Przypomniało mi się opowiadanie, które zachwyciło mnie do bólu. "Więzy krwi" Octavii E. Butler (Hugo i Nebula!!!). Było w Don Wollheim Proponuje 1985. Genialnie niepokojące. Gorąco polecam!
Koszulka 11/10 XD U mnie mróz i ogólne ubóstwo. Opowiadań to wiele nie czytuję, zaliczyłem jedynie "Odtrutkę na Optymizm" Wattsa... cóż mogę rzec, wszystkie dobre. Maladie i inne opowiadania mistrza Sapkowskiego również przeczytałem, aczkolwiek jako klasyczny psychofan Wiedzmina uważam, że Sapkowski w nie-Wiedzmińskim świecie jest jakiś zagubiony i po prostu dziwnie się to czyta (patrz "Muzykanci") Teraz czytam (a jakże) ''Opowieści ze świata Wiedzmina" wydane przez Solaris. Jest ok. :D
+Ciężko Zajęty Sapkowski jak dla mnie najlepiej czuje się w opowiadaniach wiedźmińskich, cykl mu wyszedł dużo gorzej. Milo mi, że koszulka się spodobała.
Powiem Ci, że ten trend "fantasy" (bo to jest YA, więc tak jak mówisz - to odrębny gatunek) jest już zbyt wszechobecny i bolesny... Sięgnęłam po Brandona Sandersona, bo WSZYSCY WSZĘDZIE pisali i mówili o jego genialności, a tu... dokładnie te same wątki co wszędzie ostatnio: nastolatka-złodziejka-bita-molestowana-asasynka + zbiór tych samych lub podobnych elementów, w których podstawą jest symbolika wybrańca/wybranki losu. Nic nowego, ciągle to samo - ogromna szkoda, bo przy takich historiach bez większej głębi, nawet George, który czerpie garściami z historii jest po prostu wybitny i nie do podrobienia. Ogromnie mi się podoba Twój wybór i zarzucaj więcej! :) Pozdrowienia!
+Wielki Buk YA w wersji fantasy też potrafi być dobre, Joe Abercrombie na przykład napisał świetną książkę - Pół króla Najgorsze SF w wersji YA jakie czytałem to Player One, ale to chyba kwestia tego, że ja mało "growy" jestem ;)
+Janek Tramwajnr4 Podobno pani Hobbs też jest bardzo fajna i jest mnóstwo świetnych tytułów z nastoletnimi bohaterami. O! A ja jestem mocno growa właśnie i sporej ilości zgranych tytułów fantasy to trudno nie widzieć inspiracji i powielających się w kółko motywów, szczególnie w odniesieniu do literatury. Ale... podobno "Droga Królów" Sandersona jest mega, więc kiedyś raz jeszcze spróbuję :D
+Wielki Buk Trend fantasy to jedno a trend YA to drugie... Oczywiście YA częściej realizuje się w fantasy, bo panuje przedziwne przekonanie, że fantasy jest "łatwiejsze w pisaniu", co jest ewidentnym kretynizmem. W każdym razie prawdziwa fantastyka pada na pysk, co nie jest zbyt optymistyczne. Moim zdaniem YA plus opacznie rozumiana poprawność rodem z disnejlendu załatwiły klasyczne gatunki czyli science fiction, fantasy i weird. Nie wiem, może ktoś gustuje w letniej kawie, dla mnie musi być gorąca (ewentualnie mrożona) ;-) A "genialnych" pisarzy fantasy to widziałem już tylu, że tylko usiąść i płakać... Powtórzę się, prawdziwą dobrą fantasy pisze się szalenie trudno, skonstruować świat, bohaterów i umiejętnie wykorzystać toposy (bo tak naprawdę prawie wszystko już było) potrafi niewielu, tylko wtedy dzieło robi się siłą rzeczy odrobinę trudniejsze w odbiorze, trzeba myśleć przy czytaniu, nawet na poziomie emocji :-) Co do samych opowiadań, to słów kilka w komentarzu na bloga wrzuciłem.