Ford Sierra, był tak nowoczesny, że ludzie go nie rozumieli. Jak artystę. Albo mnie Moja strona: www.motobieda.pl Mój fanpej: / motobieda Obrazki i relacje na żywo z wyjazdów: / motobieda Krótkie rzeczy: / motobieda.ofiszial
Sierra, escort, scorpio - wielka trójca fordowska z lat '80 (mój ojciec miał z nich 5 drzwiowego escorta, kupiony był po latach jeżdżenia w "maluchu" - KOSMOS był wtedy).
@@MrWindsor289 Dopowiem, że ten escort był czerwony (ale musiał być mocno bity, ale wtedy, pod koniec lat 80tych nikt na to nie patrzył ;) ) i największym sztosem - dla mnie jako gówniaka - były elektrycznie otwierane szyby.
Lata temu konczylem żywot sierry i krótko później Scorpio jeździłem które miało iść jako dawca silnika do projektu. Świetnie się nimi jeździło. A v6ze Scorpio jeździ do dziś.
W połowie lat 80' mając lat kilka spędziłem parę godzin we wnętrzu Sierry, którą znajomi dziadka przyjechali z enerdefenu. Pierwsze trzy zajęło mi badanie systemu sygnalizacji otwartych drzwi. Wyciągnąłem też wszystkie chusteczki Cleanex leżące w schowku nie mogąc uwierzyć w to, co się dzieje. Magia, którą pamiętam do dziś.
Nie można zapominać, że to też utytułowana rajdówka. A i cywilna wersja RS Cosworth oraz Xr4i choć pokraczne z uwagi na wielkie spojlery (pierwsze wersje) - była całkiem niezłym samochodem sportowym z napędem na tył. Dla mnie rajdowa Sierra będzie się zawsze kojarzyć z ŚP Marianem Bublewiczem, którego miałem szczęście za dzieciaka podziwiać żywo w Rajdzie Krakowskim AD'92. A dla MotoJezusa - bardzo dobrze, dostatecznie 3+!
@@karolusyt836 pod nazwą Sierra to faktycznie nie. Ale Escort rs cosworth to tak faktycznie Sierra z nadwoziem escorta. A ten już trochę rajdów wygrał.
Moi rodzice jak brali ślub w 93r to dziadek miał Sierrę, dwudrzwiowa, taki liftback, bo się bagaj z szybą otwierał ale nie wiem czy tak można ją nazywac. 2.0 motor i automat skrzynia. Ponoć w tamtym czasie żaden mechanik nie chciał tego naprawiać a na skrzynię biegów patrzyli jak na antychrysta. To auto musiało robić wrażenie. Do dziś nie znalazłem na olx takiej samej wersji 😁
@@skibekpl Promocja tyczy się tych, którzy mieszkają w Watykanie. ALE ALE od czego jest hmhmhm VPN i CYK KURŁA reklama tego no, tego popularnego. wiodącego VPN
U Złomnika tyż dzisiaj Ford. Na początku la 80' byłem w podstawówce. Pamiętam, że miałem wtedy piórnik na którym był obrazek Sierry tej sprzed liftu. Ten przód robił kosmiczne wrażenie. A Sierra do dziś kojarzy mi się z nieodżałowanym Marianem Bublewiczem, który dokonał żywota w takim wozie.
Marian rzeczywiście takim jeździł. Miałem okazję poznać człowieka jak trenowali przed rajdem elmotu za małolata. Spoko gościu. Żywota niestety dokonał w maździe 323. Wielka szkoda. Pamiętam jak wygrywał rajdy polonezem.
tylko, że jakby Zlomnik przejechał swoim fordem po tej sierrze to by nawet nie poczuł że po czymś przejechał. Inna broszka, że złomnikowy ford to ford a to co motobieda pokazuje to wyrób fordopodobny.
@EuroTrucker Przepraszam. Popieprzyło mi się. Mazdą jeździł wcześniej. Mówią, że po wielu latach człowiek pamięta co chce. Ale zdaje się, że mazdą miał też wypadek. A może mi się tak tylko wydaje. Jeszcze raz przepraszam.
Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłem ten samochód za małolata. Masz 100% racji wyglądał wtedy jak kosmiczny pojazd, był tak nowoczesny, że nie dało się przejść obojętnie.
