Albumy komiksowe są lepsze od tych dwóch porąbanych filmów 3D z kiepskim dubbingiem. Ja jestem starszym czytelnikiem i teraz czytam tylko smerfy i smerfy i wioska dziewczyn. U Asterixa ten cały kocioł Panoramixa jest za potężny. Galowie robią z Rzymianami co chcą. Przynajmniej grafika smerfów jest miła dla oka, nie to co w tych dwóch częściach. Asterixa i Osiedle bogów kiedyś oglądałem film i to było takie głupie, absurdalne bez żadnej logiki. Wolałem Asterixa z żywymi aktorami a nie w całości animowanego. Ze smerfami jest odwrotnie Smerfy Poszukiwacze Zaginionej Wioski animacja była przepiękna szkoda że dubbing był kiepski. Maciej Stuhr jako Gargamel.
Zgadzam sie. Opus magnum duetu Van Hamme- Rosinski to pierwsze 17scie albumow. Zakupilem niedawno Thorgala (ze wzgledow nostalgicznych) ale tylko od Czarodziejki do Strazniczki kluczy.
To bardzo ciekawe. Ja zacząłem kupować jakiś czas temu. Oczywiście z tych samych względów czyli nostalgia lat 90tych. Wtedy nie miałem też wszystkiego (np wyspy lodowych mórz, które to przeczytałem pierwszy raz rok temu). Pamiętam jednak, że doczytałem do Wilczycy i jeszcze w kioskach prześwitywała mi potem Strażniczka kluczy. Pauza prawie 30 lat i kupuje na nowo. Teraz przeczytałem jeszcze raz wszystko do Władcy gór (Tom 15) i z tej wspomnianej przez Ciebie serii zostały tomy 16 i 17. Te kupię na pewno. Mimo wszystko jestem ciekaw, czy odniose podobne wrażenie względem późniejszych części. W koncu te 17 tomów to absolutna klasyka, która wywarła na na nas wpływ, bo czytaliśmy to w dzieciństwie i może to samo w sobie stanowi wysoką poprzeczkę, a nie jakość kolejnych zeszytów? Tylko spekuluję...
@@Notturno81 Do mnie właśnie idą tomy od 14-17 i także zastanawiam się czy na tym poprzestać, czy kontynuować do 29. Te nowsze, po zmianie scenarzysty i stylu Rosińskiego raczej sobie odpuszczę... Podobno są bardzo słabymi scenariuszowo, odgrzewanymi kotletami, a nie chcę psuć sobie dobrego wrażenia o serii.
Ziomek, wyglądasz na 40 ;) Zgaduję, że pierwotną serię kupiłeś w jakimś kiosku w latach 90. Mi umknął "Łowca", ale jak teraz odkupiłem całą serię, to widzę, że nie straciłem wiele z fabuły. Co do historii ... jako 10-cio latek dużo bardziej przeżywałem to, co było przedstawione w komiksie. Obecnie niektóre sceny wywołują we mnie śmiech z powodu swojej infantylności (nie, nie chodzi o to jak są narysowane, tylko jak bohaterowie radzą sobie z napotkanym problemem). Jako kontrę proponuję "Funky Kovala - Sam przeciw wszystkim". Historia nadal jest spójna i trzyma poziom. Pomimo upływu lat nadal przedstawia "dorosły" klimat. W przypadku "Ptaka czasu" zachowania bohaterów nie zawsze mają sens. A raczej, miały, jakieś 30 lat temu. Obecnie budzą dość poważne wątpliwości.
Warto było czekać 3 lata na ten tom. Sposób 'przypomnienia' poprzednich części poprzez wywiad zewnętrzny/wewnętrzny imperium był genialny. Koło i Luka - na samą myśl o scenie w końcowej fazie bitwy nadal beczę jak dziecko :(
Jeśli posiadanie żony sprawia, że się reaguje taką agresją na zwykłe rozwiązanie wątków miłosnych, KTÓRE DO KURWY NĘDZY KIEDYŚ TRZEBA BYŁO ROZWIKŁAĆ, to ja chyba zostanę kawalerem... Coś ty, idioto, myślał? Że w sadze o półkrwi wiedźmie płodności nie uświadczysz wątków miłosnych? No serio, taki stary i taki dureń...
