PRACUJ ZE MNĄ: wilczoglodna.p... - dla osób z zaburzeniami odżywiania wilczoglodna.p... - dla osób z lękami, nałogami, depresyjnymi nastrojami, niskim poczuciem własnej wartości.
Miałam coś podobnego. Konkluzja z jaką wyszłam z sesji była taka, że to ja = moje myśli trzymają mnie w depresji. Byłam wkurzona na terapeutkę bo poczułam się niezrozumiana i tak jakby zarzucono mi, że choruję bo chcę chorować. Wtedy nie umiałam zrozumieć, że moje myślenie powoduje moje złe samopoczucie, smutek, zabiera mi radość i siły... Nie rozumiałam i nie potrafiłam odróżnić realnego problemu (przykładowego bólu zęba) od problemu z (nadmiaru) myślenia i wiary w te myśli. Zgadzam się z tym, że na tą wiedzę trzeba być gotowym i u mnie to był długi proces. Nadal często wpadam w stare schematy myślowe, ale udaje mi się coraz szybciej je rozpoznawać i wyłapywać myśli o szkodliwej treści. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że depresja była/jest dla mnie w jakiś sposób wygodna. To takie bezpieczne miejsce gdzie mogłam zakopać się w łóżku, nic nie robić... Cierpiałam realnie, ale było mi wygodnie w tym cierpieniu. Znacznie trudniej jest wyjść z łóżka do świata i stawić czoła trudnościom dnia codziennego, ale mimo wszystko wolę to drugie. Wiem też, że wyszłabym z depresji szybciej gdybym nie wierzyła w to, że wiem/znam siebie lepiej niż robi to moja terapeutka oraz gdybym nie produkowała w mojej głowie rozkmin, ale może to musiało tak właśnie być, może musiałam przejść przez proces i wziąć na mnie odpowiedzialność za moje samopoczucie
Aniu, ale jak ogarnąć moment kiedy aż mnie ściska w niektorych chwilach przed jedzeniem napadowym? Kiedy nie ma intensywnych myśli mogę to olać, ale czasem jest to tak mocne ze zapominam ze to tylko myśli.. czuje to napięcie w klatce piersiowej i zero poczucia kontroli..
Znam to... Musi zdarzyć się prawie cud zadzwonić telefon albo coś innego niespodziewanego musi mnie wyrwać ale gdy już to się stanie to już łatwiej wytłumaczyc sobie że to tylko myśl.
Mi pomaga pilnowanie regularnych posiłków i przekąsek w trakcie całego dnia tzn żeby nie dopuszczać do kilku(nasto)godzinnego wygłodzenia bo wtedy wieczorny atak kompulsywnego jedzenia i przymus rekompensaty jest największy. W przypadku natarczywych myśli o jedzeniu staram się zajrzeć w głąb siebie i dowiedzieć się czy są to myśli o jedzeniu -> przekierowuje je, czy jestem głodna -> wtedy jem.
Asia, ja uzywam metafory swiatel drogowych. Gdy stajesz na czerwonym swietle, nawet jesli wpadnie ci glupia mysl zeby jechac, twoj racjonalny mozg (Profesor) od razu ta mysl odrzuca. Nie ma zadnych debat. Po prostu nie ma opcji. Drugi sposob to pozywne sniadanie.
A co zrobić z tym, że starasz się myśleć inaczej a ludzie na około (rodzina) wbiija szpile? Chodzi o posiadanie własnego potomstwa. Już ręce i cycki opadają, jak mówię,że teraz nie chce, może potem, ale nie wiem a oni, stosują swoje chamskie argumenty, nawet w stylu "Co Ty sobie myślisz,ja Cię urodziłam i wychowałam". Już lecę robić dziecko. Każde spotkanie czy mojej, czy u partnera rodziny kończy się na posiadaniu dziecka