Największy sentyment mam do wczytywania z magnetofonu, bo tylko magnetofon miałem do osmiobitowca (Atari XC12). Jednakże najbardziej klimatyczne jak dla mnie jest wczytywanie ze stacji dysków. Te wkładanie dyskietki i zamykanie blokady - no coś pięknego. I dźwięk wczytywania 👍 Kartridże zaś lubiłem tylko ze względu na wygodę i szybkość. Klimatu w tym nie czułem. Może dlatego, że były zbyt proste w obsłudze i zbyt "nowoczesne" jak na osmiobitowce. Piona.
W Gianę to byłem mega wymiataczem i znałem praktycznie na pamięć ale ta i Rick to dla mnie przede wszystkim "kaseciaki". Stację zdobyłem dość późno już u schyłku przygody z C64 i te dedykowane tytuły takie jak Defender of The Crown, North & South, Summer Games, Last Ninja, Maniac Mansion robiły niesamowite wrażenie. Pamiętam, że miałem ten kartridż Final III który miał dość przyjemną funkcję 'freeze' do łatwego piracenia tytułów z kaset
U mnie podobnie było... stacja wpadła w 2000 roku a w 2002 przesiadłem się na PC. Też miałem BlackBox III (taką nazwę pamiętam) i szło tam robić tzw. "save" w każdej grze w każdym momencie :) W Emlyn Hughes Soccer miałem 4 ligi w pełni spersonalizowane i z kumplem graliśmy - wczytywanie stanów właśnie z dyskietek i to mega szybko w porównaniu do kaset. Nie powiem był to mega przeskok w korzystaniu z C64 :)
Super seria, ostatnia gra 😂😂😂 pośmiałem się ostro, u mnie pełna akceptacja możemy jechać z takimi seriami, nawet jak by były dwa odcinki to będzie git. Tylko rób 🙃👍🏻🤚🏼 piona
Super seria, dzięki! Miałem dokładnie taki sam zestaw na początku lat 90 - Commodore 64C z magnetofonem i Black Boxem v4 oraz Pythonem (tyle że na mikrostykach). Stacja dyskietek też była jedynie w sferze marzeń :) Gianę, Ricka i Boulder Dasha też podobnie jak Ty nadal przechodzę z pamięci :) Pozdro!
Miałem wersję "Chlebak" też z tą stacją dyskietek. Joystickow mialem cale tabuny ale ten byl ostatni, ten Joystick był niezniszczalny. Wytrzymał 5lat gdy inne potrafiłem popsuć czy wręcz złamać w parę dni. Fakt wymagał pary w lapach ale wart był swojej ceny.
Dziękuję za ciekawy odcinek. Szkoda, że nie zaprezentowałeś żadnej gry oryginalnie wydanej na dyskietce. Takie gry dogrywały się w czasie zabawy i wtedy widać było przewagę stacji nad magnetofonem. Polecam Test Drive 1 i 2, Pirates!, Defender of the Crown, Street Rod, Lemmings, North & South, Wings of Fury i wiele innych tytułów. Pozdrawiam.
O Stacji dyskietek do C64 może i marzyło kilku ale pamiętam jak dotarła ona do Polski to już zaczęły pojawiać się Amigi w sklepach specjalistycznych jak i szeroko komentowane artykuły ze sceenami w komputerowej prasie więc marzenia moje jak i wielu w tamtych czasach należały do sprzętów 16bitoiwych ze stacją dyskietek wbudowaną na pokładzie. Pozdrawiam
Dioda mruga na Giana bo gra chciała załadować plik z Hi-Score, ale widocznie nie znalazła go na dyskietce bo nie był jeszcze utworzony :) Po game over i wklepaniu ksywki do tabeli wyników utworzyłby się automatycznie. Warunkiem jest niezaklejone wycięcie w dyskietce ;p
Pewnie, że było fajnie. Jak dla mnie najlepsza opcja wczytywania gier, zwłaszcza że przez PC można dalej sobie nagrywać te dyskietki. Nie licząc teraz już tych nowych technik.
Ten najemnik to chyba identico jak atari. No i nauczyłem się jak bezpośrednio spod finala odpalać gry, haha. Zawsze przechodziłem do basica i F5 i F3:)
Mniej więcej w roku 1991 Comoodore 64 kosztowało 2.000.000 zł, magnetofon 300.000 zł, stacja 1541 II 2.000.000 zł, a Amiga 500 4.700.000 zł więc lepiej było od razu jeszcze trochę dorzucić i kupić A500.
Jak zwykle do przodu :) I przy okazji zapytam się czy ktoś z Was kojarzy grę na Atari, która została udostępniona giełdzie komputerowej w latach 90, w Katowicach (koło starego dworca) o tytule Firma Przewozowa? Czy ma ktoś dojście do tego tytułu?
Commodore 64...czy można nie lubić zupy pomidorowej? Miałem jednak małe Atari, które miałem przed c64 w trybie turbo biło gumiaka jakością i grafiki i dzwięku. Pozdro dzięki za miniaturkę z Bruce Lee - inaczej bym nie kliknoł
Wiesz, że wg katalogu Otto z 91 (który kupiłem od Niemca wysyłkowo jakieś 5 lat temu a kiedyś miałem w roku 91 - stacja którą prezentujesz była droższa od samego C64 typ C o jakieś 10 marek?
Hahaha to już wiem skąd ta muzyczka :-) Wybacz, bo nie jestem Commodorowcem :-) Jakim cudem Twój monitor nie miga w Basicu :/ Mój i innego widza napierdzeila jak dziki czy to Atari czy to Commodore :/ W trybach graficznych super a w Basic drga jak cholera. Gierki klasyki i się ogrywało za bajtla :-)
Raczej drugie tyle co sam C-64, ale nie dwukrotnie. Pamiętam bardzo dobrze, bo kiedy kupowałem C-64 zabrakło kasy na stację dyskietek, a kosztowała około 2,5mln ówczesnych złotych czyli tyle co C-64 z magnetofonem.
No,i ten tego....tym właśnie wkurzyła mnie amiga.......Zepsuciem wielu ścieżek dżwiękowych w grach. A najbardziej zepsuciem jednej z moich ulubionych gierek na C64-The Last Ninja 2-back with vengeance.Amiga tak zyebała tą grę że szkoda gadać.I muzyką i graficznie.Sorry ale LN na amigę to oprócz kolorów i zrobienia z tej gry snu naćpanego -zwykła porażka. Co do Giany to kiedyś panowie crackerzy z oddziału Abyss zrobili tą gierkę jako...Mario Bross. I zamiast Giany latamy hydraulikiem. I jako gówniak jak zobaczyłem ten hack a potem zobaczyłem(tak,najpierw w wieku 6 lat miałem C64 a potem dopiero Pegazusa)wersję na Pegazusa to pomyślałem sobie:ale gówno.Na C64 było 34 rózne poziomy. A to kurna była Giana :) Aaaa,miałem już nieraz zapytać.Kojarzysz może na C64 taką gierkę jak Mission Impossibubble? Tak,to nie błąd- IMPOSSIBUBBLE. Taka żółta kulka w labiryntach.Polecam.Bardzo fajna gierka. Pozdro Exe ! I dziękówa za nostalgię.Mało który z kanałów oglądam tak na luzie i czuję zajawkę na retro tak jak u Ciebie.3m się.