Samochód mojego dzieciństwa! Jedyny po którym plakałem jak został sprzedany. Miał swoją duszę. Nie powalał osiągami ale pozwalał czteroosobowej rodzinie wybrać się na przejażdżkę i poczuć wolność przemieszczania. No i dumny byłem że ma cztery cylindry i wodne chłodzenie a nie jak maluch, w co nie każdy chciał wierzyć. Dziękuję za odcinek szkoda że technika nie pozwoliła aby był dłuższy. Liczę na kolejny z tym autem.
Mieliśmy podobne doświadczenia z dzieciństwa. Niestety nasza "skorupa" (tak ja tata nazywał) stawiała przed nami wyzwania jeśli chodzi o podróże. Czasami 20 km jechaliśmy kilka godzin. Największym problemem był układ chłodzenia. Zimą dawał radę nawet z 50 km ale latem 20-25 i koniec. Linka gazu była nie do kupienia w latach 80tych więc ojciec woził drut wiązałkowy. Pamiętam że na stałym wyposażeniu bym też drugi gaźnik i kilka innych gadżetów. Jedno co miał niezawodne to klimat. Ten licznik, przełączniki i inne miały swój niepowtarzalny smak. Auto miało duszę, nie to co dzisiejsza motoryzacja.
Taką własnie Zastawą 750 uczyłem się jeździć, gdy miałem 17 lat w 1968 r.. Mój ojciec kupił nową Zastawę 750 w 1967 roku za całe 74.500 zł. , w Polmozbycie. To była bardzo wysoka cena jak na tamte czasy. Zarobki były w około 1200-1600 zł. Kto ten samochód kupował ? Głównie ludzie z tzw. średniej klasy wyższej, wolne zawody, rzemieślnicy itp. Na pewno nauczyciel akademicki ani dyr. średniego państwowego zakładu, na taki "luksus" nie mógł sobie pozwolić. Pamiętam, że w 1968 roku odbyliśmy z rodziną wycieczkę tym samochodzikiem do Bułgarii, a po drodze przez ZSRR, Rumunię, Węgry , Czechosłowację. A w roku 1970 była dłuższa wyprawa tym małym samochodzikiem aż do Szkocji i z powrotem. Zastawka sprawowała się znakomicie, żadnych kłopotów technicznych. Dziś nie mogę uwierzyć, że możliwe było pokonywanie takich tras tak małym samochodem. Gdy to opowiadam wnukom, to kręcą mi kółka na czole. Ale na szczęscie mam liczne fotografie, i ściemy nie ma.
Dziękuję za świetną historię, wyprawa zastavką do Szkocji w roku 1970 to musisło być przeżycie porównywalne z lotem w kosmos. Pozdrawiam i zachęcam do subskrypcji kanału
Jeżdżę swoją Fićą rocznik 1966 po Bałkanach, bywała w Alpach i nie tylko. Najdłuższa trasa w 2005r to całe Bałkany i połowa Włoch z przyczepką N250. W tym przejazd przez Passo Stelvio, Villach itp. Cała trasa 8750km. MOżna..? Można... Mój ojciec - nauczyciel akademicki w randze docenta (wtedy) dostał z uczelni talon na Warszawę w roku 1957. No ale już wtedy był to wielki paliwożerny klamor więc gdzieś jakoś zamotał i zamienił się z jakimś stoczniowcem z Gdyni na talon na... Multiplę. Odbierał ją nowiutką w Polmozbycie w Tczewie chyba. Tą Multiplą w 1960r pojechali w 5 osób do Rzymu na Olimpiadę. Pojechali, wrócili itp... I nigdy nic się nie spsuło. Filmik do mojego wyjazdu do Belgradu w 2015r: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-93zayI33Qe0.html
Gratulacje za swietny material i oczywiscie wyrazy podziwu, dla wlasciciela tego, okolo szescdziesiecioletniego pojazdu za jego bardzo dobra kondycje, zarowno optyczna, jak i techniczna!
