Тёмный

Czy filmowa Diuna to dobra adaptacja książki Franka Herberta ? 

Fantasy Talk
Подписаться 215
Просмотров 118
50% 1

Adaptacja powieści Franka Herberta odniosła niesamowity sukces. Jednak co stało za tak świetną realizacją Diune ? Co przyniesie przyszłość ? Czy możemy spodziewać się kolejnego filmu, a może renesansu Si-fi ? Świetna ekranizacja przyniosła swój owoc, to na pewno. Ciekawe jak długo będziemy czekać na część trzecią :D

Кино

Опубликовано:

 

17 апр 2024

Поделиться:

Ссылка:

Скачать:

Готовим ссылку...

Добавить в:

Мой плейлист
Посмотреть позже
Комментарии : 6   
@CainGamplayPL
@CainGamplayPL 3 месяца назад
Ciekawy materiał ja myślę ze nowy film zobaczymy szybciej niż nam się wydaje
@FantasyTalkPL
@FantasyTalkPL 3 месяца назад
Mi się wydaje ze tak 2026 albo końcówka 2025
@CainGamplayPL
@CainGamplayPL 3 месяца назад
@@FantasyTalkPL Nie zdziwiło by mnie to
@lxdead5585
@lxdead5585 3 месяца назад
Będąc szczerym: część pierwsza była tylko dobra, na drugą czekałem z nadzieją na znacznie, znacznie wyższy poziom ze względu na zarzekania się na to DV, a okazało się, że film był po prostu.. mierny. Nie chcę tutaj nawet zaczynać innej kwestii, czyli zrujnowania praktycznie każdej ważniejszej postaci - zaczynając od Paula na Hallecku kończąc. Najkrótszy koniec kija dostała jednak Chani i Jessica - z obu zrobiono wręcz swoje książkowe odwrotności. Inne ważne postaci, albo zignorowano do jakiegoś stopnia (Alia), albo kompletnie wycięto pomimo ich ważności dla samego konceptu, motywu działań BG i fabuły -> Hraba Fenring (będący nieudaną wersją tego czym został Paul, a który był w trakcie akcji pierwszej książki jedyną osobą, która mogła bez trudu Paula zabić - coś czego zażądał od niego Szaddam IV, jego wieloletni przyjaciel, a co Hraba zignorował kompletnie). Rozumiem tych, którzy nigdy nie czytali książki, albo tych, którzy przeczytali tylko pierwszy tom (względnie), ale jako fan sagi Herberta (kończącej się na Kapitularzu), który sagę przeczytał co najmniej 3-4 razy, a niektóre z jej części (Mesjasz, Bóg Imperator) i po 7, nie dość, że byłem mocno zawiedziony tym co Villeneuve zrobił i jak potraktował materiał źródłowy, praktycznie nie było kwadransu filmu, żebym nie przewracał oczami -> chyba wszystkie sceny z Chani, która - teraz patrząc z punktu widza - była najsłabszym ogniwem widowiska. Częściowo nie jest to wina samej Zendayi, a tego z czym musiała pracować, ale z drugiej strony sama aktorka przez cały seans ma jeden, góra dwa wyrazy twarzy (wkurzony i jak sr****cy kot na puszczy). Sam film był tylko niezły, nie wolno mu odmówić świetnych efektów, muzyki, kostiumów (finałowa "kolczugo-suknia" Irulany cudowna), gry aktorskiej większości gwiazd, udźwiękowienia, ale gdy dochodzimy do scenariusza, w szczególności dialogów.. robi się już słabo - praktycznie kwestie/sceny, które są 1:1 przeniesieniem Herbertowych są dobre, gorzej zaczyna się robić gdy pojawiają się kwestia "oryginalne", wrzucone tam przez scenarzystę, zatwierdzone przez DV, które są albo niedorzeczne, albo wręcz głupie -> tutaj najlepszym przykładem jest chyba scena gdzie Paul nie chce udać się na radę wojenną ze względu na swoje wizje, a zostaje "ofuknięty" przez Chani bo: "decyzje zostały podjęte za nich", ale gdy dochodzi do czego dochodzi na tej naradzie to nagle Chani "pikachu face" i foch xD Ogromny zawód, w szczególności, że DV obiecywał nie tyle zadość uczynić dziełu Herberta, ale pozostać mu wiernym - po części pierwszej miałem nadzieje, po drugiej to tak jakby te obietnice złamał by móc zrobić własny fan flick. Jak ktoś chce wejść w polemikę, zapraszam bardzo ;)
@FantasyTalkPL
@FantasyTalkPL 3 месяца назад
Zgodzę się z tym co mówisz bo masz wiele racji jednak patrząc na poprzednie próby ta nie jest najgorsza. Wydaje mi się ze nie da się przenieść całej powieści Herberta, żeby był to ciekawy film patrząc na ilość monologów i opisów świata z książki. Niestety w dzisiejszych czasach film musi się sprzedać więc trzeba położyć nacisk na "akcje". Uważam ze zamysł sprawdził by się bardziej w serialu gdzie można by przekazać więcej wątków. Zmiany są i niedociągnięcia. Niestety bez tego nikt już nie robi adaptacji ... Mimo wszystko moim zdaniem to dobre filmy, warte uwagi. Chociaż dzięki nim ktoś kto nie czytał może się skusi na sięgnięcie po książkę :D
@lxdead5585
@lxdead5585 3 месяца назад
