Boże ten Komin jest przerażający miałem tam dzisiaj iść z pięciu stawów na kozi Wierch i stamtąd na granaty ale widzę szanowny panie że dobrze że zrezygnowałem bardzo proszę o kilka słów od siebie na ten temat
Komin jest rzeczywiście najtrudniejszym fragmentem tego odcinka Orlej. Patrząc z dołu robi dość spore wrażenie, szczególnie gdy obserwujemy kogoś, kto pokonuje go przed nami. Jednak całość przejścia jest dobrze zabezpieczona łańcuchami i klamrami, jest więc gdzie się przytrzymać i postawić stopy. Wejście wymaga oczywiście trochę wysiłku, ale jest w miarę bezpieczne. Wszystko jednak zależy od indywidualnych możliwości turysty. Dla większości podejście nie będzie stanowić żadnych problemów, inni mogą uznać to miejsce za dosyć trudne. Każdy sam musi odpowiedzieć sobie jak czuje się w takich miejscach i czy jego warunki fizyczne pozwalają na pokonywanie Orlej Perci. Pozdrawiam, do zobaczenia na szlaku.🙂
dzięki za filmik! W tym roku chciałabym zrobic Orlą (byłąm tylko na Granatach), i po trasie Zawrat-Świnica, chciałabym zrobić tę, jako ostateczny sprawdzian. Poczekam jeszcze z miesiąc, bo na razie tam chyba jeszcze sporo jest śniegu, i mam nadzieję, będę się jednak dobrze bawić.
Ludzi, którzy pójdą pierwszy raz Orlą drabinka nie rozczaruje - bo niesamowitych wrażeń i tak jest wtedy od groma. A przynajmniej pewniej i bezpieczniej ;)
Śledzę twoje filmy ze względu na wspaniałe opisy słowne, które dają mi wyobrażenie tego jak wyglądają szlaki. Za to wielkie dzięki. brak wzroku nie pozwala mi na oglądanie widoków. Byłem na tej trasie dwa lata temu i przychodzą mi na myśl piękne wspomnienia. jak dla mnie to super robota.
Dziękuję za komentarz. Bardzo mi miło, że moje filmy są dla Ciebie pomocne. Nie przypuszczałem, że mój komentarz może być na tyle dokładny, że jest przydatny dla osób niewidomych. Pozdrawiam. Mam nadzieję, że moje kolejne filmy również spełnią Twoje oczekiwania.
Przynajmniej raz w roku robię sobie tą traskę aczkolwiek z dwiema różnicami: zawsze przez Boczań wcześniej zahaczając o Nosal (i tam jem śniadanie) oraz najczęściej przez Liliowe i Beskid. Podejście na Suchą jest często mocno zatłoczone, a ja dodatkowo uwielbiam widok na Beskid od strony Liliowego - jest bardzo efektowny. Pozdrawiam!
Dziękuję za komentarz. Masz rację, też nie jestem zadowolony z muzyki w kilku swoich filmach. Gdy we wcześniejszych filmach podkładałem ciekawszą nutę ciągłe otrzymywałem informacje o naruszaniu praw autorskich. Pozwoliłem więc by mój program do edycji filmów sam wygenerował muzykę w tle. I to niestety był błąd.
