Poradnik jest mocno zajebisty, pod warunkiem że nas choroba nie paraliżuje do tego stopnia, że cudem jest wyjście do ludzi. Na takie akcje trzeba mieć MOC, a w chorobie tej mocy nam często brakuje. Niemniej bardzo dobry poradnik.
Chciałabym takiego paraliżu. Ja mam wydrukowane że muszę ale to muszę podołać wszystkiemu. I staram się tak bardzo, że potem tylko ja ponoszę konsekwencje
Tak się cieszę że mieszkam w UK i nie muszę na święta być z nikim z rodziny Nigdy nie jeżdżę na święta do PL i nikogo nie zapraszam Mam męża i dzieci a inni są daleko Mam problemy z relacjami przez CHAD i BL i nie lubię być z takimi ludźmi Super rady Wesołych świąt ❤
Kochana są ludzie niezdolni do refleksji, na których życie nas skazało. Dobrze działa wybijanie ich z roli, np. babcia do nas: "powinnaś mieć w końcu trzecie dziecko" ty:"babcia też ma ładną bluzeczkę". Komentarz jest z d**y. Trudni w obsłudze są nie tylko ludzie otwarcie wredni, ale też biernoagresywni, czy stosujący ukryte techniki umniejszania, zawłaszczania naszej przetrzeni: "nie pijesz, w ciąży jesteś? hehe". Oni się żywią czyimiś emocjami, jak trole.
Pani Małgosiu, dobrze że Pani jest. A co zrobić w sytuacji gdy jest się gospodarzem i nie da się po prostu wyjść. Gorzej:wszyscy traktują cie jak kelnerkę i nawet nie pamiętają by zaprosić do wspólnego zdjęcia. I jeszcze poruszaja tematy chorób psychicznych. I z jednej strony myślisz, :dobrze, widocznie moja choroba nie jest widoczna a z drugiej strony:straszne że nikt się ze mną nie liczy.
Żyje z partnerem który sama nie wiem czy jest toksyczny.. Niby ma zdiagnozowane chad. Piszę niby bo mam wątpliwość czy to ta choroba. Ma on rozne nastroje ale nigdy nie widziałam u niego objawów epizodu depresyjnego ( niemożność wstania z łóżka, apatia). Zdarza się że jak nabroi np naobraza mnie podczas klotni, potem na 3 dni się odcina ode mnie i zamyka w osobnym pokoju wyciągając klamkę od zewnętrznej strony to.potem placze że on się źle czuje, że nie daje sobie rady sam ze sobą, że ma nerwy. Objawów manii czy też hipomanii też nie zauważyłam. Z reguły nie jest rozmowny, dużo spi i nigdy nie widziałam żeby spal po 2-3h i był pełen energii, nigdy nie widziałam żeby tryskał energia i robił dużo rzeczy. Z reguły raczej ciagle siedzi w telefonie albo gra w grę. Nie widziałam żeby miał jakiekolwiek hobby, nie ma znajomych i raczej nie nawiązuje kontaktów koleżeńskich z nikim. Z reguły jest stabilny albo drażliwy, ciągle narzeka, poucza, wykłóca się. Ma też on dziecko. I tak jak dla mnie potrafi być okropny, wyzywa mnie, karze cisza, obraża, poniża, nawet przy dziecku potrafi mi dogadać, nie szanuje mnie, mowi takie rzeczy mi żeby mnie tylko zniszczyć psychicznie po czym potrafi iść do syna i normalnie się zachowywać, nawet mu różne rzeczy tlumaczy rozsądnie. Syn jest dla niego najważniejszy i przy nim zachowuje się normalnie po czym.potrafi przyjść do mnie do kuchni i mnie obrażać. W pracy czasem mówi że ma nerwy ale nie zdarzają mu się tam żadne kłótnie ani większe problemy. Tylko ja jestem takim zapalnikiem gdzie mówi że tylko ja powoduje w nim nerwy i że mnie nienawidzi. Zdarzyło się kilka razy że mnie.uderzyl. Po takich awanturach zazwyczaj zwala winę na mnie albo właśnie mówi że ma problem z nerwami przez chad. Od.roku bierze leki na te chorobę ale poprawy nie widać zbytnio. Czy ktoś przeżył coś takiego? Czy to rzeczywiście chad tak wygląda bez takich skrajnych epizodów? Gdzie zaczyna się choroba a gdzie bycie toksycznym? Jak to rozróżnić.? Będę wdzięczna za jakiekolwiek.uwagi.
Nie brzmi na klasyczny chad. Może inny diagnosta? Ale przede wszystkim, skoro raz Cię uderzył, to będzie bił dalej. Ja bym postawiła ultimatum - albo inna diagnostyka i terapia, albo rozstanie. Zadbaj o siebie. Inaczej ten koszmar się nie skończy. Tobie też pewnie przydałaby się pomoc psychologiczna.
Dobre jest jeszcze mielenie młynka - odpowiadasz jedno i to samo, wracając w kółko do wybranego przez siebie tematu i dochodzi do tego, że druga osoba jest do granic możliwości znudzona rozmowa z Tobą. U mnie czasem to się sprawdza