Jestem bardzo wdzięczna naszej Pani higienistce w gimnazjum, ktora każdego brała osobno do gabinetu, aby wykonac bilans. W kilka osob bylysmy wzywane z lekcji, i wtedy te kilka osób czekalo przed gabinetem, a jedna wchodzila do srodka, wiekszosc klasy byla na lekcji, dzieki czemu cala sprawa nie miala szansy stac sie sensacja, dla reszty klasy. Uwazam, ze dzieki temu nikt nie mial z tego powodu traumy, kloedzy nie mieli okazji do żartów i glupich docinek, a proces przebiegal sprawnie.
Z otoczenia znam też takie obrzydliwe zachowanie lekarzy, czy pielęgniarek. Lekarka powiedziała do pielegniarki, przy lozku mojej znajomej, na porodówce :"Że też chłopy takie chcą?!🤦🏻♀️" Inna na porodówce usłyszała od pielęgniarki, po porodzie, że: "Jak nie schudnie, to mąż ją zostawi." 😮🤦🏻♀️🤯 Szok, że baby z personelu medycznego, pozwalają sobie na taki hejt w stosunku do pacjentek. Do kobiet, które są w trudnym, ważnym, szczęśliwym, momencie swojego życia. Bezbronne, obnażone, wymęczone, obolałe, przejęte, przestraszone. To jest po prostu ŚWIŃSTWO ze strony personelu, którego obowiązkiem jest wykonywać dobrze swoją pracę. A ze swoim hejtem zamknąć gębę, by nie dowalać osobie chorej na otyłość, zmagajacej się z ciążą /porodem/pologiem! 😖
Pani Kasiu pozwoliłam sobie zerknąć na Pani dawne zdjęcia i wie Pani co, nie dziwię się, że uważała się Pani za atrakcyjną kobietę bo była Pani na prawdę mega seksowną i śliczną osobą. A teraz jest Pani równie śliczna 😊 ma Pani piękne rysy twarzy, ładne włosy.
To nie jest "fat fobia", ale okazywanie pogardy, swego "zdegustowania" ludziom otylym. Zawstydzanie ich, pokazywanie im swojej wyższości, bo samemu nie ma się zaburzeń jedzenia, ani otyłości. Okropne zachowanie. 😖
Pani Kasiu, fat fobia u lekarzy jest chyba wpajana na studiach….Mi nie raz odmówiono porządnej diagnostyki zanim nie schudnę - no bo po co skoro widać na pierwszy rzut oka co mi dolega. Ale chyba najgorzej było jak w szczycie swojej wagi zaszłam w ciążę (co wcześniej było podobno niemożliwe) Usłyszałam między innymi, że zrobić mi USG to jakby wieloryba próbować zbadać, że moja ciąża zaprzecza zdrowemu rozsądkowi…innych nie wspomnę…córcia jest zdrowa, piękna i pewna siebie. Pozdrawiam
No i to jest swieży głos w sprawie ! O dojrzałości i pewności siebie świadczy też to,ze p.Kasia nie robi ze swojej utraty wagi wręcz religii i obsesji jak wiele osób ktore schudły, swietna kobieta dobre pytania,wiele mozna wynieść z tego wywiadu brawo ❤
Dopoki bylam w procesie chudniecia kilka lat bylo ok.Gdy przyszla stabilizacja wagi i utrzymanie wyników bylo coraz trudniej.Zaczelam tyć ponownie, byłam pewna że już mam tak wypracowane nawyki, że kilogramy nigdy nie wrócą i nie pozwole na to.Ale nigdy nie wiesz co sie stanie i kiedy.
@@pumpkinx9426ale jakość jedzenia powoduje nadwyżkę. Ultra przetworzone, mieszanki smaków dodatków chemicznych. To powoduje, że człowiek nie może przestać jeść. Potem dopiero jest ilość i nadwyżka kaloryczna.
@@agar80 1000 kcal z niezdrowego jedzenia to dokladnie taka sama jednostka energii jak 1000 kcal ze zdrowego jedzenia. Oczywiscie lepiej jesc zdrowo, ale chudnie sie od deficytu dostarczanej energii, mozna schudnac jedzac sam cukier i ciastka jesli sie ich je malo.
