boyd byl przeciwny wejscia do drzewa bo sam juz do niego wszedl i wyladowal w kominie , wiec wiedzac juz ze on byl tam a tabitha wyszla na zewnatrz to jako jedyny wykminil ze mozna wyladawac gdziekolwiek i nie ma jednego docelowego miejsca teleportacji
Ja totalnie nie rozumiem totalnej spruty do policjantki, dla mnie jej reakcja była mega realistyczna na to co się działo, Tabitha tak głupio tłumaczyła te zagrożenie itp, że chyba każdy by pomyślał, że jest szurnięta, a kto wychyla się z okna i patrzy sobie na babeczkę która wali na ślepo, bo jest totalnie spanikowana xD Mega sztuczna ta spruta do niej była i w sumie nadal jest.
Ta recenzja to dla mnie idealny przykład tego jak nastawienie zmienia nam ostateczny odbiór tego co oglądamy. To oczywiście żaden zarzut, tylko jak się patrzy z boku, to bardzo to widać. U siebie samego człowiek nie zwróci na to uwagi. Jak sam często powtarzasz, nie ma obiektywnych ocen 🙂 Według mnie ten sezon jest niezły. Podoba mi się rozszerzenie historii o te wątki relacji międzyludzkich, jak radzenie sobie ze stratą w przypadku pomocnika szeryfa i cała historia z Victorem i jego ojcem. A co do waszych opinii, to mam dwa, drobne spostrzeżenia: 1. Pani pielęgniarka powiedziała, że to niedożywienie, bo pacjentka powiedziała jej, że od kilku dni nie jadła. Akurat za to bym się nie czepiał. 2. Serialowi mocno obrywa się od was za to, że ludzie często nie zachowują się rozsądnie i racjonalnie. (w pełni się zgadzam, szczególnie w tym sezonie) A tu dziwicie się, że Boyd stał się rozdrażniony, i puszczają mu nerwy. Serio? Koleś dopiero co całą noc spędził patrząc na tortury przyjaciółki, potem musiał zostawić na śmierć innego znajomego, ratując życie kolejnym. Do tego od dłuższego czasu jest w przeklętej wiosce, bez wyjścia, gdzie musi dbać o ludzi, którzy często mają do niego pretensje z dupy, o to że chce im pomóc, poświęcając siebie i ryzykując niejednokrotnie własne życie. Jak dla mnie to miał prawo, raz czy dwa się zdenerwować... Poza tym, w pełni się zgadzam, że zauważalny spadek zdrowego rozsądku u bohaterów, może zwiastować brak rozwiązana histori. Nie oglądałem Lostów, ale gdyby tutaj tak było, to bym chyba się załamał. Poza tym, na tyłu bohaterów, tylko 2/3 osoby są sensownie napisane. Reszta często jest po prostu okropna i irytująca, jak ta, wiecznie napuszona i mająca pretensje nie wiadomo o co, córka naszej głównej rodzinki, Fatima, albo syn Boyda.
Jak dla mnie ten sezon spełnia oczekiwania. Spoko rozrywka na jesienne wieczory. Często słyszę, że ludzie narzekają na wolne tempo. No cóż, nie jest to na pewno serial dla każdego. Lost również miał dłużyzny, no i znacznie więcej odcinków.
Początkowo byłem mocno zainteresowany serialem, ale tak jak wspomnieliście ten serial jest wymyślany na bieżąco i scenarzyści na bieżąco sobie dopiszą coś, co akurat będzie im pasowało do danej sytuacji. Też mi brakuje takiej logiki i próby wydostania się ludzi stamtąd. Gdyby mnie uwięzili w takim miejscu to próbowałbym z ludźmi zebrać wszelkie teorie i pomysły co to może być i jak się wydostać. I kurde, w takim miejcu nie ma głupich pomysłów, mogą to być kosmici, mogą to być iluminaci, a może samochodem dojechaliśmy na krawędź płaskiej ziemi i tu są potworki? Może eksperyment rządu, albo miliardera, albo jakaś wróżka nas zaklęła. Brakuje mi też próby poznania tego miejsca. Jakie sa granice, gdzie są różne punkty, zróbmy orientacyjną mapę z bezpiecznymi punktami w stylu gdzie są jakieś chatki, amulety itd. Widziałem też teorie o tym, że jest określona liczba potworów i określona liczba ludzi. Z tego co widziałem to mogę powiedzieć "tak na oko", że ludzi jest więcej niż potworów. Czemu oni nie próbują ich złapać, albo próbować zabijać? Ok, wiem, że nie mają karabinu maszynowego, bazuki czy ładunków c4, ale trochę pójdę w klimaty Walaszka i niech zaostrzą kijaszki i się nawalają z potworkami. Potwory ewidentnie pojawiają się tylko w nocy, czy mają jakąś alergię na światło? Mają wtedy zapalenie spojówek, a może palą się w słońcu jak są żywe, a nie już martwe jak ten jeden potworek? Czemu ci bohaterzy nie spróbują różnych rzeczy? Znając życie to pewnie się tylko wymądrzam, a w rzeczywistości w biały dzień potknąłbym się o kamień i skręcił kark. Potworki przyszłyby w nocy i rozmawiałyby, że ci młodzi tylko rujnują im życie i zabierają pracę. Dalej będę oglądał serial, ale raczej tylko dla funu co głupiego wymyślą scenarzyści, trochę tak jak oglądałem Riverdale. Osobiście moje guilty pleasure, tak pełno tam niedorzeczności i słabego aktorstwa, że nie można oglądać tego na poważnie
Zapomnieliście wspomnieć o tym jak zwierzęta uciekły w pierwszym odcinku. BOYD! Może wciągniemy je do domu, jest bliżej!! Mamy talizman! Nieee, niedawno myłem podłogi. Do obory z nimi przez pół miasta!
