Sznurowadła myśli to rozmowy o świadomym życiu, psychologii i kulturze. Czasem solo, czasem w duecie.
Refleksje, które zachęcają do pochylenia się nad tym, co ważne. Dominantą są emocje, ale nie brakuje uwierających i często niewygodnych tematów. Wszystko opakowane w grubą warstwę empatii, ciepła i otwartości na drugiego człowieka.
Dokładnie - partner mi mówił, że nie jest moim terapeutą i regularnie naciskał na rany - triggerując mnie do takiego stopnia, że się dysocjowałam i miałam ataki paniki. Byłam na kilku terapiach, ale terapeuci nie mają narzędzi "leczenia" - mówili, że nie dadzą mi recepty bo jej nie znają albo zalecili zostawić/rzucić partnera, żebym się nie triggerowała, co jest zamieceniem problemu pod dywan. To nie partner miał się zmienić (przecież miał prawo mnie triggerować) ale ja miałam doprowadzić się do takiej "znieczulicy" emocjonalnej, żeby wyzwalacz na mnie nie działał. Niestety nie potrafiłam się znieczulić.
Dziękuję za te rozmowę - wielki szacunek dla wiedzy, wrażliwości i doświadczenia Pana Igora - jestem bardzo poruszona i zachęcona do szkoleń które Pan prowadzi. I fakt - pani prowadząca pięknie nawiguje ❤
Czasem jest tak ,że wpadamy w zależność, niezależność a potem dopiero łapiemy kurs na współzależność. Środek. Współuzależnienie przybiera mnóstwo form. Głównie u ddd dda. Osobiście byłam właśnie w takim procesie, zaliczyłam przywiązanie lękowe, unikające i dziś wychodze na prostą...jestem więcej w stylu bezpiecznym, nie uwieszam się, nie przyklejam, tworzę siebie, niezależność , jednak nie uciekam przed ,,my,, . Autonomia jest mega ważna w relacjach, przestrzeń, własny świat, by móc tworzyć wspólny grunt, zdrową zależność więź. Nie zostawiając siebie w piwnicy... Relacje zaburzone to przykład traum. To idealny grunt do retraumatyzacji i regresu do dzieciństwa. To też dobry moment ,by się przyjrzeć swym dymamiką funkcjonowania, powielanych wzorców. Bardzo mi pomogła terapia, praca z emocjami, potrzebami, dynamikami relacyjnymi. Dziś jestem szczęśliwym singlem. Cieszę się swą osobą, uczę się żyć zdrowiej, świadomiej...
A co zrobić, żeby nie wpaść w współ-uzależnienie, lękliwość - mając doświadczenie zdrad eks męża i kilku partnerów (w przeszłości)? A obecny partner wykorzystując tą wiedzę - zmusza werbalnie do s*ksu, szantażuje, porównuje do eks partnerek, które podobno mu nigdy nie odmawiały. Ja wpadam przez to w ataki paniki, "daję" mu s*ks ze strachu "na zapas" - żeby mnie nie zdradził, a on dalej chce więcej i więcej. Mówi, że to ja mam zaburzenia, jakieś blokady s*ksualne, wbija mnie w poczucie winy. Jestem tak zalękniona, że dostałam awersji s*ksualnej, mam odruch wymiotny na samą myśl, ale boję się, ze powtórzy się przeszłość - zdradzi mnie, bo będzie mu brakowało spuszczenia napięcia, będzie szukał ulżenia sobie gdzie indziej. On jednak mówi, ze muszę mu "dawać", bo żaden facet ze mną bez s*ksu nie będzie. Zresztą znajome, koleżanki, szczególnie tej starszej daty, także potwierdzają, że facet potrzebuje s*ksu, bo inaczej odejdzie, bo cytuję "mężczyzna ma potrzeby".
