieczyne w tym miejscu przy plaży A potem już ktoś ja "przejął" fakt że jej chłopak wyjechał tylko ułatwil sprawę. Dziwne tylko że tifany chciała wziąć wolne..

Tutaj kluczem do sprawy jest jakiś pracownik college'u...Chyba jest to też wątek najmniej zbadany, dlaczego?

Świetny materiał! Ago, czy rozważyłabyś może jakiś odcinek o sprawie z Afryki (mam na myśli bliski wschód albo RPA, bo nie wiem czy w środkowej części byłyby dostępne jakieś źródła o sprawach kryminalnych) albo z Rosji. Bardzo mało jest o tematach z tamtych rejonów a takie sprawy ze względu na rozmieszczenie mogłyby być ciekawe.

Sprawę znałam. Trochę szkoda mi Tiffany, bo mam wrażenie, że jej dom był takim..domem przechodnim? W sensie, fajnie fajnie tam chwilę posiedzieć, ale już na rachunki nie ma kto płacić. Straszna szkoda, bo taki dom, to zawsze więcej przestrzeni i niezależności, no ale niestety też koszty :/ Może jednak masz rację, skoro dziewczyna miała takie miękkie serduszko, no to..trzeba mieć wtedy twardy tyłek :/ wynajem takiego domu to nie kilka dolców, powinna ścigać swoich znajomych za tą kasę, nawet za cenę focha. Co do współlokatora nowego - rozumiem obawy rodziców, z drugiej jednak strony , Tiff była dorosła, do tego rachunki się same nie opłacą. Dodatkowo, to nie był totalnie obcy typ z ulicy, a ojciec koleżanki. Ja wiem, że ludzie zaraz tutaj widzą potencjał na jakieś romanse, że to “niezdrowe”, że coś tam…,ale mało to osób, mieszka w taki sposób? Do tego miała trochę nóż na gardle finansowo i jakoś nikt z jej bliskich, nie kwapił się jej pomóc w inny sposób, to co miała zrobić? I widziałam tutaj jednak komentarz w tonie, “ojezu a jakby twoja córka mieszkała z rozwodnikiem”...ok, nie jest to może współlokator marzeń i rodzi to pewne plotki. Znowu jednak - dopatrywanie się bóg wie czego, też jest nie na miejscu moim zdaniem. I sorry, ale jakoś ludzie z jej otoczenia, i rocznikowo jej bliżsi ją zawiedli na całej linii. Może więc chociażby właśnie kwestia tego, że koleś jest starszy, ma stałą pracę i w teorii jest bardziej odpowiedzialny, dało jej nadzieję, że wreszcie, nie będzie musiała jeść gruzu i wiecznie martwić się na koniec miesiąca, skąd brać hajs na dom. Fakt, może trochę dziwić to, że nie pojechała za chłopakiem. Z drugiej, może jednak miała jakieś zobowiązania w mieście. Lub zwyczajnie nie była jeszcze gotowa? W sensie, to że ktoś jest spontaniczny i lubi wyjazdy, nie oznacza, że z miejsca przeprowadzi się z chłopakiem, do innego miasta. Może nie była gotowa, na wspólne zamieszkanie z nim? No powodów, mogło być tysiące. Nawet czysto finansowe, do tego pewnie musiałaby coś zrobić z domem i tak dalej….może też miała jakieś zobowiązania artystyczne, których nie mogła rzucić tak z dnia na dzień? Tylko właśnie, ten urlop. Na początku pomyślałam, czy nie chciała np. pojechać do chłopaka na dłużej, zobaczyć jak się u niego mieszka, może chciała się już tam rozglądać za potencjalnym zajęciem? lub w ogóle sprawdzić na dłużej, jak będzie się czuła w nowym miejscu? A nie powiedziała nikomu, bo dla chłopaka np. miała to być niespodzianka, a reszcie osób, jeszcze nie chciała mówić o przeprowadzce, aby nie zapeszać? Dziwi mnie jednak to info o niezapłaconych rachunkach? ja rozumiem, że u dziewczyny było krucho z kasą, z drugiej jednak strony, to dziwne, że przed wyjazdem, nie popłaciłaby chociaż części ani nie ostrzegła współlokatora, że jest zaległość i coś mogą pod jej nieobecność wyłączyć? Natomiast słowa Garrego - znowu, kwestia interpretacji. Na pewno był świadomy tego, że Tiff pozwala sobie na takie rajdy bez zapowiedzi i znika na jakiś czas. Skoro jednak, tyle osób nie mogło jej namierzyć, to zwyczajnie skomentował sprawę zgodnie z prawdą. Nie dziwię się też, że się wyprowadził, bo sytuacja zaiste była niekomfortowa. I znowu to porzucone ze wszystkim auto - jezu, to jakaś plaga w tych sprawach :/ Może faktycznie, dziewczyna pojechała tam, aby sprzedać swoje obrazy? chciała może zebrać trochę gotówki, była zdesperowana i była gotowa nawet pojechać sporą odległość, aby się ich pozbyć i coś zarobić. Te odciski palca są dziwne. Ten na klamce można jeszcze jakoś wytłumaczyć - nie wiem, może ktoś otworzył jej drzwi od drugiej strony? Co jednak z tym na kierownicy? Może Tiff chciała już odjechać, a tutaj ktoś otwiera drzwi, przytrzymuje kierownicę i np. prosi aby jednak została czy cokolwiek? A jeśli dodatkowo to była kobieta, to mogło ją to uspokoić i poszła z nią? No i właśnie, najbardziej