Zastava 750 mi się kojarzy z dwoma przykrymi wydarzeniami z SFRJ 1. Rozwaleniem tego uroczego samochodu podczas zdobywania Vukovaru w 1991r. 2. Trochę wcześniejszym wypadku bo z 1986r. gdzie wyniku zderzenia z pułką skalną okolicy Jablanicy gdzie na miejscu zmarł gitarzysta zespołu Crvena Jabuka Aljoša Buha a niezpełna tydzień później wyniku obrażeń Dražen Ričl wokalista tego zespołu (był on od chwili wypadku do śmierć w śpiące) Ale mimo to sympatyczny samochód
Świetny materiał ❤ Taka Zastawa pamiętam jeździła po Otwocku pistacjowy kolor . Starsza babcia nią jeździła do 2009 roku . Budziła sensację zawsze ☺☺☺☺
Pamiętam. Było jeszcze trochę tych wozów w latach 90. Zwykle jeździła nimi taka specyficzna klasa ludzi jak Zaporożcami. Jeśli już gdzieś parkowała taka Zastava to najczęściej obok stała druga na cegłach - na części. Obowiązkowo zawalona po dach łubiankami, wytłoczkami na jajka itp ;-)
Jak w relacji na insta powiedziałeś że będzie auto z byłej Jugosławii pomyślałem że będzie YUGO Koral bo jest jeszcze względnie często spotykane albo ewentualnie YUGO Florida. A tu proszę rzadko spotykana w Polsce Zastava 750. Oczywiście jak zawsze świetny film.
Panie Janku ! Bardzo mi sie podoba Pana styl filmow o dawniejszych samochodach . Bardzo dziekuje za panska wiedze i podziwiam panska kulturę i brak wszechobecnej u innych wulgarnej krytyki .Tak trzymać Panie Janku . Czy slyszal Pan o polsko ukrainskim samochodziku terenowym marki Wilk ? Produkowany ,a wlasciwie montowany w fabryce elektronarzedzi Celma w Cieszynie !
Panie Andrzeju, dziekuje za zyczliwe słowa i oczywiście zapraszam na kolejne odcinki, jesr ichbpobad 200. Luaz czyli terenówka wytwarzania na bazie zaporożca była przez chwilę montowana w Polsce. Pozdrawiam serdecznie
Dawno temu jeździłem tym cudakiem. Toporny jak młotek ale miał zaletę- dało się jechać. No te drzwi typu kurołap. Pamiętam jego grube blachy. Kiedyś przez przypadek podczas wyjazdu z garażu tylny błotnik wyrwał drzwi bramy. Drzwi uszkodzone ale blacha cała. Pamiętam też kranik...hebelek pod kierownicą. Już nie wiem teraz czy tym odcinało się prąd czy paliwo po zgaszeniu silnika. Nie wiem czy to było w oryginale czy też ktoś to dorobił.
Suuuper! Szkoda, że tak krótki. Niestety, już w Jugosławii coraz mniej tego. Jeszcze w Macedonii czy Serbii można znaleźć jeżdżące ale w reszcie republik to już rarytasy! A latem mój przyjaciel bierze się za odbudowywanie Fiata 600 z 65 roku. Mam nadzieję, że da mi przynajmniej klucze podawać:)
Oj, to mało widziałeś . A widziałeś Moskwicza zakopanego jako zbiornik na szambo? To właśnie był socjalizm. A co do koloru , to mieliśmy Stara w bardzo podobnym odcieniu. Jeb@& po oczach
Ojciec miał 750 w kolorze bordo.Fajny samochodzik tylko rozwiązanie hamulca ręcznego było bardzo dziwne ,bębnowy na skrzyni biegów i to tankowanie nie za wygodne.
Krótko, rzeczowo, zajebiście = KRZ Podoba mi się tw kanał i ta zastava Może następny film o San'ie h27? Od Muzeum Polska na kołach albo o jakimś Sanie h100?
Witam, piękna, jeździłem kiedyś taką - rocznik 1967, dużo lepsza od malucha, silnik 4 cylindrowy, chłodzony cieczą ( ten sam silnik - zmodernizowany trafił m in. do cinquecento 900), miałem wersje "stuningowaną" przednie reflektory od Skody Octavi ;-). Fajny odcinek, Pozdrawiam
Ja też . Reflektory Octavi , przeguby od Fiata 126 . Nową chłodnicę wysłano mi z Jugosławii za darmo ! Samochodzik miał doskonałe ogrzewanie . Był niezawodny choć mocno głośny / skrzynia / .
Moi rodzice mieli. Mama sie zakochała w tym uroczym samochodzie i kupili go polowie lat 70. Nie mogli opanować wyciekow z ukladu chlodzenia. W końcu sprzedali.
