@@AlolanXardas Ich słaba psychika nie przyjemuje do wiadomości, że niektóre zwierzęta są hodowane przez ludzi w celach spożywczych, czyli na jedzenie...
@@AlolanXardas Ale kwestie tego, że ludzie jedzą mięso itp. nie są jakimkolwiek powodem do obrażania się, bo to po prostu oczywisty i niezaprzeczalny fakt. Natomiast kwestionowanie czyjejś wiary to co innego. Jak powiesz komuś, że jego bóg nie istnieje, jego wierzenia są bez sensu, a jego autorytety nic nie znaczą to ta osoba na 100% się obrazi, bo kwestionujesz jej całą tożsamość. Gdyby nie miała nic przeciwko, to by znaczyło, że tak naprawdę nie wierzy. Poza tym jeszcze nie spotkałem się osobiście z kimś kto by mi nachalnie wciskał jakąkolwiek religię, a niemal każdy weganin jakiego widziałem i z jakim pisałem jal tylko powiesz, że jedzenie mięsa jest normalne i to lubisz uznaje, że jesteś złym człowiekiem i zaczyna tyradę o tym, że jego droga jest jedyną słuszną, sprawiedliwą, ekologiczną i moralną. A to jest żałosne i irytujące. Oni uważają, że tylko oni mają racje. Dlatego z własnego doświadczenia omijam wegetarian, wegan i im podobne osoby szerokim łukiem.
@@AlolanXardas Ja to rozumiem i szanuję, tylko, że są takie składniki pożywienia, których ludzie mogą sobie dostarczyć wyłącznie w pokarmie odzwierzęcym (np. większość witamin z grupy B, w szczególności B12). U niektórych ludzi wegetarianizm się sprawdza, ale tylko do czasu (na dietę się nadaje). Cóż, hodowla zwierząt istniała od zarania dziejów; to kwestia sumienia hodowcy, czy je zabija humanitarnie, by jak najmniej cierpiały, czy nie. A konsument również może wybrać mięso swojskie, dobrej jakości albo tani syf spożywczy. Ale weganie będą mówili, że tylko oni kochają zwierzęta, nie mając pojęcia o rolnictwie i hodowli.
Jestem osobą starszą i japońskiego uczyłam się dawno ale przyjemnością jest dla mnie słuchanie Ciebie, Ignacy. Dobrze uczysz i jesteś sympatyczny. Poza tym z przyjemnością słucha się Twojej polszczyzny.
To co robisz jest genialne. Jestem językowym kretynem. Angielskiego prubowłem się nauczyć (9lat bez efektów) a te filmy są tak swietne że nawet ja zaczynam rozumieć :D
Ale zakręcone, uczę się chińskiego. W chińskim jest w gruncie rzeczy tylko składnia, a w japońskim tyle partykuł różnych, zmieniających się w różnych okolicznościach :D Świetne filmiki!
@@shion3948 Dla kogoś bez znajomości języków tonalnych wymowa owszem jest wyzwaniem. Jeśli chodzi o pismo… Nie wydaje mi się. Absolutne minimum chińskich znaków, jakie jest potrzebne do rozumienia codziennego chińskiego to ok. 2000 znaków, czyli mniej więcej tyle, ile w japońskim. Z tym że japoński nie przeszedł reformy uproszczenia znaków (w chińskim uproszczonym znaki są dużo łatwiejsze do nauczenia); używa dodatkowo ponad 90 znaków kany, a sposobów czytania chińskich znaków są przynajmniej dwa (a bardzo często dużo więcej), w przeciwieństwie do chińskiego, w którym większość ma (ok. 60%?) tylko jedno czytanie. Oczywiście zależy od dialektu (języka), bo na przykład minnański dla każdego znaku ma przynajmniej dwa czytania.
@@DemanaJaire Szczerze mówiąc oba te języki lepiej by wyszły przechodząc na alfabet łaciński, bo i tak już zazwyczaj wpisują te swoje krzaczki za pomocą pinyin lub romaji, a maszyny zamieniają im je na hanzi/kanji :q A jeszcze lepiej gdyby przeszli na jakiś alfabet fonetyczny, np. koreański hangul ;) (w sumie my też moglibyśmy na tym skorzystać, bo reguły polskiej ortografii też potrafią przysparzać trudności ;J ).