w sprawie zapadło mi w pamięć to pytanie o zupę. Bo to serio jest coś bardzo specyficznego? W sensie, z jednej strony, można sobie pomyśleć, że ktoś jest idiotą, no bo jak to, bulion z kurczaka, a tu owoce morza? , no ale może dziewczyna się już kiedyś nacięła, stąd takie pytanie. O i widzę, że potem sama to dopowiedziałaś :P W każdym razie, serio w restauracjach wiele rzeczy nie jest podanych, więc wiele pytań uważam za słusznych. Co do roli Boba - wydaje mi się, że zwyczajnie nie chciał tracić dobrego i być może taniego w utrzymaniu pracownika, stąd to namawianie Tiff na zostanie i pewnie mówienie, jak w innym mieście, wcale nie jest tak świetnie. Może nawet dał jej ten urlop, aby trochę ją “obsłaskawić”? masz tutaj gratisowe dni wolnego, ale zostań tu gdzie jesteś? Nie wiem też jaka jest praktyka w Stanach, ale czy nie wypisuje się tam urlopów? Czy wystarczy ustalenie ustne między pracownikiem a przełożonym? bo jak to pierwsze, to musiała przecież coś wypisać? jakaś adnotacja w kadrach? no cokolwiek. No i znowu ten Uniwerek, który ma wylane. Co do Greya - może faktycznie rozstali się tamtego dnia, w niezbyt miłej atmosferze. Może nawet pokłócili się albo padło jakieś słowo? Może po takich zdarzeniach, mieli w zwyczaju milczeć przez jakiś czas? Może wiedział, że jego dziewczyna pewnie gdzieś wyjdzie i odezwie się, jak będzie chciała i to on zawsze pierwszy czekał na kontakt z jej strony? I nie wychodził sam z inicjatywą? Ogólnie bardzo zgubne w tej historii jest to, że Tiff przyzwyczaiła ludzi, do swojego “znikania” na dłużej bez słowa i braku kontaktu. A to, uśpiło czujność wszystkich, nawet jej najbliższych. Lub tak jak mówisz, para nie była tak blisko, jak się mówiło. Byli, że tak powiem “dochodzący”, mieli swoje życie i sprawy, a wspólne spotkania, były na drugim miejscu? Może też ze względu na odległość, inne style życia i plany życiowe, traktowali tą relacje bardzo luźno, w kategorii “zobaczymy jak to się potoczy” i nie potrzebowali codziennego spijania sobie z dzióbków przez smsy. W każdym razie - wydaje mi się, że kluczem są obrazy i miejsce znalezienia auta. Może znalazła jakiegoś klienta indywidualnego, chciała mu je pokazać i sprzedać. Tylko, może ktoś chciał ją tylko tak wywabić? Podał się za chętnego kupca, umówił w miejscu, które nie wzbudza podejrzeń. Po czym np. zaprosił do siebie, powiedział, że o obrazach pogadają potem i coś się stało dalej? Tak jak pisałam, nie wykluczam, że to mogła być lub mogły być nawet kobiety i to uśpiło jej czujność? Depresja i próba samobójcza to też jest jakaś myśl, ale czy tachała by się tyle, z tymi obrazami? i parkowała w miejscu, które raczej po jakimś czasie, ale jednak pozwala na znalezienie auta? Wypadek w wodzie to też jakaś opcja, szczególnie jeśli woda tam była słabo strzeżona albo np. poszła popływać w porze, gdzie było tam pusto i nikt nawet nie zauważyłby topielca. A nie zawsze ciało wypływa. W każdym razie, mam problem z teoriami. Wiem jednak jedno - wydaje mi się, że panowie w jej otoczeniu, nie mówią wszystkiego. Bo nawet jeśli dziewczyna była znana, z samotnych i spontanicznych wypadów, bez słowa, to równocześnie...ten tydzień to faktycznie jakaś totalna, czarna plama. I jedyne na czym możemy polegać, to zeznania osób postronnych, które niewiele wnoszą do sprawy. Urlop, którego nie da się zweryfikować; Chłopak mający na nią wywalone i Współlokator, któremu dopiero jak światło zgasło, zainteresował się, gdzie jest właścicielka jego domu. Dziwne też, że będąca w dołku finansowym dziewczyna, nie chwali się, że wreszcie ma szansę na sprzedanie swoich obrazów? W każdym razie, jeśli zeznania kelnerki, to prawda - to może faktycznie, stoją za tym jakieś kobiety? Może pod pretekstem kupna obrazów, zwabiono ją i nie wiem..sprzedano gdzieś? zabito? W ogóle czy sprawdzano jej bilingi, maile? Ja bym też szukała do skutku, wokół miejsca, gdzie znaleziono auto. Bo skoro nawet nie wzięła telefonu, portfela, to albo wyszła tylko na chwilę albo jak mówiłaś, na szybkie kąpanie. Tylko te odciski nie dają mi spokoju - te na klamce, mogły być nawet wynikiem tego, że ktoś próbował się włamać do auta, sprawdzić czy jest otwarte etc. Więc tak czy siak, przetrzepałabym tych trzech mężczyzna, zaczynając od współlokatora. Bo mimo wszystko, ta ich beztroska, w odniesieniu do zaginięcia dziewczyny jest dla mnie bardzo podejrzana.

Pozdrowienia z Krakowa❤ dziękuję ❤

Bardzo intrygująca i wciągająca historia.

Kolejny świetny odcinek 😋