Ciekawa prezentacja. Jezdzilem slużbowym Ioniqiem fajne auto . Do 350 km zasięgu. Taka Nka niesamowity wariat. Gdybym mieszkał w domu z ładowarką jako drugie auto bardzo chętnie . To zaskakujące jakim dobrym producentem aut jest południowokoreański Hyundai.
Testowałem zwykłą wersję 4x4 chyba 320km i żona nie była zadowolona bo miała obity tył głowy od zagłówka, ja bawiłem się świetnie😂 strach pomyśleć co z ciałem robi wersja N😂😂😂
W Niemczech gdzie na autostradach nie ma ograniczeń prędkości to auto może ma sens u nas niestety nie no chyba, że na torze ale w codziennym użytkowaniu stracimy prawko w pięć minut 🤔🤔Zabaweczka dla bogatych za 400 tysia i pewnie przy dłuższej szybkiej jezdzie ładowanie co 250km.Elektryki nie chcą się sprzedawać to producenci próbują skusić potencjalnych nabywców super osiągami 😏😏
Panie Michale, brakuje mi pomysłów - dla kogo jest ten samochód? beemki audie czy nawet tesle mogą czuć się lekko wstrząśnięte nie zmieszane? tylko dacia może produkować swoje modele spokojnie
Kurcze oni to by się mogli jednak skupić nad robieniem małych tanich elektryków a nie takie coś które kompletnie nie ma sensu bo jak chcesz używać osiągów które on daje to baterie nie znika a wręcz się dezintegruje w oczach ( w sensie energia w niej skumulowana ).
@@CarTests zadaje sobie sprawę, ale poważnie myślę o zakupie N-ki zastanawiałem się czy nie jest zbyt zero jedynkowy i czy da się z rodziną spokojnie po mieście latać 😄
Nie jest tak, że każde wciśnięcia gazu i on nagle ostro przyspiesza. Da się nim jeździć bardzo spokojnie, praktycznie jak zwykłym Ioniqiem 5, tylko N oczywiście jest nieco twardszy, ma sportowe fotele i inną kierownicę. Dobrze mi nim jeździło zarówno spokojnie, jak nieco dynamiczniej. Po powrocie z Niemiec dostaliśmy polski egzemplarz na chwilę i mogliśmy go sprawdzić w lokalnych warunkach. Trasa Warszawa-Łódź jadąc spokojnie 140 km/h jak najbardziej w porządku, bez większego dyskomfortu. Zdecydowaną zaletą wersji N jest pewność prowadzenia. Ten wariant jest naprawdę bardzo przyjemnym autem na codzień. Sam bym go kupił!
Kupując takie auto będziesz miał dużo więcej ryzykownych sytuacji na drodze np. będziesz wyprzedzał dla samego wyprzedzania. Statystycznie szansa, że coś się wydarzy jest spora. Da się jeździć spokojnie, ale to takie randki bez dotykania. W końcu nie wytrzymasz. Mam kilka aut. Wiem co mówię:)
@@debi1988 hahaha gratuluje :) No ale rozumiem ze rata kredytu dobrze sie amortyzuje w firmie, bo przeciez po to sa te auta - zeby brac je na raty i odpisywac od podatku. No i przy okazji szpan na dzielni. Byle tylko nie jezdzic w trasy.