Mnie najbardziej uwiera kompletne olanie tego, że Boyd zabił jednego potwora. Wszyscy są jak: zdarzyło się ok, jedziemy dalej. Nikt nie szuka nawet więcej informacji o tym, o co z tym chodziło
temat przecież nie jeat olany, Boyd chce złapać jednego potwora właśnie dlatego, że tamtego udało się zabić. Po prostu jeszcze nie znalazł nikogo kto by mu w tym pomógł i ciągle coś sie też dzieje co nie pozwala się skupić na wymyśleniu jak jakiegoś złapać
Aż muszę skomentować minutę 30 sytuacja z drzewem. Przecież Boyd mówił im wyraźnie, że to drzewo nie zawsze tak działa bo sam w nie wszedł i znalazł się w kominie gdzie prawie umarł. Dziekuję za uwagę
Chociaż w sumie był motyw, że akurat to drzewo (butelkowe) działa inaczej i zawsze przenosiło w okolice latarni. To pewna zmiana. Chociaż akurat ten co utknął w basenie, to byl ciekawy chłop. Kilka odcinków wcześniej wbił podczas kłótni nóż innemu współlokatorowi i tłumaczył że to przypadkiem, a obecnie najmocniej zaatakował policjantkę, że postrzeliła kogoś przypadkiem i jak to możliwe
To u mnie kompletnie na odwrót, Fatima mnie najbardziej irytuje i jej wątek. Postacie według mnie najlepsze to Jade i Boyd, ciekawią mnie i dobrze grają swoją rolę + aktor w roli Victora kozak.
Ja mysle ze potwory zywia sie ich nadzieją (nawet jak ojciec Victora przychodzi obok liny na której można się powiesić) powiedział, że umarła mu nadzieja na powrót rodziny. Same potwory mówili o nadzieii i cierpieniu, ogólnie w pokoju jest mapa z drzewami ktore Victor narysował i są jakby koordynatyy , myślę że właśnie tu można składać całość do kupy. W Lost wszystko się rozpada. Reżyserzy mówili, że właśnie wzięli poprawkę i skończą to ewidentnie dobrze - łatwo można klocki poukładać jak sie ogląda teorie. A co do mówienia o czymś, przecież przez pierwsze 2 sezony ciągle mówili zawsze co się dzieje i to bylo zajebiste,
Super pogadanka :) serial ma swoje wzloty i upadki, ale jest nadzieja, że będzie lepiej :D 11:55 a propos wątku Fatimy i jej ciąży - w promo 6 odcinka Boyd dowie się o ciążowych problemach. Nawet mówi, że w karetce, w której była Tabitha jest przenośne USG, więc już w następnym odcinku będzie potwierdzenie..
Ja czekam, aż w końcu coś się zacznie wyjaśniać. Ta cała tajemnica to jest to co trzyma mnie przy tym serialu, bo bohaterowie w większości tylko mnie irytują. Sytuacja z policjantką, o której wspomnieliście - mieli do niej pretensje, jakby tam mieszkała od 5 lat i co noc widywała potwory. Ogólnie czasem brakuje im zrozumienia drugiej osoby, jakby zapominali w jakim miejscu żyją. Ciężko polubić tych ludzi. Są monenty, gdzie totalnie zanudzają tymi sztywnymi dialogami. Do tego cały czas mam wrażenie, że dużo rzeczy będzie niewyjaśnionych. Mimo wszystko i tak czekam na kolejne odcinki i mam nadzieję, że się pozytywnie zaskoczę.
