Brooks B17 Standard po 40 000 km 

Fajna recenzja. Jestem w szoku, jak cudownie jeździ się na tym siodełku. 100km bez absolutnie żadnego bólu tyłka, bez odparzeń etc. Pierwszy raz zetknąłem się z B17, gdy kupiłem używany rower, a tamto siodełko było popękane, wysuszone na deskę, a jeździło się cudownie. Kilka uwag odnośnie siodełka: warto ustawić je zadarte kilka stopni do góry dziobem, ok. 7-8, bo inaczej zjeżdża się do przodu, gdyż jest dość "śliskie". Dodatkowo, strasznie "wyświeca" spodnie na tyłku. Także jeśli do pracy, casualowo, to po jednej, dwóch jazdach, spodnie wyświecone. Często, przy wilgotnej pogodzie, zaczyna zgrzypieć i wtedy właśnie pomaga naciągnięcie śrubą.

Witam 👍 B17 używam od około 4 lat i 20 tyś km. Jeśli chodzi o wyprawy nie ma nic lepszego i nie będzie. Miałem przyjemność odwiedzić dwa lata temu ikonę turystyki rowerowej, Heinza Stucke, który przez kilkadziesiąt lat był testerem Brooks i około 12 czy 13 używał w swoim życiu.Mówił że nigdy go nie zawiodły i są rewelacyjne na wyprawy.A facet wie co mówi. Mam nowe, Brooks Profesional które będzie montowane do retro szosy.Już nie mogę się doczekać 😄 Pozdro

Bardzo ciekawa i obiektywna recenzja. Używam BrooksB 17 standard od 4 lat i jestem bardzo zadowolony. Moje siodełko jest wygodne, pozwala mi na jazdę kilku godzinną, codziennie nawet przez miesiąc przy dłuższych wyprawach. Po około 25tys. km nity pod spodem siodełka są całe zardzewiałym i widać w nich wyraźne wyszczerbienia, ale wciąż spełniają swoją funkcję. Podczas zeszłorocznej wyprawy rowerowej miałem niespodziewana awarie siodełka. Śruba do naciągania złamała się na pół co uniemożliwiło dalszą jazdę. Jednak szybko znalazłem pomoc i wymieniłem śrubę na nową, nawet trochę dłuższą. Więc mam jeszcze zapas jeśli chodzi o naciąganie skóry. Myślę że kolejne 25tys. km lub więcej przed mną na tym niezawodnym i wygodnym siodełku. Pozdrawiam serdecznie 😊🚲

Też używam tego modelu, lepszego nie miałem, zakończyłem poszukiwania. Pozdrawiam

Też mam Brooksa tylko w wersji z dodatkowymi sprężynami. Siodełka używam bez wkładki a zaliczyłem na nim setki kilometrów dróg szutrowych o różnym standardzie nawierzchni, o tysiącach km dróg asfaltowych nie wspominam. Moje siodełko wymagało ok 200 km, aby mogło się dopasować. Przez ten czas bardzo tyłek "ucieka", ale warto być cierpliwym i dać czas na ułożenie się. Smaruję je jak mi się przypomni. W moim odczuciu jednak żeby znowu odzyskać komfort jazdy nie wystarczy ćwierć obrotu śruby napinającej, raczej cały obrót ( ważę 92 kg ). Moje siodełko sądząc po przesunięciu śruby raczej 40000 km nie wytrzyma, prędzej połowę z tego, ale to i tak sporo. Podczas ostatniej wyprawy jakimś sposobem uszkodziłem gwint w tej śrubie tracąc możliwość mocniejszego napięcia na jeden dzień ( tu warto mieć awaryjnie gacie z wkładką ). Wymieniłem ją przy pierwszej okazji na zwykłą śrubę i siodełko dalej pełni swoją funkcję. Siodełko wyglądem nie powala, ale sakwiarz po dwóch tygodniach wyprawy również :) Ogólnie polecam.

Krzyż nad drzwiami - szacunek.

