Czy Opus Dei to Dzieło Boże? 

Byłam wychowanką Opus Dei. Uczestniczyłam w spotkaniach dla dziewcząt, wyjeżdżałam na obozy, tymczasowo mieszkałam w akademiku. Poznałam duchowość Dzieła ale nigdy nie utożsamiałam się z nią. Przeczytałam obie książki. Z dystansem traktuję „medialne” wspomnienia byłych kapłanów czy sióstr zakonnych - nie zaprzeczam, że patologie się zdarzają ale to są jednostkowe historie, których nie można nadmiernie uogólniać. Możliwe, że Opus Dei nie było miejscem dla mnie. Najwięcej wątpliwości mam w związku z „teologią sukcesu”, wcale nie z ascezą czy posłuszeństwem. Wiele razy słyszałam, że mój prestiż zawodowy ma wpływ na moje apostolstwo i jak będę odebrana w środowisku. Słyszałam, że powinnam być przebojowa i lubiana podczas gdy na studiach nie radziłam sobie najlepiej i nie byłam duszą towarzystwa a w dodatku rodzice się rozwiedli i w rodzinie dochodziło do konfliktów. Czasami wręcz miałam wrażenie, że to nie jest wspólnota tylko korporacja. Podobnie może powiedzieć pracownik korporacji - nie zakładam rodziny więc jestem bardziej dyspozycyjna. Jedna z numerariuszek powiedziała, że dzięki życiu w czystości jest bardziej dyspozycyjna. Takie wytłumaczenie, bez mówienia o miłości do Boga, nie pociągnęło mnie w żaden sposób. Moje koleżanki pochodziły z zamożnych rodzin a wyjazdy nie były tanie. Słyszałam też, że powinnam przekonać moje koleżanki by chodziły do ośrodka. Właśnie tak rozumiano apostolstwo, nie jako rozmowy czy polecanie dobrych lektur tylko przekonywanie znajomych do Opus Dei, z wyraźnym naciskiem na ilość. Jako wychowanka nigdy nie doświadczyłam tak drastycznej próby werbunku. Jedna z numerariuszek prosiła mnie o modlitwę o powołanie do Opus Dei, tłumacząc, że Bóg może mi udzielić takiego daru. Inna zapytała, czy nie myślę o wstąpieniu ale nie wracała do tematu gdy zaprzeczyłam. Faktycznie, zdarzało się, że do Opus Dei zgłaszały się bardzo młode dziewczęta ale przeprowadzały się do ośrodków po ukończeniu 18 lat. Nie przypominam sobie młodszych mieszkających już we wspólnocie. Odejścia stanowiły tabu i nie wypadało pytać o osobę, która odeszła. To prawda, że rozumienie dyskrecji było dziwne. Zdarzało się, że szłyśmy gdzieś w grupie i zabraniano nam mówić, że jesteśmy pod opieką Opus Dei - właściwie dlaczego? Jeśli nie robimy nic złego i działamy w wolnym kraju, po co udawać organizację kulturalną czy kółko zainteresowań? Zgadzam się, że kult Josemarii Escrivy we wspólnocie może się wydawać przesadny jeśli nie bałwochwalczy. Mając 15 lat chciałam lepiej poznać Pismo Święte, spuściznę świętych i doktorów Kościoła. Czasem opowiadano nam o św. Teresie czy św. Janie od Krzyża, czasem cytowano czytania z mszy ale przede wszystkim powoływano się na pisma założyciela. Wiem, że w niektórych zakonach też tak jest ale nie uważam, żeby to było zdrowe. W Opus Dei odprawiono mszę po polsku z elementami łaciny. To była nowa msza ale osoba niezorientowana może odnieść wrażenie, że „w Opus Dei odprawiają mszę trydencką” i stąd skojarzenia z tradycjonalizmem, choćby błędne. Nie przeraża mnie duchowość stawiająca wymagania. Owszem, doradzano mi pewne umartwienia ale raczej drobne i nieszkodliwe dla zdrowia. Zwykle nie obrażałam się, gdy numeraria prosiła mnie o zmianę ubioru na bardziej skromny albo prosiła o zaprzestanie czytania jakiejś powieści. Natomiast miałam trudność z różnicowaniem drobiazgów i zaleceń naprawdę istotnych. Jedna z numerariuszek radziła mi „powiedz w duchu akt strzelisty ile razy patrzysz na święty obraz”. To jest pobożna praktyka ale żaden obowiązek a ja miałam coraz większą trudność z różnicowaniem spraw ważnych. Później niestety miałam kryzys wiary związany z tym, że utożsamiałam nauczanie Opus Dei z nauczaniem Kościoła w ogólności. Dopiero po kilku latach powróciłam do praktykowania wiary katolickiej. Moje koleżanki również napotkały podobne problemy. Jedna z nich nadużywała alkoholu. Oczywiście nie wiem, czy nasze problemy były skutkiem specyfiki środowiska ale niestety osoba niedojrzała może stać się ateistą doświadczając wypaczeń duchowości. Oczywiście nie można obarczać wspólnoty wszystkimi niepowodzeniami życiowymi - to też byłoby zbyt proste. Owszem, pisma założyciela mogą przekonywać, podobnie jak nastawienie na „służbę Bogu w świecie, normalne życie i pozostanie w swoim środowisku”.