Kultura japońska mnie zawsze interesowała widać to półkach z książkami,. Teraz chciałem trochę poćwiczyć kaligrafię. Tym sposobem trafiłeś na Twój kanał.tak się wkręciłem że zacząlem się uczyć. Ignacy wa urodzony dydaktyk desu🤔
Tu w około 11 minut nauczyłem się czegoś czego w szkole (w klasach 1-3) uczył bym się jakieś 3 lekcje tyle, że z angielskiego . Dziękuje choć to trochę głupio brzmi jak tak o tym myślę.
Bardzo dobrze tłumaczysz i na pewno mi się to przyda, bo akurat niedawno zapisałem się na kurs japońskiego. Tak jak mówisz, używanie partykuł "wa" i "ga" jest skomplikowane, bo przy rozmowie musisz pamiętać czy ty to kiedyś już mówiłeś danej osobie xD.
Przypadek z rybą jest deko podobny do polskiego "drzewa" i drewna. Drzewo jest drzewem do momentu ścięcia. Potem staje się drewnem. Czyli drewno nigdy nie rośnie w lesie, dla odmiany nigdy nie palimy w kominku drewnem:)
@@jendorei Wiem że mówią:) I jestem pewien że nie jest to poprawne, bo wiele lat temu dostałem pałę za tę niewiedzę:) Najlepiej się pamięta własne błędy.
02:02 Ale chyba nie tylko, co? Bo jest jeszcze "-ga" (が), która też to robi, ale z tego co kojarzę nie wprowadza go jako temat. Przedstawione przez Ciebie zdania można chyba rozumieć tak: "Jeśli o mnie chodzi, to jestem w domu.", " Skoro mowa o kocie, to jest on w parku.", "Co do mięsa, to jest ono w sklepie.". Bo z tego co mi wiadomo, można wprowadzić temat (partykułą は), który wcale nie jest podmiotem w zdaniu. Np. w zdaniu "Sakana-wa Sakura-ga neko-ni agemashita" (魚はさくらが猫にあげました。) ryba nie jest podmiotem - jest nim Sakura. Ryba jest za to tematem. Coś w stylu: "Jeśli chodzi o rybę, to Sakura dała ją kotu." 02:07 Trochę jak końcówka wskazująca przypadek celownika, czyż nie? ;) (komu?/czemu?) 03:28 Tak jak w おさけ lub w おちゃ, zgadza się? :J Hmm... a mógłbyś wyjaśnić kiedy się stosuje ten przedrostek szacunku, a kiedy nie? Jest na to jakaś reguła?
Kōhei, nie mówiłbym, że は to partykuła wskazująca podmiot, bo to nie prawda. Podmiot jest albo oznaczony partykułą が, albo jest zerowy (domyślny), ale zawsze jest. Partykułą は oznacza się kontrastujący temat i to jest kluczowe do zrozumienia japońskiego na poziomie podstawowym. は nie jest częścią zdania logicznego (to znaczy nie definiuje relacji z czasownikiem głównym w zdaniu). は wprowadza temat, a zdanie logiczne jest komentarzem do tego tematu. Mówienie, że は oznacza podmiot wprowadza w późniejszym okresie nauki zamieszanie, kiedy zaczynają pojawiać się zdania, w których występują obie partykuły, albo zdania, w których kontekst は wpływa na dopełnienie bliższe, dalsze czy nawet okoliczniki. サクラは頭がいい。Znaczy "Sakura jest mądra", ale dosłownie "Jeśli chodzi o Sakurę, głowa jest dobra". Głowa jest podmiotem. "Głowa jest dobra" jest komentarzem do Sakury. 今は雨が降ってる。"Teraz pada deszcz". Dosłownie "Jeśli chodzi o teraz, to pada deszcz". Tutaj "teraz" jest oznaczone przez は i też nie jest podmiotem. "Pada deszcz" jest komentarzem do kontrastującego tematu "teraz". A dlaczego kontrastującego? Bo podkreśla, że teraz pada, ale dla kontrastu prawdopodobnie wcześniej nie padało. Słynne już 私はうなぎだ wypowiedziane w restauracji wcale nie oznacza "Jestem węgorzem". Znaczy "Jeśli chodzi o mnie, to będzie węgorz". ("to", czyli to, co chcę zjeść/zamówić). は zmieniło temat na mnie. Teraz mówimy o mnie. Nie jestem podmiotem, ale to, co teraz powiem, będzie komentarzem dotyczącym mnie. Podmiot jest domyślny i jest nim to, co chcemy zamówić. Oczywiście nie piszę tego, żeby Cię pouczyć, bo oczywiście rozumiesz to i wiesz, bo jesteś Japończykiem, tylko chcę zwrócić uwagę na sposób tłumaczenia, który później będzie powodował problemy (a wiem, że będzie, bo sam przez to przechodziłem i widzę, jak inni przez to przechodzą). Pozdrawiam serdecznie!