Moim zdaniem to siodełko dlatego jest wygodne, bo jest większe od tradycyjnych siodełek polecanych na szosę czy do grawela ( np. Fizika Stealth Performance Black 142), więc ciężar rozkłada się na dużej powierzchni, nacisk na tyłek jest mniejszy. Dodatkowo B-17 dopasowuje się do tyłka, czyli podpiera go całą dostępną powierzchnią, a wszelkie Fizyki, Bontragery są z plastiku, nie dopasowują się i trzymają tylko w jakichś tam dwóch punktach. Po trzecie skóra nie dobija do tyłka na nierównościach, skóra poddaje się, dzięki czemu tyłek nie dostaje w tyłek :). Plastikowe, sztywne siodełka, ciągle dobijają do tyłka, pogarszając ukrwienie i mącząc go niemiłosiernie. Przypuszczam, że B-17 ma co najmniej dwa razy większą powierzchnię podparcia tyłka, niż jakiś tam Fizik. Dodatkowo Brooks B-17 ma taką właściwość, że tyłek bardzo szybko się regeneruje. Gdy się zmęczy, wystarczy poprawić się na siodełku, na chwilę wstać i od razu jest dobrze. Na plastikowych siodełkach niestety nie uzyskamy takiego efektu. Potrzeba nieraz dnia, żeby siedzenie wróciło do normy. Dla lekkich osób nie ma problemu, usiądą na byle czym i będzie im wygodnie. Są szczupłe i piękne, mało ważą, mają mały nacisk na siedzenie, więc nie ma problemu, pewnie siodełka typu Fizika Stealth Performance Black 142 są dla nich dobre, ale dla ciężkich osób na pewno nie. Sam się o tym przekonałem. Problem w tym, że grubasy też chcą jeździć na długie trasy, przynajmniej takie grubasy, które chcą coś ze sobą zrobić i pożyć więcej niż 40 lat. Dla nich jedynym wyjściem jest Brooks B-17. Dużo ważę, ale na moim Brooksie pokonywałem trasy pod 140 km i tyłek ciągle dawał radę, nie bolał mnie aż tak. Zachciało mi się bikefittingu, dobrali mi siodełko Fizyka (wyżej wymienione) za ponad pięć stów i ze 140 km zrobiło się 40 km i to z bólem. Potem próbowałem jeszcze podobno bardzo wygodnego Bontragera Aeolus Comp, to samo. Wróciłem do Brooksa, od razu lepiej, jakbym z żerdki przesiadła się na fotel. Na dzień dobry zrobiłem średnią traskę 110 km, nie jest tak wygodnie jak było przed bikefittingiem, ale od kilku dni szukam tamtej pozycji. Do natłuszczania siodełka, za parę groszy jest na allegro tłuszcz do butów Palc, z konikiem na dekielku. Bardzo dobrze się sprawdza. Dzięki za bardzo fajny materiał.

Osobiście używam model Flyer Special, to taka B siedemnastka tylko ze sprężynami i miedzianymi nitami. Skóra ta sama. Nie miałem nigdy B 17 i jakoś nie zamierzam się na razie przesiadać.

Kupiłem B17 Classic drogo, ułożyło się ale wytrzymałem tylko pół sezonu... Przez to, że się zapada to uciska prostatę, natomiast nie byłem w stanie obniżyć noska ze względu pogarszającą się pozycję na rowerze typu gravel. Zmiana ustawień roweru (kierownica, mostek, sztyca) nie pomogły. Zmiana geometrii roweru (zmiana roweru na trekkingowy) także nie pomogła. Jeśli ktoś nie ma w tych sprawach doświadczenia to proponuję na chłodno podejść do tematu. Sam materiał super! Pozdrawiam

A ja jestem po wymianie tej śruby. Wzięła i pękła. Ba, ja w ogóle nie czuję, żeby ona cokolwiek napinała ;) najlepsze siodło, jakie miałem w życiu ale momentami mega upierdliwe.

prawdziwy wyprawowiec musi mieć siodełko Brooksa inaczej nie ma co ruszać w świat :D

jezdze na broksie ale wersja swift jakies 12 lat jest to najwygodniejsze według mojej opinii siodełko do roweru szosowego przejechalem na nim pare maratonów bbt czy mpp i nigdy nie bolał mnie zadek jedyny minus to waga a tak do niczego doczepic sie nie moge polecam

Niezła ciekaweostka, zupełnie nie miałem świadomości, że taki mechanizm jest w tym siodle! Dzięki!