Aż tak miło na serduszku że ten model tak Ci się spodobał. Ojciec kupił Sierrę kombi po lifcie w 1998r, też z DOHCem, i jak na tamte czasy to było naprawdę mega fajne auto, do tego ładowne. Miała nawet dzwona z kolumną rządową z ich winy, i nawet gość z UOPu był pod wrażeniem że nic wielkiego się mojej mamie nie stało. Później była druga taka sama, a jak zrobiłem prawko w 2008r, to po dwóch miesiącach rozwaliłem kombiaka :D była strzelona centralnie przodem, i nie był jakiś to mocny dzwon, ale trzeba by wymienić cały przód z maską i błotnikami. Wtedy te auta były mega tanie, więc znajomy blacharz nam odradził, i w sumie szkoda bo rok później to bym pewnie już sam sobie ją poskładał w garażu. W międzyczasie, bo akurat były wakacje, pracowałem na budowie, żeby nie musieć jeździć maluchem albo polonezem xD ojciec stwierdził żebym mu nie oddawał, tylko sobie coś kupił. I tak ustrzeliłem amerykańskiego CRXa 1.5 xD różnił się detalami od europejskiej co było trochę problematyczne. I jak to Honda okazał się żreć olej i rdzewieć. Po pół roku sprzedałem go, nawet z zyskiem, i kupiłem zadbaną Sierrę w sedanie. Naprawdę fajne auto, znajomi do dzisiaj ciepło ją wspominają. I do tego ten 2.0DOHC szału nie robił, ale jak na tamte realia to wciąż sobie radził. Do tego w tej odmianie ma wykres momentu niemalże płaski jak stół, i na trasie jest zaskakująco elastyczny, a i na bardziej krętych drogach odstawiałem niejedno nowsze auto bo sierra fajnie się prowadzi. Nie wspominając nawet o socrealistycznych wytworach. Fajnym swapem, jeszcze niedawno niedrogim, jest swap rozwinięcia tego silnika, 2.3, 16V najlepiej ze Scorpio, na wałkach z 2.0 16V mamy 160-170KM a same odmiany 16V są bardziej skore do wkręcania się, można do tego przełożyć wózek ze Scorpio i mieć normalny trójkątny wahacz, zamiast takiego olschoolowego gdzie stabilizator jest trzecim ramieniem. Po paru modach można zbliżyć się do prowadzenia seryjnego E36, albo odrobinę lepiej, jeśli chodzi o prowadzenie w poślizgu, bo seria lubi spinować. Miałem kiedyś taki plan. Swoją drogą na sierrafan.pl ludzie w poprzedniej dekadzie rozkminili modyfikacje tych aut na każdą stronę, chociaż oczywiście dzisiaj to forum praktycznie umarło, jak wszystkie fora. Ale patrząc na filmiki ze zlotów z kilku ostatnich lat, to jest zupełnie inny poziom niż kiedyś :D niestety eldorado z tanimi, jeszcze jeżdżącymi Sierrami skończyło się już dobrych parę lat temu. Jeszcze z 5-6 lat temu pamiętam że kumpel kumpla przywiózł z austrii gołe ale ładne mk1 5D w oryginale i chciał za nie minimum 4k, i myślałem sobie że za tyle to nikt tego nie kupi bo po tyle to były fajne dopieszczone egzemplarze po modach. Teraz ceny wywaliło w kosmos, chociaż jeszcze zdarzają się niedobitki w w miarę normalnych pieniądzach. Pomijając kombi. O kombi ciężko już z dekadę, bo skorodowane podłużnice potrafiły pękać na wysokości słupka C jeśli auto było doładowywane, i tak zostały ubite jako woły robocze na wszelkiej maści budowach itp. Moją od dekady wrastam sobie w ogrodzie
@@adrianess4307 no to opisałem w którą stronę iść żeby to poprawić. Trzeba też pamiętać, że Sierra konstrukcyjnie to czasy e30, stąd mody z modelu dekadę młodszego, Ford musiał nadgonić :P
@@adrianess4307 no wiesz, to tak naprawdę jakbyśmy chcieli porównywać, to trzeba porównać Sierrę do e30 a nie dużo nowocześniejszej konstrukcji (Sierra była pierwszym autem Forda które było zaprojektowane w pełni komputerowo posiadając ok 20 tysięcy punktów konstrukcyjnych). Ziomek miał w tamtym okresie eczydzieche i jeździłem nią trochę, razem upalaliśmy i o ile fun carem jest lepszym, sztywniejszym i w ogóle, o tyle w trasie Sierra była dużo przyjemniejsza i to nią zawsze jeździliśmy. Coś za coś. Przy czym i tak więcej sensu miałoby porównywanie do piątki, ale to wciąż klasę wyżej. Można ale po co. Sierra to taki Polonez z UK tak jak Crown Victoria dla USA. Co nie zmienia faktu że dzisiaj mamy na tyle rozpracowaną zabawkę, że robiąc poważny projekt można śmiało konkurować z Beemkami z epoki na track dayach. Seryjnie to jednak inne auta.
