Adam Szustak OP: Jak dogadać się w związku? 

Mega konferencja!!! Trzeba mieć dar żeby tak przemawiać. Naprawdę warto posłuchać

Geniusz, mieć taki dar opowiadania, niespotykane, można godzinami słuchać :)

Kocham Cię ojcze Adamie! Wszystko co ojciec mówi dociera do mnie! Bóg zapłać 🙏🏻❤️❤️Pozdrawiam z Canady 🇨🇦

Ojca kazania trafiają tak łatwo w serce ,otwierają oczy 😃 Ich forma jest fenomenalna 😃Odsłuchuje nie raz ,nie dwa ,ciągle do nich wracam .Dziękuję że jesteś na właściwym miejscu i "obrales tà cząstkę ,której nie będziesz pozbawiony "😃Niech Ci Bóg błogosławi ❤️❤️🥰🥰🥰

Czy takie właśnie treści są w "Akrobatyce małżeńskiej"? Nigdy bym nie pomyślał, że od księdza się czegoś o związku dowiem. Szczęka mi opadła. Świetna robota!

Te języki to jest majstersztyk! Dzięki ,,odnalezieniu'' ich nasze małżeństwo odrodziło się! Za każdym razem, kiedy o tym zapominam, na spowiedzi ksiądz nas pyta: ,,jaki masz język?'' Mój mąż za kazdym razem, od nowa musi zastanawiać się jaki ja mam język. A ksiądz pyta go o to już od ok. 3 lat. Ale jest dobrze :))) Każdy musi znać swój jezyk i swojego partnera. Musi!!!

Dzięki tobie Bracie zrozumiałam lepiej mojego męża. Pokaże mu ten film i jestem przekonana, że i on lepiej będzie mnie rozumiał. Dziękuję z całego serca.

Rewelacja Ojcze. Mam Pachnidła i słucham Ojca na okrągło 10000000 punktów!!! Najbardziej mnie Ojciec roztkliwia, kiedy mówi o bardzo skomplikowanych rzeczach, w tym czasie zakręca się tak że nie może poprawnie odmienić jakiegoś wyrazu. Cudowne to jest w Tobie Ojcze

Czego ja nie wiedziałem tego wcześniej. Bóg zapłać O. Adamie za ten wykład, już wiem jakich błędów nie popełniać w przyszłości.

Tym filmikiem kończę oglądać 300+ filmik Ojca. Moja edukacja pogłębiona, oczy i serce szeroko otwarte. Dziękuję Ojcu za wszystko. Zmienił mnie Ojciec na lepszego człowieka. Dziękuję. Jeszcze tu wrócę.

Ojcze Adamie jaki Ty jesteś bezbrzeżnie mądry i wspaniałe opowiadasz ⭐️👍🏼😊

Dziękuję Ojcze!, fajnie jest nawet w taki sposób znów spotkać się z Bogiem.

O.ADAMIE ,ta KONFERENCJA jest wspanialym pomyslem na RELAX w niedzielne popoludnie ,,we dweje '' .

Śmiałam się połowę konferencji! xD Dziękuję ojcze! Punkt!

Bardzo się cieszę ze znalazłem Ojca konferencje ! Jesteśmy 30 lat maluzenstwem i tak wiele mnie uczy. Bardzo dziękuje.

Ja słucham jestem wdzięczna za takiego ojca

Obejrzałąm to juz kilka razy i chyba musze to umiescic w stałym repertuarze. Jak tylko zaczynam watpić w swój związek i zaczynam wymyślać aby zejść na ziemię - obejrzeć po raz kolejny :)

Best Kaznodzieja, Stand Uper, Jutuber. Bóg zapłać.

Miliard punktów dla Ojca Adama! :D świetne ujęcie tematu

Ojcze! Za tę konferencję ma ojciec 150 000 punktów :D!

Z przyjemnością wysłuchałam konferencji, a co się uśmiałam to moje.... Z perspektywy 30 lat małżeństwa - WSZYSTKO SIĘ ZGADZA, ALE NAJWAŻNIEJSZE TRZEBA BYĆ FANEM MĘŻA!

Tak pięknie Ojciec mówi o tych rzeczach. Ale cudownie było by mieć kogoś, kto to rozumie i razem budować całą relacje i wspólne życie. Nie chodzi, aby ktoś był idealny, ale aby się starał, żeby mu zależało być coraz lepszym. Ja na razie nie spotkałem dziewczyny "odpowiedniej dla mnie" i jetem otwarty na nowe znajomości. I mimo,że sercu czuję tęsknotę za bliskością drugiej osoby, nie szukam nikogo na siłę bo lepiej być samemu niż z niewłaściwą osobą. Mam jednak nadzieję że spotkam dziewczynę podobną do mnie :)

Jestem 14 lat po ślubie i tresci tej konferencji jak tez wielu innych o.Adama bardzo trafiaja do serca i to jest samo życie..teraz tylko wnioski wyciągnąć..Dziękuję...

