Reupload odcinka 18 CDK o katastrofie kolejowej w Suszu. Oryginalna data premiery: 30 I 2021. Patronite: patronite.pl/k... Darowizny: tipply.pl/u/ku... Twitter: / kuracyja Wsparcie jest mile widziane, acz nieobowiązkowe.
Brałem udział w akcji ratunkowej podczas usuwania skutków tej katastrofy. Pracowałem na żurawiu EDK1000 widocznym na zdjęciu. Z całym szacunkiem, ale współczuje tym wszystkim, którzy uczestniczyli w katastrofie i rodzinom ofiar.
w tamtym czasie miałem 10 lat mieszkałem od miejsca tragedii 6km i z całym szacunkiem eksplozja była słyszalna a mgła opadała pożar było widać gasili jego do świtu miałem 10 lat i pierwsze co myślałem ze rozpoczęła się WOJNA JĄDROWA . W tamtych latach było coś takiego jak zakładowe straże pożarne mój Wujek tam był gasił pożar i ratował ludzi Został odznaczony z tę akcję a jak wspominali ten tragiczny poranek z Kolegami co tam byli to warto było tego posłuchać i niech szlak tych co ukrywają prawdziwa liczbę ofiar . Władzy było nie na rękę podanie prawdy . A zwykły chłop co ratował tam rannych konających pasażerów nie chciał mieć problemów a nawet w głowie im nie było żeby zaczynać z władza PRLu Nosili to w pamięci i rozmawiali o tym tragicznym wypadku czy kłamali nie sądzę W oczach tych twardych ludzi było widać uczciwość i smutek związany z tym co ich tam spotkało . Czy po za śmiesznymi ORDERAMI i kilkoma tysiakami które otrzymali ktoś jest im wdzięczny ? Oni zaś pamiętają o Ofiarach Mieszkańcy miasta Susz też Oni tez nieśli pomoc nie licząc się z niebezpieczeństwem Tacy cisi bohaterowie Oni naj Bardziej pamiętają OFIARY tej okropnej tragedii . Państwo PRL jak i PKP nawet nowa po socjalistyczna władza nie pamięta nie potrafi podjąć rękawicy aby sprawdzić co naprawdę się tam stało i ilu Ludzi zginęło PKP PRL nie chcieli drugiej tragedii jak w Otłoczynie . Ja pamiętam 1 październik 85r i Bohaterów i Ofiary
Jechałałem tym pośpiesznym, miałem wtedy 7 lat. Na pewno było więcej ofiar, co najmniej kilkanaście. Ciała były poukładane na peronie i przykryte białym materiałem. My uciekaliśmy w podmokłe łąki, bo od strony stacji była zerwana trakcja. Łuna i dym były koszmarne, śniło mi się to dłuższy czas po nocach.
Pamietam ten wypadek gdyz byl on omawiany na pouczeniach okresowych , dlugo nie byo jasnego stwierdzenia ze dyzurny byl pod wplywem , a sad ustalil jego demencje . W wypadku tym zginal maszynista z Lokomotywowni Gdynia Grabowek Pan Kazimierz Opara , poparzenia wynikajace z zapaenia sie cysterny spowodowaly o ranach na prawie 75% jego ciala .Robiono wszystko aby go uratowac .Nastepny kolega ktory nie wrocil ze sluzby do domu.RIP
Pijaństwo w tamtych czasach było nagminne i to napewno było przyczyną wypadku wiem coś na ten temat bo już wtedy pracowałem jako nastawniczy i często musiałem zastępować dyżurnego bo był nawalony
Na terenie lokomotywowni Gdynia Grabówek z inicjatywy Związku Zawodowego Maszynistów jest pomnik z tabliczkami upamiętniającymi gdyńskich maszynistów, którzy zginęli na służbie. Jedna z nich jest poświęcona śp Kazimierzowi Opara.
Nie wiedziaem o tej inicjatywie ,jak jezdzilem do Gdyni tego pomnika na Grabowku jeszcze nie bylo , ale dziekuje Tobie ze to przypomniales . Pamiec o tych co odeszli na sluzbie powinna byc .