Pamiętam, jak widziałem to auto pierwszy raz z bliska w 83'. Samochód był na niemieckich blachach. Robił wrażenie swoim "dizajnem", po prostu wyglądał kosmicznie w zestawieniu z tym, co jeździło po drogach PRL w tamtym czasie.
Ja mialem bliski kontakt ok 88r -jako 8letni dzieciak odczucie mialem obcowanie z kosmicznym samochodem-brazowe szyby, central zamek, okragly kluczyk, szyberdach, design przodu i cisza spod maski 😉
Jak miałem z 5-6 lat, w końcu lat 90-tych, u nas na wsi dwie takie były i robiły kosmiczne wrażenie. Obie były czerwone, w sedanie właśnie, a jedna miała tylny spoiler. To było coś w tamtych czasach.
Mój wuja miał dokładnie taką sierrę z V6 pod maską. Szło to jak złe😎 jak sprzedawał to auto młodemu chłopaszkowi ostrzegał go, że to auto ma lekki tył i napęd też na tył... jak łatwo się domyślić chłopak miał to w dupie i pewnego razu poszedł boczurem w drzewa, na którym się zawinął i wyzionął ducha a sierra na złom🙄😥
Aż mi się sentyment odezwał. No bo miałem kiedyś jego większego brata - Scorpio z 1985 roku, którego kupiłem jako 20latka. W sumie to są praktycznie 2 takie same samochody, tylko Scorpio był większy, co się przekładało na komfort pasażerów siedzących z tyłu, gdzie było naprawdę sporo miejsca na nogi. Też bardzo przyjemnie się prowadził i nigdy mnie nie zawiódł. Miał silnik 2.0 na wtrysku manualnym, chyba 104 KM, zagazowany i gazu w mieście mi palił ok 10 l/100 km. A ile bajek się nasłuchałem, że niby to był bardzo awaryjny model, że niby gazu nie lubi i inne bzdury. Konstrukcja była taka prosta, że nie można było go samemu nie naprawić. No fakt, że osiągi może dupy nie urywały, ale nawet jak na czasy, w których go miałem, były bardzo zadowalające...
Motobieda silnik 2.0 dohc od 1989 roku. I chyba w tej testowej było coś popsute bo one szły jak smok. 0-100 : 10 sek . To całkiem nieźle . Miałem Scorpio z tym silnikiem . 0 awari spalanie miał średnie 7.5 litra. Motor rewelacja zresztą jak całe scorpio. Kolega miał sierrę z tym silnikiem na 2 biegu jechała 100 na 3 150 .
Też mi się tak wydaje. Około 20 lat temu miałem gaźnikowe 2.0 OHC jeżeli się nie mylę około 105 koni i nawet w tamtej wersji dynamika była całkiem przyzwoita. Ogólnie bardzo miłe wspominam ten samochód. Dobre hamulce, pewne zawieszenie oraz wygodne wnętrze. W swoim czasie był to jeden z lepszych samochodów w swojej klasie. Jedno czego mi brakowało w mojej wersji to wspomagania kierownicy, ale nie można mieć wszystkiego 🙂
Miałem dwie sierry. Pierwsza to był liftback. Bagażnik rzeczywiście bardzo pojemy i gigantyczny otwór załadunkowy. Moja druga Sierra to był sedan z 92 roku. Fajnie wyglądała, bo miała spojler, nakładki na progi i parę innych akcesoriów. Do tego była granatowa, więc robiła dobre wrażenie. Do tego silnik 2.0 DOHC. I nawet się to nadawało do upalania. Moja bardzo lubiła wysokie obroty, bo podobno była modyfikowana. Bardzo komfortowy samochód, niestety gnił jak szalony. Doceniłem go w pełni dopiero, kiedy gość we mnie wjechał i zmieniłem na passata B3, którego komfort jazdy oceniam na poziom wozu drabiniastego, mimo że miałem nietypową wersję z miękkimi fotelami i welurami.
W 1999 roku miałem 3 drzwiówkę z silnikiem 1,6 totalny golas, ale w porównaniu z polonezem caro 1,6 to był kosmos. Niby ta sama koncepcja konstrukcyjna. Silnik wzdłuż, napęd na tył. Moc z 1,6 podobna , ale czuć było różnice.
@@konradchudy1491 No nie przesadzaj żadne auto nie gniło tak jak poldek. Zresztą to problem w naszej durnej Polsce niestety. W Skandynawii nawet auta nie gniją, bo mądrzy Skandynawowie nie solą dróg, a głupi Polacy solą drogi.