Czytam 4 Lub 5 , książki na rano, wieczór ,na noc ,klimatyczne Piaseckiego Sergiusza , żeglarstwo na piękną , wietrzną , jesienną pogodę,a teraz za radą -Pani Puzynska na warsztat , do weryfikacji.🐈⚓
Dobra robota, z pasją. Mam jednak odmienne zdanie w temacie serii pobocznych: myślę, że Roman Surżenko to świetny rysownik i cenię go (głównie za okładki) - ale nic poza pierwszymi dwoma zeszytami o Kriss de Valnor nie zasługuje na wysoką ocenę. Zarówno scenariusz, jak i rysunki (sprawiające wrażenie niedopracowania) są tutaj według mnie na najwyższym poziomie. Pozdrawiam.
Jak to nie wyjaśnia co stało się z Jezusem? Wyjaśnia wystarczająco wyraźnie przez wszystkie cztery tomiki opowiadań. Sęk w tym, że do dnia dzisiejszego nie doczekaliśmy się kontynuacji historii. Cały cykl mikropowieści wydanych jako "Ja Inkwizytor" - całkowicie pominąłem. Czytałem za to "Płomień i Krzyż" i jest niezłe ale... również bez kontynuacji. Szkoda że pan Jacek zdecydował się na odcinanie kuponów, które trwa już nieco zbyt długo. Chyba nie bardzo wie jak pociągnąć dalej temat rozpoczęty w "Łowcach Dusz". Zapewne podobnie z "Płomieniem i Krzyżem".
Prócz pierwszej książki - której nie znałam, reszty się spodziewałam :D Nie może, ale na pewno ma być więcej filmików. Do siego roku Janku - miło Cię znowu pooglądać i posłuchać :)
Mnie niestety ,,Pogromca Lwów,, również zawiódł. Przeczytałam wszystkie książki tej autorki i miałam wrażenie, że każda jej nowa powieść była lepsza od poprzedniej. A jej ,, Fabrykantka aniołków,, to był moim daniem majstersztyk. Dlatego liczyłam, że ,,Pogromca lwów,, będzie cudem nad cudem. Ale jak dla mnie autorka prześlizgnęła się po temacie bądź co bądź kontrowersyjnym, nie zbudowała aż takiego napięcia jak w poprzednich książkach, a losy głównych bohaterów sagi, których życie w poprzedniej części dość poważnie się zagmatwało potraktowała po macoszemu. Miałam wrażenie, że wydany został szkic książki, a nie sama książka. Jakby była napisana na szybko... Dlatego tę akurat książkę przeczytałam z rozczarowaniem. mam nadzieję, że kolejną powieścią mile mnie zaskoczy ;). Mieszkam w Norwegii, więc dzięki temu zapoznałam się w wieloma innymi skandynawskimi autorami kryminałów. Polecam między innymi Sofie Sarenbrant, Ninni Schulman, Camilla Ceder.
Ale Pan zdaje sobie sprawę z tego, że to już nie są albumy Peyo? Najlepsze albumy tworzone przez Peyo to właśnie półka Asteriksów i Lucky Luke`a. Polecam znakomitą satyrę na problemy językowe, czyli Awanturę w wiosce Smerfów i Smerfa Naczelnika, czyli o totalitaryzmie. Swoją drogę te nowe nie są aż takie złe. Satyra na dziennikarstwo i hazard też nie do końca są zrozumiałe dla dzieci i mnie nawet ubawiły. Reporter lepszy, bo satyra jest przez cały komiks, a w dziennikarzu od połowy faktycznie są już nudne rozgrywki z Gargamelem. Ale to nie jest poziom Awantury czy Naczelnika, które są niemal tak dobre jak Obeliks i spółka, czy Osiedle Bogów.