Inną - mniej znaną i nawet nie ma w wikipedii - katastrofą kolejową w tamtym podsumowywanym czasie była też : w Skarżysku Kamiennej "23 sierpnia 1984 r. o godz. 6:43 na strzeżonym przejeździe kolejowym na ul. Asfaltowej doszło do tragicznego w skutkach zderzenia autobusu MPK z pociągiem - w jego wyniku śmierć poniosły 4 osoby, kilka osób doznało poważnych obrażeń. Przyczyną wypadku było niezamknięcie rogatek." PS. Nie wliczono go tu do podsumowania w 1:33 za rok 1984 co moim zdaniem jest błędem. Pociąg uderzył w autobus, były ofiary śmiertelne - nie można go pominąć. Jest w pełni porównywalny z tym z Olsztyna. Natomiast rzeczywiście nie wiem czemu nie jest łatwo znaleźć o nim informacje. Może dlatego, że w Skarżysku wówczas - tak jak i dziś - była produkcja zbrojeniowa i ludzie do tego zakładu właśnie jechali do pracy ? Byłem praktycznie świadkiem tamtego wypadku stąd musiałem tu o nim napisać. Dzięki.
I czemu taka obrona pijaństwa? To, że miał "zmiany dementywne" to jedno, ale jednak na służbie pił, co najmniej dwa kieliszki. Po prostu przewlekła choroba obniżyła tolerancję na alkohol, ale to nie zmienia faktu, że sam był odpowiedzialny za siebie i nie powinien pić w ogóle! Nawet człowieka niewyspanego czy po niektórych lekach jeden czy dwa kieliszki wódki potrafią zmorzyć, ale to nie znaczy, że przyczyną wypadków, które spowodują, jest tylko niewyspanie czy leki. A cóż, wyrok sądu. Wyrok sądu musiał zapaść na podstawie badania z bardzo niedoskonałej metody wykrywania na prymitywnym urządzeniu, a i tak wykonanemu z opóźnieniem. W analogicznej sytuacji obecnie by został skazany za doprowadzenie pod wpływem i "serce" nie byłoby okolicznością łagodzącą - to alkohol był zapalnikiem.
W 1986 r. zelektryfikowano linie do Jastrzebia-Zdroju. Kilkanascie lat pozniej wszystko poszlo w cholere i teraz trzeba wydac setki milionow, by to odbudowac.
Oo i filmik wleciał :D , to w latach 70 wypadek byl w Prabutach kocioł w lokomotywie wybuchł przez co drużyna poniosła śmieci, wtedy były prawowozy robione z mazutu ,pomysł na następny filmik :D
A prpos Gutkowa- w 2012 też był incydent, tylko na szczęście bez ofiar- wykolejona cysterna się rozszczelniła, ropa naftowa wydobyła się i wylała do rowów oddzielającą torowisko od budynków mieszkalnych. Całą sprawę zakwalifikowano do skażenia ekologicznego, jednak najważniejsze- nikt nie zginął w związku z całą sytuacją
Przepraszam, ale gubię się które odcinki są stare, a które nowe. Druga sprawa: nie rozumiem dlaczego raz mówisz "w Wolsztynie", a innym razem "w Olsztynie" Miłego dnia! Oglądam:)
No już nie przesadzaj. Ile masz tych zdarzeń, a ile setek dziennie/ nocnie takich pociągów lata. Ok. 10 lat temu bardzo dużo podróżowałem, głównie nocnymi i żadnych takich przygód.
Za socjalizmu dużo było w TVP1 porannych programów edukacyjnych. Majsterkowanie, nauka języków, jazda samochodem, technika... Wnoszę, że to jeden z takich programów. Albo jakieś wewnętrzne materiały dla kolejarzy.
Ten moment oddaje klimat tego jak chyba wtedy wyglądała wieś. Taka spokojna, kogut pieje, bo drób biega wolno po podwórku i wokół gospodarstw, a na wsi było także ciszej i spokojniej, bo mechanizacja niezbyt duża.
Nie zdziwiłbym się gdyby w przypadku takiego sporego pożaru po kimś mógł nie zostać nawet ślad ( tak jak w Ufie czy w El Ayyat do dzisiaj oficjalna liczba ofiar jest bardzo wątpliwa ale to też inna skala katastrofy )
Też nad tym myślałem, komputer nigdy się nie myli, komputer ma zawsze rację. Można mu jedynie podać nieprawidłowe dane, i nie przewidzieć każdej sytuacji. To samo myślałem o automatyzacji pociągów, komputer nie zapomni sygnału semafora, wykryje Ew. Nieprawidłowość w np. sygnale semafora, a stanem rzeczywistym.
Ofiar było co najmniej kilkanaście. Jechałem tym pośpiesznym z mamą, bratem i wujkiem. Wracaliśmy ze Słupska do Warszawy. Spalone ciała leżały przykryte na peronie.
@@Kuracyjastartodnowa Reporterka Telewizji Szczecin od "szyny były złe" walczy teraz z wyjątkowo złośliwym rakiem piersi, była chyba nawet ogłaszana jakaś publiczna zbiórka na wsparcie jej terapii.