Piękne i mega wygodne auto ... Jeździłem ponad 5 lat taką sierrą 2.0efi 115hp automat. Na tamten czas był to kozak auto budziło zachwyt a sąsiad zazdrościł :)) bardzo żałuje że nie miałem tego silnika co tu jest ... Łezka sentymentu
Jak Sierra to tylko Marian Bublewicz. Fajnie by było zrobić recenzję tej 3 drzwiowej. Skoro ta tutaj, w sumie rodzinna, robi wrażenie jak e36, tak ta usportowiona musi być kozacka.
Miałem taką z 1.8 TD z 92r. Coś wspaniałego. Jeździła na oranżadzie 2.50 zł za litr i oleju rzepakowym z lidla ( 2.10 zł za litr) w stosunku 60/40 w lato. Wygodna kanapa. Gruby welur. Pięknie się tym jeździło.
ja mialem 2.3d i sam olej lalem do baku, zapach plackow niosl sie doslownie wszedzie. Mega wygodne auto, to fakt tylko moja sierka nie miala wspomagania niestety.
Bardzo mocne 30%. Zajebiste kadry w ciemności, odcinek nadaje się na podcast, nie będzie żadnej różnicy. Kciuk w górę i komentarz, niech się niesie po YT.
To że to dobry wóz widać po cenach używanych. Znalazłem kilkanaście tylko ogłoszeń w przedziale od 9900 za niekompletnego gruza do 35000 za wypasione 2,0i DOHC z niskim przebiegiem od pierwszego wlaścicela. Nie wspominając o wersji Cosworth które zaczynają się od 70.000 aż do 120.000.
odnosnie Sierry taka ciekawostka - to bylo pierwsze auto klasy sredniej, w ktorym fabrycznie montowano tez silnik V8. Dokladnie to byl model XR8 z silnikiem takim samym jak w owczesnym Mustangu (4.9L). Model byl produkowany w 1984r w krotkiej serii i sprzedawany wylacznie na terenie RPA.
Moje pierwsze auto dokańczane po tacie. Pamiętam parking pod technikum - same maluchy, kilka dużych fiatów, parę motorynek, dwie sztuki Cinquecento, jeden VW Garbus i moja Sierra..... Przez chwilę miałem duży szacun i uznanie, które to usilnie starał się zniszczyć pewien musztardowy pacan, usiłując przekonać kumpli w klasie, że Poldon Caro z niezdartą folią pod dywanikami na podłodze, którym czasem pozwalał mu przyjechać do szkoły jego ojciec-grzyb, jest większym cudem techniki.
@@detan1985 gość był pewny swego. Myślał że wówczas Sierra rocznik 84, to złom przy 2-letnim Caro jego ojca. Nie wchodziłem w dyskusję, wiedziałem swoje i to mi starczyło:-)
@@ArtB414 i miałeś rację. Z głupimi się nie dyskutuje. 👍 Ja do dzisiaj żałuję, że Sierrę sprzedałem mimo, że od tego czasu mam o wiele nowsze technologicznie auta. Do dzisiaj mam zegarek na biurko zrobiony z zegarka od tamtego auta. Tak z sentymentu.
Mialem taka sama sierre 2.3 diesel. Bez wspomagania ale mega wygodny samochod. Oczywiscie strasznie mulowaty, do setki chyba rozpedzal sie tydzien 😂 Najwieksza zaleta tego samochodu bylo to ze mozna bylo tankowac w biedronce zwykly olej, smierdzialo plackami ale bylo duzo taniej.
Na przedliftowej Ścierce w wersji kombi uczyłem się jeżdźić. Wakacje z rodzicami, wożenie wszystkiego w bagażniku, super samochód, miała rzeczywiście jakiś taki nowoczesny klima nawet w latach 90-tych. BTW> przed liftowa miała fajniejszą kierownicę, przed lift był taki bardziej futurystyczny
Moje wrażenia ze spotkania z Sierrą. Jest rok 1994. Dopiero co zrobiłem prawo jazdy. Uczyłem się na FSO 1500 (czyli poczciwy Polski Fiat 125p po najgorszych z możliwych modyfikacjach), a mój Ojciec jeździł wtedy ZAZ-em 968M (którym od czasu do czasu pomykałem). No i do kolegi przyjeżdża rodzina z RFN-u (a my pożyczamy samochód żeby się "karnąć po dzielnicy"). Sierra nie jest młoda bo to ta przedliftowa, ale różnica w jeździe "czymś normalnym", a naszymi "gratami po PRL-u" kolosalna. Sierrą się jedzie, w "PRL-owskich złomach" walczy o dojechanie do punktu docelowego. Mam sentyment do tej bryki...