Półtora godziny nagrania, i nie sprawdził ksiądz materiałów źródłowych ? Pierwszy raz się zawiodłem. Czyli Show (to oczywiście subiektywne)

Dziękuję. Zawsze z ciekawością i przyjemnością słucham księdza. ❤

Niech Ksiądz nagra materiał analizujący fragmenty dzieł samego Escrivy, bo moim zdaniem wszystkie te świadectwa można podważyć (co nie oznacza, że nie są prawdziwe), ale jeśli takich kwiatków intelektualno-duchowych jest więcej w jego dziełach, to jest prawdziwa bomba. To byłby prawdziwy nokaut, po którym żaden katolik nie powinien mieć już jakichkolwiek wątpliwości, że mamy do czynienia z fałszywym mistykiem, który (może nie do końca świadomie) działał na szkodę Kościoła katolickiego.

Na gdyńskiej stronie FSSPX w czytelni znajduje się tekst Nicholasa Dehana pt. Opus Dei, dziwny fenomen w Kościele.

Ktokolwiem zaznacza dziecku "nie musisz mowic rodzicom" = to sam diabel we wlasnej osobie

Jestem też świeżo po lekturze omawianej książki. Przedstawione tam zarzuty są często szokujące, ale niejednokrotnie bardzo podobne do moich własnych doświadczeń z neokatechumenatu, dlatego uważam je za wiarygodne.

Proszę o podobny materiał o Diakonacie stałym, też jest to pewien niepokojący fenomen w kościele, jednak brakuje dobrego rozeznania tematu.

Bóg zapłać za ten materiał ... Pomogło mi coś zrozumieć

Coś mi się zdaje, że to fartuszkowe towarzystwo opanowało dziś Watykan i sporą część episkopatów...

Ładny kontrast między postawą założyciela Opus Dei a założyciela Bractwa. Polecam posłuchać materiał z wakacji, kiedy ks. Bańka czyta historię jego założenia i zestawić z przytaczanymi tu cytatami - różnica jak między dniem a nocą.

Od kilku lat korzystam z formacji w Opus Dei. Mam też to szczęście, że mój kierownik duchowy znał św. Josemarię Escrivę. Dużo zyskałem u nich pod kątem duchowości dnia codziennego, ascezy. Zwłaszcza jeśli chodzi o świadomośći obecności Bożej. Bóg towarzyszy nam zawsze, nieważne gdzie jesteśmy i co robimy. Każdy nasz obowiązek rodzinny i zawodowy spełniany z miłością i chęcią służby, odpoczynek jest czymś co możemy ofiarować Bogu. W formacji ważne jest też stałe tworzenie i trzymanie się codziennego planu życia, modlitwy. Traktowanie tego jako formy ascezy, którą może zastosować każdy przeciętny człowiek (np. wstawanie i kładzenie się spać o wyznaczonej porze, czyli jak dzwoni budzik to nie masz nastawiać kolejnej drzemki tylko wstajesz z łóżka klękasz i mówisz "Serviam!" i już zaczynasz dzień z piewszym zwycięstwem nad sobą)

Bazując na przykładzie "dokonań" różnych ludzi związanych z FSSPX ,również można by nagrać analogiczny materiał ku przestrodze. Ot choćby przypadki Pana SO czy też Pana DW i jego poznańskie wyczyny. Ale byłoby to nieuczciwe. I podobnie nieuczciwy wydaje się ten film księdza.

Czytałam "Rok 1984 " gdy miałam 18 lat, i wtedy, pamiętam, było to dla mnie mega pobudzające. Mam na myśli wspomniane sceny miłosne.

Omówieniu Opus Dei wiele lat temu był poświęcony numer Zawsze Wierni. Dobrze że Ksiądz ponownie zajął się tym problemem.

Przeczytam książkę byłego księdza i już będę myśleć, że wiem wszystko o Kościele... Mam w swojej biblioteczce ponad 20 książek o Opus Dei, św. Josemarii i tej duchowości. Chętnie księdzu pożyczę, żeby mógł ksiądz nagrać wiarygodny film na ten temat lub po prostu - tak dla siebie samego - poznać prawdę.