,, swoim maluchem rocznik 83 z metalowymi zderzakami i z dołożone alternatorem ale spryskiwaczem jeszcze na gumowy przycisk jeździłem na trasie w 4 osoby i z bagażnikiem z prędkością Licznikowo 85 90km na prostych odcinkach dróg Innymi słowy wyjazd z Warszawy do Bochni było to 5 godzin 20 minut jeżeli nie trafił się korek i można było non stop jechać te 85 90 wiadomo że jazdę odbywała się w nocy w związku z tym przeciwmgielne halogeny od Poloneza były obowiązkowe by móc wprowadzić ten samochód z tą prędkością w taki sposób widzieć w ogóle coś kolwiek
@@piotrwarszynski797 , no właśnie rzadko się zdarza chyba dlatego że obecnie zbiorniki montuje się z tyłu pojazdu. I przy czolówce tył pojazdu praktycznie się nie odkształca.
@@homopoeticus1 nie z tyłu pojazdu a przed tylną osią montuje się najczęściej zbiornik paliwa. Dawno temu zbiorniki paliwa montowano w komorze silnikowej, np. Trabant. Porsche w modelu 911 montowało zbiornik paliwa z przodu, podobnie jak w VW "Garbusie"
@@piotrwarszynski797 , dobra, dobra. Napisałem "z tyłu" bo to taki skrót myślowy. Tak też jest ze zbiornikami LPG. Nie wiedziałem że ktoś będzie aż tak dociekliwy i konkretnie będzie wskazywał miejsce montażu ;)
Mój ojciec miał jak ja miałem kilka latek.. Zawsze mówił że to o niebo lepsze auto niż nasz Fiat 126 raz ze lepszy silnik 4cylindry i chłodzony cieczą lepiej się zbierał był szybszy i cichszy.. Dwa miał więcej miejsca w środku na dodatek miał mini bagażnik za kanapa.. Niestety ruda go zjadła.
Ja mam do dziś - kilka sztuk. Jeżdżę nią na Bałkany, nieraz z przyczepką. Zabawy co nie miara. Moja ma 54 lata i korozji na niej nie znajdziesz. Nigdy polskiej soli nie widziała. Zapraszam na profil, obejrzyj filmy.
heh mam taką biedronkę ale stoi od 20 lat .... To co pokazujesz ma prawdopodobnie alternator od fiata 127 też tak to rozwiązłem bo oryginał miał prądnicę taka jak w maluchu ale bez wałka z tyłu :) Rany wiem o tym aucie wszystko ;) Obiecuję sobie że go odpalę bo silnik po generalnym remoncie z dorabianiem tłoków na nominał ma pewnie z 10 000 km ) Pozdrawiam
Dorabiałeś nominalne tłoki...?? Po co...? Mam 40 kompletów nominałów wraz z pierścieniami, sworzniami i seegerami. 400zł,- kpl. Oryginał z epoki - Zastava 21 MART - Kolbenschmidt
Ładna zastawka tylko szkoda że nie pomarańczowa w czarne kropki. Wyglądała by jak biedroneczka. Pamiętam mój ojciec miał taką jak byłem mały i właśnie tak ją nazywałem.
Janek super ale zrób porównanie tej fici czyli kwiatecka a nie Biedronki jak zasugerował ś z naszym 126p nawet w wersji wypasionej wiadomo że na początku lat 80 wesela nie było lecz były modele z plastikowymi zderzakami z listwami na boku ogrzewaną z szybą otwieranymi innymi okienkami alternatorem No tak zwane luksusowe lub eksportowe wersję. Jaka była dynamika jak się wsadzi urodziny i na bagażniku było też 50 kilogramów i czym tak na dobrą sprawę jechało się lepiej zrobić teraz ze Stalowej Woli do Kielc i z powrotem wystartować dwa samochody i jechać normalnie a nie rajdowo zobaczylibyśmy jakie zużycie paliwa Jakie ogólne wrażenia ludzi przyczyn trzeba by zamienić załogi przynajmniej tych co obciążają auto w drugą stronę teraz 3 osoby oprócz kierowcy jadą W jednym samochodzie a potem się zmieniają a jeżeli kierowca wyrazi zgodę to nawet można zamienić kierowców przy czym proponuję wziąć do testu malucha z rocznika 83 już z lepszymi hamulcami innymi felgami no i wypasionej wersji dlatego że chociażby chłodzenie cieczą jest już krokiem naprzód a testy Najlepiej byłoby zrobić w Może niezbyt mroźną ale suchą zimę tak 5 stopni sucha droga prędkości typowe dla tych samochodów około 80 na godzinę
