23:00 - Odnośnie sprężyn uważam, że nie jest to dobry pomysł. Siła sprężyn czy to śrubowych rozciąganych, czy 'agrafkowych' nie jest liniowa. Im bardziej uniesiony będzie miech, tym będzie większa siła, czyli ciśnienie w nim powstające. Dociążanie akumulatorami, kamieniami, cegłami (takie rozwiązania widziałem w 'dużych' organach) jest lepsze z tego względu, że siła (masa ciężarów) nie jest zależna od stopnia napełnienia miecha. Czy miech pusty, czy miech pełny zawsze ciśnienie = const, bo masa i powierzchnia = const. :)
No jest to logiczne, pomyślałem o sprężynach, bo taki patent widziałem w pozytywie ( mogę zdjęcia przesłać) ale w organach dużych najczęściej widziałem cegły lub betonowe płyty
Ten instrument skrywa wiele ciekawych tajemnic, a każdy jest inny, generalnie nie ma identycznego instrumentu. Mam w planach wycieczki do miejsc z takimi instrumentami i pokazanie różnych rozwiązań stosowanych w takich instrumentach.
Piekny material. Doskonale wprowadzenie w temat. U nas w kosciele na miechu polozono kilkanascie duzych kamieni granitowych i jakies zelastwo samochodowe. Organy moze nie wysokiej klasy, ale dosc stare. Miech ma na oko 3x4 metry i metr w gore maksymalnie. Fascynujace jak ten instrument jest gladko skalowalny wzgledem potrzeb. Doskonale przemyslana konstrukcja! Cale wieki rozwoju.
Pieknie Pan to wytlumaczyl i gratuluje wybudowania.Kiedys zastanawialem sie nad zasada dzialania organ,do momentu az zostalem ''patronem jednej piszczalki'' W naszym kosciele byl remont 18wiecznych organ-proboszcz zbieral na droga naprawe(ponad 30tys funtow) i aby zachecic parafian do skladania ofiar,kazdy mogl wybrac i ''kupic sobie'' jedna piszczalke i zostac jej patronem-otrzymujac swiadectwo-dyplom.Moja to Piccolo cos tam... Nasze organy maja miech obciazony 500 kilogramowym kamieniem.
Wydaje mi się, że balast zapewni stabilniejsze ciśnienie od sprężyn. Na pewno dużo pracy i czasu należało poświęcić na zbudowanie instrumentu, ale na pewno było warto.
@@subbas1656 Sprawdzałem parametry chyba wszystkich dmuchaw do pieca Co, ale niestety one mają za słabą wydajność. U mnie na razie jest ta dmuchawa z odkurzacza, dobrze działa ale niestety jest lekko za głośna. Mam zamiar wypróbować dmuchawę od pompowanych zamków takich ja czasem na festynach stawiają, one mają dobrą wydajność, tylko są gabarytowo dość duże. Trzeba by było przetestować jakąś najmniejszą.
Ryszardzie , panie Profesorze , taki ignorant jak ja może tyko podziwiać , czy ktoś taki mógłby zobaczyć to na własne zdziwione oczy , dotknąć tego ., całe sanktuarium Twoje , Szacunek ...
Bardzo udana konstrukcja. Ciekawe, z czego wynika szum powietrza słyszalny przy graniu głosem z drewnianymi piszczałkami, jak np. w miejscu 4:23. Ten szum skojarzył mi się z "calliope", którego nagranie jest jest w artykule "Julia Belle Swain" w angielskiej Wikipedii. Teraz, jak się ma szersza wiedzę na temat budowy i działania organów, to możnaby coś tam ulepszyć. Jednak wspomniany szum można traktować zarówno jako niedoskonałość, jak i element dodający pewnego jakby uroku, coś jak "key click" w Hammondach.