Powiem wprost....gdzie byłeś człowieku 15 lat temu??? i czy jest was więcej Adamów bo by się przydał u nas w parafii tak na stałe..ciebie można słuchać i słuchać, nie koniecznie zawsze zgadzać ale szukać racji w tym co mówisz..jestem pod ogromnym wrażeniem tych punktów...ha ha... u mnie ich za jednym razem zdobyłeś pare tysięcy...dziękuje

No właśnie czegoś takiego szukałem. Adamie masz dar. Ps śmiałem się jak dziecko jak opowiadałeś o relacjach damsko-męskich. Piona!

To z punktami - genialne! Po 30 latach małżeństwa dopiero teraz widzę, że to tak działa!

dawno się tak nie uśmiałam...świetnie powiedziane :)

Jestem taka wdzięczna za Ojca Adama 🙏🙏🙏

Jest ojciec cudowny, nie dosc ze niesie wiedze ale tez sprawia ze czlowiek się usmiecha. Niech Pan Bog Ojca blogoslawi . Maz maz jest dosc zimna osobą ale pamietam jak jechalismy na trening dzieci i nage sie zatrzymał bo zauwazyl ze starszy Pan sie przewrocił. Podbieg do niego zaby go podnieść. To bylo chyba ze 3 lata temu ale przepełniła mnie taka ogromna radosc i molosc do meza , ze do dzis to pamietam. Jestesmy razem pnad 18 lat. Ja nie oracuje ale wstaje 4 razy w tygoniu o 5 rano zeby zawiezc corke na trening , ozniej zaprowadzam ja do szkoły a maz nawet nie ma ochoty wtsac jak nam taxowka ucieknie i dziecko musi czekac czasami 45 minut na nastepną. Co wiecej ma zal do mnie ze do niego dzwonie zeby po nas przyjechal .. I wez go kochaj.. Jak corka sie wtedy czuje ? :( Ps, maz pracuje w domu bo ma wlasna firme , wiec moze sie ruszyc z łozka zeby to dziecko odebrac, zeby sie nie spozila do szkoly po tym jak 45 minut marzła na dworze przy -5 ...

Ojcze Adamie, fenomenalna konferencja :D

Dawno się tak nie uśmiałam cudowna konferencja! :D

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Człowiek poświęcony ascezie który wie tak wiele na temat życia. Jesteś genialny :)

14 lat po ślubie, czwórka dzieci, wcześniej bylismy ze sobą od liceum i byłem przekonany, że znamy się jak lyse konie. I tematy typu języki miłości też omawiane na naukach przedmałżeńskich, warsztatach itd. A tu po kilkunastu latach kryzys bo okazuje się, że siebie zupełnie nie rozumiemy... tak więc drodzy inni małżonkowie cwiczcie to bardziej niż Wam się wydaje, bo potem trzeba płacić słona kasę za terapię małżeńską, mimo że nie ma "grubych " tematów typu zdrada itd ... ale oczywiście lepsza dobra terapia niż nic nierobienie. Dzięki o. Adamie!

genialność, troche podobne wątki albo i te same były w Lublinie na rekolekcjach w październiku, dziękuję bo teraz będę sobie mógł utrwalać :)

Jak zawsze aktualne. Dziękuję ❤

prosze sie nie zmieniac Adamie NIGDY , taki dar to DAR od samego BOGA ;-) musi trwac

Cudowne! Daje do myślenia :)

Jedna z lepszych konferencji !;) Gdyby każdy mężczyzna obejrzał ten film dużo by sie zmieniło ;)

Dziękuję za ten film! 🙏😊

Dawno się tak nie usmiałam😂 Ojcze Adamie - Punkt!

Dziekuje za wesole pokazanie dobrych relacji w zwiazku -ważny jest dialog -tolerancja -milosc -szacunek - pozdrawiam z usmiechem 👍😘☕☕☕🍀🍀🍀

Niesamowite to co Ksiądz mówi i wszystko prawda:-)!:-)!

jak się dogadać? trzeba mieć wspólny język, którego najpierw trzeba się nauczyć. nie jest to język przypadkowy. połączony z pewną optyką patrzenia na świat i życia w poszczególnych stanach: zakonnym, małżeńskim, bezżennym, kapłańskim, nauczycielskim, włościańskim, etc. determinuje odpowiednie postrzeganie i umożliwia zrozumienie. 3dom.pro/Prawidla-Zycia-Chrzescijanskiego-p281