Kozia Przełęcz nie należy do łatwych, a problem na łańcuchach może się zdarzyć każdemu. Mam nadzieję, że to Cię jednak nie zniechęci i mimo swoich obietnic powrócisz na Orlą. Naprawdę warto. Pozdrawiam.😜
Szłam w odwrotną stronę i przysięgłam, że jak przeżyję ten horror to już nigdy więcej Orlej Perci😅. Było jedno miejsce gdzie zawisłam uczepiona łańcucha (dzięki Bogu trenuję dużo siłowo) a potem czekałam aż nadejdzie ktoś kumaty i powie mi, jak tam przejść. Dalej zamiast iść na Kozi to poszłam w dół bo myślałam że będzie już łatwo 😂. Obok jakiś chłopak z wycieczki opowiadał przez telefon, że "stary, tu jeden fałszywy krok i giniesz"😅. Nie zapomnę zdziwienia, gdy w pewnym momencie minęło nas dwóch facetów biegiem (!). Ja wystraszona mówię, niech Pan uważa, bo tu niebezpiecznie, a on na to, że on musi, bo jest z TOPR i do poszkodowanych się śpieszy
Dziękuję za komentarz. Po takiej przygodzie jest co wspominać. Ale jeśli połknęłaś już górskiego bakcyla, to pewnie za jakiś czas ponownie zapragniesz spróbować swoich sił na Orlej. Łańcuchy przyciągają. Powodzenia . Do zobaczenia na szlaku. 🤪
To piękne i dzikie rejony, można odpocząć od tłumów. Faktycznie ścieżka na Tomanową Przełęcz potrafi trochę zmęczyć, jednak to nic w porównaniu z tym co czeka na zejściu z Pyszniańskiej Przełęczy do Hali Ornak. Tam jest dopiero walka z własną psychiką :) Zdarzyło mi się też schodzić z Tomanowej Przełęczy do Cichej Doliny, jest dużo lepsza ścieżka, jednak mocno zarośnięta wysoką roślinnością, a na samym końcu brakuje mostu, więc trzeba przechodzić przez potok :)
Dziękuję za komentarz. Oczywiście zejście z Pyszniańskiej chodziło mi kiedyś po głowie. Przecież ta ścieżka z przełęczy jest tak wyraźna, że aż prosi się o to by nią ruszyć. Na szczęście zanim to zrobiłem najpierw poszukałem informacji jak wygląda niżej i rzecz jasna odpuściłem. Przeważnie chodzę po górach sam i od czasu kiedy przebyłem zamknięty szlak po wiatrołomie staram się już unikać wypraw typu Szkoła Przetrwania. Zapewne pamiętasz halny z grudnia 2013 roku, który powalił tysiące drzew w Tatrach. Latem 2014 wybrałem się na Słowację by wejść na Bystrą zataczając koło przez Doliny: Bystrą i Kamienistą. Obie doliny łączy Tatrzańska Magistrala. Nie przejąłem się zbytnio informacją, że szlak jest zamknięty. Początkowo bawiło mnie nawet pokonywanie powalonych pniaków tarasujących drogę, nie zraziły mnie też dwa zniszczone mostki nad strumykami. Gdy jednak po godzinie marszu przestałem widzieć przebieg szlaku, bo trasę pokonywałem 2 metry nad ziemią przechodząc z jednego powalonego drzewa na drugie, przestało mi być do śmiechu. Byłem przerażony myślą, że jak mi się coś tutaj stanie , to znajdą mnie co najwyżej niedźwiedzie. Ale w końcu się udało, tyle, że trasa zamiast godziny zajęła mi ponad trzy. To była sroga lekcja pokory. Pozdrawiam. Do zobaczenia na szlaku.