Zdaję sobie sprawę, ale jakoś nie uważam, żeby to usprawiedliwiało spadek formy :) Wiele serii tak ma, choćby Sprycjan czy Asterix. Zwłaszcza w przypadku tego pierwszego to widać, tam najlepsze albumy to te, których nie przygotował pierwszy twórca :)
Z Asterixem bym się kłócił, bo wyraźnie gorszy jest tylko ten idiotyczny odcinek z kosmitami, w Thorgalu paradoksalnie świetna jest jedna z serii pobocznych, Louve. Lucky Luke też nie wydaje mi się dużo gorszy, przynajmniej te albumy które znam.
Mnie cały czas chodzi o kontynuacje innych autorów. Lucky Luke to w PL prawie wszystko jest Goscinnego. Ale wystarczy sobie sięgnąć po wydany przez jakieś dziwne wydawnictwo wiele lat temu Daltonowie tracą pamięć, żeby poczuć różnicę. Co do Thorgala, to wszystkie serie poboczne to nawet, nawet niezłe komiksy. Problemem jest głównie to, że tak bardzo spaczyli swoich bohaterów. Seria polegała na tym, że rodzina, że wierność, że Aaricia to silna kobieta itd. A w nowych komiksach Thorgal robi to z panią na pustyni, a Aaricia też wpada do łóżka innego. Kiedyś nie do pomyślenia. Poza tym Aaricia chce popełnić samobójstwo. Kolejna sprawa to fantastyka, bogowie. W Louve, która faktycznie fajnie wypada jako seria baśniowa z dinozaurami, wielkimi grzybami, mechanicznymi sowami i gadającymi małpami duże ilości fantastyki pasują do konwencji. Ale kiedy w głównej serii Jolan gada z bogami, walczy z Lokim w kiczowatym wątku bitwy o Asgard, która jest potyczką na jednej z polan Asnargu, to robi się żałośnie. Kiedyś bogowie byli istotami z legend, Van Hamme przedstawiał ich bardzo subtelnie. Pojawiali się w opowieściach, a jeśli już ktoś rozmawiał z naszymi bohaterami, to jakiś podrzędny bóg zmieniający się w pegaza. Teraz normalnie narada u Odyna, a Loki odwiedza żonę Thora. Słabe to strasznie. To samo w Młodzieńczych latach. 2 pierwsze tomy narysowane bardzo fajnie (i świetne kolory) przez Surżenkę, ale już w fabule za dużo bieda-fantastyki. Jakaś ogromna głowa w zielonym jacuzzi i inne tego typu bzdury. Ostatnio to już nawet Surżenko się opuścił, bo za dużo serii ma na głowie. Rysunki gorsze, a kolory paskudne. Kriss 1 i 2 to też tak jak w przypadku młodzieńczych lat najlepsze co ma do zaoferowania poboczna seria. Ciekawa historia o przeszłości kriss i niezłe rysunki. Od trzeciego tomu już nie tak dobrze. Thorgal był kiedyś jedną z najlepszych serii frankofońskich na rynku (a może nawet najlepszą). Teraz jest średnią/niezłą. I w porządku, można przeczytać. Jednak minusem jest właśnie to spaczenie charakterów postaci, wartości oraz brak jakiejkolwiek subtelności w przedstawianiu bogów i stworów z fantastyki. Niestety zazwyczaj tak jest, że nowi twórcy (lub nawet ci sami, którzy są już zmęczeni) to duża szansa na popadnięcie w przeciętność. Naprawdę polecam Awanturę w wiosce Smerfów, Smerfa Naczelnika (no i Smerfetkę, czyli komiks o feminizmie). W ogóle inna półka, niż Reporter czy Hazardziści. I tak, Asteriks z kosmitami jest straszny. Uderzo o dziwo napisał kilka znakomitych Asteriksów już po śmierci Goscinnego. Odyseja Asteriksa oraz Reszehezada są wspaniałe. Pozdrawiam ciepło. Fajny vlog. Przesłuchałam wszystko. :)