Pamiętam te bilanse, badania, na szczęście i w podstawówce i w szkole średniej miałam wspaniałe panie pielęgniarki, które zawsze były bardzo miłe, pomocne i trudne tematy załatwiały dyskretnie, a to bylo 20-30 lat temu, w zależności od szkoły. Coś co powinno być normą bylo czymś wyjątkowym, a to takie niby proste i zwyczajne, traktować drugą osobę tak, jak samemu chciałoby się być traktowanym. Pozdrawiam obie panie
dla wszystkich osób z nadwagą u lekarza - jeżeli to Was pocieszy, to z niedowagą też nikt Was nie potraktuje poważnie. O swoich chorobach z których wynika niska masa ciała dowiedziałam się stosunkowo niedawno, wcześniej lekarze mnie okrzyczali, że mało jem, że mam zaburzenia psychiczne i każda choroba wynika z tego, że nie jem 😢 lekarze w Polsce oczekują idealnej wagi, bo chyba tylko takie przypadki rozważają na studiach, w każdym innym kierunku to jest wina pacjenta, a nie choroby
Dokładnie! Ile ja się nasłuchałam u lekarzy i w szpitalu, że za chuda, za mało je, co to za anorektyczka, że na pewno od tego mam wszystkie inne problemy i jak można tak wyglądać. Okazało się oczywiście, że to nie żadna anoreksja ani moja wina, a po prostu wybiórczość pokarmowa (późno zdiagnozowane spektrum autyzmu)(wystarczyło mnie nie zmuszać do jedzenia tego, czego nie byłam w stanie, i nagle zaczęłam jeść. Magia~), plus również późno zdiagnozowane niedobry odporności i przez to też zaburzenia jelitowe 🙃
🫂 Jeśli przytłacza się niezdrowa relacja z jedzeniem to polecam anonimowych jedzenioholikow. To grupa wsparcia pomagająca wyjść z obsesji i nie zajadać emocji. Razem zdrowieć raźniej :)
Jeśli ktoś zaczyna redukcję, to trochę może go przerazić ten cały sztab ludzi, który pomagał Pani Kasi w procesie (diabetolog, dietetyczki, psycholożka, trenerki...). Nie pisze tego złośliwe. Każdy ma swoje potrzeby i możliwości. Mi wystarczyła psychodietetyczka, ale są też tacy, którzy robią to sami lub tylko w towarzystwie bohaterów i autorów wartościowych treści z internetu. Pozdrawiam.
Bo nie rozumieją idei. Po to są ubrania sportowe dla kobiet z nadwagą czy otyłych, żeby zachęcić je do ćwiczeń żeby też miały w czym trenować. Trenuje od ponad 33 lat i powiem szczerze- nie wyobrażam sobie trenować w zwykłych ubraniach np. bawełnianym t-shircie (choć też można). Kobiety większych rozmiarów też muszą mieć porządne biustonosze podtrzymujące biust, porządną odzież szybkoschnąca. Daje im to taki komfort, że będą chciały podtrzymać zdrowe nawyki. Jeśli ktoś nie lubi się za bardzo pocić, albo bardzo się poci, to bawełna na pewno nie zachęci, bo się klei do ciała i długo schnie. Ludzie, którzy się śmieją zazwyczaj są po prostu bardzo płytcy i głupi. Pytanie, komu zależy na opinii idiotów? Nigdy nie byłam otyła ale miałam gorsze momenty w życiu. I powiem szczerze że to nie było nigdy lenistwo tylko właśnie zawsze były problemy w innych sferach, które niestety owocowały przytulaniem się jeżdżeniem. Test stereotypy są bardzo krzywdzące. Ten kanał jest naprawdę spoko. Jest bardzo potrzebny.
Świetna rozmowa! To był wspaniały pomysł zaprosić p. Katarzynę do rozmowy. Poznać chorobę otyłościową z perspektywy psycholożki, która to przeszła i która czuje, że nadal jest w procesie. Brzoza, robisz dobrą robotę! Buźka 😘
Dzień dobry. Co zrobić przy lekach antydepresyjnych. Nie wiem czy to przypadek, ale od kiedy je stosuję waga poszła w górę. 12 kg w półtorej roku. Najgorsze uczucie jak wkładam ubrania z wstecz to chce mi się płakać.