Całkiem niezłe wyjaśnienie. Rzuć też okiem na inny mój komentarz tutaj, w którym to wyjaśniałem komuś. Ale rzeczywiście: to, że ktoś mówi w jakimś języku od dziecka, nie musi wcale oznaczać, że rozumie dogłębnie mechanizmy tego języka. Wiem to od czasu, gdy musiałem jednemu Francuzowi tłumaczyć jak działa jego własny język (po tym jak przez godzinę on próbował mi to wytłumaczyć i mącił), i sam był w szoku, gdy usłyszał moje wyjaśnienie, bo stwierdził, że posługuje się tym językiem od ponad 20 lat i nigdy nie zauważał tych rzeczy. Zresztą ja sam mówię po polsku od dziecka, a mimo to dopiero od niedawna studiuję ten język i odkrywam co raz to nowe rzeczy na jego temat, z których wcześniej nie zdawałem sobie sprawy. Poza tym nawet jeśli ktoś zauważa takie rzeczy, to może też nie mieć doświadczenia z przekazywaniem wiedzy innym, bo nie każdy ma smykałkę do nauczania. (Nie jest to oczywiście nic godnego potępienia.)
Było by ciekawe zrobić odcinek o podobieństwach (jeśli jakieś zauważyłeś) języka polskiego i japońskiego. Wiem, brzmi bzdurnie ale jest wiele podobieństw na przykład z indyjskim Sanskrytem.
@@shion3948 Do roślin używamy arimasu. Imasu dotyczy istot poruszających się (przy np duchu, zombie też bedzie imasu). Roślina jest gramatycznie traktowana jako przedmiot.
@@bonbonpony To nie do końca jest takie proste. W przypadku "robota" który się porusza użyjemy arimasu bo to przedmiot. Kiedy język japoński się kształtował nie bylo czegoś takiego jak roboty. Podobnie definicja "życia" jaką przyjmujemy dzisiaj, kiedyś nie musiała dotyczyć roślin. Dlatego mówimy nich jak o przedmiotach. Cale zagadnienie dotyczące imasu i arimasu trzeba przyjąć jakie jest i nie próbować go przesadnie analizować.
"Neko" to chyba najfajniejsze słowo po japońsku. Czemu? Nie wiem, ale jest sympatyczne. Tak, jak nie wiedzieć czemu kocham w angielskim słowo "twice". Też nie wiem, czemu :D.
A próbowałeś "moist"? :) Jest jescze parę fajnych: "befuddled", "kerfuffle", "discombobulated", "bamboozled" :) Albo słowo, które ma najwięcej spółgłosek, mimo że składa się tylko z jednej sylaby: "strength" :J
Super :) oby tak dalej :) Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale podobnie jest chyba w języku angielskim ,gdy po raz pierwszy mówimy o rzeczowniku ( jeśli dobrze pamietam ) to używamy „a” a jeśli mówimy po raz drugi „the”... podobnie jest z partykułą „ga” - po raz pierwszy i „wa” - już dalej używamy gdy dalej mówimy
To nie do końca tak. Każdy element zdania, niezależnie od tego jaką partykułą się go oznacza, można pominąć, jeśli jest to rzecz już znana w kontekście rozmowy, lub można się jej domyślić w jakiś sposób. Nie ma znaczenia, czy jest to "-ga", "-wa", "-wo", "-ni", czy inna. Różnica między "-ga" i "-wa" polega na tym, że ta pierwsza oznakowuje *podmiot* w zdaniu (czyli sprawcę czynności, o której mówi czasownik), zaś ta druga oznakowuje *temat* zdania - coś, o czym to zdanie opowiada, ale niekoniecznie musi to być sprawca czynności. Czasem nawet mogą występować w zdaniu obie te partykuły jednocześnie. Przykład takiego zdania podaję w którymś z innych komentarzy.
