Pamiętam jeszcze jako małe dziecko te Sany w wersji miejskiej. Zastąpiły je później Autosany H9. Tak naprawdę to była bardzo archaiczna konstrukcja sprzed wojny opakowana w miarę nowoczesne i ładne nadwozie. Jazda z taką skrzynią daje niesamowitą frajdę, jeździłem Starem 660 i sprawna zmiana biegów wymaga długiego treningu i w końcu biegi zaczną wchodzić miękko i bez zgrzytów.
Ja pamietam jak w połowie lat 70tych pojawiły się w komunikacji miejskiej w Olsztynie pierwsze berliety.Raz czekałem dlugo na przystanku az przyjedzie taki berliet żeby się nim przejechać bo wtedy po mieście jeździły same Sany a teraz dużo bym dał żeby takim Sanem się przejechać
Zajefajne! Pamiętam SAN-a 100 w wersji turystycznej - rok 1978 w ośrodku wypoczynkowym w Charzykowie (pow. / gm. Chojnice), albo w wersji miejskiej MZK Gniezno w latach '70-tych. Piękne!
Pamietam doskonale te autobusy jezdzilem nimi na wakacje do mojego wujka na wies na wakacje a taki San H25 z takim ryjkiem byl u mojej mamy w pracy jako autobus zakladowy ale byl dosc stary wtedy i sie czesto psul to pamietam .Pozdrawiam .
W Mielcu były również takie Sany w wersji miejskiej należące do MKSu (H-100B). Miały one pneumatyczne rozsuwane drzwi na przyciski. Ostatni z nich przetrwał do 1981 roku
@@marius1677 akurat wszystkie benzynowe autobusy nie stroniły od wachy. Tyle że czołg pojedzie praktycznie na wszystkim. Podobno nawet w pewnym sensie nawet na wodzie.
Setra pierwsza wprowadziła nadwozie samonośne w modelu S8. Stąd nazwa Setra, co jest skrótem od niemieckiego słowa selbsttragend-samonośny. Wcześniej firma nazywała się Kässbohrer, od nazwiska założyciela, Otto Kässbohrera. Na pamiątkę tego w logo Setry widnieje literka K.
Mogę się pochwalić, że mam swój wkład w historię tego egzmplarza :) Znalazłem go wiele lat temu w Bieszczadach. Był totalnie zagracony (wewnątrz znajdował się warsztat i cała masa gratów). Wyciągnięcie go z tamtego miejsca, to była skomplikowana akcja. Później przez chyba dwa lata stacjonował na naszej bazie. Gdzieś na kanale mam do dziś filmiki z nim :) (a gdzieś na dyskach jego zdjęcia).
Dojeżdżałem takim Sanem H100 do szkoły była wersja z silnikiem Leyland ta wersja sprawdzała się w górach Sowich między Nową Ruda a Dzierżoniowem z 300 m npm przez przełęcz 850 m npm do Nowej Rudy ok 600 m npm.
Jazda takim autobusem na kolonie ,czy obóz młodzieżowy, to nie tylko jakiś tam środek transportu do miejsca docelowego. Taka jazda to integralna część takich wakacji. Przez dwanaście godzin to można było poznać wszystkich , i jeszcze dobry bajer wcisnąć ślicznej nowo poznanej koleżance. A wtedy na miejscu , jak znalazł 😃😃😃
Witam Janku po drugiej stronie Michał. Komentarz zbędny i tylko dla zasięgu ponieważ film jest jak zwykle interesujący i warty obejrzenia. Pozdrawiam Cię serdecznie oraz wszystkich dzięki którym mogliśmy zobaczyć ten odcinek.
Kolekcja z Oławy kolejny raz zaskakuje 👍👍muszę w końcu się do państwa wybrać zwłaszcza że z Wrocławia jest rzut beretem i często tamtędy jeżdżę. Pozdrowienia z Wrocławia i łapka w górę 👍
Szacun panie kierowco. Ostatni raz jechałem w 1982 roku latem w okolicach pomiędzy Kopernik - Chojnice - Kopernik na wakacjach... a jako miejski w Przemyślu 5-6 lat wcześniej. Pozdrawiam.