Świetny materiał Księże. Bardzo dziękuję za podjęcie tego tematu. Przy okazji wyprowadził mnie Ksiądz z błędnego myślenia wręcz "wytresowanego" przez moich przełożonych. Prawdziwy garb spadł mi z pleców. Pozdrawiam

Nareszcie!!! 😃

Czy będzie post do pytań i odpowiedzi? :)

Gwoli oddania sprawiedliwości należałoby oddać, że postać ks. Josemarii nie jest ukazana jednoznacznie w relacjach osób go znających. Oprócz krytycznych świadectw przeważają wspomnienia eulogiczne, szczególnie autorstwa osób bezpośrednio z nim związanych czy to za życia, czy po śmierci. Największy "wysyp" takich świadectw w postaci wspomnień i biografii pojawił się w związku z jego beatyfikacją i późniejszą kanonizacją. Przejrzawszy stan mojej biblioteki domowej zauważyłem co najmniej 2 pozycje (całości zasobów dokładnie nie sprawdziłem): "Droga" (El camino) autorstwa JMEdB (moim zdaniem bardzo hermetyczna w odbiorze) I "Wspomnienie o świętym Josemarii Escrivie założycielu Opus Dei" z 2006 r. - zapis rozmowy z biskupem Javierem Echevarria prałatem Opus Dei" . Ta druga pozycja ukazuje życie, posługę i poglądy księdza Josemarii jako osoby cichej, wewnętrznie zdyscyplinowanej, surowej wobec siebie, łagodnej dla otoczenia, prawdziwie świętej, o ogromnej miłości do Najświętszego Sakramentu, itd. Obraz OD jaki wyłania się z tej ksiażki jest nadzwyczaj pozytywny, w zupełnym kontraście do świadectw przedstawionych w tym filmie. Gdzie zatem tkwi problem? Skąd te krańcowe rozbieżności? Moim zdaniem wynikają one z braku dogłębnej analizy za i przeciw wyniesieniu na ołtarze, co stało sie nagminną praktyką po zaniechaniu przeprowadzania drobiazgowego procesu z udziałem "advocatusa diaboli" w ostatnim czasie. Skutek tamtej - w moim odczuciu fatalnej dla Kościoła i Wiary - decyzji Watykanu jest taki, że o wyniesieniu na ołtarze nie decyduje już obiektywne przyjrzenie się życiu i spuściźnie kandydatów. Zamiast tego wiele takich decyzji o dopuszczeniu lub odrzuceniu wydaje się (przynajmniej istnieje takie podejrzenie graniczące z pewnością) pod wpływem zapotrzebowań ideologicznych, sympatii politycznych, nacisku grup wewnętrznych lub zewnętrznych, presji podekscytowanego tłumu, naciąganych dowodów, a nie na podstawie rozważnej analizy stanu rzeczywistego dotyczącego świętości tych osób i niebudzących zastrzeżeń świadectw o nadprzyrodzonym pośrednictwie (cudach).

Dziękuję, w mojej głowie jest pozamiatane. Z wielkim smutkiem myślę o rzeszach dzieci w szkołach i przedszkolach Opus Dei. Pełna inwigilacja rodzin, ogromny nacisk na "życie wspólne", bomardowanie miłością - zwłaszcza w postaci dobrych etatów i kredytów mieszkaniowych na bardzo dogodnych warunkach... Setki młodych małżeństw wpakowane w te zależności po uszy i na długie lata, ze słabymi możliwościami wybrnięcia. Powiedzieć o gotowaniu żaby to za mało.

Bardzo ciekawy odcinek. Nie znam Opus Dei, słyszałam tylko o tym w mediach lata temu. Myślałam, że to jest zorganizowane w duchu św. Jana Bosko.

Czy Ksiądz zrobi film o drugiej książce?

Laudatur Jesus Chrystus. Muszę przyznać, że z przykemnoscia slucham Ksiedza materialow, lecz tym razem jestem niestety zawiedziony. Przede wszystkim tym, ze mowiac o Opus Dei nie siegnal Ksiadz do ksiazek i materialow samego Dziela i Jego załorzyciela. Szczegolnie tu polecam wydana po polsku (choc bardzo gruba) ksiazke A. Vasqiez de Prada "Zalozyciel Opus Dei". Szczegolnie dziwi mnie takie bezkryczne sieganie po publikacje przez Ksiadza z Bractwa, na temat ktorego takze krazy po swiecie wiele niepochlebnych i klamliwych opinii, ktore czesto musi Ksiadz prostowac. Juz z tego wzgledu powien Ksiadz ciut lepiej odrobic 'zadanie domowe', czyli przygotowac sie do nagrania materialu. Szczegolnie, ze materialy o Dziele nie są tajne. Wszytko mozna znaleźć na stronie Opus Dei w jezyku polskim. Wspomina Ksiadz, ze jest gotow do dyskusji na temat Dziela. Zglaszam swoja gotowosc do polemiki lub wyjasnienia jakie jest zrodlo niektorych tez, przestawianych w ksiazce. Prosze o kontakt prywatnie jesli faktycznie jest Ksiadz zainteresowany poglebieniem tematu a nie tylko rzuceniem tez i pozistawieniem tak tematu. Pozdrawiam

