W 1996 uciekliśmy z lekcji z kolegą i pojechaliśmy Żukiem z Torunia do Warszawy zobaczyć królową Elżbiete. Oczywiscie nie zobaczyliśmy królowej bo Żuk się rozleciał pod Warszawą.
Jako osoba która pracowała w "przemyśle grabarskim" z użyciem Żuka odpowiadam na pytanie z 9:23. Otóż Żuk ma wąski rozstaw kół, dużo węższy niż szerokość paki czy szerokość kabiny. Ponieważ zabudowa na cmentarzu jest w większości niska pozwalało mu to wjeżdżać w miejsca gdzie nowoczesne auto dostawcze nie dało by rady. Dzięki napędowi na tył przednie koła mogły się mocnej skręcać zapewniając mu lepszą zwrotność (brak półosi). Dodatkowo po usunięciu ograniczników skrętu, można nim było skręcać koła aż dotykały do ramy. Pamiętam wiele ciasnych miejsc gdzie tylko nasz Żuk potrafił wjechać :) Co do możliwości przeładowywania, nasz miał podwójną ramę i zmienione pióra w resorach. Potrafił wziąć na siebie dużo więcej niż sugerował producent ;) Pozdrawiam
Biorąc pod uwagę całkiem liczną widownię ze wschodu, to może nawet jakie Ruble Transferowe wpadną Złomnikowi do kieszeni. Kurdę, to może wreszcie jakiś Moskwicz albo cos podobnego ;)
@@marcinos303 Jestem za. Z chęcią bym pooglądał te wszystkie GAZy, ZAZy, ZIŁy i inne gruzy z terenów byłego ZSRR. Trochę egzotyki nie zaszkodzi, a nawet może pomoże.
Podoba mi się organizacja przestrzenna Warszawy. Na jednej ulicy możesz potrącić korposzczura z latte, minąć bentleya a kilkaset metrów obok możesz wydłubywać kurze pióra ze zderzaka.
Witam. Bardzo mi miło, że wspomniałeś o mojej książce "Samochody PRL-u". Pisałem ją z pasją i nadzieją, że w ten sposób dowiodę, iż w okresie PRL-u nasi inżynierowie mieli wybitne umysły i w tak trudnych czasach potrafili skonstruować pojazdy nie gorsze - a nawet czasem lepsze niż w zachodnich krajach Europy. Pozdrawiam serdecznie.
чем больше я владею жуком, тем больше убеждаюсь в гениальности конструкторов. одновременно просто и так, «как надо». многие технологии на жуке были задолго до нынешних лет, когда в автомобилестроении используются такие же технологии. вам из Польши может быть не понятно, но у нас в странах союза делали все намного сложнее, но не лучше, это важное различие.
W jednym z odcinków Zbigniew naśladuje dźwięk silnika swoim aparatem gembowym. Myślę (serio bez żartów) że to było by super gdyby każdy silnik z tych złomów Zbig tak preparował. Potem z tych dźwięków powstał by fajny klip.... !
This is a really cool channel and Zlomnik is absolutely great! All I have to say is this : you really don't make me feel so bad for owning a GM product, I think only YUGO can be as bad as anything that made it to these shores, except perhaps the Fiat Spyder. BTW, I have seen Lada 1300 the other day on Illinois plates but I don't think it ever saw the highway. Do Widzenia !
I can remember these vans from 90's, when we from Slovakia were visiting outdoor marketplaces in Poland to buy all the cool stuff (is Krowki still a thing?). Honestly I'd not be that hard on ZUK - we had at that time Skoda 1203, falling apart already when driving from factory. ZUK to my knowledge did not suffer from such fatal quality issues. Skoda 1203 was better looking, but on the other hand, cars like Polonez or 125p were much more elegant comparing to Skoda 120. Greetings from neighbours!
@@lukec8504 Skoda generally was not bad, but the model "1203" was absolute bottom. They moved the production to new factory near Bratislava, and those terrible stories got pretty famous - how the company customer ordered 10 of those, they sent 10 own drivers to pick cars from the factory and only 2 arrived. Distance was 150 km. Fun fact: that factory is now owned by VW and produces expensive Porsches Cayennes.