Chciałabym się z wami czymś podzielić. Wychowałam się w patologicznej rodzinie - przemoc, wyzwiska i te sprawy. Gdy małam parenaście lat moja starsza siostra przyprowadziła do domu swojego chłopaka. Bardzo miły i mądry chłopak, który nie wiedział co sie dzieje u nas w domu. Zaprzyjaźniłam się z nim i lubiłam rozmawiać na różne tematy. Po prawie roku czasu od kiedy go poznałam bardzo mocno pokłóciłam się z mamą, a on w tym czasie był w domu z moją siostrą i przygotowywali się do wyjścia na zakupy. Nie mam pojęcia czy słyszał moją kłótnię, czy nie, ale jak przyszłam załamana i zaryczana do mojego pokoju, to bez słowa usiadł koło mnie na łóżku i kazał się w siebie wtulić. Ja oczywiście się zdziwiłam, bo w moim domu coś takiego jak przytulas, czy powiedzenie "kocham Cię" nigdy nie było. Po chwili sam mnie do siebie przytulił i bez słowa siedział ze mną, a ja płakałam. Ten przytulas, to było coś nie z tej ziemi. Na prawde pierwszy raz w życiu poczułam się ważna. I po mimo tego, że milczeliśmy, to w końcu poczułam, że ktoś mnie rozumie. Chyba moim językiem jest język dotyku. Mam nadzieję, że Ojciec to kiedyś przeczyta i wyrazi swoją opinię na temat mojej historii.

Bog Zapłac za tak wspaniała wypowiedź!! mądra a przy okazji zabawna!!! pozdrawiam i czekam na więcej!!:)

Szkoda, że nie miałam takiego wykładu na naukach przedmałżeńskich :)

Gratuluję, super podejście do tematu, Ojcze 1 punkt👏😀

Te kazanie/wykład to mistrzostwo świata :-)

To jest coś idealnego. Dziękuję

Kochany, Ojcze Adasiu!!! Moję filozofię na temat poczucia bycia niekochanym także obrazowuję w rozmowach z drugim człowiekiem na podstawie napełniania garnka Miłości. A tu, u Ciebie słyszę powielenie mojej wizji! Jeśli garnek w środku danej osoby nie jest pełny, to tejże osobie trudno jest skupić się na kochaniu drugiej osoby, ponieważ jest skupiony na poczuciu byciu nie w pełni kochanym.

Robisz mi życie lepszym, dziękuję

super bolo Ojca sluchac na zywo w Londynie u Marianow na Ealingu 😊dziekuje😊Punkt!!

Bardzo Was wszystkich proszę o modlitwę za mojego kolegę Romka, który właśnie walczy o życie w szpitalu... To bardzo młody człowiek, który ma w sobie dużo energii i chęci do życia, proszę wstawcie się za niego przed Panem Bogiem...

Ja nie mogę! Rozwaliła mnie ta konferencja 😂😂😂

kocham cie o. Adamie. Bozy czlowieku.

genialne ! Marianku , puszczam ci linka i ... ucz się ! :-)

Nie. Zdecydowanie niezależne od płci - "gadanie". Znam zarówno "gadających" mężczyzn i "niegadające" kobiety, i to w takiej proporcji, że nie są to w żadnej mierze wyjątki. Ludzie w różny sposób radzą sobie z emocjami, i tyle. Nie ma co generalizować.

Lubię wracać do starych konferencji. Mam nadzieję, że Pomarańczarnia kiedyś wróci ❤️

wspaniale madry czlowiek. skad on ma tyle wiedzy zyciowej szczegolnie o zwiazkach?

Byłoby super gdyby można mieć tłumaczenie po angielsku. Bardzo mądre i prawdziwe rady. Bóg Zapłać Ania

Płaczę ze śmiechu 😂😂😂 Dziękuję 💗

Mogła bym słuchać słuchać I słuchać dziękuję Ojcze ♥️

Bogu niech będą dzięki za ojca

Właśnie mnie oświeciło. Mieszkam bardzo daleko od mojego domu rodzinnego, odwiedzam rodziców i rodzeństwo raz na parę miesięcy. Za każdym razem jak jestem w domu, to moja mama wyrzuca mi, że nie spędzam w ogóle z nią czasu. Ja jej wtedy odpowiadam, no jak to, przecież cały dzień z Tobą siedzę, oczywiście w tym samym domu, ale nie w tym samym pokoju :P Mam mocne postanowienie poprawy :)

Coś WSPANIAŁEGO. Dziekuję Ojcze:P

Ojcze! Genialna konferencja!!! ode mnie również 22k punktów :-D (to zamiast punktów za ogromnego misia )

Jesteś, Ojciec, genialny! ❤️❤️❤️

dajesz siłę! !naprawdę! szkoła ze mam męża trudnego! walczę! Dzięki

przy tak pozytywnym kazaniu,po każdym zdaniu jest słowo NIE

Punkt dla Ojca :) Wspaniała konferencja!