Czcigodny Księże, znałem przed laty Autora książki jako człowieka pełnego dobrych intencji ale ujmą dla ludzkiego rozumu byłoby potraktowanie jego książki jako prawdy objawionej. Powoływanie się na to źródło to mniej więcej tak (przepraszam Cię Bruno) jakby Ksiądz przygotował audycję o KK bazując na książce "Byłem księdzem" byłego redaktora naczelnego "Faktów i Mitów" a potem zapraszał przedstawiciela KK do dyskusji ;) Na początku filmu sugerował Ksiądz, że analiza zagadnienia będzie dokonywana na podstawie dwóch książek. Jakoś przez te półtorej godziny nie poświęcił Ksiądz więcej niż kilku minut na analizę innych źródeł niż książka Bruna Devosa. Samo to dyskwalifikuje cały wywód Księdza, który mając świadomość kruchości argumentacji wstawia w każdym zdaniu stwierdzenia typu "gdyby tak było", 'gdyby to była prawda" ale jeśli to nieprawda to niech koniecznie ten oskarżony się obroni... ;) Zwracam Księdzu uwagę, że to nie tylko brak odwagi ale również brak elementarnego poszanowania tak ważnych dla Księdza klasycznych zasad jako domniemanie niewinności czy in dubio pro reo. Nie jestem przedstawicielem Opus Dei. Dlatego nie czuję się kompetentny do komentowania 1,5 godzinnych zarzutów ale historie o inwigilacjach, sekciarstwie, jednolitych fryzurach czy numerariach biegających za matkami i sprawdzającymi czy dziecko jest kapryśne albo źle ubrane są mniej więcej tak zabawne i wiarygodne jak historie o lądowaniu UFO w Klewkach. Tak na koniec, zastanawiam się czy Księdza zdaniem w KK istnieje jakakolwiek struktura, ruch, wspólnota, zgromadzenie, które jest drogą do zbawienia ? Oglądając Księdza filmy można odnieść, że wszyscy (poza Bractwem, które akurat nie ma uregulowania kanonicznego) to banda schizmatyków, modernistów, apostatów i wariatów.

Usunąłem dwa zdania pod koniec filmu w których stwierdziłem że założyciel Opus Dei był opętany przez fałszywe idee. To określenie niepotrzebnie nacechowane emocjonalnie.

Nie zajęło wiele czasu, żeby sprawdzić czy istnieje w ogóle takie rozważanie św. Josemarii Escrivy jak „Dobry pasterz”, które ks. Bańka zbulwersowany cytuje. Poza jedną stroną internetową, promującą książkę „Byłem w Opus Dei” nie znalazłam takiego dokumentu, również na stronach obcojęzycznych. Jest inne rozważanie o tym tytule, polecam każdemu przeczytać. Przy odrobinie dobrej woli mógł ksiądz tak samo jak ja sprawdzić, czy jest w ogóle istnieje taki dokument - tytuł,data i źródło są podane.. A tak, tysiące wyświetleń filmu siejącego zamęt - jaki miał być tego owoc?

Nie rozumiem dlaczego ludzie szukają dziwnych organizacji. To nauka kościoła nie wystarczy? Codzienna msza sw? Dzieła świętych Kościoła? Przykazania? Jak to było w Konopielce? Diabeł musi zmieniać ulepszać,.. dziwne nazewnictwo w Opus Dei sekta pod każdym względem.

Długo czekałam na ten materiał, ale bardzo mnie rozczarował. Do tej pory uważałam, że na tym kanale mogę zdobyć rzetelne informacje. Jednak ocena całej organizacji, która zrzesza wiele tysięcy osób (członków i współpracowników) w oparciu o jedną książkę autorstwa niezadowolonego byłego członka wydaje mi się delikatnie mówiąc niesprawiedliwa. Czekam na bardziej wnikliwą ocenę. Niczego praktycznie się nie dowiedziałam.

Przerażające.... Ile ludzi w tym Opus Dei tak zwiedziono.... ?? Mocne świadectwo tej byłej dyrektorki.

1,5 godziny przedstawienia tez, które nie wiadomo czy są prawdziwe, co ksiądz co chwilę podkreśla. Jaki ma cel rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji? Czuję tu bardzo niskie pobudki, a wiarygodność pozostałych materiałów bardzo w moich oczach spadła.

Zdanie o Dobrym Pasterzu może być prawdziwe bo podejrzliwośc jest tam wszechobecna. Co potweridzaja świadectwa.

Proszę zapoznać się z historią sekty Jonestown. Też się pięknie zapowiadało, niestety bardzo źle się skończyło

Wiele zarzutów bardzo poważnych bo świadczy o tym że organizacja nosi cechy sekty, natomiast pytanie czy to normalne działanie czy lokalne patologie.

Ojciec Pio jak zobaczył że jest na Eucharystii dziecko które aby przyjąć Jezusa Chrystuza z jego rąk przybyło poza wiedzą i zgodą rodziców odmówił podania mu Hostii i wysłał spowrotem do rodziców...nie pamiętam co to za dziecko, pamiętam sytuację..4 przykazanie

Te zasady i sposób dzialania w Opus Dei trochę przypomina mi sposób funkcjonowania świadków Jehowy

Liczyłam na komentarz podobny do analizy neokatechumenatu. Tutaj końcowo brak pewności, ciągłe podkreślanie „jeśli tak jest”, nie sprzyja to wiarygodności do której jestem przyzwyczajona na tym kanale. 🙃 Myślę, że warto nagrać kolejną część.

Dla nas coraz czesciej pojawia siè istotniejsze pytanie czy obecny Papież Bergolio to istotnie dzieło Boże. ? i wynik działania Ducha Swietego?