Bardzo lubię Dolinę Bystrą i Kamienistą. Ten odcinek magistrali też szedłem, mimo braku wiatrołomów ścieżka jest mocno zarośnięta i ledwo widoczna. Ogólnie to moje ulubione rejony, osada Podbanske jest wg mnie najlepsza baza wypadową w Tatry. Jest tu wiele możliwości szlakowych oraz poza szlakowych, wszystko w ciszy i spokoju. Odnośnie Doliny Pyszniańskiej to zdarzyło mi się nią iść zimą oraz latem. Zimą jest całkiem znośnie, przy dobrym śniegu. Latem to było zejście z grani od Tomanowej z powodu braku wody i czasu. W przeciwnym razie musiałbym jeszcze iść na Błyszcz i cala grań Ornaku. Również Pozdrawiam
Nigdy nie pokonywałem Orlej Perci wiosną. Ale sądząc po innych szlakach jakie przechodziłem o tej porze roku mogę przypuszczać, że pod koniec maja na Orlej mogą jeszcze występować spore problemy ze śniegiem i lodem. Wszystko oczywiście zależy od pogody, jak śnieżna i długa będzie zima i jak ciepła wiosna. Ale raczej na tej wysokości spodziewać się jeszcze można typowo zimowych warunków. Przecież często jeszcze podczas majowego weekendu można na Kasprowym jeździć na nartach..🙂
Na trasie Zawrat-Świnica jest zdecydowanie mniej łańcuchów, ale trudności w ich pokonywaniu są zbliżone. Jeśli więc nie miałaś problemów z łańcuchami na tej trasie nie powinno być ich również na Koziej. Po prostu będzie tylko trochę więcej zabezpieczeń do pokonania. 🙂
Szlak przez Czerwone Wierchy jest znakowany. Przy dobrej widoczności niema więc żadnego problemu z odnalezieniem właściwej drogi. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.🙂
Super opisujesz szlaki. Dzięki za informację o szlaku : Wrota Chałubińskiego, zejście stąd na stronę Słowacką itd. Serdecznie pozdrawiam Ciebie i Twoją Żonę. 👍🏔️🐐
Trochę to trwało zanim udało mi się w Tatrach wypatrzyć pierwszy raz świstaki. Po latach wędrówek znam kilka miejsc gdzie żyją te sympatyczne stworzenia i po prostu uważniej się rozglądam. Ale oczywiście trzeba mieć też trochę szczęścia. Np. niektórzy latami przemierzają szlaki i nigdy nie spotkali na swojej drodze niedźwiedzia, a innym udało się to za pierwszym razem i to na tak popularnych szlakach jak Morskie Oko czy Chochołowska. Najważniejsze by podczas wędrówek nie tylko patrzeć pod nogi, ale również uważnie rozglądać się wokół siebie. Pozdrawiam i życzę wielu ciekawych spotkań z świstakami.😊
Trasa w warunkach letnich, przy dobrej pogodzie nie jest zbyt trudna, choć szczególnie poza szlakiem wymaga sporej uwagi. Ale dla pełnej jasności, miejscami przejście jest zabronione, a kary na Słowacji mogą przekraczać 300 euro.😬 Pozdrawiam. 🙂🐐
Super filmik 😊 Czy myślisz że osoba która nigdy nie korzystała z łańcuchów poradzi sobie tutaj? Byłam już na Starorobocianskim, Czerwonych Wierchach, Świstowa Czuba, Kasprowy ze Świnicką Przełęczą i zejściem do zielonej doliny Gąsienicowej. Generalnie częściej u mnie Tatry zachodnie.
W warunkach letnich, przy suchych skałach szlak nie powinien sprawić Ci trudności. Jedyny problem stanowi trochę większa ekspozycja trasy w porównaniu do Tatr Zachodnich. Ale jeśli nie masz lęku wysokości, to nie ma o czym mówić. Łańcuchów na tym odcinku jest naprawdę niewiele. Na początek przygody z Orlą Percią, Granaty to dobry pomysł. I jeszcze jedno, osobiście uważam, że przejście ze Skrajnego Granatu na Zadni jest trochę łatwiejsze niż pokonywanie ich w odwrotnym kierunku. Powodzenia. 🙂
@@irasnaszlaku9223 U mnie wycieczka wyglądałaby tak, że zawracam na Zadnim Granacie po śladach. Jednak to jeszcze nie ten poziom żeby zetknąć się bardziej z Orlą 😄 Ale powoli małymi kroczkami do celu 🔥
Niestety tak. Z roku na rok jest coraz gorzej. Kiedyś nawet spróbowałem zejście nie ścieżką, ale Kamienistym Żlebem. Początkowo było super, zejście po głazach nie było trudne, ale niżej żleb zaczęła porastać gęsta roślinność. Gdy sięgała mi piersi nie widziałem już gdzie stawiam stopy. Sytuacja stała się bardzo nieciekawa więc musiałem wrócić na ścieżkę, co też nie było łatwe. Lepiej już omijać te miejsce. 😬
Oczywiście przejście przez Karb to bardzo ciekawa alternatywa wycieczki na Kasprowy. Choć nie jest jakoś specjalnie trudne i męczące, zazwyczaj żona preferuje przejście tej trasy w odwrotnym kierunku po wjeździe kolejką na Kasprowy. Jest wtedy znacznie łatwiej, a ja najczęściej korzystam z okazji i dodaję do trasy Kościec. Tym razem po prostu taki zaplanowaliśmy swoją wycieczkę mając na uwadze zalegający wyżej śnieg. Pozdrawiam. Dziękuję za komentarz. 🙂
Zauważyłem jeden minus nowej drabinki, szczeble i ,, listwy" boczne są o wiele grubsze i trudniej je objąć przez co chwyty będą mniej pewne, zwłaszcza dla osób z mniejszymi dłońmi lub krótszymi palcami.