7:14 Czyli "wa" i "ga" ma się, jak różnica między "a", a "the" w angielskim. "a" używamy, kiedy nie znamy czegoś / kogoś lub nie mówiliśmy o tym wcześniej, a "the", kiedy już to znamy dobrze lub kiedy mówiliśmy o tym z daną osobą wcześniej.
W ogromnym uproszczeniu i w bardzo prostych zdaniach możesz założyć, że tak, ale to nie oznacza, że nie możesz określić partykułą が ・GA czegoś, co zostało wcześniej wspomniane. Ogólnie lepiej przyjąć, że nie i nie zaśmiecać sobie głowy przy nauce japońskiego gramatyką angielską, bo to jest bardzo wygodna i szybka droga, żeby później przestać ogarniać cokolwiek. Funkcje tych partykuł są diametralnie inne. No i pytanie chyba też źle skierowane, bo - o ile dobrze pamiętam - Kōhei mówi słabo po angielsku.
Łatwiej to zrozumieć w ten sposób, że "-ga" (が) zaznacza *podmiot* w zdaniu (czyli sprawcę czynności), gdy występuje on w nim jawnie (bo może też być "domyślny", jeśli można go wywnioskować z kontekstu, i wtedy się go pomija w zdaniu). Za to "-wa" (は) służy do zaznaczania *tematu* zdania, czyli tego, o czym ono jest. Możesz ją rozumieć jako "Skoro mowa o..." albo "Jeśli chodzi o ...", albo "Co do ...". W innym moim komentarzu podałem przykład zdania, w którym występują obie te partykuły, a "wa" wcale nie wskazuje w nim podmiotu: "Sakana-wa Sakura-ga neko-ni agemashita" (魚はさくらが猫にあげました。) Można go przetłumaczyć jako: "Jeśli chodzi o rybę, to Sakura dała ją kotu." Podmiotem w tym zdaniu jest Sakura, bo to ona wykonuje czynność dawania, dlatego to ona jest zaznaczona partykułą "-ga" (が). Tematem rozmowy jednak nie jest Sakura, lecz ryba, dlatego ową rybę zaznaczamy partykułą "-wa" (は). I nie jest wcale tak, że zależy to od tego, czy mówiliśmy o tym wczesniej, czy nie. Bo inne elementy, niż podmiot czy temat, oznaczane innymi partykułami, również można pomijać, jeśli można się ich domyślić z kontekstu.
Wiem Ignacy że może twoje filmy z nauki nie cieszą się aż taką popularnością jak inne. Jednak uwierz mi jest sporo osób które chcą nauczyć się japońskiego. Po prostu boją się że to będzie za trudne lub nie ma ich kto nauczyć. Polecisz coś do nauki?
A co jeśli sam niespodziewałbym się podmiotu? Np załóżmy, że nie mam w domu kota, ale jakiś wszedł przez otwarte okno i siedzi w pokoju. Czy konstrukcja też byłaby z ga (neko ga ie ni imasu / neko ga iru), a może wyraża się to w inny sposób?
Na pewno nie użyłbym w tej sytuacji いる, bo to sugerowałoby, że to Twój kot (いる・ある używa się też do mówienia o tym, że się coś ma np. 日本人の友達がいる). Raczej powiedziałbym, że kot wszedł do domu i podkreślił, że to kot z ulicy 野良猫が家に入ってきた。
- No jak jest "być" po japońsku? - Weź się, tato. Pytanie: w przypadku nieumarłych, jak zombie czy wampir, używamy "imasu" czy "arimasu"? A bardziej serio, jak to będzie odnośnie osób zmarłych?
Byłoby nam łatwiej wyczaić to samemu, gdyby Ignacy wyjaśnił dokładniej, że tu nie tyle chodzi o to, czy coś żyje, czy nie żyje, lecz o to, czy może się poruszać samodzielnie, czy nie. Wampiry i zombie poruszają się zamodzielnie, dlatego います jak najbardziej do nich pasuje. Osoba zmarła już się raczej nie porusza, podobnie roślina (mimo że żyje), więc w stosunku do nich raczej あります.