Dzięki! Bardzo czekałem na Twoją (Waszą! 😜) recenzję. Mam podobne przemyślenia. Jedyne co mnie w tym momencie trzyma przy oglądaniu tego serialu to fakt, że dwa ostatnie odcinki nazywają się "Revelations" part 1 i 2 (i nie ma do nich opisów, do całej reszty niewydanych odcinków są), a dodatkowo twórca powiedział, że finał trzeciego sezonu to będzie "the end of the beginning". Jeśli nic nie wyjaśnią z tych tajemnic co nagenerowali przez 3 sezony i dalej nie będziemy wiedzieli o czym tak naprawdę jest ten serial, to ja nie zamierzam dalej oglądać. Mam nadzieję że po 3 sezonie będzie lepiej, mid-season jest kiepski.
Świetny serial, wkręcił mnie jak nic ostatnio. Mam nadzieję, że będzie zyskiwał na popularności. To w jaki sposób budowa jest fabuła to jest coś pięknego xD, 3 sezony i dalej nic niewiadomo xD. Chyba dlatego bezpośrednio po seansie From, taki Pingwin wydawał mi się strasznie uproszczony, jak bajka (konkretnie odcinek Arkham).
Cieszę się, że zdecydowaliście się porozmawiać o tym serialu, ponieważ uważam, że zasługuje on na większą uwagę, szczególnie na polskim RU-vid, gdzie wciąż brakuje pogłębionych analiz na jego temat. Serial ten, moim zdaniem, jest bardzo interesujący. Nie chcę, aby to zostało źle zrozumiane-nie jest to produkcja na poziomie „Pingwina,” ale ogląda się go z dużą przyjemnością. Wielu porównuje „From” do „Lost,” co jest uzasadnione ze względu na podobny sposób prowadzenia narracji opartej na tajemnicy. Mam jednak nadzieję, że twórcy nie przesadzą z liczbą wątków, a my stopniowo otrzymamy odpowiedzi, ponieważ zagadka, którą serial kreuje, jest naprawdę intrygująca. Jeśli chodzi o jakość produkcji i grę aktorską, uważam, że wszystko stoi na bardzo przyzwoitym poziomie. Może nie jest to dzieło wybitne, ale z pewnością zasługuje na uwagę i jest warte obejrzenia. Mi osobiście dostarcza ogromnej przyjemności. Co do zachowań postaci w serialu, uważam, że są one w wielu przypadkach logiczne i wiarygodne. Na przykład, Tabata wróciła, a mieszkańcy mają jej za złe (słusznie), że nie szukała pomocy u władz, policji czy w szpitalu. Jednak jej argumenty, dlaczego tego nie zrobiła, są równie dobrze uzasadnione i zrozumiałe. Wyobraźcie sobie, że budzicie się w szpitalu po roku (lub podobnym okresie) nieobecności i próbujecie opowiadać lekarzom o potworach i zaginionym, magicznym miasteczku. Mimo to, mam zastrzeżenie, że Tabata nie miała żadnego planu. Dlaczego nie skonsultowała się wcześniej z mężem i innymi zaufanymi osobami, zanim udała się do "latarni"? Mogła omówić, co robić, co mówić i z kim się kontaktować, gdyby udało jej się wrócić-ale to tylko drobna dygresja. Innym przez was krytykowanym momentem była scena, gdy jedna z bohaterek wpada w pułapkę na niedźwiedzia i stwierdza, że ma "złamanie z przemieszczeniem". Przecież jest ona pracownikiem służb medycznych, z doświadczeniem lekarskim, więc naturalnym jest, że potrafi postawić taką diagnozę, widząc, jak jej noga została zmiażdżona przez pułapkę. Natomiast argument, że bohaterowie zbyt mało rozmawiają o otaczającej ich rzeczywistości, został wyraźnie poruszony w ostatnich dwóch odcinkach. Syn szeryfa i inni mieszkańcy wyrażają frustrację, że tylko wegetują i nie podejmują żadnych prób rozwiązania sytuacji-brak dyskusji o możliwym wyjściu z tej opresji jest jednym z głównych zarzutów. Jeśli chodzi o wątek Fatimy i jej "dziecka-potwora", niestety muszę się z wami zgodzić, że jest fatalnie poprowadzony. Cały ten wysiłek aktorki, aby ukrywać się poprzez jedzenie zgniłych rzeczy, wypadł bardzo nieprzekonująco. Potrafię zrozumieć, że Fatima nie chce z nikim rozmawiać o swoim dziwnym pociągu do zepsutego jedzenia, ale gdy zaczęła grzebać w ranie zmarłej towarzyszki, aby pożywić się jej krwią, była to granica, po której nie można już usprawiedliwiać decyzji o niepodzieleniu się swoimi problemami przynajmniej z najbliższymi, jak jej narzeczony. Jak wspomniałem wcześniej, ten serial nie jest wybitny, ale dostarcza mi wiele radości. Rozumiem, że może się nie podobać wielu osobom, i szanuję to, jednak mimo wszystko będę czerpał z niego przyjemność, mając nadzieję, że autorzy nie zniweczą tej historii i doprowadzą nas do satysfakcjonującego zakończenia.