@@FantasyTalkPL Szczerze mówiąc serial miał również świetną obsadę, bolączką główną i największą był fakt, że była to niskobudżetowa produkcja co z resztą widać po efektach specjalnych, rozwiązaniach estetycznych, do których musiano się uciekać (np. to jak zrobiono "kostium" Leto II w Dzieciach Diuny). Poza tym nie było tragedii. Diuna Laurentisa (jak Boga kocham, nie nazywajcie tego Diuną Lyncha, facet sam nie uznaje tego filmu jako swojego, nie miał on w ogóle kontroli twórczej nad tym projektem i - jak sam podsumował - stanowił jedynie "nadzór", miał za zadania dostarczyć sceny takie jakie chcieli producenci) miała również solidną obsadę, postacie były potraktowane z szacunkiem względem materiału źródłowego, świetne kostiumy i scenografia (widać to po tym, że DV inspirował się tą produkcją tak jak Jackson inspirował się filmem animowanym Bakshiego), problemem był zbyt krótki czas i zbyt mała kontrola twórcza dana reżyserowi i to głównie te rzeczy kłują widza w oczy. Wiesz, szczerze pisząc to zmiany i herezje w stosunku do materiału źródłowego, których dopuścił się DV były jak najbardziej do pominięcia. Zamiast na siłę wrzucać tu jakiś koncept "sporu" na tle religijnym wśród Fremeńskich siczy, zbędnych scen z Chani i jej "psiapsi", wystarczyłoby dodać tego nieszczęsnego Fenringa, który ważny książki był, a pojawiał się razem z Lady Fenring (scena rozmowy nt sensu brania materiału genetycznego od Feyda Rauthy) i później pod koniec, jako część świty Imperatora. Co do sprzedawalności.. film nie musi się sprzedać. BR2049 nie był jakimś wybitnym hitem budżetowym, zaś samo WBD (Warner Bros Discovery) jest akurat studiem-molochem, które jako jedyne daje szanse na tego typu kosztowne artystyczne eksperymenta (że tak to ujmę) w przeciwieństwie do Di$neya, który kompletnie się ich boi i już całkiem się odkleił pod tym względem. I na koniec, tu się nie zgodzę, wielu krytyków czy recenzentów dodaje, że zmiany są musem, żeby zachęcić "współczesnego" widza do seansu - tekst, który przynajmniej wg mnie trzeba odczytywać jako "współczesny widz jest zbyt głupi i niecierpliwy". I jest w tym trochę prawdy, głównie tyczy się to - niestety - zatrważającej liczby osób urodzonej po 2000 roku. Zapodałbym to określenie nawiązujące do "tik toka" i krótkich, głupich filmów dostarczających szybkich bodźców, ale za cholerę go nie pamiętam - mea culpa. Jeśli ktoś taki po seansie sięgnie po książkę, to równie szybko przerwie lekturę, bardziej zapalczywi się "przymuszą". Ja chwytając Diunę po raz pierwszy w czasach szkoły średniej (jakieś 14 lat temu) też przez pierwszą połowę książki poniekąd się przymuszałem i dopiero po jej lekturze zacząłem bardziej doceniać tego typu sci-fi (pełne motywów, kontekstów, nawiązań do religii, polityki, filozofii). Jeśli ktoś też to lubi to z automatu polecam twórczość P. K. Dicka czy Heinleina. Sama Diuna nie jest niemożliwa do wiernej adaptacji, chodzi tu raczej o format. Sposób w jaki Herbert pisał dialogi (teatralnie) sceny akcji (szybkie, krótkie, efektowne, które nie stanowiły w ogóle centrum, celu docelowego dla dzieł Herberta, a były jedynie dodane jako katalizatory dla kolejnych dialogów, dyskusji, dywagacji) zawsze kojarzyły mi się z produkcjami takimi jak "Ja, Klaudiusz" czy "Szogun" - serial w formacie sztuki teatralnej i to byłby najlepszy format - 10-12 odcinków po 45-60 minut. Problem jest inny - tutaj potrzeba by było naprawdę solidnego scenarzysty i aktorów, nie wspominając, że taki styl kompletnie by zniechęcił młodego widza. Mam nadzieję, że kiedyś doczekam się tego typu wersji, a byłaby ona - tak mi się przynajmniej wydaje - najlepsza. Mesjasz Diuny jest bardzo teatralny (mało scen akcji, można powiedzieć, że jedna mała w środku ksiażki, która swoją drogą nie jest gruba - chyba mniej niż 300 stron, najkrótsza część sagi - i druga pod koniec). To samo tyczy się Boga Imperatora. W przypadku obu książek mamy do czynienia ze sporą ilością dialogów i ograniczoną ilością miejsc w których dzieje się akcja. Chyba najbardziej "bombastycznymi" (pod względem akcji) częściami sagi są Dzieci Diuny (adaptacje tej części ujrzałbym z chęcią) czy Heretycy/Kapitularz - tutaj odsyłam do sceny ucieczki Miles Tega z Giedi Prime (o ile mnie pamięć nie myli).
Далее
Symmetrical face⁉️🤔 #beauty
00:15
Просмотров 3,6 млн
Редакция. News: 128-я неделя
57:33
Просмотров 1,9 млн
Schoolboy - Часть 2
00:12
Просмотров 5 млн
Disney zniszczył  fandom Star War przez The Acolyte ?!
12:29
Jak Wiedźmin 3 ZEPSUŁ mi gry - Felieton #1
10:02
Просмотров 9 тыс.
"DIUNA" Franka Herberta - Dlaczego MUSISZ przeczytać?
23:00
Spieramy się o filmową DIUNĘ
2:09:48
Просмотров 77 тыс.