Mieliśmy takiego tylko w dieslu jak byłem dzieciakiem, ojciec kupił i pojechaliśmy na wieś do babki zaprezentować, a skończyło się tym, że wciągnęło na podwórku folię od spodu i przestawiło rozrząd trzeba było ściągać lawetę taka to była prezentacja :-)))
Parę lat temu kupiłem taką dohc za 2k jak jeszcze były gruzami, była to doskonała inwestycja w driving skill dla 22latka, jedne z lepiej wydanych pieniędzy w życiu 😀
Film po ciemku, czyli nowy poziom dzieła na odpierdol.... A na serio, w latach 80-tych, za szczeniaka, uwielbiałem ten kształt, choć bardziej w wydaniu Escorta.
Gdzieś w połowie lat 80 w wakacje zjawiała się beżowo-złota Sierra w RSie . W smutnym i szarym jak dupa prlu autko wyglądało jak przybysz z innego świata.
mialem sierre 2.0OHC pinto habete. To było najwygodniejsze i najbardziej kanapowe auto jakie miałem, a troche miałem gablot z tamtych lat. Fotele mięciutkie, zawieszenie takie że się po drodze płynęło. Dziwi mnie, że 'nie kładzie się w zakrętach', bo na moje to to się kładło lusterkiem po asfalcie xD Co ciekawe, auto zaczyna być niepewne w prowadzeniu dopiero powyżej 180kmh, czuć wtedy że jest bardzo lekkie. W ogólnie tego wrażenia nie ma przy niższych prędkościach. Porównanie do e36 totalnie NIE. Nie ta precyzja prowadzenia, nie ta przyczepnosc, totalnie inny komfort i response auta, kompletnie inne samochody. Sam skręt kierownicy w sierze, to jak zawracanie lotniskowcem na zbiorniku retencyjnym w gminie rydzyna - dramat. IMO sierra była czymś jak współcześnie opel - idące za trendami, nowoczesne, jednak nadal ma trafić w gust każdego i być do wszystkiego. Trochę się zbierać, ale nie sportowo, troche być wygodne, ale bez wersalki a'la ameryka, troche dobrze sie prowadzić, ale bez jakichś wyścigowych zajawek. Czyli solidne, poprawne auto, ale bez celowania w jakiś konkretny target klienta.
Do dziś wspominam swoją Sierrę 2.0 Ghia z 1983 roku, którą jeździłem na przełomie XX i XXI wieku. Napędzana była jeszcze silnikiem ośmiozaworowym, gaźnikowym. Cisza, niesamowicie wygodne fotele, komputer pokładowy jak w samolocie... Jedyną wadą było standardowe dla tych modeli "rozkraczanie się" przednich kół, ponieważ w wyniku błędu konstrukcyjnego kielichy McPhersonów złaziły się do siebie. Trzeba było rozciągnąć je do właściwej geometrii i zastosować rozpórkę pomiędzy kielichami. Po lifcie podobno coś poprawiono w sztywności tego układu, bo problem rzekomo już nie występował. Problem korozji mojego egzemplarza nie dotyczył, nie było śladu rdzy ani na nadwoziu, ani pod spodem. Silnik i układ napędowy również był niezawodny, poza jednym mankamentem: po kilku tys. km od zainstalowania bardzo popularnego wtedy LPG, gniazda zaworowe bardzo szybko siadały, aż w końcu brakło regulacji. Regeneracja głowicy z wymianą gniazd na lepsze materiałowo uczyniła silnik praktycznie bezobsługowym i samochód przejeździł u mnie jeszcze kilkadziesiąt tysięcy km, po czym został sprzedany, a nabywca użytkował go bezproblemowo przez kolejnych kilka lat.
W 1996, kolega miał dokładnie taką poliftową w sedanie z 87 roku. Z tą różnicą, że była obniżona, z oryginalnym ospojlerowaniem i felgami RS. Cała w czerwieni łącznie ze zderzakami oczywiście. Ależ to był samochód. Wszyscy się oglądali.
Miałem Ścierę kombi i mam duży sentyment do tego auta. Co prawda miało dizla 2.3 o mocy całych 67 rączych rumaków, więc nie był to demon szos, ale było to kochane auto dla studenta. Bardzo pojemne (można było latać ze znajomymi i tobołami), świetnie przeszklone (doskonała widoczność), paliło mało (i wszystko), konstrukcja była prosta jak budowa cepa, z elektroniki na pokładzie był zegarek. Wadą była na pewno trochę słaba blacha. Jakość wykonania taka średnia, ale i tak lepsza niż Mondeo mk I i mk II (też miałem i szczerze nienawidziłem). Auto bardzo wygodne, ergonomia spoko. Elementów fascynujących za bardzo nie stwierdzono, ale poziom RiGCz-u bardzo wysoki.
Jak zwykle dobry odcinek roboty wykonanej na odpierdol. Naprawde dobrze skopales te przedstawienie Sciery, auta z lat 80tych gdzie mrok krolowal, nutka z syntezatora no i odcinek nakrecany po zmierzchu. Podoba sie, Walaszek bylby dumny.