Ja pracowałem już w około 50 miejscach pracy i sam trochę nie mogę sobie z tym poradzić. Miałem spięcie z sąsiadami i bym się przeprowadził, ale nie wiem gdzie. Miałem problemy z alkoholem i papierosami i z tego powodu obawiam się, że przeprowadzka może mi się nie powieźć bo nie mam silnej głowy. Nie wiem jako to dalej będzie. Życzę wam wszystkiego dobrego.
Kaczyński prawdę powiedział że dziewczyny teraz lubią dawać w szyję jakie wyszło oburzenie na niego, prawdę mówił to tak jak państwo mówią gdyby nie było takich reklam odnośnie alkoholu ludzie by tak podejrzewam nie sięgali po to , ja też się zmagam trochę z tym że za daleko się zagalapowalem odnośnie picia alkoholu , i wiem że jak kiedyś paręnaście lat temu bardzo nie znałem alkoholu to byłem mądrzejszym człowiekiem mimo młodszego wieku co powinno działać odwrotnie im starszy tym mądrzejszy a niestety alkohol odbiera rozum
Ja powiedziałabym że mamy słabych specjalistów. Większość osób którzy chodzą do lekarzy biorą substancje czynne i chlają Lekarze udają ze nie wiedzą i tak mordująudzi wmawiając że są chorzy na różne choroby i muszą brać leki do końca życia. No i tak żyją jedni 5 a niektórxy i 40 . Ale xnam takich to tyrani zwyrodnialcy . Ja o tym przekonałam się kilka lat temu ale wiem że trwa to już dziesiatki at. Ukłon też w stronęekarzy niech to partaczenie zakończą.
"nic się nie zmieni dopóki Ty się nie zmienisz" - no tak, świat jest niesprawiedliwy, ale przyjmowanie pozycji ofiary i bycie roszczeniowym raczej nas nie popycha do przodu, lepiej cieszyć się z tego co jest i działać! 💪 Fajnie Cię znów słyszeć Kama 🙂
Co prawda podcast wrzucony 2 lata temu, ale trafiłam na niego dopiero teraz, od 2 miesięcy bijąc się z decyzją o rozstaniu i gwałtownymi emocjami z tym związanymi. Jak ciepły koc na moje histerie podziałały słowa pani Marty o oczekiwaniach, którymi obarczamy drugą osobę. Naprawdę nie wiecie, jak jestem wdzięczna za tę rozmowę za choćby chwilę spokoju od siebie samej :)
@@sznurowadlamysli By the way... Jak już tutaj Panią mam, to wykorzystam sytuację. Jak coś, to nie trzeba odpisywać i się nie obrażę, po prostu jestem ciekawy. Jakie jest Pani zdanie na temat krytyki pop-psychologi w wykonaniu Stawiszyńskiego? Ja osobiście uważam, że wszystkim przydałoby się lepsze rozumienie psychologi, a media są do tego dobrym miejscem, ale zarazem jest wiele źródeł wręcz wprowadzających w błąd, co odbija się źle na wielu. Innymi słowy, słabe standardy znajdzie się wszędzie, ale to je się powinno krytykować, a nie całe zjawisko. Ps. Nie wiem czy pisać 'Pani' jako, że jestem w tym samym wieku, ale jakąś decyzje podjąć musiałem 🤷🏼♂
40:00 Za komuny do tych 7 litrów na łeb (oficjalnie) należałoby doliczyć drugie tyle pędzonego w domach i kupowanego na melinach... A dziś też aż tak źle nie jest. No bo jak liczą spożycie? Na podstawie sprzedanego alkoholu w oficjalnym obiegu. Ilu przyjechało w ostatnich latach ludzi ze wschodu?? Głównie pijących mężczyzn... Oni zwiększają oficjalną sprzedaż, ale do statystyk liczeni nie są...
Ale to jest to naco czekalam, uplywa wlasnie 12 miesiac Od rozstania(po 25 latach). Ta rozmowa to dobra kwintesencja miejsca w ktorym Sie znajduje. Jestem Jak Hekate, mam Energie Do siebie. Przeszlam juz rozne fazy I ciesze sie na nowe ktore przedemna. Bo odkrywam siebie. W koncu jestem.... Pozdrawiam I slucham dalej.
