Mały, ale wariat, czyli Suzuki Ignis 

Lans musi być.

jesli rękę podałeś to już nie myj

Fajne auto. Problem z nim był taki, że nowe było bardzo drogie. Podobny przypadek jak Honda Legend. Za te pieniądze można było kupić samochód marki "premium" uznnej w naszym... powiedzmy kręgu kulturowym.

Zgadzam sie... Mam do dzisiaj i pomimo uplywu lat po przez to ze jest rzadko spotykane na ulicach nadal robi wrazenie. W USA gdy byl sprzedawany zdobyl 2-krotnie najwyzsze noty w badaniu "satysfakcji kierowcow" i w rankingu "Najlepszy wybor" czyli jakosc do ceny.

Obecnie jeżdżę Kizashi od prawie roku i bardzo sobie chwalę. Jednocześnie na LPG paląc ok. 10-12l/100km koszty paliwa porównywalne do takiego Ignisa czy innego auta klasy A. Aczkolwiek trzeba pilnować luzów zaworowych, u mnie po 50k km na gazie trzeba było szlifować 60% szklanek. Poza tym świetne i wygodne auto. Do tego orginalny wygląd i dobre osiągi, a o wyposażeniu już nie wspominając :)

Koszenie niskie już nie jest modne bo suszecpowoduje upał w lecie, hałas

Sensowna wypowiedź.

To, że jakaś część naszego społeczeństwa jest zakompleksiona, to fakt. Ale zwróć uwagę na jedno, że jednak nie wszystkich stać na dwa auta, jak w przypadku europejskiej części populacji, gdzie auta segmentu a to właśnie drugi lub trzeci pojazd w rodzinie. Przez to Polacy kupują uniwersalne np. kombi segmentu c, do których przyznam się należę, jeszcze mając domek letniskowy poza miastem nie wyobrażam sobie inaczej. Jak takim pudełkiem miałbym przewieźć kosiarkę z naprawy, ziemię, kwiaty, narzędzia ogrodnicze i jeszcze syna z synową czy teściową ze szwagierką? A w tygodniu fakt, wożę powietrze, ale wolę taką opcję. Pozdrawiam.

Bo ludzie myślą, że sukces musi być widać, ze to na pokaz musi być. Wręcz przeciwnie, człowiek który osiągnie sukces już nic nie musi pokazywać i udowadniać, żyje sobie po swojemu i ma opinie innych gdzieś. Trzeba żyć w myśl powiedzenia: "Wilk nie przejmuje się tym co myślą o nim barany" :)

Jeśli chodzi o stronę praktyczną to pewnie masz rację. Jednak wizualnie dla mnie to auto jest nie do przyjęcia. Zresztą Ignis to jedyne auto Suzuki które mi się podoba :)

@@misiomisiowski4438 kwestia gustu, mnie kręci na maksa. ;)

Cześć! Przepraszam, że odkopuję post po roku, ale rozważam takiego Ignisa lub Baleno. Wciąż Ci się podoba Twój Ignis? Jak z komfortem w podróży na Hel? Plecy bolały czy daje rade? :) mam zamiar jeździć w dłuższe podróże, ale mieszkam w Krakowie, więc duże auto mi niepotrzebne...

@@ArturKwaszyn Nie ma za co przepraszać. Na temat Baleno się nie wypowiem, bo nie miałem z nim styczności. Natomiast jeśli chodzi o Ignisa to mam go od nowości od 2018 roku. Teraz jest już po gwarancji (3 lata fabrycznej + 2 lata dokupionej) i nie miałem z nim żadnych problemów ani też nie żałuję zakupu. Faktem jest, że mało jeżdżę bo na chwilę obecną przebieg to dopiero około 25 tys. km. Co do długich tras tym autem to nie ma tragedii. Plecy nie bolały ani nic z tych rzeczy. Chociaż oczywiście po drodze było kilka przystanków. Spokojnie da się nim jechać 120 - 130 km/h i wcale tej prędkości tak bardzo nie czuć mimo, że jest to mały samochód. Aczkolwiek wtedy w środku robi się już trochę głośno, ale też nie ma tragedii. System multimedialny ma nawet funkcję automatycznej regulacji głośności w zależności od prędkości jazdy 🙂 Auto jest wyjątkowo przestronne w środku jak na swoje niewielkie rozmiary. Mam wersję czteroosobową - z tyłu są dwa osobne fotele, które można niezależnie od siebie przesuwać w przód lub w tył i albo mieć więcej miejsca dla pasażerów, albo powiększyć bagażnik. Można też niezależnie od siebie regulować kąt pochylenia oparć. Według mnie to świetne rozwiązanie, bo w przypadku wersji z klasyczną kanapą z tyłu, to trzem osobom i tak byłoby tam niewygodnie ze względu na dość wąskie nadwozie. Gdy odsunie się tylne fotele maksymalnie do tyłu to prawie da się założyć nogę na nogę 🙂 A gdy maksymalnie do przodu to bagażnik staje się całkiem pojemny jak na auto typowo miejskie. Dwie osoby powinny spokojnie pomieścić się z bagażami na tygodniowy wyjazd 🙂 Jeszcze jedno - auto jest dość wysokie i jednocześnie dość wąskie, a także lekkie (mój egzemplarz z napędem na przód tylko 830 kg), do tego ma wąskie opony 175, więc bywa podatne na boczne podmuchy wiatru lub na szybko przejeżdżające obok Tiry. Potrafi zabujać autem. Poza tym auto jest dość drogie w zakupie jak na swoją klasę. Nie wiem jak teraz, ale gdy go kupowałem to inne miejskie auta były tańsze. Mimo tego nie żałuję, bo jest to samochód jedyny w swoim rodzaju i nie da się go pomylić z żadnym innym 🙂 suzuki.pl/auto/aktualnosci/dwa-modele-suzuki-liderami-rankingu-niezawodnosci-adac

To samo od razu pomyślałem

A mimo wszystko wybierają takie auta do jazdy

Skąd wiesz jak się jedzie nie skończył?

To zajrzyj do cennika bo to chyba mocno nie aktualne jest.

Oszczędności, po co malować nie widoczne elementy? To tak samo jak tapicerować deskę od wewnątrznej strony, bez sensu :)

Cena dotyczy wersji z napędem na cztery koła. Żaden z wymienionych samochodów takowego nie posiada.

LEXUS! jak dla mnie toyota wygląda jak nieślubny syn trasformersa z pralką 🤣