Dwie uwagi: 1. "Wyspa zaginionych dzieci" to nie żadne nowe otwarcie ani inny ki pieron, tylko sam De Vita zrezygnował z pracy nad serią. Z materiałów dodatkowych umieszczonych w hachette'owskiej kolekcji Thorgala wynika, że rysowanie Kriss zabierało mu za dużo czasu i energii, więc wolał to olać i zająć się innymi projektami. Słabo to wygląda w porównaniu z takim Surżenką, który nie dość, że miał już dwie serie na głowie, to trzecią przyjął z otwartymi ramionami. Czy to De Vita taki leniwy, czy Surżenko nie ma nic innego do roboty? Nie wiem, ja odniosłem wrażenie, że De Vita po prostu dyplomatycznie powiedział "już mi się nie chce, więc spadam, a wy się martwcie". A cała sytuacja wypada jeszcze bladziej w porównaniu z faktem, że wcześniej piał z zachwytów, jaką to Kriss jest wspaniałą postacią i jak to się cieszy, że będzie mógł tworzyć komiks z nią w roli głównej, że to spełnienie marzeń itp. 2. Nie tylko "Kriss de Valnor" ma się łączyć z "Thorgalem". Gdzieś kiedyś wyczytałem (chyba sam Rosiński o tym mówił) że w planach jest połączenie wątków ze wszystkich serii pobocznych z główną serią. Pytanie tylko, kiedy do tego dojdzie, i czy kiedy już dojdzie czy nie będzie to oznaczało definitywnego końca serii? Na zasadzie "zrobiliśmy co chcieliśmy zrobić, dziękujemy za uwagę". A i sam Rosiński przecież nie młodnieje - ostatecznie to on jest motorem napędowym całej tej thorgalowej maszyny. Choć skoro wydawca uznał, że można zastąpić Van Hamme'a, to może i bez Rosińskiego będą chcieli ciągnąć to dalej? Ja osobiście mam obawy co do poziomu i jakości zakończenia tej pięknej przygody, jeśli faktycznie się nad taką zastanawiają.
+Yardash1 Ale skoro mamy nowego rysownika i nowych scenarzystów, to chyba można spokojnie mówić o nowym otwarciu. Wydaje mi się, że jak poboczne serie się połączą z główna, to Rosiński odda pałeczkę Surżence, a sam skupi się na okładkach ;)
+Janek Tramwajnr4 Ja to widzę trochę inaczej. Wyrażenie "nowe otwarcie" kojarzy mi się bardziej z czymś zaplanowanym, przewidzianym. Odejście De Vity (chyba dość nagłe) niedługo po wykopaniu Sente (Sentego? Sente'a?) nie tylko uświadomiło wydawców, że przy wyborze twórców trochę dali ciała, ale i postawiło ich przed koniecznością szybkiego zapełnienia luki po nich i naprawienia swojego błędu. Album nowych autorów rozpatrywałbym więc bardziej w kategorii przymusowego i prowizorycznego zapełniacza, który miał ostatecznie pozamykać wątki z wcześniejszych tomów, naprawić to co zepsuli poprzednicy (zwłaszcza Sente) i spróbować zatrzeć złe wrażenie, jakie po nich pozostało. Więc to chyba bardziej "zamykanie starego", niż "nowe otwarcie". Poza tym mam wrażenie, że nawet sam wydawca nie chciałby rozpatrywać tego tomu jako "nowego otwarcia", bo to byłoby jak oficjalne przyznanie się, że "to co wydaliśmy wcześniej było błędem, najlepiej gdyby nie miało miejsca i gdybyście o tym zapomnieli". Ale to nie Marvel czy DC, gdzie takie rebooty są codziennością :) Jeśli więc już mamy wymyślać jakieś określenia na ten album, to ja bardziej bym się skłaniał ku "kolejnemu rozdziałowi" ;)
+Łukasz ;p Ale nie jest moim pomysłem, spotkałem się parę razy z czymś takim :) Raz było to tłumaczone upadkiem wydawcy, ale parę razy nie znalazłem sensownego wytłumaczenia.