Bóg zapłać za ten materiał!

24:02 Widać, że Ksiądz zna Uniwersum Wronieckiej 9 ;-)

Czy to prawda, ze opus dei dąży do wprowadzenia recept na prezerwatywy i to tylko dla młodych małżeństw ?

Nie można uczciwie mówić o Opus Dei bez analizy takich dzieł, jak Droga, Bruzda czy przede wszystkim Kuźnia. Absolutyzowanie opinii jakiegoś frustraty jest poniżej poziomu księdza Szymona.

Ksiądz prosił, żeby wypowiedział się ktoś znający Opus Dei. Nie jestem członkiem, ale korzystam jakiś czas z formacji w Opus Dei (tzn. z towarzyszenia duchowego przez księdza, pogadanek raz w miesiącu i dni skupienia raz w miesiącu). Znam lepiej lub gorzej kilkunastu członków i dwa ośrodki Opus Dei w Warszawie (żona też korzysta z formacji). Z mojej perspektywy prezentowana książka jest bardzo tendencyjna i zasadniczo te opinie, które jestem w stanie zweryfikować, są fałszywe. Zapewne nie obyło się bez nadużyć w Dziele, ale na tej zasadzie można by podobną książkę napisać o każdym zgromadzeniu w Kościele. Wyciągane cytaty z pism założyciela i świadectwa byłych członków nie tylko tendencyjnie podane przez autora książki, ale niestety też tendencyjnie interpretowane przez księdza. Ksiądz Szymon sam przyznaje, że wiedzę o Dziele czerpie z dwu (sic!) książek i że nie weryfikował informacji, które przekazuje dalej. Przykra sprawa.

ja tego nie rozumiem, czyli kanonizację założyciela podważa się jakąś książką z empiku? to jakieś zapiski które dopiero teraz wyszły?

Bardzo wciągajace dziękuję Szczęść Boże

Podobne odczucia przychodzą oglądając niektóre youtubowe kanały prowadzone przez pewne "tradimałżeństwo" lub pewną Panią, mam na myśli to o czym mowa w 6:40 minucie materiału. Szkoda że niektórzy tradycjonaliści wykazują podobne cechy, pycha czy wywyższanie się. Dodam że jestem za tradycją i to takie moje skojarzenie.

Kiedyś pracowałem w miejscu gdzie szefostwo jak i większość pracowników to byli Świadkowie Jehowy. I przez ich próby wciągnięcia mnie w swoje struktury, postanowiłem prześwietlić tą organizację, przez literaturę nim się w ogóle na tym zastanowię (wtedy nie byłem Katolikiem tylko takim wierzącym w Boga człowiekiem). I tak trafiłem na książkę "Kryzys sumienia" która wybiła mi z głowy jakiekolwiek myśli o przyjściu do jakiegokolwiek z ich zborów. Słuchając księdza od razu sobie przypomniałem o tej pozycji - bardzo podobne zjawisko, tylko tamta książka pisana jest przez "pomazańca" czyli takiego wybrańca Bożego z najwyższych struktur organizacji.

Zgadzam sie, to zaden swiety, az przykro sluchac !

Nareszcie

Zamarłam w fotelu...dosłownie. Też mam nadzieję, że choć część tych informacji to nieprawda. Co za koszmar... Czekam na jakieś sprostowanie członów Opus Dei.... Bóg zapłać x. Szymonie 🙏🙏

Fajnie że ksiądz nagrał na ten temat film, jeśli to prawda co pisze autor to to jest jakaś sekta, w każdym razie organizacja jest bardzo podejrzana i kontrowersyjna, a co ciekawe ksiądz Teodor z Teobańkologii swego czasu zareklamował tą organizację ...

Wielu polityków, aktorów polskich jest w tym Wzajemnie sobie pomagają, dają finanse Pachnie to sektą...

Te cytaty z Josemaríi Escrivy, które ksiądz Szymon przytacza..., cóż nasuwa się refleksja - w Prawie Kanonicznym z roku 1917 czytamy: " Nie należy zaczynać rozprawy o cnotach, dopóki nie upłynie pięćdziesiąt lat od śmierci sługi bożego, (kan. 2101)" - jakże to wielka mądrość była.

Dobrze byłoby jeszcze zająć się tematem przeprowadzania transplantacji organów przez członków Opus Dei. To nie jest żadną tajemnicą. Rozmawiałam na ten temat z Księżmi z Opus Dei, którzy bronili jak mogli transplantacji organów. Jeden z księży Opus Dei powiedział mi, że nie możemy na ten temat rozmawiać, bo nie powstały jeszcze pojęcia, które mogłyby opisać ten fenomen. Jeżeli członkowie w szpitalu, który należy do Opus Dei (w Hiszpanii albo Portugalii), przeprowadzają takie zabiegi tzn. że z tych pieniędzy (z mordowania ludzi) jest finansowane w jakimś tam stopniu Opus Dei, jako że członkowie tej grupy oddają znaczną część swoich zarobków na utrzymanie Opus Dei. Jakie owoce to może przynieść?