Świetne siodełko dzięki Bartek za podpowiedź kupna. Oryginalna maść ładnie pachnie i nadaje połysk pozdrawiam

Daaaawno nic nie było, cieszę się, że mogłem znów Pana posłuchać. Co do Brooksa B17 to też używałem, ale niestety zaczęło uciskać moją prostatę. Przesiadłem się na inne siodło. Jeśli ktoś nie ma problemów z uciskiem na tkanki miękkie (jak np moja żona😊), to nie ma lepszego siodła

Dzięki! Dodaję siodełko do wishlisty 😆 Cały czas chodziło mi po głowie pytanie o wpływ gaci z wkładką na samoprofilowanie się siodełka, ale odpowiedziałeś , więc pytań nie zapowiadam.

Jeszcze parę lat temu Brooks był wszechobecny- dzisiaj juz tak nie jest i to mnie zastanawia. Może kiedyś zaryzykuje.

Kupiłem po Twojej prezentacji tego siodełka z wcześniejszych odcinków ten sam model B17. Mega wygodne, przejechałem na nim około 20 tys km w każdych warunkach. Niestety pękły mi pręty stelaża, ważę poniżej 80 kg więc waga raczej nie była problemem. No ale wstawiłem tulejki dałem przy okazji dłuższą śrubę i tak zrobiłem kolejne 6 tys km i na razie służy dobrze. Jeżeli będę wymieniał to kupie znowu Brooks

Ooo😮 nowy materiał

Używam B17 od zeszłego sezonu, tj.ok 3000 km. Siodełko ma potencjał, aczkolwiek z tą jazdą bez wkładki to bym tak nie był pewien. W moim przypadku w zwykłej bieliźnie i spodniach trekkingowych jazda pow 50km powodowała odparzenia w miejscach szwów. Być może z czasem gdy bardziej zmięknie będzie lepiej, jak na razie bez wkładki to dłuższej trasy sobie nie wyobrażam.

Super siodło 🌞 Ścigałem się wyścigach kolarskich na tym siodle w latach 60 tych i 70 tych . Chwalę te siodełka ze względu na komfort i trwałość oraz niezawodność . Dzięki za super film . Czekamy na kolejne spotkanie . Trzymaj się zdrowo . Chicago 🇵🇱🚴🚵‍♂️🌞

Z własnego doświadczenia. Szczerze nie polecam siodełka B 17 narrow. To jest niby to samo siodełko ale węższe. Nie udało mi się go rozbić pomimo tego że waga u mnie to prawie 100 kg. Zakochany jednak w samym koncepcie marki kupiłem B 17 z wycięciem „imperial” to siodełko to był strzał w dziesiątkę. Jednym słowem. Nie ma się co zrażać. Jeśli komuś podoba się koncepcja jazdy na skórzanym siodełku to na pewno Firma Brooks ma tyle modeli że znajdziesz coś dla siebie.

Brooks B17 , dwa lata jazdy po mieście i okolicach. Wczoraj podczas jazdy na normalnej ścieżce rowerowej pękły te dwa pręty metalowe...koniec jazdy. Jakim cudem ? moja waga - 94kg.

Czyli jednak siodło nie na całe życie 🙃

Nie było korozji na nitach? U mnie po około 4000km (większość jazdy w ładnej pogodzie, nigdy nie widziało deszczu) na nitach wystąpiła powierzchowna korozja, której pierwsze sygnały pojawiły się na wiosnę po zakończeniu zimowego przechowywania w garażu. Tyle z minusów. Na drugim mam nity z miedzi i tam tworzy się piękna patyna.

A czy takowe siodełko będzie nadawało się do szosowego roweru gdzie pozycja jest mocno pochylona? Czy lepiej poszukać węższego modelu?

Wizualnie do grawela na którym jeżdżę to siodełko to nie pasuje. Miałem też problem z jego ustawieniem przód-tył względem siodełka szosowego.

za ile udało ci się zakupić w dobrej cenie? zastanawiam się czy się szarpnąć, na razie jeżdżę na wtb volt za stówkę, przerobiłem sporo innych, w tym całą ofertę ergona i nic nie spasowało.

Czy takie siodełko ma jakieś ograniczenia w kwestii wagi jeźdźca?

Muzyczka za glosno w stosunku do wstepu i reszty filmu

Część Bartek a jakie siodełko nie dało rady na wyprawie ?

Ale czy bezpieczniejszym wyborem (dla facetów) nie byłby model z "dziurą" czyli model B17 Imperial?