@@JanGarbacz tutaj ci nie pomogę Jedyne co mogę udostępnić do testu to Renault Thalia 99 rok soczewkowy mi reflektorami z Renault Clio 1 nie Nie ma ksenonów z maksymalnym wtedy wyposażeniem czyli dwie poduszki elektryka centralny klimatyzacja radio ale już zmienione bo i tak nie było sterowania w kierownicy w tej wersji a drugie auto które mogę ci wypożyczyć jest to całkiem nieźle zachowana Alfa Romeo 156 cena takiego egzemplarza oscyluje w granicach 45000 w silnik najsłabsze 16 Spark wersja Kombi w zasadzie chyba ze wszystkim oprócz szyberdachu i skóry co mogła mieć auto mam od dwóch miesięcy znaczy się Alfę a talią jeżdżę już w marcu będzie czwarty rok kropka oprócz pierwszego Wielkiego serwisu który Kosztował 2 razy tyle niż auto w przypadku w talii nie zepsuło się przez 60000 km nic sądzę że po tym sezonie będę robił znowu rozrząd niby wytrzymuje 75 80 ale Lepiej dmuchać na zimne
@@JanGarbacz,, jeżeli chodzi o Alfę jest to ostatni rok produkcji 2005 na 2006 potem pojawiła się już 159a wersja nietypowa bo kombi na 16 calowych felgach z klimatronikiem rozbudowanym komputerem pokładowym fajnymi welurowym i kubełkami ale zanim ci Jordana muszę jeszcze troszeczkę doprowadzić do stanu używalności znaczy wyszorować felgi wyprać Karcherem tapicerkę ponieważ nie wygląda tak jak ja bym chciał a przetarć nie ma żadnych No i założyć dwa brakujące plastiki kropka stan techniczny doskonałe po kupnie spędziliśmy drugie tyle w jej remont zrobiono absolutnie wszystko co można było zrobić w łącznie z wymianą chłodnicy o rozrządzie nie wspominam a zawieszenie zrobił jeszcze poprzedni właściciel i zaraz ją sprzedał bo widać że te górne wahacze są nowe i nie brudne
W Polsce wprowadzono obowiązek montowania pasów bezpieczeństwa w samochodach osobowych w latach 80tych. Jeśli samochód był wyprodukowany wcześniej, to nie musi mieć pasów bezpieczeństwa.
@@666marq aż taka głośna Syrena nie była a silnik chłodzony powietrzem w Maluchu też do cichych nie należał. Do dziś niektóre skutery i motorowery mają silniki dwusuwowe i ich użytkownikom zapach nie przeszkadza. Dwusuwy mają kilka zalet: silnik jest lekki, nie ma układu rozrządu, nie trzeba wymieniać oleju, z małej pojemności generuje dużą moc.
@@piotrwarszynski797 a jeździłeś chociaż kiedyś Syreną? Dwusuw jest dobry ale do JEDNOŚLADU, bo masz przewiew, a nie w puszce. Komarek, simson czy wsk, dwusuw jak najbardziej, bo tak jak piszesz, więcej koni z mniejszej pojemności, mniejszy i lżejszy silnik. A w syrenie był lekki silnik ale za to rama gruba i ciężka, i gdzie tu sens :) Po dziadku syrena przegniła ale rama sie ostała, bo gruby, ciężki profil. Mała pojemność a i tak spalił swoje, jak to dwusuw. Silnik w samochodzie ma miec dużą pojemnosc i być niewysilony, wtedy służy długo.To nie sportowy motocykl, gdzie moc uzyskujesz z obrotów a nie z pojemności. Zgadzam się, maluch też był głośnym, podskakującym na nierównościach małym gównem. Ale jazda nim była trochę bardziej ucywilizowana. A jeżdziłem tym i tym, wiec mam porównanie. Wiesz, ja już wole wymieniać ten olej czy rozrząd (mieszanke i tak musisz robic za każdym razem, wiec w sumie wymiana oleju i tak jest minej uciążliwa) ale za to mieć dużo dłuższy okres eksploatacji. Dwusuw juz z natury jest mniej trwały. Zastosowanie dwusuwa w samochodzie to był poroniony pomysł, dlatego już potem się to nie zdarzyło. A no jeszcze był trabant z dwusuwem, którego okrzyknieto najgorszym autem bloku wschodniego (może nie słyszeli o syrenie) Te 2 auta by mogłby konkurowac ze sobą o miano najchujowszego samochodu wszechczasów :)
On nie powiedział że jest szybsza lecz zrywniejsza. Miałem malucha i zastawką też byla okazja pojeździć i to prawda jest zrywniejsza hoć różnice nie wielkie to jednak odczuwalne
