Dzięki za przypomnienie tej strasznej tragedii. Pamiętam jak nad ranem wyły syreny alarmowe a różne służby jechały do poszkodowanych. Pamiętam też to, że nie wolno było o tym oficjalnie mówić ani pisać. Przez długi czas była blokada informacji, na szczęście nieudolna. Faktycznie, ten szary szlam można znaleźć w pobliżu tych miejscowości także w miejscach, które zostały wyznaczone do gromadzenia go z zalanych posesji. Pozdrawiam.
Kilka odcinków z tym gościem już widziałam i mam wrażenie, że lejtomtywem jego opowieści jest zawsze lokalny kościół. Bardzo zdewociały ten Pan harcerz.