Leopold Tajner był ojcem Apoloniusza, który również był skoczkiem narciarskim. Szaranowi się po prostu pomyliło. Swoją drogą to był o ile dobrze pamiętam jedyny konkurs który komentował w sezonie 2000/2001; dopiero po 50 TCS zaczął stopniowo wygryzać Miklasa
Pamiętam to. Tutaj Małysz dał popalić rywalom a zwłaszcza Marcinowi Schmitt po tym jak w poprzednim konkursie odebrał mu złoto robiąc taką dużą przewagę w odległościach. Po tych mistrzostwach się rozchorował
Tutaj lata nasz mistrz świata. Podobno Reinhard Hess (zwany przez Szaranowicza Rudolfem nieraz :P) gratulował Tajnerowi zwycięstwa jeszcze przed skokiem Schmitta. Polo: "Jak to? A Schmitt?" Hess: "Schmitt tyle nie skoczy" :D :D :P :P .
Ale pamiętacie jak w 2002 roku w Zakopanym po drugim przegranym konkursie przez Svena Hannawalda asystent trenera niemieckich skoczków do Reinharda Hessa powiedział Ale nas Reinhard dwukrotnie ochujali za Turniej Czterech Skoczni a Reinhard Hess powiedział do swojego asystenta Dokładnie było tak jak miało być!!!
To byly czasy szaran gada pierdoly o fortunie ze wspanialy he luszczku to byly czase kiedy bieda bila w polsce po oczach w sporcie nie bylo prawie sukcesow!!!biedny Adam niusl te nadzieje i radosci 40mln ludzi i doniusl dzieki niemu kamil kubacki i inni mieli warunki zeby muc odnosic sukcesy za to malyszowi nalezy sie dozgonny szacunek!!!