Dzień dobry, straszne jest to że nadal lekarze mają takie historyczne podejście i patrzenie na nas jako osoby kontrolujące jedzenie a ostatnio lekarz zasugerował psychotropowy tabletkę żeby schudnąć, ręce opadają kiedy słyszy się coś takiego od lekarza i to endokrynologa:( pozdrawiam
Gdy byłam w 2 klasie gimnazjum (14 lat), mnie i moim koleżankom Pani na lekcji wf na pytanie co zrobić żeby schudnąć, odpowiedziała właśnie MŻ - mniej żreć. Super jest usłuchać taka radę w okresie dojrzewania. 😅
Mi niestety pani psychiatra powiedziała dosłownie „ to może trzeba się poruszać, coś z tym zrobić, trzymać dietę” osobie w depresji, bez siły wstania z łóżka 😂 no wow 😂 jakbym tego nie wiedziała 😂
1. gimnazjum, ważyłam 51 kg (165cm wzrostu) i bilans też był dla mnie traumą. Wydawałam się sobie gruba, bo niższe i mniej rozwinięte koleżanki były lżejsze 🙈 dramat
Ja jeszcze w liceum miałam ten problem. Miałam koleżankę która ważyła 49kg i była podobnego wzrostu. Ja najmniej ważyłam 52 kg i chyba musiałabym głodować żeby ważyć tyle co ona.
Beratria stala sie lekiem na otylosc to mnie troche martwi bo jesli pacjent potrafii schudnac by przygotowac sie do zabiegu to moze warto powalczyc o jego psychikę bo jednak moze.....
Schudnąć? Żaden problem. Utrzymać wagę to jest dopiero problem. Dlatego mogłam schudnąć do operacji, ale bez niej nie utrzymałabym wagi. Operacja uratowała mi życie.
Mysle, ze waze okolo 100 kg ( UNIKAM WAGI, WIEC NIE WIEM ). Gdy poszlam ostatnio do lekarza, dodam, ze mieszkam w Anglii, pani stwierdzila, ze nie wygladam grubo, a tluszcz mam tylko w okolicy brzucha. No i nie ma problemu.
@@aleksandrachomicz8714 ale to był lekarz, a nie mila ciocia z bloku. Lekarz to specjalista od zdrowia, powinna wiedzieć, że otyłość brzuszna jest bardzo niebezpieczna.
Cale szczęście że głupi ludzie nie zniszczyli we mnie poczucia własnej wartości a niestety większość grubszych ma z tym problem. Ważniejsze jest zdrowie a nie wyglad i jak redukuje to tylko po to zeby byc zdrowsza. Z moim wyglądem jest wszystko ok
@@magdalenawojtasiewicz4702 więc nie promuj tego jako coś zajebistego. Widzę zasadność tych postów i przemawia do mnie och słuszność ALE dla osób przebadanych.
❤ posty trzeba zaczać stopniowo od półpostów, a nie pisać, że to jest złe. Wspaniale regulują apetyt. Poza postami w oknie żywieniowym jemy bardzo odżywcze jedzenie, jaja, mięso dobrej jakości, podroby, kiszonki, sery, twarogi, sledzie itp. Obżarstwo swiadczy o słabości fizycznej, psychicznej i niedożywieniu!!!!!!!!!!!!!!!!
Tymczasem ja się nie obżeram zapisuje co jem no i wyglądam jak wyglądam 🤯👁️👄👁️ oczywiście przychodzi ktoś taki jak ty i mówi że to przez słaba psychikę? Przez to co słyszałam całe życie to powinnam już dawno wylądować w wariatkowie a jakoś tam mnie nie ma. Za to ty nadal będziesz ograniczona osoba, która potrafi tylko doradzać posty, które nie są dla wszystkich
Proszę, nie naduzywajcie okreslenia "fat fobia". To nie zadna fobia, raczej poczucie estetyki, chyba mamy prawo wyrazac, co dla nas jest piekne, a co nie? Rozumiem, ze otylosc jest chorobą, ale nie zmienia to faktu, ze cialo z "niezdrowymi" faldami tluszczu po prostu mi sie nie podoba
Ja to zawsze się zastanawiam, jak można się doprowadzić do takiej nadwagi. . Żeby nie było, ja uwielbiam jeść, dla mnie to najprzyjemniejsza rzecz w życiu, ale.. bedac szczupla, i przytyłam te 2-3 kg, nagle czułam się po prostu strasznie grubo, ociężale.... Ciuchy robiły się obcisłe, czułam się po prostu źle, mimo że to były tylko 3 kg, ale już czułam wielka roznice. I mimo swojego uwielbienia do jedzenia, dla mnie ważniejsze było samopoczucie. Mimo że najwięcej ile ważyłam to niecałe 70 kg przy ok 170 cm. Moja idealna waga, jak czuję się super jak motyl, to ok 60. Waga rośnie, a ktoś ma to gdzieś, a potem narzeka... Nie rozumiem. Wolałabym do końca życia nie jesc, ale byc szczupla. Z powietrza się nie tyje.