Słuchając (po raz kolejny już!) tej konferencji, dopiero teraz zdałam sobie, że mam różne "języki miłości" DO siebie i OD siebie... tzn. co innego okazuję ludziom jako miłość ode mnie a czego innego potrzebuję jako okazywanie miłości... i być może z tego wynika wiele trudności w moich relacjach... ps. Też pomyślałam, że - poza jednym - mam te języki miłości, tylko w różnym nasileniu. Teraz praca - bo to jest nieustanna praca! - przede mną nad rozpoznaniem dominującego, akceptacja tego i włączenie świadomie w życie relacyjne tego :) ps. 2. Dziękuję, ojcze Adamie, za ten stand-up karolicki!

Bardzo rozrywkowe I zabawne , ale mnostwo prawdy , czasem nawet bolesnej...Dzieki

Ojcze, mam taką sugestię, może jak Ojciec uda się z wizytą do Mamy, to usiądźcie razem na kanapie, ale w uścisku. I wszyscy zadowoleni:)

Piekna konferencja 💙🙏😇

C.d. poprostu nie mowimy o swoich potrzebach czesto wolimy czekac stesknieni i sfrustrowani az partner nas przytuli i udowodni swoja milosc tym domyslem zamiast powiedziec przytul mnie,czy kochaj sie ze mna,czy zrob dzis pizze na obiad nie chce juz jesc grillowanych warzyw,czy pojedzmy w gory na wakacje zamiast nad morze-tak bardzo boumy sie kogos zranic krytyką,ze ranimy samych siebie a potem kogos-więc ponosimy tego konsekwencje.

Pytam męża: "a jaki mam wg Cb system?" M: "ty masz wszystkie! siedziec z toba ale nie w pokoju tylko robic cos razem, tulic, trzymac za raczke w towarzystwie, chodzic na spacery, prezenty tez by sie przydaly" 😂

G. Chapman „Pięć języków miłości” Mąż i żona rzadko posługują się tym samym językiem miłości. Zazwyczaj używamy swojego własnego języka i frustrujemy się, gdy nasz współmałżonek nie rozumie tego, co chcemy mu zakomunikować. Pragniemy, by okazywał nam miłość w ten sam sposób, co my, jednocześnie wysyłając sygnały, których on/ona nie rozumie. Poznanie języka miłości twojego współmałżonka to potwierdzona tysiącami świadectw czytelników recepta na szczęśliwe i udane małżeństwo. Jeśli więc: - Twoja żona woli, żebyś pomógł jej w sprzątaniu kuchni, niż zabrał ją na romantyczną kolację - Twój mąż chciałby spędzić cały weekend w domu, a Ty chciałabyś wyjść w tym czasie ze znajomymi - Twoja żona wszelkie komplementy przyjmuje w milczeniu, ale tryska radością, gdy kupisz jej biżuterię - Twój mąż woli prezenty robione przez Ciebie ręcznie niż te kupione w sklepie - Twoja żona nie chce pomocy w przy obiedzie - woli, żebyś ją przytulił …a Ty nie potrafisz tego zrozumieć - najwyższy czas, byś zapoznał się z książką Gary’ego Chapmana. Przemów w języku miłości Twojego partnera i odkryj tajemnicę małżeństw z 50-letnim stażem, które wciąż spacerują, trzymając się za ręce.

No proszę kogo my tu widzimy ☀️trudności w komunikowaniu ....były , są i będą 😉...jedni zostają inni odpadają taki life , buziaki😃🤩😘

fajnie z jajami mówisz o poważnych tematach. Siłą rzeczy kolega z pracy zawsze jest i zawsze wysłucha. I pomoże rozwiązać wspólne problemy.

Empatia to nie jest wyobraźnia czy fantazja! Z wyobraźnią i fantazją mężczyźni bynajmniej nie mają najmniejszego problemu; np. w przytłaczającej większości wystarczy, że mężczyzna spojrzy na kobietę, a już wyobraźnia żyje własnym życiem. Empatia natomiast, to współodczuwanie, a dokładniej - WSPÓŁCIERPIENIE. W pierwszym przypadku (fantazji) chodzi o dostarczenie przyjemności SOBIE, w drugim ulżenie DRUGIEMU człowiekowi. Róznica więc leży w kierunku kierowania miłości: do siebie lub do bliźniego.