Postarałeś się - opisujesz dokładnie wszystkie szczyty i całe otoczenie. Nie znam tak dokładnie Tatr zachodnich więc jest to dla mnie ciekawa lekcja topografii.
Myślę ,że w drugą stronę lepiej, bo najwyższy punkt Starorobociański Wierch zdobywany na końcu jako przypieczętowanie tej długiej wędrówki, przepięknymi widokami. Tylko, że gdyby zabrakło czasu to trzeba by zakończyć wędrówkę na Kończystym Wierchu, nie osiągając najwyższego na tej trasie Starorobociańskiego i przez trzydniowiański zejść do Chochołowskiej. Byłoby szkoda. Takie moje rozkminy, może komuś się przydadzą do planowania wycieczki.
Kilka lat temu zrobiłem tą trasę , ale w drugą stronę - od Grzesia do Ornaku i zszedłem do Kościeliskiej. Miałem trochę dłuższy dzień, bo robiłem we wrześniu. Zeszło 12 godzin. Mapa turystyczna pokazuje ponad 33km i 2372 metrów podejść. Spotkałem wielu fantastycznych ludzi. Twój wariant ma ponad 31 km i 2157 metrów podejść. Piszę o tym gdyby ktoś się zastanawiał w którą stronę iść. Oczywiście Ty musiałeś wrócić do samochodu, więc to tez miało wpływ na przebieg trasy, a gdybyś ją robił w drugą stronę suma podejść byłaby 2142, bardzo podobnie. Do zobaczenia na szlaku.
Dziękuję za komentarz. Filmik z przejścia przez Przełęcz pod Chłopkiem na Słowację jest od dawna na moim kanale, tyle że krótki i pozbawiony komentarza. Materiał jest trochę za ubogi by stworzyć z niego dobrą relację. Gdy dokonywałem przejścia, nie myślałem jeszcze, że kiedykolwiek będę publikował swoje filmy. Brakuje mi ujęć pokazujących stan i przebieg ścieżki. Niestety, problem ten dotyczy również wielu innych moich dawnych wypraw. Dzisiaj filmuję już trochę inaczej. 😁
Ja mam ciągle to samo. Gdy powracam na przebyte kiedyś trasy, okazują się o wiele trudniejsze niż je zapamiętałem. Ale u mnie związane jest to niestety z wiekiem. To , co kiedyś było spacerkiem, dzisiaj stanowi czasami spore wyzwanie. Pozdrawiam.🤪
@@irasnaszlaku9223 No Iras u mnie już 55 stuknęło i różne choroby to teraz ledwo powłóczę nogami, ale nie poddaję się. Szkoda, że Orlej nie zrobiłem, kiedy miałem super kondycję i zdrowie tzn około 10 lat temu, wtedy dużo biegałem i po górach też.
Fajnie ze nagrałeś całość prawie trasy, bo ja schodziłem do piątki, fajnie to zobaczyć z perspektywy podejścia. Szkoda tylko ,że tak mało sie rozglądałeś dookoła. Do zobaczenia na szlaku