Spływy kajakowe na dziko - co warto wziąć, o czym warto pamiętać, poradnik amatora. Biebrza, Brda, Wda, Solina, Drwęca - to kilka z rzek, które miałem okazję przebyć i nabyć trochę doświadczenia, z którym dzielę się podczas tego filmu.
Prawda jest inna - dmuchany kajak to duże opory i ryzyko przebicia powłoki, a także mała pakowność. Nie bardzo widzę przeciąganie takiego kajaka na dłuższych przenoskach, bo można uszkodzić powłokę. Jak ktoś nie pływał na innych kajakach to wydaje mu się że jego jest najlepszy
Zgadzam się i o tym też mówię w filmie, że taki kajak jest bardziej narażony na uszkodzenia, jest także wolniejszy od standardowych, co do pakownosci mam inne zdanie, pozdrawiam
super ja pływam na bugu na wypożyczonym ,masz racje jeśli chodzi o kogoś kto dużo pływa to powinien za inwestować ja jakoś nie zebrałem się jeszcze na kupno ,za mało pływam zapraszam na bug trasa Kuligów -do ujścia bugo-narew pozdrawiam jak mas chęć zapraszam na wspólny ,,REJS"
Wszystko fajnie ale brakuje dwóch podstawowych rzeczy. 1. tzw. suchy worek lub sucha torba. Jak wywalisz kajak to wszystko idzie w wodę. Taki suchy worek potrafi uratować temat, a przy okazji też pływa, w razie rozdarcia i zatopienia kajaka np. na jeziorze. 2. zapasowe wiosło... może to nie morze i nie koniecznie zgubisz podstawowe ale jak go złamiesz to jest po zabawie, a i ratować się nie ma jak. dodatkowo polecam 1. siatki bungee. Dobrze umocowane potrafią nawet przy największym nurcie utrzymać ładunek na kajaku. 2. pompa zenzowa i gąbka. Do usuwania wody z kajaka. Ta pierwsza w przypadku większych ilości, ta druga w przypadku mniejszych.
Nigdy nie mogłem się przekonać do kajaków dmuchanych, choć pływałem na produktach polskich jantar i neptun. Zawsze obawiałem się o trwałość tego sprzętu i konieczność wybierania rzek, które nie spowodują skasowania tego sprzętu. W wypadkach indywidualnych wycieczek i wysokich stanów wody widzę że ma to jakiś sens i sprawia ci frajdę. Pozdrawiam.
Tak, masz rację sprawia mi to przyjemność, najlepsze jest to że jest się niezależnym, zaczynam i kończę spływ gdzie mi się podoba, ryzyko z przebiciem pewne jest, w przyszłości planuję zakup porządnego kajaka, ale wtedy koszt to około 6tysi, pozdrawiam
Dziwi mnie ogólnie występująca maniera wszechobecnego poradnictwa. Celują w tym Ci którzy dopiero co zetknęli się z jakąś nową dla nich dziedziną. Tytuł powinien brzmieć: "Moje spływy kajakowe na dziko - co biorę i czego nie zapominam". Słowo PORADNIK jest w tym przypadku solidnym nadużyciem. To nie hejt czy krytyka, raczej przestroga. Autorowi życzę miłych chwil zarówno na wodzie jak i na brzegu.
Rzecz w tym, że ci wytrawni kajakarze z ogromnym doświadczenie nie za bardzo kwapią się do robienia poradników. Zacząłem się interesować tematem i to jest pierwszy konkretny film jaki znalazłem. Czy jest on fachowy i rzeczowy nie wiem, ale daje pewne wyobrażenie o kajakarstwie. Dziękuję bardzo autorowi za ten odcinek. Pozdrawiam.
Łapka za temat I trzy grosze. Czy naprawdę musiałeś się przekonać sam mimo wielu podręcznikowych zasobów wiedzy że w namiocie się nie gotuję ;) , na temat używania świeczki już nie sprawdzaj. Podczas gotowania po za możliwością wylania czy spalenia namiotu ( w najlepszym razie przytopienia ) dość dużo pary się skrapla. Ps. Rękawice polecam robocze do prac biwakowych czy melioracyjno technicznych. A na wodzie, do wioseł to bzdura bo zawsze ręce są w nich mokre, nie wyschną, dodatkowo przenoszą muł, brud z wody, same ręce można łatwo opłukać by coś zjeść, przetrzeć twarz.. a rękawice śmierdzą jak mop do podłogi po jednym dniu. Ps. Polecam torbę z Ikei tą wielką. Na przenoskach walisz tam wszystko, co luźno lata. + W dmuchancu wiązać ze sobą.. pomaga łapać rzeczy.
@@DOMPARZY mam nadzieję że po za ewentualnym praniem nic się nie stało. Znajomy po takim gotowaniu zabiera teraz panthenol w spraju na oparzenia. :) Jak to się mówi człowiek całe życie się uczy. Do miłego na szlaku. 🖐️
Nie😀, choć pewno taka by mi się trochę przydała, puszki czy porządny razowy chleb długo trzymają, nie odczuwałem tak głodu, a uwierz mi lubię sobie podejść, pozdrawiam
@@DOMPARZY pływam i spędzam na rzece tygodnie i rozumiem że płyny są ważne a niektóre niosą ze sobą sporo kalorii... dodatkowo wedkuje i czasem odwalę "Makłowicza" na brzegu... uwielbiam to i szanuję wodniaków! Nadajesz na tych samych falach co ja! Szanuję