@@kuscek788 no cóż widać moja pamięć pamiętała co chciała 😪 jednak te matowe Fordy były super (chyba że znów coś kręcę bo ten filmogladalem z ćwierć wieku temu jak nie dalej)
Miałem 4 sztuki. 2.3d, 1,8, i dwie dwulitrowki, Jedna ze starym silnikiem OHC, drugą już DOHC. Bardzo miłe wspominam:) Oprócz diesla - silnik był fatalny.
@@johnnyj7623 To był klasyczny stary klekot bez turbo. Radości z jazdy absolutnie żadnej. Na dodatek był już tak wyjeżdżony, że na kilka lat wyleczył mnie z tego typu napędu. Dopiero silnik 1.9 Peugeota przywrócił moja wiarę w diesla:)
Miałem sierrę 2,0 z 85’ w 92’. To był na tamte czasy statek kosmiczny. Spalanie to około 10l/100km. Była z fabryczną instalacją LPG. W Polsce w tym czasie były dwie!!! stacje tankowania tego paliwa.
Miałem taka piękną białą w replice Coswhorta , brakowało tylko tej wielkiej płetwy na tył, była mniejsza. Silnik 120 koni na tamte czasy 1991 to był potwór. Jak ja byłem dumny jak na Rajdzie Elmot ŚP Marian Bublewicz latał swoja Ścierą RS Coswhort A-grupową, aż łezka w oku ;(
Zrób odcinek o Mondeo MK1 w wersji GHIA z silnikiem 2.0 lub 2.5v6. W latach '90 robił rozpierdol. Mój egzemplarz z '93 liftback RS miał wyposażenie, którego nie mają często auta 2010+... Oczywiście zgnił niemiłosiernie i żyletek zapewne niewiele zostawił. Wygoda, wnętrze i prowadzenie bajka. Jakiś Passat B4 czy 80 B4 to relikt na ówczesne czasy.
Przez 17 lat jeździłem z podwójnym napędem Fordem RS Cosworth i pewien fordman zakupił (nie miałem cierpliwości by należycie dbać pod maską). Przezajebiście się prowadziło, dało radę na autobahnie jechać z prędkością 262 km/h (dalej nie ryzykowałem, ale jest możliwe nawet ponad 275 km/h i to ponoć wkurwiło BMW, które z tego powodu za grubą kasę by seria 7, osiągnęła min. 180 km/h i od tego momentu następcy inżynierów Forda ...odpuścili, no i następne fordy były takie jakie były czyli ...nijakie i takie sobie - więcej już Forda nie kupowałem). Autor nie do końca wykorzystał nawet w 75 % możliwości sierki, ale coś mi się zdaje po dźwięku silnika, który powodował "zgubienie" momentu obrotowego i nie sądzę iż z powodu składu paliwa dzisiaj i napewno jest sporo do zrobiemia z tym bohaterem filmu. Pozdrawiam i szacun właścicielowi.... Świetny odcinek.
Trafnie okreslileś przedział wiekowy użytkowników. Takim już pizgnięcie z głowy wypadło, są dojrzalsi emocjonalnie, wiedzą czego chcą i cieszą się życiem i jazdą autkiem, a nie zapier...
Jeździłem wersją 1 potem zakupiłem dwójkę z motorem 2.0i ohc i używałem przez lat 12.jedyny problem to rdza.przez te lata 200 kkm i zero problemów.wymieniono jedną żarówkę i sprzęgło wiskozowe chłodnicy.zajefajna bryka.dzięki za materiał.pozdrawiam.jedynka była z motorem 2.3 diesel zapożyczonym z peugeota.
Redaktorze Motobieda, Zarówno pan jak i Redaktor Zlomnik zapomnieliście dodać, omawiając Sierrę, że dla Polskiego motosportu jest również legendarnym autem. Pan Marian bublewicz zdobył na tym ancie wicemistrza Europy. Co w 93 w latach post prlowskiej biedy, raczkującego kapitalizmu i ogólnej bandyterki było wielkim osiągnięciem. Ja też auto dobrze wspominam właśnie z tego powodu. Pozdrawiam.
