Jakie piękne zestawienie, gołąbki z pobliskiego sklepu i Pink Floyd z Wielkiej Brytanii a to wszystko nad piękną modrą rzeką Brdą 😉 W brew pozorom dobry czas wybraliście na ten spływ, bo mieliście ciszę i spokój, choć ostatni kadr zdradził, że jednak ktoś zajął miejscówę.
To był dobry moment głównie dlatego, że później górna Brda już przestaje być spławna. Robi się za płytko. W kwietniu jest jeszcze sporo wody. W maju i czerwcu nie chcą już wypożyczać kajaków na ten odcinek. W momencie, gdy dopływaliśmy wyglądało tak, jakby w Żmijowisku szykowali imprezę, ale wieczorem było cicho, a byliśmy kilkaset metrów od nich. A co do wieczornego menu. Pink Floyd lubię od urodzenia (i to nie jest przesada, bo już w łonie matki słuchałem), a gołąbki? No cóż. Do gołąbków mojej żony im daleko, ale na wypadzie dały radę. Pozdrawiam.
Bo to jest PO -niemniecki pies szczeka bo mu każą , zapewne jacyś spatkobiercy krzyżaków...he he he . Super wyprawę sobie zrobiliście , czekam na epilog . Pozdro