Mnie żaden sezon From nie wyrzucił z trampek. Ogólnie serial jest ok. Właściwie przypomniałam sobie o nim, że 3 sezon wlatuje, parę tygodni temu. Nawet dobrze imion bohaterów nie pamiętalam. Oglądam najczęściej do śniadania, bo nie jest jakiś mega zajmujący. Mimo wszystko ciekawa jestem jak się skończy, więc oglądam dalej... Skończę, co zaczęłam🙃
Lost to był mój serial życiowy 🌝 na TVP się oglądałem, odcinek leciał raz na tydzień, nie było tak jak teraz, że cały sezon w jeden dzień można oglądać 🤡
Ten serial nie jest wybitny, 3 sezon jest czasami głupawy, niespójny i te wątki w ilości milionowej. Ale...ale...nie jestem w stanie nie czekać, przerwać. Nie mogę się doczekać na kolejny odcinek, w trakcie oglądania nie chcę żeby się skończyło. Taki dziwne zjawisko.
cały wątek miłosny syna Boyda i tej zaciążonej wsuwajacej zgniłki, jak pelikan ryby, daremny. Jakiś na siłę, nieprzekonowujący. Takie joł luzaki, mimo, ze co noc niemal ktoś ginie wpier....ny przez potwory. Przewijam, jak ich tylko widzę.
Wkurzało mnie w tym serialu mnożenie zagadek w nieskończoność i dodawanie nowych bez rozwiązania choćby części starych - powiedziałem sobie że jak finał 2 sezonu nic nie rozwiaże to nie ogladam dalej. Nie rozwiazał - nie oglądam. Syndrom Lost i Leftovers niestety - nawalić tyle tajemnic że w pewnym momencie wiadomo się staje że nigdy nie otrzymamy satysfakcjonującego zakończenia.
Ale przecież odpowiedzi w Lost dostaliśmy, a czy komuś się podobają czy nie to inna sprawa. Choć ja akurat jestem w mniejszości, mnie finałowa seria i ostatni odcinek się podobał. Wracałem wiele razy do serialu i nie mam problemu z zakończeniem.
Leftovers to jest serial Lindelofa, czyli twórcy Lost, ale przez większość (i to bardzo dużą) uważany jest za serial, który ma bardzo satysfakcjonujące zakończenie, które podoba się krytykom, dziennikarzom i widzom. Finał Leftovers nawet jest wymieniany wśród najlepszych zakończeń seriali w ogóle, a cała ostatnia seria za rzecz wybitną.
@@michax77 Serio? Dla mnie to zakończenie to była straszna kaszana ;D Ani nic nie tłumaczy, ani nie ma sensu, a tylko dodaje tak naprawdę kolejną, ostatnia zagaadkę ;D
Połowa trzeciego sezonu a tak naprawde dalej NIC nie wiemy, jedynie zagadka ciągnie kolejną zagadkę nie rozwiązując poprzedniej i tak w koło Macieju. PodobA mi sie serial i rownież jestem fanem LOST ale zaczynam się już męczyć oglądając FROM
Czekam na odcinki z niecierpliwością ...serial fajny ,ale jeśli chodzi o dialogi to najgłupszym i najczęstszym pytaniem jakie pada pośród bohaterów to ,,czy wszystko w porządku " 🤣 Generalnie liczę ,że będzie ,, sensowne" wytłumaczenie ,a mam tą przewagę ,że nie oglądałem LOST 😎 Wiktor i ojciec to podobni ,ale Tabita z córką to mi się ciągle mylą 🫣
Włączyłem sobie ostatnio inny serial - Teacup - który wydaje mi się, właśnie powstał na fali popularności From, który ma kilka dużych nazwisk w obsadzie. Po obejrzeniu 4 odcinków Teacup, stwierdzam, że From to jest arcydzieło na miarę Gry o Tron. Da się zrobić coś dużo głupszego, dużo bardziej irytującego jednocześnie kompletnie nie trzymającego w napięciu. Moim zdaniem póki co jest solidnie w 3 sezonie. Dużo mniej podobał mi się sezon 2 gdzie zanim kolejne elementy układanki zostały w jakiś sposób zaprezentowane minęło chyba 70% sezonu. Tutaj mamy jakieś malutkie subtelne detale, ale które cały czas jednak budują intrygę i tajemnicę. Choćby mechanizm działania drzew, który jak się okazuje nie jest do końca jeszcze zbadany. Mamy za to nowe pole z warzywami - w odpowiedzi na problem ze zgniłymi plonami w miasteczku, mamy zmianę pory roku, mamy bronzoletę Tabithy w aucie ojca Victora. W każdym odcinku póki co udało im się dorzucić coś, w przeciwieństwie do większości drugiego sezonu gdzie wiało nudą i brakiem współpracy.