Ok, bardzo dobry wykład,No wiele milionów punktów dla ojca. Aż dziw bierze ,ze osoba nie zyjąca w zwiazku ma tak wiele do powiedzenia na ten temat i do rzeczy

Dziękuję o. Adasiu 😊

Boże jak się uśmiałam 🤣🤣🤣 mistrzostwo 🤣🤣🤣 aga

Z wieloma rzeczami się zgadzam(języki miłosci, róznice w intencjach i dobiorze komunikatu) ale ja bym nie przypisywała tego według płci.Dużo w materiale jest stereotypów. Teraz kobiety pracują, zarabiają, wychowują dzieci, nadzorują finanse rodziny i chcą byc najlepszymi żonami i oczywiscie we wszystkim chcą byc idealne ale to nie możliwe więc chciałybysmy się wszystkim dzielic po połowie. Nie czekamy na męża z obiadem, bo obiad wszyscy jedza w pracy i przedszkolu/szkole. Za to chcę i na szczescie tak mam że mąż też uczestniczy w życiu dzieci, tez je wychowuje, tez dba o dom (gdyby tego nie robił nie byłoby gdzie stopy połozyc po tygodniu) Pracujemy razem wiec decydujemy o rodzinie razem i nikt mi nie ujmuje decyzyjnosci ani waznosci w tych decyzjach dlatego że niby jestem zbyt emocjonalna czy nie ogarniam.I wcale nie oczekuję kwiatów- to ostatnie czego oczekuje!I też nie oczekuję że będzie pracował na 2 zmiany zebysmy spali na kasie. Doceniam zaangażowanie we wspólne życie.

OJCZE ADAMIE, BARDZO ZLA JAKOSC DZWIEKU. DA RADE JAKOS TO NAPRAWIC ? SERDECZNIE POZDRAWIAM.

Jak tak słucham o tym, co ojciec z mówi o rozmawianiu, to dochodzę do wniosku, że chyba jestem trochę mężczyzną :)

MEGA, prawda o nas, dużo bym dał by żona to zrozumiała..

Moj narzeczony po wysluchaniu tej konferencji powiedzial ze jego zycie wywrocilo sie do gory nogami :D

Super konferencja. Punkt.

Oglądam to codziennie i codziennie myślę sobie: samo życie!

