Mam taką refleksję: zaangażowanie dwóch specjalistów z całym zapleczem (czas, pomieszczenia, sprzęt, ogrzewanie, oświetlenie) sprzęt rowerowy, kanał na RU-vid (bezproduktywny czas widzów, mój też) Twoje hobby wcale nie jest eco.
A jakie hobby w takim razie jest eko? Przecież nawet produkcja rowerów nie jest. Ostatnie jak bym nazwał takie spędzanie czasu to "bezproduktywne", ruch i nakłanianie innych jak się zdrowo rudzać nigdy takie nie jest, a przy okazji prowadzenia kanału dużo, dużo się nauczyłem z różnych dziedzin. Powstanie filmów które dzielą się wiedzą, nie jest bezproduktywne, powstaje konkretny produkt.
Wydaje mi się, że liczą się proporcje. Do zdrowego spędzania czasu wystarczy 1 rower, ( ja już mam 2) i 30min dziennie. Produkcja roweru oczywiście nie jest eko ale oceniajmy w relacji do innych środków transportu. To co robisz to już jest wyczynowy sport. Niestety intensywność uprawiania sportu nie przekłada się proporcjonalnie na zdrowie, wystarczy chociaż popatrzyć na zapełnienie gabinetów ortopedycznych i rehabilitacyjnych. Wszystko to razem jest oznaką dobrobytu i cieszę się, że daje ci satysfakcję i przyjemność ale z punktu widzenia społecznego ma moim zdaniem negatywne lub neutralne znaczenie, natomiast zużywa wielkie ilości nieodtwarzalnych surowców i energii. Np. jak ćwiczę to zużywam dwa razy tyle bielizny i wody. Ale w zasadzie po co się żyje?
Ja w sierpniu 2022. W trzy dni dojechałem rowerem szosowym na Hel z Krakowa. Pierwszy dzień 232 km, drugi 342 km,( tutaj już byłem w Gdańsku, ale było mi jeszcze mało więc dobiłem jeszcze na Hel) trzeci 112. Ale zanim to zrobiłem to dużo trenowałem. I np.: teraz jeszcze chodzę na siłownię gdzie pracuję z moim personalnym trenerem na to aby wzmocnić mięśnie potrzebne do takich jazd.
Bardzo przydatny temat lecz pewnie i tak trafi do małej ilości osob która, a ta część co obejrzy i tak nie wyciągnie z tego odpowiednich wniosków... Choć mam nadzieję, że się mylę ☺️ sam jeszcze walczę z bólami plecow i choć już jest lepiej to jeszcze nie jest idealnie 😒 chciałbym aby móc to naprawić za pomocą bikefittngu lecz to i tak bardziej kwestia wzmocnienia odpowiednich mięśni które trzeba cwiczyc a przeważnie się nie chce 🤔
Mi to przy 342 km nie chciało się spać. Ale na końcu czułem się wykończony 😄. W sumie przez trzy dni jazdy na hel to mało spałem. W Pierwszy dzień po 232 km z hotelu wyjechałem o 2 w nocy.