+Janek Tramwajnr4 to najpewniej związane jest z tym, że kiedy podpiszesz umowę z księgarnią, to księgarnia ma licencję na określony czas, potem wydawca może ją przedłużyć albo nie. Tak np. jest z Woblinkiem.
+ObsesyjnaBiblioteczka To rozumiem, Woblink am na przykład wyłączność na Szymborską. Ale zdarzyła się kiedyś taka sytuacja, że wydawca wciąż istniał, ebook, był,a potem zniknął ze wszystkich księgarni. Czyżby miało to jakiś związek z licencją?
Bardzo lubie ogladac i sluchac twoje filmy.Jedyny kanal ktory opowiada prawdziwie i obiektywnie o ksiazkach.Nie masz "parcia" na uklady z wydawnictwami za wszelka cene;)Super - nie zmieniaj tego,bo robisz to dobrze.Pozdrawiam.
No dobra. Ale o czym jest ten cały Thorgal. Ogrom ludzi się zachwyca tym komiksem, a mnie opisy jakoś nie przyciągają. Opowiedziałbyś trochę o jego przygodach :) Opisy komiksów mnie nie przyciągają, a i same ilustracje też raczej nie radują mych oczy. Są śliczne, ale ja prostak jestem pod tym względem, lubię żywe kolory, lubię jak kipi od kolorów... tak wieśniactwo, ale może jak opowiesz o czym to jest, to i ja sięgnę?
+Janek Tramwajnr4 To nie tak, że nie chce mi się czytać. Ale każdy kto opowiada o tym komiksie się po prostu zachwyca. Bo fajna przygoda, bo fajny klimat, bo ładne ilustracje, bo sentyment... ale kurcze, dobrze było jakby ktoś w końcu opowiedział o tej postaci czy o samych przygodach. Jak poprowadzona jest, co tam się dzieje. Nie bij, ale wydaje się być bardzo statycznym komiksem XD Ot po prostu życie, od czasu do czasu coś się przytrafia. Jednak nie chce mi się wierzyć, że komiks jest o niczym. Ale właśnie takie odnoszę wrażenie. Moja ulubiona odpowiedź na pytanie "No ale o czym to jest? Opowiedz trochę, może być ze spoilerami": To strasznie dużo opowiadania! po prostu sięgnij i zobaczysz, że się zakochasz. No cóż... potrzebuję bodźca. Kupiłam "Kryzys tożsamości", bo okładka zawładnęła moim umysłem. Kupiłam Deadpoola, bo jego niepoprawność zawładnęła mną całą. Thorgal jak na razie nawet pyrgnięcia mi nie dał :(
+Lara Notsil W dużym skrócie, "Thorgal" to komiks mieszający (gatunkowo) przygodę, fantasy z domieszką nordyckiej mitologii i sci-fi. Przedstawia przygody Thorgala Aegirssona, "dziecka z gwiazd", który mimo wychowania wśród wikingów wyznaje nieco inne od nich wartości - pacyfizm, obrona słabszych i ogólnie życie w pokoju i w spokoju. Stawiając sobie za cel odnalezienie sobie (i swojej rodzinie) takiego spokojnego miejsca w świecie trafia w swoich podróżach do wielu mniej lub bardziej fantastycznych miejsc, napotyka na swojej drodze mniej lub bardziej przychylnych sobie ludzi i zrządzeniem losu (tudzież nordyckich bogów) wciąż przytrafiają mu się sytuacje, w których musi stawać w obronie swoich bliskich i walczyć o swoje przekonania. To chyba tyle na dobry początek, ale myślę, że powinno wystarczyć jako ten bodziec zachęcający do zapoznania się z serią. Bo nie da się opowiedzieć ze szczegółami, co takiego fantastycznego jest w serii mającej w sumie już ponad 40 tomów.