Swietny film, super klimat a wlasciciel muzeum emanuje mnostwem bardzo pozytywnej energii! A Sana nie pamietam z ulic, bo za mlody jestem, ale bardzo fajnie bylo obejrzec! Dzieki!!!
No chłopie, zrobiłeś mi wieczór. Za łebka jeździłem czasem Sanem, ale tak średnio pamiętam podróże, natomiast pamiętam bardzo dobrze same autobusy, niebieskie z białym dachem, niczym Ogórek :P
Wielki szacunek dla Pana Tomka z Oławy za stworzenie wspanialego muzeum motoryzacji , wielki szacunek dla Jana Garbacza świetny filmik o Sanie ( i nie tylko ) . Nie wiedzialen że w sanach h 100 były montowane silniki benzynowe typu s 472 myślałem że tylko w sanach h 25 a w sanach h 27 , h 100 silniki diesla s 53 .Wycieraczka z prawej strony była początkowo obsługiwana przez konduktora później jak ten etat został zlikwidowany, a bilety kasował i sprzedawał kierowca miejsce to było "wolne " i dużą fajdą było zająć je jako pasażer ( często poprzez przypodobanie się kierowcy ) . Dojeżdałem Sanem, autobusem PKS do liceum w latach 72 - 74 później w latach 75 - 76 komunikacją miejską MZK . Na wycieczki do np. Krakowa jechało się już jelczem górkiem , najlepsze miejsca w ogórku były na końcu tuż przy drzwiach tam najlepiej " bujało" . JESZCZE RAZ WYRAZY SZACUNKU ZA OTWARCUE WSPANIALEGO MUZEM . Życzę dużo satysfakcji i wrażeń na rajdach koguta i nie tylko pozdrawiam serdecznie. Włodek z Ostrowa Wlkp.
Jednej rzeczy brakuje- zasłonki za plecami kierowcy,chroniącej go wieczorem przed odbiciem oświetlenia kabiny w przedniej szybie.Najczęściej były ciemno niebieskie, z czegoś podobnego do pluszu..Do sufitu była mocowana szyna z żabkami ,albo wygięta rurka z kółeczkami.Czasami za fotelem ,do nadkola były montowane blaszane skrzynki wykorzystywane do przewozu narzędzi (nie wiem czy to była modyfikacja złotych rączek czy fabryczne wyposażenie części autobusów.
Najeździłem się takimi w dzieciństwie... Bardzo hałasowały, na dodatek w środku często było czuć spaliny. Kiedy zamiast takiego podjeżdżał ogórek, wszyscy okazywali radość i ulgę!
Najlepsze jest otwieranie silnika😂, widać że to bardzo fajne jest. Można sobie zajrzeć podczas jazdy. Tak i to jest bardzo fajne tutaj 🤣🤣. Pojadę do muzeum żeby to otwieranie silnika zobaczyć 🤪
Dzień dobry Panie Janku film o naszym Sanie to super trafiony pomysł znam te autobusy do ostatniej śrubki naprawialem je w od początku lat osiemdziesiątych miały dwa rodzaje silników z zapłonem samoczynnym i benzynowym a ich szybkość była trochę wyższa niż ten Pan podawl ale nie klocmy się o rzeczy błahe trudniej j było uruchomić silnik diesla że względu na tzw wtrysk pośredni i wymagał podgrzewaczy które się przepalaly były to świece żarowe na grubym drucie połączone szeregowo więc gdy przepalila się jedną to już nic nie działało więc stosowało się tzw kopciucha latem wystarczała gazeta pomorska ale zima trybuna ludu ( sic)! więc było to dosyć kłopotliwe a jeśli chodzi o trwałość to była wina ówczesnych olejów pozdrawiam serdecznie
W 1977 roku zacząłem pracę w Elbląskich Zakładach Naprawy Samochodów, które zajmowały się naprawami głównymi autobusów San. Przeprowadzano tam obowiązkowe remonty pojazdów państwowych przewoźników. Wg polityki tamtych czasów, każdy autobus po określonym przebiegu trafiał do NG bez względu na jego stan techniczny. Przewidywano dwie naprawy główne w życiu technicznym pojazdu. Oczywiście były lepiej pozycjonowane PKS-y, które częściej dostawały przydziały nowych autobusów i używane pojazdy przekazywano do innych placówek lub zakładów pracy czy klubów sportowych. W EZNS wraz z upływem czasu, naturalnie zaczęto remontować model Autosana H-9. Jednak upadek komunizmu i zmiana podejścia do taboru ze strony przewoźników, spowodowała ogłoszenie upadłości zakładu. Podobna firma znajdowała się w Radomiu.