No ale elektrycznie grzana przednia szybka jak na wóz z początku lat 90 to dobra rzecz. Jezus nawet nie zauważył bo nie wie co to ;) Miałem taką w sierrze 1991, w scorpio 1992 też, byla w escorcie, była w fieście nawet. Tak sie jakoś trafiało. Ogólnie zawsze lubilem te wozy.
to tak ode mnie, jako byłego posiadacza i w pewnym stopniu miłośnika. Wersja jak ta, z 91 i kolejna z 92 roku są mega spoko. W momencie debiutu już jedynka była bardzo hej do przodu, bo miała opracowany przepływ powietrza przez komorę silnika, klejoną szybę, brak typowych rynienek w dachu. Co do tylnej kanapy - jedna z najwygodniejszych do cimci-rimci po dyskotece. no kurde jesteś w stanie w tym komforcie dać siebie mocne 31 procent! Sedan miał pojemy bagażnik. więcej L niż kombi do linii okien. Pozycja kierowcy bardzo wygodna, przyjemnie się prowadzi. Dobrze zestopniowana skrzynia biegów, szczególnie w konfiguracji silnik N9C i skrzynia MT75. Jeśli ktoś ma szansę polatać niezeszmaconym egzemplarzem, polecam.
Poliftowa Sierra sedan - jedno z moich najbardziej ulubionych aut ever. Kwintesencja tego czym powinien być czterodrzwiowy sedan - czysta klasyka, żadnych udziwnień - i bardzo dobrze.
jechałem jako dziecko takim fordem znaczy wieziono mnie i to co pamiętam to w nim nie było czuć prędkości, ale co się dziwić jak Polonez królował na drodze
kurde mol, maiłem takiego sedana z silnikiem 1.8 benzyna, pośmigałem tym rok, jeździł rewelacyjnie, potem trafił mi się wyjazd do Anglii, sprzedałem go, ale w Anglii jak to w Anglii, praca dla roboli, wróciłem i zatęskniłem z tym autem..,, po czym kupiłem primerę P11 i to był strzał w 10
Błękitna Sierra w wersji Ghia, 83 rocznik, 2.0 gaźnik, na oryginalnych alufelgach RS przez 13 lat w mojej rodzinie. Uczucia skrajnie ambiwalentne, od 10 r. życia zmieniałem ojcu biegi w Sierze kiedy on prowadzil, później sam nią jeździłem, ten okres gorzej wspominam. Samochód dobry ale do czasu, Ford g...no wort zaczęło nabierać głębokiego sensu. "Komputer pokładowy" i wyposażenie robiło wrażenie z przesiadki z dużego Fiata. Samochód w tej wersji i w tym kolorze, z grillem w wersji Ghia (a raczej jego brakiem) był po prostu bardzo ładny. Niewiadomo jaki miała przebieg (licznik do 100 tys i od nowa, jak w Beczkach czy Fiestach, ojciec szacował go na 0.5 mln). Finalnie urwał się wał i wszystko inne się psuło, ojciec jak skończony debil ratował auto do końca. Po 3 latach od zakupu, jeździł praktycznie na 1 - 2 cylindrach (silnik był w tak złym stanie, potem zrobił remont kapitalny motoru). Nastepnie duży remont blacharski w garażu u ojca brata (o dziwno dobrze wyszło), pod koniec życia u nas, rdza znów zaczęła wychodzic. W 2010 r. kupił go chłopak - pasjonat kiedy samochód nie był już na chodzie. Gdybyś wtedy nagrywał, udostępnilby auto (może na teście jeszcze parę km by przejechał 🙂 W kilku słowach - jak ja nienawidziłem kochać tego auta...
Mój kuzyn w latach 90 miał Sierre 4x4, nie pamiętam jaki silnik ale spalanie na poziomie 14 litrów było czymś normalnym przy spokojnej jeździe :P Pamiętam że wtedy za dzieciaka wydawało mi się że to auto w środku jest olbrzymie. Na tylnej kanapie jechaliśmy w piątkę i jeszcze był luz :D
Świetne auto.Mialem taka 2.0 DOHC 120km. Bezawaryjne mało paliło wygodne ciche passat z cały szacunkiem bo też miałem taczka przy fordzie. Trochę za lekki tył i w zimę czasem trochę ciężko była jeździć.
Przez ostatnie trzynaście lat miałem pięć Sierr - brzmi jak jakaś choroba. :) Sedan z końca produkcji połączony z silnikiem dohc jeździ bardzo współcześnie i sprawia wrażenie nieco innego samochodu niż wcześniejsze Sierry, mimo że technicznie to to samo. Wczesne modele z 1.6/1.8 ohc są nieco bardziej "klasyczne" w obyciu, jazda sedanem 1.8 z 88 roku przypominała trochę poloneza, lecz zauważalnie ciszej i wygodniej. DOHC ładnie ciągnie od dołu, ale i tak wolałem starego gaźnikowego 2.0 ohc, był bardziej "w klimacie" tego samochodu. Wnętrze rzeczywiście fajne jak na tamte lata, ale największa bolączka to wyginające się, pękające deski w pierwszej generacji modelu.