Lara Notsil Za późno się urodziłaś. Jak już się nie wciągnęłaś to już się nie wciągniesz , nie w epoce smartfonów czy innych dziadowskich sitcomów na Polsacie przynajmniej. Ja tylko ci powiem , że w podstawówce szturmowałem bibliotekę tylko by nabyć następny i następny album! Bardzo wciągająca opowieść. PS. Na początku nie wiedziałem co się z czym je, bo zacząłem od "Łuczników" ale potem nadrobiłem :) Pamiętam, że okładka "Gwiezdnego dziecka" mnie odrzucała. Myślałem sobie , że co to za jakieś kosmiczne głupoty. W czasach Wikingów? Potem przemogłem się i zrozumiałem wszystko. Byłem zachwycony. PSS. Zgadzam się z autorem videa , seria QA jest najlepsza , Alinoe też jest genialne.
O! Ja bardzo chcę posłuchać o Torghalu, bo cały czas zastanawiam się, czy sięgać, czy nie sięgać, jaki pierwszy tom i od czego zacząć :) "BAŚNIE" <3 <3 <3 "Dziewczyna z rewolwerem" brzmi mega interesująco! Czekam na wszystko!
Co tam przeczytałeś? To na końcu? No móóóóóów! Thorgal nigdy mnie nie pociągał, ale posłucham o nim z chęcią! Kurcze, myślałam, że "Dziewczyna z rewolwerem" ma czerwone tło. Pomarańczowy też ładnie wygląda, ale nie mogę sobie teraz tego w głowie przestawić :P Z tego co wiem, to książkę przetłumaczyła Paulina Surniak, kilka razy byłam "u niej", ale babeczka nie odpisuje na komentarze XD Więc nawet nie starałam się tam zostać. Tak, jestem dziwna, ale jeżeli nie mogę porozmawiać z autorem na temat tego co napisał/a, to nie włażę XD
+Lara Notsil Nie chcę jej tłumaczyć, ale blox ma naprawdę chory system komentarzy. I nie mogę ci powiedzieć, co przeczytałem, bo wpadliby do mnie panowie z pewnego wydawnictwa i pewnie wyrzucili z 6 piętra :) A na Dziewczynie tło jest bardziej czerwone, tylko tak wypada na zdjęciach i filmach bo oładka jest lakierowana.
+Lara Notsil Najmocniej cię przepraszam, że dopiero teraz, wiem, że nienawidzisz ludzi którzy nie odpowiadają na komentarze. Zależało mi na tym, żeby przekonać się, czy ktoś jeszcze skomentuje ten filmik i okazalaś się jedyną ;) Ale tym razem również jest film i jest koszulka, specjalnie wybrana dla jedynej komentującej ! :D
Przypomniało mi się opowiadanie, które zachwyciło mnie do bólu. "Więzy krwi" Octavii E. Butler (Hugo i Nebula!!!). Było w Don Wollheim Proponuje 1985. Genialnie niepokojące. Gorąco polecam!
Koszulka 11/10 XD U mnie mróz i ogólne ubóstwo. Opowiadań to wiele nie czytuję, zaliczyłem jedynie "Odtrutkę na Optymizm" Wattsa... cóż mogę rzec, wszystkie dobre. Maladie i inne opowiadania mistrza Sapkowskiego również przeczytałem, aczkolwiek jako klasyczny psychofan Wiedzmina uważam, że Sapkowski w nie-Wiedzmińskim świecie jest jakiś zagubiony i po prostu dziwnie się to czyta (patrz "Muzykanci") Teraz czytam (a jakże) ''Opowieści ze świata Wiedzmina" wydane przez Solaris. Jest ok. :D
+Ciężko Zajęty Sapkowski jak dla mnie najlepiej czuje się w opowiadaniach wiedźmińskich, cykl mu wyszedł dużo gorzej. Milo mi, że koszulka się spodobała.