@@peterlovisek9210 There might have been some foul-ups, however in general Skoda was manufacturing probably one of the best cars in the eastern bloc that time. The long history, quality and engineer staff it had cannot be compared to our "car industry". I believe that was one of the reasons why VW obtained Skoda and quit negotiations with our company. But all of that is the outcome of having better location in Europe and more reasonable and pragmatic political class.
Mój kolega dostał skrzyniowego Żuka NOWEGO z fabryki na osiemnastkę. Zalał olejem SHELL, wkręcił świece Champion z Pewexu i z ekipą jeździliśmy na pikniki do Zalesia. Min. 14 osób na pace na kocach i tobołach - pomyślcie co by było jakby nas zatrzymali obecnie. Chyba migawki w telewizji i artykuł w Fakcie "Nielegalnie wiózł 14 osób - o włos od tragedii".
My kupiliśmy żuka na złombol. Miał być gotowy 3 miesiące przed, celem testów w lato. Jak to bywa, dzień przed wyjazdem montowaliśmy tylne siedzenia do drewnianej podłogi. Oleju w moście nie sprawdziliśmy bo nie było klucza i... udało się pyknąć 5500km bez większych awarii. "Odbiór" (sympatia do) auta na Węgrzech, Albanii, itp jest mega pozytywny! Najlepszy furgon byłego bloku komunistycznego! Pamiętam jak Pan z merola za pół bani na polskich blachach robił nam fotę na granicy bośniacko- chorwackiej (?). Kupujcie i ratujcie te samochody!
Żuk w zakładach robiących nagrobki był wykorzystywany, bo miał wąski rozstaw kół, (robiony był przecież na podwoziu auta osobowego) i wysoko zawieszony a to jest wazne przy wjeżdżaniu w waskie alejki cmentarza. Był też tani i mało awaryjny (przy umiejetnej obsłudze).
Żuk był super.W 97 jeździłem skrzyniowym i był zajefajny najbardziej dlatego,że karmił mojego 125p codziennie 5l benzynki. Fura nad fury.Służbowe auto bez GPS-a nie do pomyślenia w tych czasach.
Dlaczego Żuk sprawdza się u ludzi związanych z cmentarzem? Otóż miał taki sam rozstaw kół jak furmanka a bramy cmentarne (zwłaszcza na starych nekropoliach) były projektowane na szerokość wozu konnego. Stąd tak długo były używane w tym środowisku. Informacja od kamieniarza z 40 letnim stażem w branży. Jemu nie chcialo by się latać z płytami do pomników spod bramy cmentarza. On wolał tam podjechać, jak najbliżej grobu i Żuk to potrafił...
Mojego Żuka A11 też sprzedałem "przemysłowi cmentarnemu" . Człowiek miał już "zachodnie" furgony, więc pytam się go dlaczego akurat Żuk?! -" Bo ma mały promień skrętu!" Zdrowia życzę.
Łał, ten żuk ma podsufitkę i obicie na fotelach! Premium rzeczywiście, ten wzmocniony w wersji deluxe. Nasz lokalny model tej rakiety, stoi w OSP i służy do przewożenia jakichś drobnych pierdółek na dożynki w okolicy. Każda przejażdżka nim, nawet jako pasażer to ogrom wrażeń organoleptycznych. Błędnik błądzi, wszystko trzęsie i trzeba uważać, żeby nie rozciąć sobie tętnicy o wystający w środku goły metal.
Mój dziadek skonstruował to auto. Jak też wiele innych, między innymi Lublina. Żyje i ma 93 lata. Mam sentyment do tego auta, chociaż nigdy nim nie jechałem, ale chyba pora go kupić.
Prawdziwa polska legenda, a ja pamiętam z młodzieńczych lat jak na wszystkie auta typu furgon z budą mówiło się "nyska" ... jak na wszystkie buty sportowe nasze mamy mówiły "adidasy". Do dziś jedna z moich koleżanek na wszystkie auta terenowe mówi "Dżip" i na pytanie czym jeździ odpowiada dżipem skoda. Mam nadzieję że nyski Żuk przetrwają u miłośników i rekonstruktorów jak najdłużej : - )))
@@kamilprusinski. zgadza się u mnie w mieście są 3 żuki skrzyniowe należące do 2 firm kamieniarskich. W dość wąskich alejkach na cmentarzu mieszczą się bez problemu.