C.d. jezeli boimy się okazać swoje słabości to boimy się poprosic o pomoc i popelniamy jeszcze wiecej błędów,zamiast powiedziec nie wiem jak to zrobic pomóz mi,ludzie ktorzy boją sie okazac swoje słabe strony i brak kompetencji wolą kłamac i kłocic się,ze to nie tak i z 1 problemu rodzi sie nagle setka problemow i nieporozumien i niepotrzebnych emocji,bo nie umieli sie przyznac do błędu i poprosic o pomoc- nie da sie byc dobrym we wszystkim caly czas,nawet w swojej dziedzinie,gdyz wszystko sie zmienia i unowoczesnia,a takze potrzeby sie zmieniają oraz sposoby i przede wszystkim nie ma 1 punktu widzenia zawsze cos mozna zrobic inaczej co nie znaczy lepiej czy gorzej,gradacja czyjejs przydatnosci jest moim zdaniem zbędna. Czasami wydaje nam sie,ze nasz wyuczony sposob robienia czegos czy myslenia jest taki jak wszystkich innych i jedyny wlasciwy,ze nasze poglądy są własciwe,ze na codzien postępujemy wlasciwie,jestesmy lubiani przez wspołpracownikow,ze wychowujemy dzieci dobrze itd nie chcemy przyznac sie przed samym sobą,ze gdzies moglismy popełnic błąd,nawet nie błąd,wielu ludzi nie chce dostrzegac nawet konsekwencji swoich czynów. Co wzmaga strach? Zbytnie skupianie się na jednym,brak hobby,spełniania się w prostych czynnosciach,które nie podlegają czyjejś ocenie a sprawiają nam przyjemność, gdzie skutek jest widoczny od razu np namalowanie obrazu,jazda na rowerze, musimy nauczyc sie robic rzeczy dla samego robienia ich i radowania sie nimi bez porownywania do innych. Niektorzy boją się np śpiewać bo nie spiewają jak gwiazda pop i co z tego? Albo zaczac jezdzic na nartach ale czuja wstyd kiedy widzą,ze dziecko jezdzi lepiej od nich i uwazaja,ze dla nich juz za pózno (a zaczyna sie od falszywych wyobrazen,ze kupimy narty wlozymy je i bedziemy jezdzic po 3 dniach jak mistrzowie i rozkoszowac sie widokami,nikt rozpoczynajac nową czynnosc,dzialalnosc nie chce zakladac,ze cos sie nie uda i tu popelbia błąd,bo nie radzi sobie z rozczarowaniem i nie jest gotowy na blędy i porazki) ,albo boją się polozyc płytki w pokoju bo nie są specjalistami i coś zepsują,zapominaja,ze kazdy specjalista zaczynał od zera,od poziomu prób i błędów i nauki i trzeba być gotowym na trud zdobywania know-how,ktory nigdy sie nie konczy. Nigdy nie osiągamy poziomu pełni kompetecji, bo nie da sie przewidziec wszystkich zmiennych,jednak niektorzy ludzie chcą tak myslec, np pracuję 20 lat w 1 zawodzie i nie muszę się juz uczyc albo znam mojego meza czy żonę 30 lat i wiem o nim wszystko i nagle spokojny mąż zaskakuje nas np wycieczką na kajmany ze skokiem ze spadochronem, trzeba sie uczyc cale zycie,bo wszystko się zmienia. I tak samo jest w związku, zaczyna się od prób i błędów,powolnego poznawania siebie nawzajem i swoich nawyków (i proces poznawania się nigdy nie powinien ustac),jezeli na siłę probujemy dopasowac sie do ogolnego schematu,np spanie w 1 łózku z męzem,ktory chrapie,bo to obowiazek żony tak jak gotowanie i sprzątanie, dopasowanie do schematu ktorego nie ma tak naprawdę moze powodowac nieporozumienia i cierpienia. Trzeba wypracowac własny,byc na tyle pewnym siebie zeby to zrobic. Są np pary,które mieszkają w osobnych pokojach,nawet mieszkaniach,są pary,które mają otwarte związki i akceptują romanse partnera,są pary,gdzie np mąz wychowuje dzieci a żona pracuje-trzeba wiedzieć czego się chce i jak to osiągnąć zeby nie oskarzac 2 osoby o własne nieszczęście-rzuciłem wszystko dla ciebie,a ty nie chcesz czegos tam zrobic dla mnie. Ja jestem zwolenniczką pozostawienia kawalka zycia dla siebie i nie zmuszania siebie nawzajem do robienia wszystkiego razem bo tak trzeba,jezeli ja uprawiam sporty wyczynowe a moj partner nie,nie rzuce tego i nie bede wymagac od partnera zeby nagle zaczal to robic ze mną. Są pary gdzie np on byl muzykiem ale ona byla zazdrosna o fanki i rzucil muzykę dla niej-czego zalowal cale zycie. Nie mnie oceniac czy zrobil dobrze czy zle,ale jak juz zrobil niech nie zaluje. Lepiej miec odskocznię moim zdaniem,ale podzielic się swoim hobby z partnerem czasem zabrac na ryby czy wyprawę jak chce ale nie badzmy zawsze razem na sile czy z zazdrosci,nie rzucajmy marzen,czasem trzeba isc na kompromis ale bez przesady,trzeba za soba zatesknim i pobyc samemu. A własnie wracając do hobby jezeli