Bardzo ciekawy materiał, dobrze by było jakby Ksiądz omówił chociaż krótko drugą książkę w kolejnym filmie, bo na początku miało być omówienie dwóch stron a wyszło tylko na jedną. Omówienie drugiej książki będzie moim zdaniem dobrą praktyką. Pozdrawiam serdecznie

Po co opus Dei jak jest tradycyjna nauka katolicka

😍 na wieki wieków🙏AMEN

Ks. Bańka w swoim materiale wielokrotnie zapewnia o swojej gotowości do dyskusji, tymczasem nie widać żadnej jego aktywności w dyskusji pod filmem. Przede wszystkim nie doczekaliśmy się wyjaśnienia, dlaczego tak jednostronnie dobrał źródła do swojego materiału. Film został oparty niemal wyłącznie na oszczerczej książce byłego członka Opus Dei, mimo iż ks. Bańka sam zaznacza na początku, że takie źródła należy traktować z rezerwą. Autor nie sięgnął do źródłowych pism św. Josemarii i pominął fakt, że pisma te były analizowane pod kątem zgodności z nauczaniem Kościoła w trakcie procesu beatyfikacyjnego (wygląda na to, że książka zbuntowanego członka Opus Dei jest bardziej wiarygodna niż ustalenia komisji kościelnej). Przede wszystkim zaś autor nie skorzystał z możliwości pozyskania informacji bezpośrednio od członków Dzieła - wystarczyło udać się do oddalonego od szkoły o kilkaset metrów ośrodka Patria lub porozmawiać z innym członkami Dzieła z Józefowa - ich znalezienie nie powinno dla Księdza problemem. Czy tak wygląda poszukiwanie prawdy? Kiedy uzyskamy odpowiedź na te pytania?

A czy np ktoś kto nie jest w Tradycji jest zapaloną lampą? Czy uczęszczając na Mszę św. w nowym rycie mogę byc zapaloną lampą wg Ksiedza? Czy mogę być dawac dobre swiadectwo i przyciagwc innych do Pana Boga? Czy małe szanse? Pytam szczerze.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! A czy mogę poznać Księdza zdanie na temat szkół Sternik, ktore są zwiazane z Opus Dei ? Szkoda, że nie mamy Szkoły Akwinaty w Białymstoku ...

Bóg zapłać!

Opus Dei jest w Józefowie pod Warszawą, pracowałam tam w kuchni, uczą się tam dzieci polityków, kaplica wygląda po masońsku w moim odczuciu.

Przypominam o łapkach w górę

na stronach internetowych opus dei można znaleźć rozważania Dobry Pasterz , linku nie mogę zamieścić , ale faktem jest ze ten teks jest sekciarski i na pewno żaden święty by tak o sobie nie pisał

Czy Ksiądz usuwa moje komentarze z prośbą o wyjaśnienie wątpliwości ?

Coś mi się wydaje, że x. Szymon powinien się spodziewać wizyty jakiegoś Sylasa 😉

Miło się słucha, wykrzaczanie to całkiem sympatyczny neologizm. Czekam na kontynuację.

🙂

Dziękuję księze Szymonie! Temat jest poważny i może boleć. Podbijam zaproszenie do rozmowy przedstawiciela Opus Dei. Zwracam uwagę na fakt, że automatyczne podpisy typu" ciotka - numer Mariuszka i numery Dariuszków" mimo wszystko działają jak gaz rozweselający ;-D Bog zapłać.

ten fragment o dzieciach numerariuszy to coś dziwnego - przecież numerariusze to świeccy żyjący w celibacie, więc jak mogą mieć dzieci? czy to jest źle przetłumaczone, czy zmyślone?

To bardzo dziwne: 14-15 latek ma być Numerariuszem? Brzmi to niewiarygodnie.

Ale materiał 😮😮😮😮

Nie znam tej wspólnoty. Trochę mało tak naprawde informacji mimo długiego nagrania. Nie wiadomo czy sa to przypadki charakterystyczne dla tej formacji czy przypadki odosobnione i wyjątkowe? Jakie są faktycznie statuty tej organizacji? Co do ludzi leczących się na różne psychiczne przypadłości to może mieć różne przyczyny. Ogólnie do wspólnot trafia dużo ludzi z problemami, z trudnych rodzin, nieco specyficznych i czasem we wspólnotach tylko te problemy (które już były) wychodzą, były już wcześniej. Gorzej jak tacy ludzie zaczynaja tam rządzić i może stąd różne patologie. Chyba,że same statuty i sam żałożyciel nie spełniają jakichś norm zdrowej pobożności, jesli w książce jest prawda to jest to co najmniej niepokojące... Ale może ktoś tu jest z OD i napisze jak to wyglada w Polsce...