Słychać lekki szum, czy przedmuch właśnie w piszczałkach drewnianych (fletu krytego) one, zwłaszcza te niskie mają stosunkowo dużą odległość (między wargą dolną, a górną) w przeciwieństwie do piszczałek otwartych. Taki efekt słyszałem nie tylko w moich piszczałkach, może to niedoskonałość budowy, a może tak ma być. To jest instrument tak jak powiedziałem wybudowany eksperymentalnie, nie jestem organmistrzem i tak jestem zadowolony że udało mi się osiągnąć chociaż taki efekt. Moja wiatrownica nie jest za bardzo precyzyjna, może to też ma wpływ, jednak cały czas mogę tam coś poprawiać i udoskonalać. Pozdrawiam
@@Kramuz Gratuluję zbudowania udanego pozytywu, co nie jest sprawą łatwą bez wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie przez organmistrzów. Ale samodzielna budowa instrumentu muzycznego daje dużo satysfakcji, i o to właśnie chodzi. Do Bourdonu nie można mieć uwag - brzmi bardzo szlachetnie i posiada ładny atak w początkowym stadium wybrzmiewania, charakterystyczny dla nienacinanego rdzenia. Pozdrawiam Konstruktora.
W kościele Św. Andrzeja Boboli w Szczecinie organy były zasilane sprężarką tłokową. Czasem było słychać charakterystyczny warkot. Nie mam pewności, czy dalej tak jest. Możliwe że już dawno sprężarka została zastąpiona cichszą, śrubową. Zdaje się, że takie rozwiązanie jest bardziej ekonomiczne w przypadku większych instrumentów. Wiatrownica musi pracować non-stop, a sprężarka dobija powietrze tylko kiedy ciśnienie w zbiorniku spadnie poniżej zadanej wartości i chyba łatwiej jest wyregulować ilość powietrza napełniającego miechy.
Kompresor tłokowy to mało spotykany sposób zasilania organów w powietrze, ciekawe (musiał być gdzieś osobno, bo to bardzo głośne urządzenie) Pozdrawiam
@@Kramuz Tak, kompresor był za drzwiami z napisem „kompresor”. Zdaje się, za lewym wejściem na chór. Ostatni raz tam byłem, gdy byłem jeszcze pacholęciem. Budynek ma konstrukcję betonowo - ceglaną. Słychać nie tyle samą sprężarkę, co dudnienie i to tylko w pobliżu lewych schodów. No chyba że ukrywaliśmy się akurat przy drzwiach pomieszczenia kompresora, wtedy było go słychać wyraźnie. 😜
@@pslodo Nie wiem jakiej średnicy musiały by być tłoki i ile by ich musiało być,żeby uzyskać aż tak dużą wydajność,aby móc zasilić jakikolwiek rezerwuar,nie wspomnę już o mocy silnika.Jak żyje,to pierwsze słyszę,o takim rozwiązaniu i o takim instrumencie.Być może warkot był spowodowany tym,ze wirnik był prawdopodobnie drewniany,nie wyważony i miał bicie.W wielu starych instrumentach tak jest.Ale niemożliwe aby to była spreżarka tłokowa ani śrubowa
Bardzo duża wiedza ogólno-muzyczna. !!!! Super. Założył Pan już te sprężyny ? działa ? siła sprężyny zależy od rozciągnięcia więc siła i ciśnienie będzie rożna w górnym i dolnym położeniu miecha. Obciążenie „masą” jest stałe bez względu na przesunięcie (polecam obciążniki wyważające od pralek). (Co nie znaczy, że ze sprężynami nie będzie działać 😀.)
Super projekt! Piszczałki pryncypałowe też zrobił Pan sam? To już nie taka prosta robota. Ja jednak cenie sobie w organach potęgę brzmienia i różne barwy głosów, dlatego zbudowałem sobie instrument elektroniczny i mogę cieszyć się brzmieniem instrumentów z różnych szkół budownictwa organowego. Brakuje mi jednak dostępu do prawdziwych organów, tego nie da się niczym zastąpić.
Ja zrobiłem cały głos flet kryty 8' (bourdon) drugi głos metalowy kupiłem (złomowy) z zakładu organmistrzowskiego ale nie jest kompletny. Te co widać w prospekcie są cynkowe, najwyższą oktawa to cyna z ołowiem. Ustawiłem go jako 4' , ale brakuje mi najniższej oktawy od C do A mam B i brakuje mi H. Pozdrawiam
Do klejenia wszystkiego używałem kleju do drewna Soudal 64A , ale najlepiej kleić tradycyjnym klejem granulkowym na gorąco tzw. kostnym (takie brązowe kulki) używany już od bardzo dawna.