Większość poznańskich tramwajów została "zmodernizowana" światłami (pozycyjnymi, hamowania, cofania, kierunkowskazy) od Żuka. Ta modernizacja rozpoczęła się w 1994 i trwała do 2006 roku, były też montowane w 2011 i 2012 (!!!) roku w sprowadzonych z Niemiec używanych tramwajach.
A pojemnik na płyn do spryskiwaczy piękna rzecz, jeszcze mamy to w Starze i nie dalej jak 3 dni temu wesoło pompowałem go tym przyciskiem nożnym, piękny oldschool.
Przejechałem dokładnie takim żukiem 450km... Na holu, z Grodziska Mazowieckiego do Wałbrzycha. Rok temu w styczniu, kumpel ciągnął mnie swoim E36🤣🤣🤣 Straszne przeżycie. Już sam w sobie żuk jest straszny, a na holu jest jeszcze gorzej
Pamiętam te żuki z rynków, takich typowych bazarków, gdzie zamiast stołu i parasola była otwarta tylna klapa i towar przed klapa na przedłużeniu jakimś był rozstawiony. Najczęściej były to warzywniaki. Zapach warzyw, waga szalkowa, zmieszany z zapachem instalacji gazowej/gazu - takiej skarpety zgniłej z piwnicą, zapach nie do zapomienia :D ps pisze się Końiec. :P
Paaanie, końcówka Żuka to już była wysoka technologia! Właściciel zaprzyjaźnionego sklepu wiejskiego zanabył w 1997 r. nowego zielonego Żuka Towosa z prawilnym S-21, elektronicznie sterowanym gaźnikiem i katalizatorem. Autentyczne podziwiałem jego cichobieżność.
Nagrywane na terenie Harcerskiego Ośrodka Wodnego (HOW) w Warszawie gdzie drużyny z całej Warszawy remontują swoje żaglówki. Całe dzieciństwo się tam spędzało weekendami :)
Żuk to jest prawdziwy krUl druK - jeden wóz produkowany przez 40 lat i używany przez następne ok. 10-15, pół wieku na drogach a nie tam żaden kanciak czy maluch.
Żul to specyficzna jednostka społeczna. Nie da się tego pojęcia jednoznacznie zdefiniować. Cechą charakterystyczną dla żula jest to, że nigdy (ale to nigdy) w życiu nie skalał się jakąkolwiek pracą. Nie zbiera złomu czy puszek - to już praca, nie kradnie - bo to nie po chrześcijańsku. Jednak pomimo braku tych zajęć i środków finansowych, jakimś cudem przeważnie jest nawalony jak działo. ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-e1SwpEKUSb4.html
Tak oglądam Twoje filmy oraz MotoBiedy i myślę sobie tak - jak bym wygrał milion, to bym nie kupował auta z salonu, a zamiast tego kupiłbym ileś gratów, bo jakimś cudem fajnie się nimi jeździ :D Nagle człowiek docenia takie proste rzeczy jak ilość miejsca, prostotę i po prostu czuje frajdę z jazdy :)
Witam, jeździłem do pracy także żukiem,rok 1997,z katalizatorem i lpg miłe wspomnienia 👍💪✌️ mieliśmy od nowości,kupiony w metalowcu w Sochaczewie, jeździł do Warszawy.
@@versedi Yeah, I know... Mate.. it "Seemed" good, that was the problem. Was botched in the worst ways! All filler, no solder! So mow... You can say I'm repairing by Kombinować right?!
@@UKZUK I'm still watching later episodes, will see but to be honest it really didn't seemed to be in as bad condition as I've seen others, eg. used by building contructors :D
Mój ojciec zajmował się kamieniarstwem nagrobkowym i faktycznie miał łącznie 3 egz. skrzyniowego Żuka. Teraz ciepło je wspominam lecz wtedy wycie silnika przy 60 km/h na najwyższym trzecim biegu to był dramat. Ależ to był cudak. Seria miała 700 lub 800 kg ładowności, ale po dołożeniu byczych jaj udźwig wzrósł do ponad 1,5 tony. Półka i podszybie były porośnięte mchem. Odpaliłeś masę wspomnień Zbyszku.
Marzę o odcinku o samochodzie Oltcit Club 11R, wydaje mi się że jest to zaraz po Żuku najdłużej produkowany samochod z możliwością odpalenia z korby ;)
rodzice mieli Zuka bez okien na pace. Kiedyś nim jechałem, pamiętam tylko że siedziałem w czymś al`a ciemny tunel i wszystko się trzesło... nie polecam.