@@BluesyBor Samochód jest maszyną, więc to, że porusza się samodzielnie, schodzi na drugi plan - ważniejsze staje się to, że jest przedmiotem, zbudowanym przez ludzi z materii martwej. Tylko "udaje życie". Podobnie jak robot.
@@bonbonpony myślałem że znaczenie ma raczej fakt, iż samochód nie porusza się z własnej woli, ktoś musi go pilotować. Co z kolei dawałoby potencjał do kolejnego pytania - co z nadchodzącym AI. ;) Dzięki za wyjaśnienia.
@@BluesyBor Tak, to o czym mówisz też ma na to wpływ, ale mniejszy. Mówiąc "poruszać samodzielnie" chodziło mi nie tyle o samodzielne decydowanie dokąd pojechać, lecz o fakt poruszania się o własnych siłach, bez udziału czynników zewnętrznych. W pewnych sytuacjach samochód _może_ poruszać się bez kierowcy - po prostu będzie jechał przed siebie, aż w coś przyrżnie ;) ale to za mało, by uznać go za obiekt żywotny, bo jest też inny czynnik, bardziej decydujący: samochód został zbudowany przez człowieka, z materii nieożywionej, i jest maszyną. A maszyny z domysłu nie są uznawane za żywotne. To samo będzie więc dotyczyć robota, czy maszyny kierowanej przez sztuczną inteligencję (której - nawiasem mówiąc - nikt jeszcze nie stworzył, bo byłoby to nie lada wydarzenie :q a z tego co mi wiadomo, żaden automat nie przeszedł jak dotąd testu Turinga, a tylko wtedy mógłby być uznany za sztuczną inteligencję; termin "AI" jest w dzisiejszych czasach mocno nadużywany, z powodów marketingowych, bo brzmi bardziej cool :q ).
Mam pytanie odnośnie języka japońskiego. Usłyszałem plotkę, że w zależności do kogo się pisze, używa się zupełnie innego zapisu. Dla przykładu, pisząc do szefa użyję innego zapisu (w znaczeniu alfabetu jak rozumiem) niż do kolegi. Druga sprawa: od koleżanki usłyszałem, że w japońskim rozróżnia się czasowniki na te używane przez mężczyzn i przez kobiety, a mieszankę ich jest uznawane za niegrzeczne. Czyli jeżeli kobieta nauczy się czasowników używanych przez mężczyzn, to będzie to uznane za niegrzeczne.
Pierwsze rozróżnienie jest na język grzecznościowy i potoczny. W wielu językach takie rozróżnienie występuje, także w polskim. Np. mówimy "proszę pana / proszę pani", "niech pan łaskawie zechce zrobić ...", albo "Niech wasza wysokość spojrzy", czyli zamiast zwracać się do osoby ważniejszej od nas bezpośrednio (w drugiej osobie), używamy osoby trzeciej (nie mówimy _do_ niej, lecz _o_ niej). Podobnie w japońskim istnieje "mowa grzecznościowa", lecz polega na używaniu specjanych form czasownikowch, zazwyczaj dodaje się "masu" (ます) jako końcówkę czasownika (ale jest ona odmienialna, np. w czasie przeszłym byłoby "mashita" ました). Na początku nauki radzę jednak nie zaprzątać sobie tym zbytnio głowy i nauczyć się najpierw form potocznych, bo są prostsze i bardziej podstawowe gramatycznie. A gdy już zrozumiesz jak działa język, możesz douczyć się, jak "dekorować" wszystko, by to "ugrzecznić" ;)
Dominik Marcinowski watashi znaczy „ja”, używają go kobiety albo mężczyźni, jeśli chcą brzmieć oficjalnie, ore jest nieoficjalnym „ja”, którego używają mężczyźni, boku jest troche ładniejsze od ore, wiec podsumowując znaczą to samo a różnica polega na płci i stopniu formalności (mam nadzieje, ze jest to zrozumiałe)
Watashi w sytuacjach formalnych jest używane przez kobiety i mężczyzn. W sytuacjach nieformalnych raczej przez kobiety. Ore jest używane tylko nieformalnie i przez mężczyzn i brzmi nieco szorstko, często używane między mężczyznami.