ciagle skupiamy sie tylko na tym zeby byc dobra zoną,męzem,matką,ojcem i nie mamy rzeczy zadnej,ktora pozwoli nam odciągnąc mysli od tego,ze cos moglo pojsc nie tak,ze sie poklocilismy,ze syn dostał jedynkę w szkole a mąz woli siedziec w barze z kolegami niz z nami to zwariujemy-ogarnia nas wtedy potrzeba kontroli,wplywania na rzeczy,na ktore nie mozemy i nie powinnismy wplywac i czujemy sie winni wszystkiemu i wszedzie dopatrujemy sie dowodow braku szacunku i milosci. A juz niedobrze jest moum zdaniem jak zaczynamy myslec ze dzieci to jedyne osiagniecie naszego zycia-to zywa istota zyjaca wlasnym zyciem-nie osiagniecie.Jak zniwelowac strach i potrzebę kontroli i ciągłego poprawia dobrego na lepsze? Ja np uwazam ze warto miec hobby: ryby,grzyby,zegluga,haftowanie cokolwiek cos przez caly rok, nie sluchac plotek i zlych komunikatow i samemu nie mowic źle o innych,starac się poszukiwac dobroci w ludziach,a w pomyłkach i błędach nie szukac na siłę złych intencji np zapomnial o rocznicy tzn,ze nie kocha, nie tzn,ze zapomnial-reszta to niepotrzebna nadinterpretacja,wywodzaca sie ze strachu; nie oglądam horrorów, trudnych spraw,wiadomosći i wszystkiego co wzbudza strach; nie zadaję się z ludzmi przy ktorych czuję się źle np gorsza bo tak chcą; nie zwierzam się w poszukiwaniu pocieszenia,ze ja jestem dobra a ktoś zły, w ogóle najlepiej wcale a problemy własne rozwiązywac z partnerem nie z przyjaciółką, matką,siostrą,kolegą, koleżanką-oni nie znają sytuacji i zawsze potwierdzą twoje słowa; nie kłamię- rozmawiam i nie boję się konstruktywnej krytyki i uwazam ją za potrzebną, potrafię zarowno przyjąć-mimo,iz to boli i wywołuje strach - jak i wypowiedziec pod czyimś adresem-wspołczesne związki są pełne kłamstw, wyszedłem z kolegami ale żonie powiedziałem,ze musiałem dłuzej zostac w pracy, bo ona jest zazdrosna i boi sie,ze się upiję i będę podrywał panienki,więc to kłamstwo w dobrej wierze bo ona jest spokojna a ja mam czas wolny-kazde kłamstwo niszczy, jeżeli żona jest zazdrosna i bawi się w dyktatora to niech nauczy się z tym walczyć powiedz jej o tym nie mozesz bac sie swojej żony a ona nie moze zyc w swiadomosci,ze postepuje wlasciwie bo to samo bedzie robic dzieciom a one swoim dzieciom i swoim partnerom,poza tym uczucir strachu przed żoną nie wzmacnia związku u wpycha w romans w fali rosnących pretensji-nie mogę tego ani tamtego,a moze jej chodzi o cos zupelnie innego,moze nie jest zazdrosna tylko nie chce zebys się upijał i robił głupoty? Strach przed rozmową z partnerem i strach przed krytyką, który powstrzymuje nas od szczerych rozmów jest czymś co zmusza nas do zycia w kłamstwie i powiększania strachu. Mylimy często relacje ze wspołpracownikami z rodzinnymi, w pracy oczywiscie lepiej powstrzymac sie od krytyki osobistej-nie odnosnie wykonywanej pracy-ale w domu trzeba rozmawiać, a jezeli krytykujemy badzmy gotowi tez przyjac krytykę. Polacy nie potrafią krytykowac i myslec krytycznie,panicznie się tego boją, są zbyt dumni,zakompleksieni i nie chcą okazywac słabosci i ludzkiej twarzy,zejsc z piedestału superbochatera, przez co mają obnizone zdolnosci analizy, wysoki poziom zakłamania i są hipokrytami (kto z was powiedział choc 1x w restauracji,ze kotlet jest niesmaczny albo twardy lub ziemniaki niedogotowane i prosi o nowe lub zwrot pieniędzy? Ilu z was grzecznie podziękowało a potem juz nie przyszlo i rozsiewalo czarny pijar? A moze kucharz miał zly dzien i pomylił się raz?) dzięki krytyce rozwijamy się i uczymy wybaczać, polacy wolą kłamac lub być cyniczni boją się mówić wprost, wolą się obrazac i strzelać fochy czego następstwem jest brak wew harmonii, są przez to często nieszczesliwi i agresywni,ciagle narzekają, bo często robią coś dla kogoś na co nie mają ochoty i przez to są naiwni. Strach przed szczerą rozmową i krytyką jest moim zdaniem często przyczyną rozpadu związków. Polacy boją się krytykować i boją się mówić komplemnty. Zostawiają zbyt wiele rzeczy domysłom a dni wypelniają masą malych poswięcen w imię miłości, robia rzeczy ktorych nie chca robic dla kogos az rosnie w nich stres i poczucie pustki i braku spelnienia,za ktore obwiniaja partnera. Milosc nie musi byc wcale pełna poświęceń kazdego dnia,wystarczy zrozumiec,ze jestesmy rozni i mamy rozne potrzeby.