"...postanowiłem zapoznać się z tematem dogłębnie..."naprawdę? na podstawie literatury "fachowej"? "Lepiej wyjść od ataku..." - a w którym miejscu uczy tego Ewangelia Jezusa Chrystusa? Z całym szacunkiem, tak nierzetelnego, niewiarygodnego, opartego na subiektywnych odczuciach i emocjach, godzącego w jedność Kościoła oraz w Papieży św. Jana Pawła II i Papieża Franciszka jeszcze nie widziałam. Wielka szkoda, bo brak wiarygodnych źródeł i materiałów podważa mocno autorytet i wiarygodność prowadzącego i wartość tego kanału. Ale może się nie znam, może celem było zwiększenie zasięgu , to wtedy taki temat o "Opus Dei" się klika. Parafrazując wiersz: ...i znowu sobie zadaję pytanie czy już celebryta czy pozostał kapłanem? Zresztą, "po owocach ich poznacie".. poznajemy...zapewniam o modlitwie.

Takie czasy w Kościele. Nie ma świętej inkwizycji i nie ma kto pilnować czy pojawiają się sekty/ herezje i inne wypaczenia. Za to "dialog" z bluźniercami i heretykami jak najbardziej.

Zawsze, zawsze czułam, że jest "coś nie tak" z Odnową, Oazą, Opus Dei i Neokatechumenatem. Dopiero kilka lat temu, także dzięki Księdzu zorientowałam się, jaki duch łączy te wszystkie środowiska. Dziękuję za pracę Księdza. ❤👍

Po wysłuchaniu tego materiału mam obowiązek stwierdzić, że: wydźwięk Autora książki krytycznej zbyt bardzo przypomina wspomnienia osób które opuściły instytuty życia konsekrowanego. Jestem zdania że ów Autor nie uniósł reguł, obowiązków i dyscypliny Prałatury. Uważam że przypadek nakłaniania do przystąpienia do Prałatury w sposób manipulacyjny jest wyjątkiem nagannym. Nie nie jest to norma. Przystępuje ten, kto samodzielnie i wespół ze swoją Rodziną rozeznał powołanie i swoje oczekiwania jakie ma wobec Prałatury. Przystąpienie ma formę i charakter umowy. Nie istnieje proceder kontroli absolutnej życia Członków czy Sympatyków. Formacja dzieci Członków ma charakter dobrowolny. Nie wierzę w "objawienie" nakazujące przyprowadzenie do Prałatury 500 kandydatów. Oznaczało by to powiększenie szeregów - w owym czasie - o ok. 100%. Nie daję wiary w świadectwo zakazu życia towarzyskiego. Jest biegunowo odwrotnie. Prałatury same, często, organizują imprezy o charakterze ogólnodostępnym. Owszem, są Nabożeństwa zamknięte, w jakich uczestniczą tylko Członkowie. Jest to analogiczne do Nabożeństw odbywających się w kaplicach klasztorów, bez udziału świeckich z zewnątrz. Istota Prałatury - Opus Dei jest Prałaturą Personalną Kościoła Katolickiego - opiera się na uświęcającym charakterze pracy. Mimo podziału na Numerariat i Supernumerariat, traktuje się równo Panią sprzątającą jak prezesa dużej firmy. Prałaturze daleko do elitaryzmu. Nonsensem jest atmosfera tajemniczości. Nie ma zewnętrznych oznak przynależności, choć noszenie symbolu Prałatury jest możliwe acz dobrowolne. Działalność Opus Dei w Polsce jest jawna. Istnieje strona internetowa, dość często aktualizowana. To tyle. Dziękuję za uwagę.

Deo gratias

Włos się jeży na głowie. Na podstawie przedstawionych przykładów Opus Dei jawi się jako sekta o masońskich zakusach. Jeśli to prawda to cieszę się, że nigdy nie natknęłam się na tę organizację. Bóg zapłać.

Życzę ks.Bance trochę więcej pokory! Ks.Bańka niczyjej duchowości nie szanuje oprócz bractwa. Wyszedł z korzeni Kosciola Katolickiego, ale zapomina o tym. Bardzo przykre, ale Bog zna prawdę! Dzisiaj Niedziela Miłosierdzia Bożego! Jezu Ufam Tobie!!! Ty bądź dla nas Prawda, Droga i Życiem!

Widać, że ten człowiek który krytykuje Opus Dei nigdy w nim nie był czy nie ma o nim pojęcia. Chodzę raz na jakiś czas na spotkania w Opus Dei (kiedy tylko mogę) i trochę to trwa i... nigdy nie spotkałem soę z tym co tu jest cytowane.

Laudetur Iesus Christus In Secula Seculorum, Amen

"Z jakim uporem św. Jan Apostoł głosił owo mandatum novum! - “Abyście się wzajemnie miłowali!”. - Chciałbym upaść przed wami na kolana, bez żadnej komedii - tego domaga się moje serce - i prosić was, abyście przez wzgląd na miłość Bożą kochali jedni drugich, pomagali sobie, podawali sobie rękę, byście potrafili sobie wybaczać. - Porzućcie więc pychę, bądźcie wyrozumiali i miłosierni; wspomagajcie się wzajemnie modlitwą i szczerą przyjaźnią." Josemaria Escriva Kuźnia 454 - taki komentarz do komentarzy które tu czytam 🙂

Dzięki za materiał, swoją drogą.. strasznie dużo naschodziło się w komentarzach "mędrców" i "jedynie właściwie myślących" krytykantów (a może to fizycznie dwie osoby, z powielonymi kontami?) Współczuję moderatorowi.