Nie ma to jak świeżutki odcinas z rana u mojego ulubionego youtubera który ciekawie opowiada o autach motobieda pozdro wszystkim którzy to oglondają I tobie motobieda do kawusi najlepiej się nadają ten odcinas odc na mocne 100%
W 1991 r kupilem Sierre 2.0i .Byłem 20-to latkiem. Trzeba było przezyc to samemu ile przyjemnosci i wrażen dawał ten samochód.W tamtych czasach auto bylo naprawde ponadczasowe.Dzis moze jest "mydelniczka" , wówczas bylo królem drog i przewaznie najładniejszym autem na parkingach.
Sierra hatchback z głęboko osadzonymi światłami, to jedna z najbardziej ponadczasowych sylwetek wśród samochodów popularnych. Dla mnie, wciąż wygląda świetnie. Kupiłbym sobie jakiś dobrze zachowany egzemplarz. Ale nie sedana.
Miałem ten model z silnikiem OHC. Dla mnie jako młodego chłopaka w latach 2000 to był zaj... samochód w porównaniu do kolegów jeżdżących maluchami. Potem założyłem mu turbosprężarkę, wydajniejsze wtryski i tłoki od 200 konnej SIERRY COSWORTH. Po strojeniu silnik wypluł na hamowni prawie 205KM. Jeździło sie tym bardzo przyjemnie, ale przyszły czasy gdy ruda zaczęła żreć ( rzekłbym wpierd...) blachy (co było utrapieniem sierry) i nie chciałem już w nie inwestować więc ją sprzedałem.
92 rok i grzana przednia szyba. Nie zapominajmy że były też z klimatyzacją. Mega auto. Jestem wielkim fanem starych fordów. Miałem dwie sierry, cztery scorpio, dwie fiesty i nawet escorta z 2000roku. Teraz jeżdżę fordem Galaxy 2.8 vr6 ale to już inna epoka. Roisz kawał dobrej roboty przedstawiając super auta w tak fajny sposób. Dzięki i pozdrawiam
92 ma inną deskę rozdzielacza, inna kierownicę, inne klawisze, okrągły daszek i nawet inne zderzaki. Też sierrek miałem kilka włącznie z 2.0 DOHC AWD. Pozdro
Ten film zmotywował mnie do wymiany żarówki w podświetleniu pokręteł nawiewu w skodzie. Jeszcze więcej Synthwave'owego zielonego! No i teraz mam cały album Gunship do przesłuchania.
Za dzieciaka mój tata miał sierre w kombi. Potężny krążownik a kanapa z tyłu byłe mega wygodna i mięciutka, może w sedanach coś pozmieniali? Fajne auto ale rdza szła jak niemcy w 41 :D.
A mi się to auto podoba. Jego linia jest prosta, elegancka i ponadczasowa. Mógłbym nim jeździć nawet dziś. Wygląda lepiej niż 80% współczesnych aut, które sprawiają wrażenie jakby projektant na siłę próbował je udziwniać bez żadnego racjonalnego powodu. Sierra przypomina mi trochę Omegę A, którą kiedyś miałem, chociaż omega to jednak półka wyżej (niestety, rdzewiała jak Polonez).
W 1991 roku kupowałem Forda Scorpio za 6 tysi DM, to była super bryka jak na tamte czasy, sąsiad jak zobaczył to prawie kleknął :) Turek ściemniał jak sprzedawał, że to auto dla dyrektora a gdzie mi wtedy było do dyrektora :) Dzisiaj tez jeżdżę kilkuletnim Fordem Mondeo i jest ok.
A ja miałem firmową sierre jakieś 20 lat temu 1.8 td w kombi ,poza tym że zimom ciężko zapalał to było zajebiste auto. Mega wygodne stabilne w prowadzeniu, dobre hamulce .
Miałem taką ścierkę z 2.0 105KM. Ten DOHC był mocny ale miał słabą stronę: łańcuch który rozciągał się i zrywał (kolizyjny rozrząd więc masakra z zaworami i tłokami) . Część użytkowników po awarii zmieniała silnik na słabszy ale bardziej bezawaryjny. W naszym kiedyś zerwał się pasek rozrządu, zaciągnęliśmy go do majstra i zanim dobrze rozejrzałem się po warsztacie to już było po robocie. Bez wspomagania manewrowanie było toporne. Całość była solidna i w miarę bezawaryjną i komfortowa. Moja była błękitna. Tato jeździł nią kilkanaście lat od roku chyba 1999. Sprzedał za 2500 cebulionów. Nigdy nie mogłem znaleźć odpowiedniej pozycji za kierownicą, pedały były dla mnie jakoś nieergonomicznie umieszczone. Mimo wszystko dobrze wspominam ścierkę 😊😃👍