Rozumiem Cię ..z małym wyjątkiem: w pewnym momencie zaczęłam tyć mimo tej samej podaży jedzenia i aktywności. Dieta i ćwiczenia nie pomagały. Okazało się , że mam chorobę autoimm., dysbiozę jelit, insulinooporność. Zdążyłam przytyć ok. 13kg które gubiłam ok.8 msc i tylko dlatego, że zaczęłam leczyć ciało. Można tyć bez " winy" i mimo kontroli nad sobą. Naprawdę.
Moglaś sobie darować ten komentarz, bo jest niesamowicie ignorancki i egoistyczny. Nie wiem czy wiesz, ale ludzie tyją nie tylko dlatego, że za dużo jedzą, ale też np. bo mają choroby powodujące tycie lub biorą leki, często ratujące życie, które powodują sporą nadwagę.
Życie nie kręci się tylko wokół pilnowania jedzenia. Oprócz takich sytuacji jak komentarz niżej, wystarczy że kogoś w życiu spotkają duże zmiany będące silnym stresorem z którymi ta osoba sobie nie radzi i szuka sposobu na regulowanie emocji. Zobacz chociażby jak wyglądała historia pana Marka Perepeczko. On się roztył po niepowodzeniach zawodowych, a jak grał w Janosiku miał ciało Adonisa.
Ja nie napisałam, że nie rozumiem tycia u ludzi, którzy chorują, czy biorą leki, ale ze nie rozumiem tych, co się objadają, a potem narzekają. A co do objadania się "bo w życiu ciężko" to tak jakby się tlumaczyć alkoholika, który pije, bo miał ciężki dzień.
Nie musisz się dłużej zastanawiać, wystarczy, że obejrzysz nagranie z uwagą i do końca. Polecam, bo można sie w ten sposób naprawdę czegoś dowiedzieć i poszerzyć swój wąski horyzont.
Dzisiaj jestem wdzięczna tym, którzy mi to, że jestem za gruba nieraz powiedzieli. Sprawa była prosta przestałam tyle jeść i więcej ruchu. No i schudłam. Nie komplikowałam sobie życia takimi pierdołami. Do czego potrzebny mi był psycholog? Nie żarłam tyle i już. Tu jest takie gmatwanie sprawy. A jest w gruncie rzeczy proste. Wiem to po sobie.Teraz zawsze jestem szczupła, a nie głoduję Nikt nie może uwierzyć, że kiedyś było inaczej.Daje się zarabiać psychologom dietetykom.A błogosławieństwem są ci, co to powiedzą.Wiem to z własnego doświadczenia.Zrozumiałam, że ja to mam w swoich rękach.To jest takie pitolenie, co mówicie.
A dlaczego zakłada Pani, że wszyscy są tacy sami? Ten kanał powstał po to, żeby otworzyć oczy na to, że każdy ma inaczej- na jednych działa to, na innych tamto. Proszę o tym pamiętać, zanim napiszę Pani komuś, że pitoli 😅✊🏻
Fajnie ale nie każdy ma tak łatwo. Ja ćwiczę od 18 roku życia wcześniej musiałam być zwolniona z WF przez problemy ze stawami i nikt nie chciał się podjąć ćwiczenia ze mną. Nie obżeram się jem do 2000 kcal dziennie ćwiczę i mało chudnę albo waga stoi. Oczywiście nikt nie wierzy mówią że pewnie żre ciastka. Staram się więc na własną rękę redukować dokładać ćwiczeń czy ucinać kcal. Nie ma odpowiednich specjalistów w Polsce do leczenia takich zaburzeń metabolicznych i jedynym ich ratunkiem jest namawianie na zmniejszenie żołądka. Pytanie po co skoro czasem jem tyle co nic 👁️👄👁️
Dziękuje Pani za to, że był atakowana?...Ok, jak kto lubi. Też byłam osobą z otyłością, też atakowaną i już nie mam do nich żalu, bo wiem, że byli zakompleksionymi dupkami. Schudłam, bo miałam wokół siebie ludzi, którzy mnie lubili taką, jaką jestem, widzieli we mnie wartościową osobę i którzy wspierali mnie, gdy zaczęłam chudnąć. Im dziękuję.