Im dluzej slucham, tym bardziej sie ciesze I nabieram przekonanie, ze ze mna jest wszystko ok. Myslalam, ze sobie cos wymyslam, a Pani Magda wszystko potwierdza. Czuje, ze bede zdrowa I na nowo zbudowana, ze poznam siebie w koncu(ten twor wychwawczy, meczenski I Co Tam jeszcze mozliwe zdechnie we mnie) w koncu odwaze Sie byc soba
Uwielbiam Pana słuchać, dobrze ,że pan nagrywa te filmy ,bo problem w Polsce jest ogromny ,to wszystko za mało. Rząd nic nie robi w tym kierunku ,nic . Trzeba jak najwiecej nagłaśniać w calej Polsce ,bo Polska tonie w Alkoholu
Dziękuję za ten program, ale to wszystko za mało, rząd nic nie robi w tym kierunku, przemysł alkoholowy kwitnie, dlatego rząd nic nie zrobi a może nawet z Nimi współpracuje . Polska tonie w alkoholu, młodzież pije, imprezuje non stop . Nie można patrzeć jak się stacza. Dlaczego ,tak mało się robi w tym kierunku . Kiedyś w każdej przychodni były plakaty, kobieto nie pij ,wódka szkodzi. Teraz nic ,żadnego plakatu .
Co zrobić? Jestem w terapii 13 lat. Małżeństwo trwało 14 lat, potem 10 lat bez związku. Następnie romans z żonatym , później z wycofanym obcokrajowcem. Teraz związek z wycofanym Nie ma dla mnie ratunku, chyba😢
Bardzo wartościowy i potrzebny odcinek. Dzięki Kama! Jesteś kopalnią wiedzy. Uwielbiam Cię słuchać ❤ Ps. A za to, że się wspinasz i jeździsz na rowerze dodatkowe serduszko. Kto wie może kiedyś wypatrzę Cię w Jurze, bo niebawem wybieram się tam na wspin ❤ 🙌
śDziękuję za wartościowy materiał. Pozwolę się odnieść jedynie do fragmentu który budzi moje wątpliwości. Chodzi o sugestię iż nasz organizm rzekomo sam jest w stanie powiedzieć nam, że potrzebuje wysiłku fizycznego. Zapewne tak jest u Pani, ale obawiam się nie działa to tak u większości ludzi. Nasz gatunek, jak niemal każdy inny na Ziemi żył przez większość czasu w nieustającym deficycie energetycznym. Doświadczamy wyjątkowych czasów, gdy pożywienie jest wokół nas i nie ma potrzeby w jakikolwiek sposób się wysilać fizycznie by móc z niego korzystać. Jesteśmy ewolucyjnie przystosowani do tego, by energię oszczędzać i magazynować. Odbywa się to z jednej strony przez brak wysiłku jeśli nie jest on konieczny i spożywaniem ponad miarę kiedy to możliwe. U większości ludzi, dla których trening lub spontaniczny wysiłek fizyczny nie są codziennością wytwarza się ogromna bariera przed podjęciem jakichkolwiek czynności wymagających wydatkowania energii, a które nie są konieczne. Wyjątkiem są oczywiście zachowania związane z kwestiami dotyczącymi sfer wokół prokreacyjnych. Podobnie jest u innych zwierząt, gdzie na pozyskanie partnera niektóre osobniki potrafią wydatkować ogromne zasoby energii. Ludziom, żyjącym wiele lat w komforcie, pracujących umysłowo i nie wykonującym na co dzień aktywności fizycznej bardzo trudno jest się do niej przekonać, a organizm raczej zachęca do dalszego bezruchu. Piszę o tym, bo to jest ogromny problem społeczny jak i mój osobisty i nie bardzo mam pomysł jak go rozwiązać. Niewiele daje nawet świadomość, że po kilku miesiącach regularnej aktywności sytuacja się zmienia i organizm zaczyna faktycznie domagać się wysiłku, który miał na co dzień.