Może i on był piękny albo teraz tak się wydaje,ale jak czekałeś na dworcu PKS i zobaczyłeś,że podjeżdża to zamiast chociazby Jelcza "ogórka",to rozczarowanie było wielkie... I nie hałasowały jak ten na filmie,za to trzęsło się i drgało strasznie.
@@marius1677 racja może po prostu taka nostalgia powrót do historii. Podobnie jest na przykład jak chodzi o whisky Jawy MZ tki teraz nam się wydają fajne ale w czasach kiedy jeździły my nie chcieliśmy na nich jeździć bo były szmelcowate. Pozdro 👍
@@motoirek5908 tu akurat powiem,że Jawy,ETZ-ki czy Simsony to były pojazdy pożądane w porównaniu do naszych WSK,WFM czy Komarów od 1 do 3. Zdecydowanie posiadanie MZ 250 to wtedy było coś! Jeszcze co do H100 to jako nowe były w porządku,tak jak powiedzieli na filmie szybko się degradowały,a Jelcze były bardziej wygodne i komfortowe,obszerne. Też silnik z przodu w kabinie,im dalej do tyłu tym mniejszy hałas :)
@@motoirek5908 i jeszcze jeden wyjątek-ciekawostka,którą rzadko kto pamięta: sowieckie motorowery marki "Wierchowina"...(ozywiście oryginalna nazwa była cyrylicą). Tego nikt nie szanował,były dość prymitywne,za to silniki i tak miały lepsze niż polskie motorowery. Od tych ostatnich wszystkie były lepsze :) Pozdro.
@@marius1677 wiesz mam ponad 40 lat i bardzo dobrze pamiętam jawy czy mztki Sam miałem Jawę ts 350 i Mz 251 jeśli chodzi o motocykle za Żelaznej kurtyny tak To był naprawdę skok do przodu. Ale jeśli byśmy porównali motocykle japońskie czterosuwowe lub w ogóle motocykle zachodnie. To była zupełnie inna bajka. A co do autobusów. Ja na przykład miejskim jelczem kiedyś dojeżdżałem do szkoły. Może i trzęsło Może i było głośno. Ale można było na przykład okno otworzyć. Co poniektórzy nawet w tych oknach sobie palili jak już było późno a to był ostatni autobus o późnej porze. Tylko że właśnie nie wiem czy ja bardziej tęsknię za tymi autobusami czy za tamtymi wspaniałymi latami.
Odnośnie biletów, to nie było w tamtych czasach czegoś takiego jak bilety z PKS Oława czy PKS Mrągowo. We wszystkich autobusach PKS w całej Polsce kierowcy sprzedawali bilety tego samego wzoru. Była podobna unifikacja, jak w komunikacji miejskiej, gdzie w Krakowie i Gdańsku kasowało się taki sam bilet z taką samą ceną. Gospodarka była w PRL centralnie sterowana i decyzje w sprawie wzorów i cen biletów podejmowano w Warszawie.