To nie słuchaj. Nie neguj tego że dla niektórych jest ponętne. A czy będziesz gruba czy nie to nie zawsze zależy od Ciebie ... oby znowu grubieć Cie nie dopadła skoro tak bardzo ma to na ciebie wpływ i jednak tak bardzo masz nieprzepracowany ten temat. Uważam że ten co schudł solidnie zawsze z tyłu głowy powinien wiedzieć że.problem moze wrócić i owszem można uważać że się do tego nie dopuści ale tego nie wiesz.... dziś tak mówisz a rzeczywistość może być inna. Zeswirowanie na tym punkcie też jest chore. Po prostu nie żyj w agresywnym przeswiadczeniu i uprzedzeniu.
No więc właśnie... Coś mi nie gra. Jeśli się akceptujesz, to masz gdzieś jadowite komentarze. Jesli podobasz się sobie i akceptujesz siebie, to inni cie nie obchodzą. Nie musisz nic zmieniać. A skoro zmieniasz to coś Ci nie pasuje. Czegoś nie akceptujesz. Bylam otyła, ale naprawdę nie doświadczyłam ostracyzmu. Byłam lubiana i akceptowana, ale nie ścielił się u moich stóp męski trup. Nie podobałam się facetom, mimo że jestem ładna. Tak obiektywnie. To powodowało wchodzenie w chore związki. Teraz po 10 laurach od operacji bariatrycznej jest ok. Tzn. nie jestem w żadnym związku, i jest mi z tym dobrze, jestem szczuplejsza choć nie szczupła, dobrze się czuje i jest mi dobrze.
Oj, ale przez ten set point merytoryczna wartość powyższej rozmowy bardzo spadła. Argumenty z obozami koncentracyjnymi są już wszechobecne, ale tutaj on ciśnie się na usta od razu. Tak, na deficycie w stosunku do Pani zapotrzebowania schudłaby Pani do 77 kg. Nie jest to Pani potrzebne - super, ale po co dorabiać sobie do tego teorię?
@@renata1133 Myślałam, że każdy zna ten argument, ale widzę, że Pani nie jest w temacie. 🤦🏻♀️ Jest to poruszany często w tego typu dyskusjach problem. Gdy dochodzi do głodu, to nie ma czegoś takiego jak „set point” organizmu, bo czyjeś ciało ma ochotę schudnąć do konkretnej wagi i koniec. Gdy jest deficyt, to po prostu się chudnie i tyle. Ale nie to było przedmiotem mojego komentarza wyżej, więc nie będę się nad tym specjalnie rozwodzić. A różne wnioski naukowe pozyskiwane z historii są bardzo wartościowe i bynajmniej nie jest to brak szacunku do nikogo, tylko element dyskusji.
@@endorFiina Ależ znam ten tzw. argument, tylko nie rozumiem, jak można, jako przykład podawać głodowanie ludzi w obozach. Co to ma dowodzić, że człowiek ograniczając kalorie chudnie, a gdy przestaje jeść może umrzeć z głodu? Jasne, że jeśli jest deficyt, to się chudnie, pytanie tylko, jakim kosztem i po co? Ważę 57 kg ( a wiele lat chorowałam na otyłość) przy 166 cm, ale kiedyś uznałam, że to jeszcze za dużo i schudłam do 53 kg. Nie był to dobry pomysł, bo utrzymanie tej wagi to praktycznie była głodówka i złe samopoczucie. Mój organizm sam zdecydował, że te 57 kg to jest moja idealna waga, której utrzymanie jest dla mnie realne, bez żadnego wysiłku. Podejrzewam, że o to właśnie chodziło pani Katarzynie, że warto słuchać swojego ciała.
KIEDY SLUCHA SIE PAŃ MA SIE WRAZENIE ZE OTYŁOŚĆ TO NIC ZŁEGO. KAŻDA OSOBA OTYŁA JEST CHORA NA WIELE CHOROB, IM DLUZEJ TRWA OTYLOSC TYM Więcej CHORÓB .GDYBY PANIE SKUPILY SIĘ NA TYM JAK ZAPOBIEGAĆ OTYLOSCI, JAK rodziców edukować żeby dzieci były zdrowe, pełnosprawne to byłoby pożyteczne Sama pani powiedziała jak rodzina przysłużyła się do pani otyłości. więc to dorośli odpowiadają za otyłość a w przyszłości umieszczę złowione żyją i trudno radzą sobie z życiem w otyłości.Nie dopuszczać do otyłości to powinien być program edukatorow.