Ja takim Żukiem na mazurach wręcz latałem na chłopkach w lesie cały był w locie. Po rajdzie takim musieliśmy przejechać całą trasę bo zgubiliśmy korek od oleju :D dawał rade jak rajdówka .
Należy przypomnieć, że Niemcy Volkswageny transportery tłukli aż do lat 90-tych z silnikiem z tyłu, co było bez sensu. A my od 1958 roku mieliśmy silnik w żuku z przodu, przez co łatwiej się te półtora tony ładunku na tył wrzucało.
( 2021) SZ.P. ZŁOMNIK. ZAWIASY DZRZWI, WYSTAJĄCE NA ZEWNĄTRZ, DO DZISIAJ SĄ PRODUKOWANE NP: W MERCEDESIE ( AMG, BRABUS ) G CLASS. WIĘC NIE CZEPIAJ SIĘ PAN POCZIWEJ ŻUKIETY. SERDECZNIE POZDRAWIAM WSZYSTKICH.
Panie Zbyszku taka czapkę Umbro to wyxchaczykem ostatnio w ciuchlandzie. I wcale się tego nie wstydzę. Pozdrawiam. Dopiszę jeszcze że pod Emilką jeszcze całkiem niedawno stały żuczki do wożenia mebli.
I am an American in Poland. I have had Ford trucks and I have had Chevy trucks. Currently I drive my second Zuk truck. The Zuk truck is by far my favorite.
OooO, HI NICE TO MEET YOU KIND VIEWER FROM WRONG SIDE OF BORDER HOPE YOU DOING GREAT INTERNATIONAL VERY NICE PERSON I AM GLAD TO SEE FOREIGN VERY BEAUTY FACES IN THERE GREETINGS
Zlomnik hahaha - ale dałeś du...y.. hhaha Ja jeździłem sporo zukami i to zawodowo.. Ten przycisk po lewej w nogach nie jest do spryskiwaczy tylko do zmiany świateł.. Pozdrawiam...
No że to jest kompletne muzeum to z tym nie ma dyskusji. Ale o tym, czy jakikolwiek produkt jest dobry, możemy się wypowiedzieć jedynie przy odniesieniu do konkretnych potrzeb, jakie ma zaspokajać. Ostatnie lata był produkowany równolegle z mimo wszystko nowoczesnym już Lublinem i ciągle był kupowany - byli klienci, więc był i Żuk. To nie były Niemcy tylko Polska po dwóch wojnach światowych (zniszczenia pierwszej Niemiec nie dotknęły, drugiej tak naprawdę też w niewielkim stopniu, choć oczywiście uwielbiają jak najgłośniej płakać nad Dreznem itp.), czterdziestu paru latach komuny a następnie totalnym rozp*rdolu porównywalnym chyba tylko z kolejną wojną albo potopem szwedzkim w postaci absurdalnego modelu transformacji i zaoraniu własnej wytwórczości. Wiadomo, że konwencja filmu jest luźna i trzeba go brać z przymrużeniem oka, ale porównanie do T4 nie ma sensu, nowy T4 z fabryki to nie była propozycja dla kogoś mogącego się szarpnąć na nowego Żuka. Jak widzę te obrazki typu Nysa vs T4 z ignoranckim podpisem typu "i powiedzcie, że polski przemysł zniszczyli jacyś ONI, hyhy" to mnie trafia. Z drugiej strony - taka Toyota do dziś na kilku kontynentach kosi siano sprzedając terenówki zatrzymane w czasie ze czterdzieści lat temu. My, uwolnieni już z bycia sowieckim satelitą i durnego partyjnego planowania, nie mogliśmy, w ten sposób robiąc hajs na nowsze wyroby? No nie mogliśmy, trzeba było wszystko obowiązkowo rozwalić, przyjdą wspaniali zachodni inwestorzy, którzy oczywiście nie mają własnych interesów i dadzą nam dobrobyt za darmo. Minęło 30 lat i teraz porównajcie sobie ile osób w skali kraju pracowało w B+R wówczas, a ile teraz, więc mamy prawie najniższą w UE innowacyjność. Albo jaki procent eksportu z Polski to jest rzeczywiście nasz eksport, na którym to my zarabiamy, jakoś 35, jak dobrze pamiętam. Ech.