Mam w domu razem z mężem4 mężczyzn,dopiero teraz rozumiem dlaczego nie mogliśmy się przez tyle lat dogadać.Dziękuję za otwarcie oczu

Bracie Adamie, już gdzieś część słyszałem :) przez śmiech do dobrego małżeństwa :) ale punkt jest :)

To naprawdę straszne,ze trzeba ludziom dziś takie podstawy wykładać, przez tv, internet-fb,gry itd ludzie przestali chyba ze sobą rozmawiać. Jest jeszcze 1 wazna rzecz,której nie można pomijać-wiara w siebie i w partnera i w nas,która wiąże się z zaufaniem,ze wszystko będzie dobrze i że partner jakkolwiek błądzi,czy się myli nie chce zrobić nam krzywdy,bo nas kocha czy kochał,nie zawsze odczuwa się miłość co nie znaczy,ze jej nie ma. Strach przeszkadza w wierze,jezeli ktoś ma niskie poczucie wartości ma niskie zaufanie,jest podejrzliwy i wydaje mu się,ze kazdy chce go skrzywdzić w jakiś sposób, np w bajce "kubuś puchatek" krzyś mówił pieszczotliwie do misia kiedy on znów coś naplątał: " mój głupiutki miś" i misio się cieszył,jezeli miałby niską samoocenę obraziłby się i podejrzewał,ze chce mu zrobić krzywdę urazic go,bo na to w jakiś sposób zasługuje,nieuświadomienie wierzy w to,ze jakoś widać,ze jest głupi i zasługuje na karę tylko dlatego,ze jest. To sie wynosi z dziecinstwa,sa osoby,ktore nigdy nie beda czuły sie kochane cokolwiek by nie zrobic,nosza w sobie poczucie winy i pustkę. Są 2 rodzaje ludzi: strachliwi i niepewni,ktorych obraza byle co i ktorzy zyka w ciaglym strachu i postawie obronnej,zakladając,ze kazdy chce cos mi zabrac lub zniszczyc, ciagle wykonuja milion drobnych i niepotrzebnych czynnosci obronnych utwierdzajacych ich paranoję,są tez ludzie pewni siebie,ktorych nie da sie obrazic,bo znaja swoja wartosc, jezeli ktos mowi o nich zle rozumieja,ze wiecej to mowi o tej osobie niz o nim samym,sa szczęśliwi i wiedza,ze kazdy jest inny,nie mają potrzeby kontroli, bo nie boją się utracić czegoś bo są pewni,ze jak stracą nawet to odzyskają lub zdobędą nowe. Te 2 rodzaje ludzi 1 komunikat czy sytuację slyszą i interpretuja inaczej, np mąz zostawił tel w aucie i poszedł do pracy, ona dzwoniła nie odbierał cały dzien i osoby zyjace w paranoi zaczna od zarzutów: zdradzałes mnie zasłaniając czasem udawaną troską ze martwiłam się-20 lat przezyl sam bez niej zanim ja poznal i bez jej martwienia sie dlaczego 1 dnia mialby nie przezyc-a osoba pewna siebie zapyta: czy cos sie stalo z twoim telefonem? Osoba zyjaca w strachu caly dzien nie bedzie umiala zajac sie soba,bedzie myslala o tym dlaczego nie dzwoni i wyobrazala scenariusze,osoba pewna siebie zajmie sie swoimi zajeciami, bo wie,ze nawet jakby mial wypadek to od tego sa sluzby ratunkowe i ona nic nie pomoze,a jakby zdradzal to tez nic nie zmieni jej telefon. Osoba niepewna wlasnie mysli,ze jakby wszyscy slysza jej mysli i wszystkie jej komunikaty sa jasne,ze np domysl sie i obeazanie jest wyraznym komunikatem a skoro on nie rozumie lub czegos nie zrobił lub zapomniał tzn,ze chce mi zrobic na zlosc. Tak samo mezczyzni robią, mówią np ja 3x do ciebie mówie a ty robisz mi na złość! Jak bedzie trzeba to powiedz i 10x tak abym zrozumiala ale zakladanie złych intencji czyli wkradający się strach to jest przyczyna moim zdaniem niezrozumienia. Albo wlasnie skarpetki-kobiety wymagaja zmiany nawykow od swoich mezow od razu i tak o,ze sami z siebie to zrobią,ale nie tłumaczą,nie pokazują jak nalezy sprzatac a i faceci czesto chcąc imponowac udają,ze wiedzą,bo boją się wyjsc na głupka,ze czegos nie potrafią,bo chcą byc podziwiani przez kobiety. O znowu u podstawy lezy strach: strach przyznania się do błędu,pokazania niekompetencji,obszaru swojej glupoty-kazdy ją ma-ludzie boją się pomyłek i wyjścia na głupka, budują wtedy swoje sztuczne ego na kłamstwach i wytłumaczeniach zlozonych ze zrzucania odpowiedzialnosci na kogos innego. Osoba silna nie boi sie przyznac ze postąpiła głupio,ze popełniła błąd,ze się myli i ze jej sposob na robienie czegos i na zycie jest tylko jej sposobem 1 z miliona roznych rownie ciekawych i właścowych i ze warto je poznać,bo są ciekawe i pokazują jak ktos mysli, osoba pewna siebie nie boi sie nowego i nie musi kurczowo trzymac sie tego co zna stereotypiw i nawykow-strach przeszkadza w milosci,ktory powoduje brak wiary w siebie i partnera w dobre zamiary ludzi i brak zaufania i strach powoduje tez głód i ciagle wymagania okazywania,ze mnie kocha,nie wystarczy,ze jest musi udowadniac,ze zasluguje na milosc bo strach piwoduje ze myslimy,ze nie zaslugujemy i potrzebujemy dowodów

Ja mam wszystkie 5!

123500000 punktów! po prostu dziękuję :)

Super, dziękuję

Ojcze dobrze że Ojciec jest,człowęiek jest nie nasycony kazaniami , konferencjami.Bogu niech będą dzięki za ojca

o matko.. wszedł mi Ksiądz do głowy! faktycznie tak jest! Ma Ojciec punkta!