Myślę, ze to video jest strasznie głupie. I dziwi mnie, że robi go ks. Banka, który jest taki inteligentny i obeznany. Jak można się wypowiadać na coś, czego się nie zna i opiera się tylko na dwóch opiniach tylko. Material (video) powinien się nazywać: ” co mówią dwie różne książki na temat Opus Dei” i na prawdę poroniony to pomysł, żeby robić taki materiał. To tak jakby ktoś chciał opiniować na temat np. kościoła katolickiego, nie będąc jego członkiem, i nie znając go, tylko po przeczytania dwóch książek jeden dobrze nastawionej , drugiej źle nastawionej. Wyobraźmy to sobie i będziemy wiedzieć ze to poroniony pomysł. „Jest to straszne jeśli to prawda…” powtarza ks. Banka. Co się stało księdzu? Jakieś zaćmienie chwilowe, żeby cos takiego komentować? Mam nadzieje. Głupi ten materiał, abstrahując czy przedstawione w nim opnie są prawdziwe czy nie i „Czy Opus Dei to dzieło Boże” - nie można odpowiedzieć na to pytanie w tak zrobionym materiale.

Narest

Czyli zrobił pan program w którym omówił pan dwa opracowania dotyczące Opus Dei. Moze pan opowiedzieć więcej o takiej metodologii? Wydaje się, że chcąc ocenić Opus Dei, powinno się korzystać raczej z dokumentów tej organizacji, a nie opracowań. Zawsze pada wtedy zarzut selekcji... prawda? Sam postawiłby pan taki zarzut i byłoby to uzasadnione. Chyba, że nie czuje się pan na siłach dokonać jakiejś oceny na podstawie źródeł, ale wydaje się, że nie ma w tej materii przymusu.

Te świadectwa są głównie z Hiszpanii,co daje nam informację ,że ten kraj jest od ponad 20 lat laicyzowany więc trzeba oczernić Opus Dei.

Bractwo wyzywa się od schizmy, heretyków, sekciarzy a tu takie Opus Dei działa w majestacie prawa...

Poziom Pudelka. Wziął ksiądz na warsztat jakąś relację i się rozczytuje: "Oby to nie była prawda", "Jeśli to prawda, to straszne". Warsztat słaby, źródła wątpliwe.

Bł conchita używała włosienicy itp za zgodą koerownika przed ślubem ale jak ją mąż nakrył co nie był już tak pobożny, posłuchała i przestała nosić...bo jako matka miała wystarczająco utrapień na co dzień

Trochę jak świadkowie Jehowy...

Opus Dei ma wzniosły cel. Prowadzi formacje członka OD w dążeniu do świętości i uczestnictwa w życiu politycznym.

Jeszcze jak

Szok. Nie znałam opus dei, że coś takiego istnieje w przestrzeni publicznej. Dziękuję za wartościowy wykład o tym czymś. 😒

ależ ludzie zawsze się wywyższają a już zwłaszcza katolicy mienią się być lepszymi od innych z racji tego, że ich wiara jest najlepsza, najprawdziwsza i tylko ona prowadzi do zbawienia i tylko katolicy wiedzą czego Bóg pragnie i co zrobi, inni im nie podskoczą i nawet Bóg musi się stosować do ich zarządzeń a kapłani mogą Mu rozkazywać jak mówił Wyszyński, faktycznie pycha kroczy przed upadkiem

To bardziej sekciarskie traktowanie wiary katolickiej.

Nie byłam nigdy członkiem Opus Dei ale miałam bardzo dużo z nimi do czynienia, wiele lat. Prowadziłam cluby dla dzieci w Niemczech. Tak jest, jak to Ksiądz przedstawił. Absolutnie sekciarskie zachowania i myślenie. Werbowanie do tej grupy nie jest normalne. To prawda, że próbują werbować dzieci za plecami rodziców. To jest fakt. Znam od przyjaciół dokładnie takie same przykłady. Struktury Opus Dei są, moim zdaniem, typowo sekciarskie a pobożność Opus Dei polega na tym, żeby nie dopuścić swoich członków do wejścia w głębię wiary. Oczywiście na tle kompletnej apostazji np. w Niemczech wypadają jeszcze pod wzgledem wiary bardzo dobrze ale przy bliższym poznaniu widać, że z tradycją to oni nie mają wiele wspólnego i nie chcą mieć. Moja koleżanka, która była członkiem Opus Dei określiła bardzo trafnie, moim zdaniem, pobożność Opus Dei jako:"Broń Boże nie być za pobożnym" Tak, zgadzam się z Księdzem, ta dziwna wizja Escrivy..... Po kilku latach kontaktu z Opus Dei zaczęłam się modlić, żeby Pan Bóg uchronił moje dzieci przed tą grupą. Nadal mamy kontakt z dwoma członkami Opus Dei ale utrzymujemy z nimi dystans.

Organizacja?

Maximas gratias ago