1:17 ale także w "Niespotykanie spokojny człowiek", "Użytkowanie Kombajnu Zbożowego Bizon Gigant", "Wiosna, panie sierżancie","Podróż za jeden uśmiech" czy też w filmie "Blizna"
Witam Taki Autobus SAN H100 był garażowany i jeżdżony w Krakowie gdzie mieszkałem na uczelni WSP (potem AP, a teraz UP) :) Lata siedemdziesiąte potem już, aż do teraz coraz nowsze autobusy ;) Nie wiem czy szkielet nie był drewniany jedynie pokryty blachą lub jej profilami ? Z resztą w filmie dochodzi zgrzytanie ? Pozdrawiam właściciela/kolekcjonera i realizatora odcinka :)
@@WOJTAS7171 osobiście takimi co najmniej naście razy się przemieszczałem(jako młody i pasażer) i to pod koniec lat 70. W 1967 drewno nie było w ogóle używane w motoryzacji PRL. Nawet wyposażenie,czyli np. siedzenia miały konstrukcję metalową. Te autobusy jeździły lepiej,szybciej i ciszej niż ten na filmie,w miarę normalnie. Trochę trzęsło,"ogórki" były lepsze. W latach 50. były próby z drewnem w prototypowych Syrenach. To się oczywiście nie sprawdziło. Pozdrawiam.
@@marius1677 Dzięki, dzięki za informacje od Ciebie. Ja od "ogórków" mogę dopiero coś mówić, pisać wcześniejsze pojazdy tylko domysły i to co się dowiem, usłyszę ;) Pozdrawiam :)
@@WOJTAS7171 no te pojazdy z pewnością są opisane i skatalogowane,wiele z nich znajduje miejsce w muzeach-ale jest prawdą,że wiedza teoretyczna nie zastąpi w pełni własnego kontaktu i doświadczenia "z życia". Ale dlatego też warto korzystać z różnych imprez,kiedy tego typu odrestaurowane pojazdy wyjeżdżają z okazji święta i można samemu stwierdzić,jakie to było kiedyś. Po jednej z takich napiszę o swoich wrażeniach: chociaż np. 25 lat temu korzystałem z "Ogórków" miejskich i międzymiastowych,po długim czasie byłem w szoku,typu "o k.... jakie to jest prymitywne"... Po dłuższej chwili i paru km jazdy jednak stwierdziłem,że "jak już jedzie to nie jest źle"... No i te wspomnienia wracają wtedy "jak żywe",jakby były sprzed miesiąca. Również pozdrawiam.
TAK PAMIĘTAM JEŹDZIŁEM DO SZKOŁY ZAWODOWEJ DO ŁOMŹY ALE TO BYŁ POLSKI AUTOBUS WYPRODUKOWANY W POLSCE RĘKAMI PRACOWNIKÓW POLSKICH A NIE JAKIEŚ BADZIEWIE WYPRODUKOWANE W KORPORACJACH ZAGRANICZNYCH.
@10 ta,bo jeden oasażer ma w walizce uszczelkę pod głowicę,drugi przewody zapłonowe a jeszcze inny w kieszeni pierścienie cylindrowe... Jechać dalej z tym koksem chłopaki!😁😆😅
Autobus palił 32-35 l benzyny ale po założeniu dyszy paliwa o mniejszym otworze oraz dyszy powietrza z sam. Warszawy tzw. gardzieli potrafił palić 27l/100km.
Niemożliwe,żeby eksploatacja Zakończyła się w latach siedemdziesiątych,bo w latach osiemdziesiątych,jeździły te busy w Beskidach,a w latach dziewięćdziesiątych, jechałem w Jeleniej Górze.
Takie o które ktoś dbał i remontował w małej ilości przetrwały długo i dlatego jest możliwe to,co piszesz. Sam w l. 90. z rzadka jeszcze je widywałem. Ale tak ok. 95 już nie.
No z takim kierowcą, to ja nie chciałbym jechać.. Wszystko robi podczas jazdy, nawet świece zmienia?! Dobrze, że jeszcze nie zaczął zamiatać w tym autobusie, podczas jazdy😆! Ja bym jemu kartofli do przewozu, nie powierzył, a on grupy dzieci wozi?!😱 Takie zachowanie aż się prosi o tragedię.. Ale sam filmik bardzo ciekawy, oby więcej takich!