Serial leci w kierunku centralnego przekombinowania. Tutaj już jest zbyt dużo tajemniczych wątków. To jest dobry moment, aby coś zacząć rozplątywać, ale wątpię że tak będzie. Widzę raczej wzrost poziomu komplikacji na very hard.
Hola hola, ja jak się pytałem o from to wyrażałem swoje zniesmaczenie ze jest słabszy od poprzednich sezonów, proszę nie wrzucać widzów do jednego wora xD
Hola Hola xD ja też czekałem na Twoją recenzję, żeby nie zostać sam w tej frustracji, że nic się nie dzieje i nic się nie wyjaśnia. 😂 Myślę że jest nas więcej, którzy są tutaj dla ponarzekania
Ja jestem bardzo wyrozumiała, ale po 5 odc poczułam, że mam dość 😅 niby coś się dzieje, ale praktycznie nic się nie dzieje 😂 jeżeli źle zakończą 3 sezon to zawiodę się strasznie. Mają ostatnią szansę 👀
Najgorsze w From jest beznadziejne tempo. Jest to dosłownie telenowela z nudnymi bohaterami i beznadziejnymi dialogami o niczym, a dopiero w tle jest naprawdę fajny setup. Ale ten setup ginie w tym rozmemłaniu i z odcinka na odcinek czuć to coraz bardziej. Jakby skondensować wszystkie odcinki o połowę to wyszłoby z tego naprawdę coś dobrego.
myśle że za bardzo idealizujecie Lost XD robiłem rewatch kilka lat temu i Lost jest naprawdę nudniejszy niż From, tam dosłownie przez 15 odcinków na sezon nic sie nie działo i tylko przynudzali albo denerwowali XD Lost ma dobre tylko 2 pierwsze sezony a reszta to szkoda gadać
Szkoda czasu na takie seriale, no chyba że ktoś ma dużo wolnego czasu i nie ma co robić. Pewnie będzie z 10 sezonów jak przy LOST i potem to już nic się nie ułoży w składną całość. Nie ma nic bardziej wkur..jącego niż budowanie jakichś mega tajemnic, których rozwiązania nawet scenarzysta nie zna. Żenujące jest coś takiego. Zwykła wydmuszka bez treści. Też czuję, że to idzie w tą stronę, i to już było wyczuwalne od pierwszego sezonu więc dla mnie to koniec seansu :D
Tak szczerze, to nie obchodzi mnie, ten serial który teraz recenzujesz, ale mam pytanie, skoro omawiasz, każdy odcinek Pingwina, to czemu nie omawiasz, każdego odcinka, drugiego sezonu Tulsa King z Sly Stallone?
Ale narzekacie! :) Serial jest przemyślany i rozpisany na 5 sezonów. Sami twórcy przyznają, że nie chcą popełnić błędu Lost. Dodatkowo aktor grający Boyda chciał być pewny, że zakończenie będzie takie jak należy. (Czyli pewnie zna finał). Pod koniec 3 sezonu mamy dostać ważna odpowiedź dotyczącą fabuły. Wiadomo, zdarzają się wpadki nieprzemyślane jak przekazanie ostatnich słów tej Chinki 😂 Wiele rzeczy się układa i elementy z początku pasują z wydarzeniami np w 3 sezonie. Oglądam mnóstwo analiz i jestem pod wrażeniem jeżeli chodzi o dbanie o szczegóły
A z tymi ostatnimi słowami Chinki. Może Boyd miał to zapamiętane dobrze wcześniej i może nie jest taka osoba, za którą wszyscy go uważamy. Narracja jest taka i przekonania, że jest tym dobrym. A może jest świetnym aktorem w tym miasteczku 😎